Jest autorem trzech powieści, a jego wiersze, opowiadania i recenzje ukazywały się w najważniejszych gazetach i magazynach, otrzymał też kilka nagród literackich. Przygotowuje obecnie cykl sonetów o pięćdziesięciu trzech filmach Alfreda Hitchcocka. Mieszka z żoną i kotem w Somerville w Massachusetts.http://www.peter-swanson.com/
Książka "Czasem warto zabić" skusiła mnie tytułem. Bo czy warto?
Na lotnisku Heathrow dochodzi do spotkania dwóch osób, w wyniku którego zostało zaplanowane morderstwo żony Teda. Jednak to on zostaje zamordowany.
Mamy tu czterech narratorów, którzy opowiadają historię ze swojego punktu widzenia. Był to Ted, Lily, Miranda i detektyw prowadzący sprawę. W trakcie czytania miałam wrażenie, że cały czas toczy się wyścig o to, kto kogo szybciej zabije. I jak się okazało nie ma zwycięzcy. Trzeba przyznać, że autor zastosował ciekawą rzecz. Historia opowiadana jest z punktu widzenia osób planujących morderstwo. A detektyw też jest dziwny.
Czy mi się podobało? Ciężko powiedzieć. Fakt, że przykuło moją uwagę ale czuję jakiś niesmak. Ale zakończenie jest ciekawe. Nie spodziewałam się tego, co się wydarzyło.
Kate zamienia się z kuzynem na mieszkania. Kuzyn Corbin leci do jej mieszkania w Londynie a Kate do Bostonu. W Bostonie Kate dowiaduje się że zamordowano sąsiadkę zza ściany a w jej tymczasowym lokum zaczynają dziać się dziwne rzeczy..a kuzyn nagle znika...
Fajny materiał na serial albo film książka wciąga od pierwszej strony lecz zakończenie trochę nijakie