Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Moja ulubiona książka z dzieciństwa, przeczytana wielokrotnie

Moja ulubiona książka z dzieciństwa, przeczytana wielokrotnie

Pokaż mimo to


Na półkach:

Po prostu arcydzieło

Po prostu arcydzieło

Pokaż mimo to


Na półkach:

Tego tytułu nie trzeba rekomendować

Tego tytułu nie trzeba rekomendować

Pokaż mimo to


Na półkach:

Ania budziła moje dziecięce serce i wyobraźnię, czytałam całą serię wielokrotnie

Ania budziła moje dziecięce serce i wyobraźnię, czytałam całą serię wielokrotnie

Pokaż mimo to


Na półkach:

Obowiązkowa lektura, do której się wraca wielokrotnie w każdym wieku

Obowiązkowa lektura, do której się wraca wielokrotnie w każdym wieku

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Gdyby nie film "Godziny", nie sięgnęłabym po "Panią Dalloway" i nie poznałabym wspaniałej twórczości Virginii Woolf, której nazwisko kojarzyło mi się wyłącznie z tytułem sztuki Edwarda Albee'ego "Kto się boi Virginii Woolf". "Pani Dalloway" jest książką tak fascynującą, że zachęciła mnie do poznania nie tylko pozostałej twórczości, ale również życia i złożonej osobowości samej autorki - bez tego trudno jest zrozumieć "Panią Dalloway". Klarysa zmusza nas do spojrzenia wgłąb siebie. Zastosowany przez Virginię "wędrujący" strumień świadomości pozwala nam poruszać się po wnętrzu psychiki opisywanych postaci, tworząc złudzenie przeźroczystości. Jaką samoświadomość trzeba mieć, żeby tak pisać.

Gdyby nie film "Godziny", nie sięgnęłabym po "Panią Dalloway" i nie poznałabym wspaniałej twórczości Virginii Woolf, której nazwisko kojarzyło mi się wyłącznie z tytułem sztuki Edwarda Albee'ego "Kto się boi Virginii Woolf". "Pani Dalloway" jest książką tak fascynującą, że zachęciła mnie do poznania nie tylko pozostałej twórczości, ale również życia i złożonej osobowości...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Absolutna rewelacja! Lekka, zabawna i błyskotliwa. Virginia, jaką najbardziej lubię. "Orlando", tak jak "Własny pokój" jest pochwałą feminizmu w jego najlepszym wydaniu.

Absolutna rewelacja! Lekka, zabawna i błyskotliwa. Virginia, jaką najbardziej lubię. "Orlando", tak jak "Własny pokój" jest pochwałą feminizmu w jego najlepszym wydaniu.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Po prostu trzeba przeczytać.

Po prostu trzeba przeczytać.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

"W poszukiwaniu straconego czasu" Marcela Prousta trzeba koniecznie przeczytać w całości, od początku do końca. Pisarzowi trzeba dać pewien rodzaj kredytu zaufania. Przeczytanie tylko jednego, dwóch czy trzech tomów kompletnie nic nie daje i zniechęca czytelnika. Cała powieść ma bardzo precyzyjną konstrukcję i jej bogactwo, głębia oraz sens objawia się w ostatnim tomie. Tak jak latami musimy obcować z człowiekiem, aby stał nam się bliski i abyśmy mogli go poznać w całej złożoności jego osobowości, tak aby wydobyć wartość powieści trzeba ją wchłonąć całą, a wtedy ona objawi nam swoją niezwykłość. Mogę tylko zapewnić, że warto wytrwać do końca, szczególnie że po przeczytaniu ostatniego tomu ma się ochotę natychmiast wrócić do początku. To arcydzieło.

