Najnowsze artykuły
- ArtykułyDzień Bibliotekarza i Bibliotek – poznajcie 5 bibliotecznych ciekawostekAnna Sierant2
- Artykuły„Kuchnia książek” to list, który wysyłam do trzydziestoletniej siebie – wywiad z Kim Jee HyeAnna Sierant1
- ArtykułyLiteracki klejnot, czyli „Rozbite lustro” Mercè Rodoredy. Rozmawiamy z tłumaczką Anną SawickąEwa Cieślik2
- ArtykułyMatura 2024 z języka polskiego. Jakie były lektury?Konrad Wrzesiński4
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Isabelle Arsenault
Źródło: http://www.isabellearsenault.com/
2
7,2/10
Pisze książki: komiksy
Isabelle Arsenault is an illustrator who studied Graphic Design at the Université du Québec à Montréal (2001). After her studies, she quickly contributed to several magazines in Canada and the United-States. In 2004, Isabelle illustrated her first children's book, for which she received the prestigious Governor General's Award for children's litterature in French (illustration). Her passion for illustrated books has led her more and more to continue pursuing this path. Since then, she was a finalist on two other occasions for the GG's ("My Letter to the World", "Migrant"),finalist for the Marilyn Baillie Award in 2011 ("Spork") and her book "Migrant" is among the 10 best illustrated books of 2011 according to The New York Times. In 2012, she received her second Governor General's Award for the illustrations of "Virginia Wolf" in addition to winning Le Prix jeunesse des libraires du Québec for "Fourchon" (French version of "Spork").
Isabelle, who enjoys working intuitively, adopts an approach to her work that is inspired by the projects she is given. Her style is infused with sensitivity and finesse. It attracts the attention of the young as much as that of older people, who can sometimes have a more in-depth understanding of it.
Isabelle Arsenault lives and works in Montreal.http://www.isabellearsenault.com/
Isabelle, who enjoys working intuitively, adopts an approach to her work that is inspired by the projects she is given. Her style is infused with sensitivity and finesse. It attracts the attention of the young as much as that of older people, who can sometimes have a more in-depth understanding of it.
Isabelle Arsenault lives and works in Montreal.http://www.isabellearsenault.com/
7,2/10średnia ocena książek autora
110 przeczytało książki autora
50 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Jane, lis i ja Fanny Britt
6,9
Jestem zaskoczona że tylu osobom ta powieść graficzna - kierowana do młodszej młodzieży - aż tak się nie podoba
Prosta ale piękna kreska. Niektóre ilustracje czarno białe inne w kolorach sepii i ta odrobina koloru, gdy mowa o Jane Eyre i gdy pojawia się ktoś. Może to taka metafora. Życie 11 letniej bohaterki jest smutne i trudne, naznaczone odrzuceniem przez rówieśników. Kolorystyka świetnie dla mnie oddaje ten nastrój
Przyznaję że w pewnym momencie pomijałam te fragmenty które odnosiły się do Jane Eyre - nie chciałam sobie spoilerować a miałam wrażenie że zdradzona jest cała fabuła
Pomijając ten aspekt uważam że to bardzo dobra graficzna historia, w której z dużą wrażliwością mówi się o odrzuceniu, potrzebie akceptacji siebie i akceptacji przez innych, o rówieśniczych relacjach
Zdecydowanie nie zasłużona tak niska średnia ocen
Jane, lis i ja Fanny Britt
6,9
O tym komiksie słyszałem bardzo dużo pochlebnych słów. Sporo osób na niego czekało, Kultura Gniewu długo obiecywała, że go wyda i w końcu słowa dotrzymała. Gdy ten tytuł trafił w moje ręce, od razu w oko wpadł mi rysunek oraz temat. Zachęcony licznymi opiniami przeczytanymi w internecie, zasiadłem do lektury i....... nie było u mnie efektu "Łał". Szczerze powiedziawszy, to nie za bardzo łapię czym się tak wszyscy podniecają. Nawiązaniami do Jane Eyre? Poruszeniem dość poważnego problemu u nastolatek, jakim jest szkolna zawiść i wmawianie komuś, że jest gruby? Czy może tajemniczy lis, który w sumie mignął na kartach tego komiksu. Nie mówię, że za chwilę w tej recenzji zjadę "Jane, lis i ja", bo daleki jestem od takiej surowości, ale jak szybko się przekonacie, dla mnie ten komiks był po prostu niezły.
Zacznijmy od pobieżnego przybliżenia historii, bo zapewne nie każdy wie, o czym opowiada komiks. Otóż niejaka Helen to nastolatka, której ciało się rozwija, a co za tym idzie - przybiera na masie. Jej dawne koleżanki wmawiają dziewczynie, że jest gruba, śmierdzi, a co gorsza, wypisują te kłamstwa na ścianach szkolnej toalety oraz wokół całej sprawy robią szum. Helen popada w depresję i ucieka w świat książki "Dziwne losy Jane Eyre". Dzieło bardzo słynne, do tego świetnie zekranizowane, więc zapewne sporo osób wie, o czym traktuje. W tym momencie jest rozwijany motyw depresji głównej bohaterki, jej braku poczucia wartości, wiary w samą siebie i podkreślanie w kółko, że ona jest gruba a inni szczupli. Nawet odnosi się w ten sposób do Jane Eyre, prawie zawsze opisując ją jako osobę wspaniałą, mądrą i szczupłą.
Poruszany tutaj problem jest poważny i komiks w żaden sposób go nie bagatelizuje. W dzisiejszych czasach, gdzie wciska się obraz przesadnej chudości, sam jako mężczyzna mam tego dość. Co rusz na plakatach, czy w filmach widzę wysokie chudzielce, bez tyłka, biustu i masą ciała bliską głodowej. Jeszcze kilka lat temu modelki Victoria's Secret były szczupłe, ale teraz są po prostu wychudzone, a to ponoć ideały kobiecego piękna. Gdy takie coś oglądają nastolatki w prasie kobiecej, czy nawet na plakatach, nie dziwota, że głodzą się, aby podobać się mę.... hmm.... w zasadzie to nie wiem komu, bo znaczna część mężczyzn woli ciało, a nie kości. Komiks pokazuje ten punkt widzenia oczami nastolatki, której ciało mocno się rozwija. Niestety gdy dorzucimy do tego brak wiary w siebie i przemoc psychiczną w szkole, otrzymamy idealny przepis na zniszczenie drugiej osoby.
Dlaczego zatem, mimo poruszenia w dobry sposób, tak ważnego tematu, ten komiks mnie nie oczarował? Cóż, po pierwsze zabrakło tytułowego lisa. Jest dosłownie w dwóch scenach i... niewiele robi. Może to miał być jakiś emocjonalny cios, zaskoczenie, zwrot akcji. Nie wiem. Dla mnie lis gdzieś tam się przypałętał i znikł. Po drugie, znam film "Jane Eyre" i to sprawiło, że szybko domyśliłem się zakończenia. W praktyce udało mi się je przewidzieć co do joty. Nie pomogło to też w odbiorze. Ot porządny finał, dla komiksu obyczajowego. Jedyne co naprawdę mi się bardzo podobało to rysunek, ale też nie na tyle, aby rozpływać się nad każdą kartką. Tak, "Jane, lis i ja" to dobry komiks obyczajowy, poruszający ważny problem, nie bagatelizujący go i ładnie narysowany, ale poza tym.... mnie totalnie nie porwał.