Awangarda muzyki końca XX wieku. Przewodnik dla początkujących. Tom pierwszy Marcin Borchardt 7,9
ocenił(a) na 87 lata temu Świetna wyprawka dla poszukiwaczy alternatywy muzycznej
Niełatwą rolę wziął na siebie Marcin Borchardt. Podjął się zadania wprowadzenia nas w świat awangardy muzycznej XX wieku. Jest to zadanie o tyle trudne, że trzeba przede wszystkim być osłuchanym jak i oczytanym. Z oczytaniem w tym temacie trochę trudno, bo lektur nie za wiele (szczególnie w języku polskim),a i źródeł wiedzy należy poszukać dogłębnie. No, ale znalazł się taki pasjonat, co to mu te przeszkody niestraszne i wziął się do roboty. Dodam, że jego robota nie poszła na marne, a my dostaliśmy wspaniałą książkę, która potrafi wytłumaczyć zalety muzyki awangardowej, jej wpływ na dzisiejszą muzykę oraz zaprezentować głównych twórców.
Autor opisuje nam historię muzyki w oparciu o portrety twórców. Wszystko zaczyna się od Johna Cage`a i jego niepospolitego oglądu spraw muzycznych. Frapujące są te portrety pisane ze znawstwem oraz z pozycji uwielbienia. Co nie przeszkadza, bo Borchardt nie przesadza ze słodzeniem. W ogóle czasami jest jakoś tak konkretnie, zimno wręcz. Bo precyzją się posługując, autor opisuje nam muzykę, jej strukturę, fakturę oraz zamysł kompozytorski. Muszę przyznać, że budzi to mój podziw. Doceniam i podziwiam wielogodzinne przesłuchiwanie, było nie było, niełatwej muzyki, ale przecież ona po to powstała. To nie miało być żadne „easy listening” do wind, tylko coś co ma słuchacza do pionu stawiać, a jego przyzwyczajenia mieć za nic.
Dodam, że Marcin Borchardt nie straszy zawiłością opisywanej muzyki. Więcej, autor zbliża nas do jej poznania, nie wywyższa się swoją znajomością, wręcz zachęca do próby. Uczciwie nie obiecuje, że będzie łatwo, ale sztuka nie jest po to, aby bawić. Po to jest cyrk. Jak przewodnik muzyczny to muszą się pojawić jakieś płyty. Jest ich całe mrowie. Większość mam już wynotowanych i czas się udać na zakupy. Nie jestem może jakiś zupełnym abnegatem w tej dziedzinie, ale po przeczytaniu tego przewodnika widzę już moje białe plamy i zamierzam je uzupełnić. Wielkie gratulacje dla autora za podjęcie się tego trudu dla takich żuczków jak ja.