Charles Dickens chciał umieścić żonę w zakładzie zamkniętym?
Blisko 150 lat po śmierci wielkiego angielskiego powieściopisarza wybuchł skandal związany z jego żoną i niesławnym romansem. Treść nieznanych wcześniej 98 listów udowadnia, że Dickens manipulował i nadużywał swojej pozycji, by zdyskredytować żonę.
Epoka wiktoriańska nie sprzyjała rozwodom – szczególnie jeśli osiągnęło się określoną, wysoką pozycję społeczną i cieszyło się powszechnym szacunkiem z racji bycia uznanym literatem. Nic więc dziwnego, że gdy 45-letni Charles Dickens zakochał się w 18-letniej aktorce Ellen Ternan, gorączkowo szukał sposobu, by zakończyć swoje małżeństwo z Catherine. Oficjalnie wiemy, że doszło do separacji, a Catherine, zabierając ze sobą jedno z dzieci, wyprowadziła się ze wspólnego domu. Plotek jest znacznie więcej.
Profesor John Bowen z Uniwersytetu w York zetknął się z listami dotyczącymi tej sprawy na aukcji w 2014 roku. Trafiły one do Harvard Theatre Collection w Cambridge (USA). Prawdopodobnie był pierwszą osobą, która poddała je analizie. Listy napisał Edward Dutton Cook, a dotyczyły one szczegółów separacji, o jakiej Cookowi opowiadała sama Catherine Dickens w 1879 roku, na kilka miesięcy przed śmiercią. W liście ze stycznia tego roku czytamy:
…he discovered at last that she had outgrown his liking. She had borne ten children and had lost many of her good looks, was growing old, in fact. He even tried to shut her up in a lunatic asylum, poor thing! But bad as the law is in regard to proof of insanity he could not quite wrest it to his purpose.
„...w końcu doszedł do wniosku, że przestała mu się podobać. Powiła dziesięcioro dzieci i straciła sporo ze swojego dobrego wyglądu, w rzeczy samej po prostu się starzała. On nawet próbował zamknąć ją w zakładzie dla umysłowo chorych, biedaczkę! Ale pomimo tego, jak złe jest prawo w kwestii udowodnienia niepoczytalności, nie mógł nagiąć go do swoich celów”.
W latach 60. XIX wieku Dickens spalił wiele swoich dokumentów i listów dotyczących dwóch dekad małżeństwa z Catherine, niszcząc tym samym wszelkie ślady nadużyć. I choć kwestia ewentualnego umieszczenia żony w zakładzie zamkniętym – i tym samym uniknięcia konieczności separacji, nieakceptowanej w ówczesnym społeczeństwie – nie jest sprawą nową, listy Cooka mogą być dowodem, że doszło do takiej próby. Również ciotka Catherine, Helen Thomson, utrzymywała, że Dickens miał nakłaniać lekarza swej żony do poświadczenia nieprawdy o jej kondycji psychicznej. Plotki głosiły, że pisarz miał wiele romansów, a swoją żonę oskarżał o rozkład pożycia małżeńskiego i niedostateczną opiekę nad dziesięciorgiem dzieci, których pojawienie się na świecie – jak utrzymywał – wpędziło go w kłopoty finansowe. Naginanie prawa i próba pozbycia się żony przez zamknięcie jej w zakładzie wydaje się jednak czynem jeszcze bardziej skandalicznym. Profesor Bowen przyznaje, że treść listów jest niepokojąca i rzuca cień na postać Dickensa – postrzeganego dziś raczej jako wrażliwego na krzywdę społeczną filantropa i działacza na rzecz ubogich. Jak wskazuje Bowen, historia o tym, jak cieszący się władzą mężczyzna wykorzystuje swój status, aby upokorzyć kobietę i sprawić, by zaczęła wątpić w swe zdrowe zmysły, dziś mogłaby być opatrzona hasztagiem akcji #metoo.
