Najnowsze artykuły
- ArtykułyKsiążki o przyrodzie: daj się ponieść pięknu i sile natury podczas lektury!Anna Sierant5
- ArtykułyTu streszczenia nie wystarczą. Sprawdź swoją znajomość lektur [QUIZ]Konrad Wrzesiński37
- ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać422
- Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Jorge Guerra
1
5,3/10
Pisze książki: literatura piękna
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
5,3/10średnia ocena książek autora
4 przeczytało książki autora
13 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Koralowy koń. Opowiadania kubańskie Guillermo Cabrera Infante
5,3
6/10.
https://www.milczenieliter.pl/2020/10/koralowy-kon-opowiadania-kubanskie.html
Pełna recenzja na blogu Milczenie Liter.
***
Na pierwszy rzut ucha, kierunek kubański może się wydawać nieco abstrakcyjny, ale dopiero lektura „Koralowego konia” uświadomiła mi, ilu świetnych pisarzy wydała kubańska ziemia: Cabrera Infante, Onelio Cardoso, Casey Calvert, Alejo Carpentier, Samuel Feijóo, czy Virgilio Piñera. A przecież są jeszcze inni, jak chociażby recenzowany niedawno na blogu Reinaldo Arenas. Co za urodzaj!
Większość z nich nie zawodzi, lecz niestety – jak to w tego typu antologiach bywa – dobre wrażenie psuje kilka naprawdę przeciętnych opowiadań, gdzie do czytania trzeba się zmuszać.
Najlepsze:
5. GUILLERMO CABRERA INFANTE – Na wielkim Ecbó
Zakochana i nieco zblazowana para odwiedza rytualne murzyńskie święto Ecbó. Wśród rytmicznego transu, niezrozumiałych inwokacji, między rzucanymi tu i ówdzie półsłówkami kształtuje się ich przyszłość. Jest klimat.
4. ONELIO JORGE CARDOSO – Koralowy koń
Tytułowe, dobre opowiadanie, dotykające bardzo ważnego problemu, który zauważyłem w wielu związkach i małżeństwach. Chodzi o brak zrozumienia dla potrzeb artystycznej duszy i rozdźwięk między rutyną codzienności a tym czymś ponad. Kuter rybacki „Eumelia”, czterej rybacy żyjący z połowu langust. Od lat życie ich biegnie utartym schematem. Pewnego dnia miejsce na kutrze wynajmuje nieznany bogacz, a następnie całymi dniami leży na dnie łodzi, obserwując dno morza i wypatrując koralowego konia - o istnieniu którego jest przekonany.
3. ANTÓN ARRUFAT – Starość
Urocza opowiastka o iluzji, jaką wybudował wokół siebie pewien samotny staruszek Florencio. By nawiązać więź ze światem, z którym coraz mniej go już łączy, postanawia zapisać się na wszystkie możliwe korespondencyjne kursy, zamawia reklamy, foldery... Wszystko po to, by wraz z nadejściem listonosza ukoić serce na widok dziesiątek kopert zaadresowanych do niego i TYLKO do niego.
2. CASEY CALVERT – Do widzenia, i dziękuję za wszystko
Przejmujące do szpiku kości studium samotności. Główny bohater jest tak samotny, że postanawia wymyślić sobie przyjaciółkę. Martę: piękną kobietę, mającą w sobie coś „złocistego”. Pierwszy raz spotykają się w bibliotece… Pozwolę sobie zdradzić, że nie jest to ich ostatnie spotkanie.
1. VIRGILIO PIÑERA – Cukierek
Przednia historia. Ludzie gniotą się w zatłoczonym autobusie. Obok bohatera opowiadania siada starsza kobieta z dzieckiem na kolanach. Malec prosi o cukierka i dostaje go. Starowina częstuje również panienkę siedzącą naprzeciwko, która zjada cukierka i po chwili pada martwa na podłogę autobusu. Jak zachowają się współpasażerowie? Świetna, psychologiczna analiza autobusowej społeczności, do tego napisana brudną, oleistą tkanką słowną. Wyśmienite!
"Starucha, niby uosobienie niewzruszoności, trzyma cukierek w palcach i rzuca na prawo i lewo wyzywające spojrzenia. W tym czasie dziecko, jeszcze głębiej, jeśli to możliwe, pogrążone w swym zagapieniu, wydobywa z siebie basowy głos, aby wygłosić jedno tylko słowo, będące zarazem sumą zwierzęcości: „Daj”. I rozdziawia olbrzymie usta. Ona, wyciągając rękę, patrzy na siedzącą dziewczynę, która, zafascynowana tak obrzydliwą sceną, nie może od niej oderwać wzroku. Wtedy starucha trzymając cukierek prawie już w ustach powiada, spoglądając znowu na dziewczynę: „Pepito, powinieneś być uprzejmy, poczęstuj cukierkiem tę ładną panienkę”. Pepito, bez słowa protestu, bez niezadowolonej miny, z tym chłodem, z jakim morderca wybiera swą ofiarę, chwyta cukierek końcami palców i podaje jej. Musi być w tym coś nakazującego albo coś głębszego, coś, czego nie potrafię przeniknąć."