"W poszukiwaniu straconego czasu" Marcela Prousta trzeba koniecznie przeczytać w całości, od początku do końca. Pisarzowi trzeba dać pewien rodzaj kredytu zaufania. Przeczytanie tylko jednego, dwóch czy trzech tomów kompletnie nic nie daje i zniechęca czytelnika. Cała powieść ma bardzo precyzyjną konstrukcję i jej bogactwo, głębia oraz sens objawia się w ostatnim tomie. Tak...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

"W poszukiwaniu straconego czasu" Marcela Prousta trzeba koniecznie przeczytać w całości, od początku do końca. Pisarzowi trzeba dać pewien rodzaj kredytu zaufania. Przeczytanie tylko jednego, dwóch czy trzech tomów kompletnie nic nie daje i zniechęca czytelnika. Cała powieść ma bardzo precyzyjną konstrukcję i jej bogactwo, głębia oraz sens objawia się w ostatnim tomie. Tak jak latami musimy obcować z człowiekiem, aby stał nam się bliski i abyśmy mogli go poznać w całej złożoności jego osobowości, tak aby wydobyć wartość powieści trzeba ją wchłonąć całą, a wtedy ona objawi nam swoją niezwykłość. Mogę tylko zapewnić, że warto wytrwać do końca, szczególnie że po przeczytaniu ostatniego tomu ma się ochotę natychmiast wrócić do początku. To arcydzieło.

"W poszukiwaniu straconego czasu" Marcela Prousta trzeba koniecznie przeczytać w całości, od początku do końca. Pisarzowi trzeba dać pewien rodzaj kredytu zaufania. Przeczytanie tylko jednego, dwóch czy trzech tomów kompletnie nic nie daje i zniechęca czytelnika. Cała powieść ma bardzo precyzyjną konstrukcję i jej bogactwo, głębia oraz sens objawia się w ostatnim tomie. Tak...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

"W poszukiwaniu straconego czasu" Marcela Prousta trzeba koniecznie przeczytać w całości, od początku do końca. Pisarzowi trzeba dać pewien rodzaj kredytu zaufania. Przeczytanie tylko jednego, dwóch czy trzech tomów kompletnie nic nie daje i zniechęca czytelnika. Cała powieść ma bardzo precyzyjną konstrukcję i jej bogactwo, głębia oraz sens objawia się w ostatnim tomie. Tak jak latami musimy obcować z człowiekiem, aby stał nam się bliski i abyśmy mogli go poznać w całej złożoności jego osobowości, tak aby wydobyć wartość powieści trzeba ją wchłonąć całą, a wtedy ona objawi nam swoją niezwykłość. Mogę tylko zapewnić, że warto wytrwać do końca, szczególnie że po przeczytaniu ostatniego tomu ma się ochotę natychmiast wrócić do początku. To arcydzieło.

"W poszukiwaniu straconego czasu" Marcela Prousta trzeba koniecznie przeczytać w całości, od początku do końca. Pisarzowi trzeba dać pewien rodzaj kredytu zaufania. Przeczytanie tylko jednego, dwóch czy trzech tomów kompletnie nic nie daje i zniechęca czytelnika. Cała powieść ma bardzo precyzyjną konstrukcję i jej bogactwo, głębia oraz sens objawia się w ostatnim tomie. Tak...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

"W poszukiwaniu straconego czasu" Marcela Prousta trzeba koniecznie przeczytać w całości, od początku do końca. Pisarzowi trzeba dać pewien rodzaj kredytu zaufania. Przeczytanie tylko jednego, dwóch czy trzech tomów kompletnie nic nie daje i zniechęca czytelnika. Cała powieść ma bardzo precyzyjną konstrukcję i jej bogactwo, głębia oraz sens objawia się w ostatnim tomie. Tak jak latami musimy obcować z człowiekiem, aby stał nam się bliski i abyśmy mogli go poznać w całej złożoności jego osobowości, tak aby wydobyć wartość powieści trzeba ją wchłonąć całą, a wtedy ona objawi nam swoją niezwykłość. Mogę tylko zapewnić, że warto wytrwać do końca, szczególnie że po przeczytaniu ostatniego tomu ma się ochotę natychmiast wrócić do początku. To arcydzieło.