komentarze [23]
Użytkownik wypowiedzi usunął konto
Ale komu i dlaczego próba pozbycia się żony poprzez umieszczenie jej w zakładzie zamkniętym stoi w sprzeczności z pochylaniem się nad losem żyjących w skrajnym ubóstwie biedaków i sierot? Przecież miałaby tam dach nad głową i pożywną strawę, może nawet ciepłą, może nawet wygodne łóżko i może ogrzewany pokój. Czego więcej mógłby człowiek chcieć od życia? Co ja piszę, jaki...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcejW sumie nie wiadomo czy pretendował do bycia autorytetem moralnym a pisał dla pieniędzy....ale faktycznie był z niego nieciekawy typ.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postPo tym można odróżnić profesjonalistę od grafomana - pierwszy pisze dla pieniędzy, drugi z jakiejś nieokreślonej potrzeby. ;)
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Jeśli kogoś bardzo kręcą takie wiadomości to polecam książkę
Intelektualiści
Zapowiada się ciekawie. Dziękuję za polecankę.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postPrzeczytałem już dobrych kilka lat temu pierwsze wydanie. Także polecam
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
A z innych "szokujących" wieści: Salman Rushdie jest strasznym bucem, Knut Hamsun nie wyrzekł się nazistowskich poglądów nawet po wojnie, a Lewis Carroll miał pedofilskie ciągoty.
Niektórym ludziom chyba ciężko pojąć, że można pisać świetne książki i jednocześnie być strasznym chujem.
Użytkownik wypowiedzi usunął konto
@Meszuge
Dickens jest uznawany - jako pisarz (!) - za twórcę wrażliwego na ludzką krzywdę, czego dowodem są jego książki, zwłaszcza bohaterowie i ich losy. Przez kogo jest tak postrzegany? Przez historyków literatury, badaczy jego twórczości i po prostu czytelników.
Ja akurat niczego na jego temat nie musiałam sobie wyobrażać, bo od dawna znam dobrze jego biografię, nie...
Przez historyków literatury? To co to za historycy, skoro nie znają jego życia? Czyli kolejna grupa ludzi, które swoje przekonania zbudowali nie na faktach z jego życia, ale na jego fantazji literackiej.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postNiespójność bardzo wyraźna.. Zastanawiam się nawet nad chorobą psychiczną w jego przypadku, a jeśli nie chorobą to na pewno problemach tej natury..
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
A skąd pomysł, że dzieło artystyczne musi być spójne z życiem, postawą, zachowaniem autora?
Zgadniesz, czyje są to przekonania?
„Rasizm kryje w sobie pewne zdrowe myśli, które dotychczas znane były tylko w szczupłym gronie lekarzy i biologów. Dziś przyszedł czas na ich rehabilitację”.
„Hitler jest doskonałym znawcą psychologii tłumu i twórcą nowej, genialnej taktyki”.
...
Jeśli ktoś czytał biografię Dickensa, to te informacje nie będą dla niego zaskoczeniem.
Oczywiście, słusznie budzą niesmak, oburzenie i stawiają pisarza jako człowieka w jak najgorszym świetle.
Jednocześnie jednak dają do myślenia na temat tego, co napisała BIETKA - można być wspaniałym pisarzem i paskudnym człowiekiem. Najbardziej zadziwia fakt, że dotyczy to artysty...
Uznawanego? Przez kogo? Jakże często wyobrażamy sobie autora na podstawie dzieła, które stworzył, a kiedy okazuje się, że nie dorósł do naszych wyobrażeń, oczekiwań i rojeń, mamy pretensje... do niego. Tak, do niego, a nie do siebie! Jakby miał obowiązek realizować nasze fantazje o nim, nasze nierealistyczne przekonania.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Nie spodziewałam się tak haniebnego postępku w przypadku tego pisarza!
Okazuje się, że można pięknie pisać i mieć złamany kręgosłup moralny...:-((
Można pięknie pisać i "kręgosłupa moralnego" nie mieć w ogóle, vide Jean Genet czy Louis-Ferdinand Celine.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postNa myśl przychodzi mi też J.J. Rousseau, który pięknie pisał o koncepcji rozwoju dziecka i jego wychowywaniu, a piątkę własnych pociech oddał do sierocińca.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post