"W poszukiwaniu straconego czasu" Marcela Prousta trzeba koniecznie przeczytać w całości, od początku do końca. Pisarzowi trzeba dać pewien rodzaj kredytu zaufania. Przeczytanie tylko jednego, dwóch czy trzech tomów kompletnie nic nie daje i zniechęca czytelnika. Cała powieść ma bardzo precyzyjną konstrukcję i jej bogactwo, głębia oraz sens objawia się w ostatnim tomie. Tak...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

"W poszukiwaniu straconego czasu" Marcela Prousta trzeba koniecznie przeczytać w całości, od początku do końca. Pisarzowi trzeba dać pewien rodzaj kredytu zaufania. Przeczytanie tylko jednego, dwóch czy trzech tomów kompletnie nic nie daje i zniechęca czytelnika. Cała powieść ma bardzo precyzyjną konstrukcję i jej bogactwo, głębia oraz sens objawia się w ostatnim tomie. Tak jak latami musimy obcować z człowiekiem, aby stał nam się bliski i abyśmy mogli go poznać w całej złożoności jego osobowości, tak aby wydobyć wartość powieści trzeba ją wchłonąć całą, a wtedy ona objawi nam swoją niezwykłość. Mogę tylko zapewnić, że warto wytrwać do końca, szczególnie że po przeczytaniu ostatniego tomu ma się ochotę natychmiast wrócić do początku. To arcydzieło.

"W poszukiwaniu straconego czasu" Marcela Prousta trzeba koniecznie przeczytać w całości, od początku do końca. Pisarzowi trzeba dać pewien rodzaj kredytu zaufania. Przeczytanie tylko jednego, dwóch czy trzech tomów kompletnie nic nie daje i zniechęca czytelnika. Cała powieść ma bardzo precyzyjną konstrukcję i jej bogactwo, głębia oraz sens objawia się w ostatnim tomie. Tak...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

"W poszukiwaniu straconego czasu" Marcela Prousta trzeba koniecznie przeczytać w całości, od początku do końca. Pisarzowi trzeba dać pewien rodzaj kredytu zaufania. Przeczytanie tylko jednego, dwóch czy trzech tomów kompletnie nic nie daje i zniechęca czytelnika. Cała powieść ma bardzo precyzyjną konstrukcję i jej bogactwo, głębia oraz sens objawia się w ostatnim tomie. Tak jak latami musimy obcować z człowiekiem, aby stał nam się bliski i abyśmy mogli go poznać w całej złożoności jego osobowości, tak aby wydobyć wartość powieści trzeba ją wchłonąć całą, a wtedy ona objawi nam swoją niezwykłość. Mogę tylko zapewnić, że warto wytrwać do końca, szczególnie że po przeczytaniu ostatniego tomu ma się ochotę natychmiast wrócić do początku. To arcydzieło.

"W poszukiwaniu straconego czasu" Marcela Prousta trzeba koniecznie przeczytać w całości, od początku do końca. Pisarzowi trzeba dać pewien rodzaj kredytu zaufania. Przeczytanie tylko jednego, dwóch czy trzech tomów kompletnie nic nie daje i zniechęca czytelnika. Cała powieść ma bardzo precyzyjną konstrukcję i jej bogactwo, głębia oraz sens objawia się w ostatnim tomie. Tak...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

"W poszukiwaniu straconego czasu" Marcela Prousta trzeba koniecznie przeczytać w całości, od początku do końca. Pisarzowi trzeba dać pewien rodzaj kredytu zaufania. Przeczytanie tylko jednego, dwóch czy trzech tomów kompletnie nic nie daje i zniechęca czytelnika. Cała powieść ma bardzo precyzyjną konstrukcję i jej bogactwo, głębia oraz sens objawia się w ostatnim tomie. Tak jak latami musimy obcować z człowiekiem, aby stał nam się bliski i abyśmy mogli go poznać w całej złożoności jego osobowości, tak aby wydobyć wartość powieści trzeba ją wchłonąć całą, a wtedy ona objawi nam swoją niezwykłość. Mogę tylko zapewnić, że warto wytrwać do końca, szczególnie że po przeczytaniu ostatniego tomu ma się ochotę natychmiast wrócić do początku. To arcydzieło.

"W poszukiwaniu straconego czasu" Marcela Prousta trzeba koniecznie przeczytać w całości, od początku do końca. Pisarzowi trzeba dać pewien rodzaj kredytu zaufania. Przeczytanie tylko jednego, dwóch czy trzech tomów kompletnie nic nie daje i zniechęca czytelnika. Cała powieść ma bardzo precyzyjną konstrukcję i jej bogactwo, głębia oraz sens objawia się w ostatnim tomie. Tak...

więcej Pokaż mimo to