-
Artykuły„Kobiety rodzą i wychowują cywilizację” – rozmowa z Moniką RaspenBarbaraDorosz1
-
ArtykułyMagiczne sekrety babć (tych żywych i tych nie do końca…)corbeau0
-
ArtykułyNapisz recenzję powieści „Kroczący wśród cieni” i wygraj pakiet książek!LubimyCzytać2
-
ArtykułyLiam Hemsworth po raz pierwszy jako Wiedźmin, a współlokatorka Wednesday debiutuje jako detektywkaAnna Sierant1
Biblioteczka
2014-09-08
2014-04-04
Laura Walsh w powieści "Wstyd" opisuje swoje skomplikowane i pogmatwane życie pragnąc, aby jej historia dostarczyła czytelnikowi tematu do zastanowienia i przemyślenia, a osobom borykającym się z podobnymi problemami chce uświadomić do czego może ich doprowadzić brak konsekwencji i nie zatrzymanie się w porę.
Niektórzy ludzie sami poszukują mocnych wrażeń i „adrenaliny”, lubią sytuacje ryzykowne, mogące stanowić wyzwanie, z którym można, albo trzeba sobie poradzić. Laura już jako dziecko przejawiała skłonności do tego typu zachowań chcąc być zawsze w centrum uwagi. Czuła się zazdrosna o młodszą siostrę i pragnęła za wszelką cenę zwrócić na siebie uwagę. Sytuacje stresowe pobudzały ją do działania i w pewien sposób uspokajały i zaspokajały jej ambicję. Powoli i systematycznie chorobliwe zachowania Laury wymykały się spod kontroli. Szkoda tylko, że rodzice w porę nie zauważyli problemu i nie zgłosili się z córką do psychologa. I tak z roku na rok dziewczyna pogrążała się w coraz większej pustce. Początkowo przysłowiowego "kopa", który pobudzał ja do satysfakcjonującego życia, dostawała w momentach stresowych, ale z czasem stres przestał wystarczać. Pojawiły się tabletki, leki przeciwbólowe, które zażywane w coraz większych dawkach wywoływały pożądany efekt. Potem do medykamentów dołączył alkohol, który wzmagał, bądź czasami zastępował ich działanie. Laura systematycznie i z pełną świadomością pogrążała się w coraz większych problemach. Do uzależnienia od leków dołączył alkoholizm - nałogi, których nie potrafiła i nie chciała się pozbyć. Wszelkie próby podjęcia terapii kończyły się fiaskiem, a kobieta popadała w coraz większe uzależnienie, które prowadziło ja w przepaść.
Co spowodowało, że pewnego dnia Laura zdecydowała jednak zawalczyć o siebie i swoją rodzinę?
Dla mnie najbardziej przerażające w historii Laury było systematyczne i świadome dążenie do autodestrukcji i samozagłady. Dziewczyna przez tak wiele lat wyrządzała sobie krzywdę zdając sobie sprawę z konsekwencji własnych poczynań. Potem, gdy było już za późno, odrzucała od siebie prawdę o uzależnieniu, tak jak to robi większość ludzi pozostających w nałogach. I w ten sposób znalazła się na równi pochyłej prowadzącej już tylko w jednym kierunku... do śmierci.
Autorka napisała swoją książkę ku przestrodze i w takim kontekście należy ją czytać. Nie jest to łatwa lektura, ale warto się z nią zmierzyć nawet wtedy, gdy podobne problemy nas nie dotyczą.
"Nie napisałam tej książki, aby uzyskać rozgrzeszenie...
Mam też nadzieję, że moja książka nie jest przesiąknięta wyrzutami sumienia. Nie było to moim celem...
Chciałam zrozumieć własną przeszłość, ale wiem, że nie mogę jej zmienić. Mogę jedynie wziąć odpowiedzialność za własne czyny i pokazać, że dzięki temu byłam w stanie zapewnić lepszą przyszłość sobie i bliskim. Każdy może tego dokonać i jeśli choć jednej osobie uda się to osiągnąć po przeczytaniu tej książki, uznam, że moje wysiłki nie poszły na marne."
Polecam.
Laura Walsh w powieści "Wstyd" opisuje swoje skomplikowane i pogmatwane życie pragnąc, aby jej historia dostarczyła czytelnikowi tematu do zastanowienia i przemyślenia, a osobom borykającym się z podobnymi problemami chce uświadomić do czego może ich doprowadzić brak konsekwencji i nie zatrzymanie się w porę.
Niektórzy ludzie sami poszukują mocnych wrażeń i „adrenaliny”,...
2017-01-22
W 2012 roku nakładem wydawnictwa Hachette ukazały się wspomnienia Jaycee Dugard, która w wieku 11 lat została porwana w drodze z domu na przystanek szkolnego autobusu w South Lake Tahoe, w górach Sierra Nevada, w Stanach Zjednoczonych.
Przez 18 lat swojego życia była torturowana, molestowana i przetrzymywana w nieludzkich warunkach przez porywacza - psychopatę Philipa Garrido za przyzwoleniem jego żony Nancy.
W 1991 roku sprawa ta obiegła całe Stany, a mimo to dziewczynki nie udało się odnaleźć.
Przez lata tortur i znęcania dziewczynka starała się stworzyć sobie swój własny, mały, hermetyczny świat. Na początku martwiła się jedynie o własny los, o to, aby przeżyć, aby zobaczyć mamę i młodszą siostrę. Kiedy w wieku 14 lat urodziła pierwszą córeczkę, od tej pory musiała już dbać także o bezpieczeństwo dziecka. Trzy lata później na świat przyszła druga dziewczynka. Jaycee musiała więc opiekować się dwojgiem maluchów. W tej strasznej sytuacji starała się znajdować jakieś jaśniejsze strony i zapewnić swoim dziewczynkom wszystko, co tylko mogła. Nauczyła się postępować ze swoim oprawcą, wyczuwać jego nastroje i posunięcia. Życie w ciągłym lęku przed najgorszym i przebywanie w zamknięciu i izolacji przez 18 lat wpłynęło na jej psychikę i zaburzyło prawidłowy rozwój osobowości.
Gdyby nie przypadek - wizyta u kuratora nadzorującego zwolnienia warunkowe, prawdopodobnie nigdy nie natrafiono by na ślad 29-letniej wówczas Jaycee. Można zatem powiedzieć, że w całej tej tragedii bohaterka miała dużo szczęścia. Po odzyskaniu wolności musiała na nowo uczyć się przebywania wśród ludzi oraz nadrabiać straconych 18 lat. Jako dorosła kobieta i matka musiała również zająć się swoimi dorastającymi córkami, których dotychczasowe życie na terenie posiadłości ojca dalekie było od normalności.
"Skradzione życie" to zapis przerażających wspomnień z okresu niewoli. Te dramatyczne wydarzenia pełne są brutalnych zachowań, terroru i przemocy, manipulacji i prześladowania oraz przyzwolenia osoby trzeciej na to, co dzieje się za płotem posesji.
Ponowny powrót do tamtych wydarzeń, okrucieństwa i agresji seksualnej jest dla Jaycee bardzo trudny. Autorka próbuje usprawiedliwiać niektóre, może trochę chaotyczne, nie do końca chronologiczne zapiski, ale któż mógłby ją winić za takie drobiazgi. Horror, jakiego doświadczyła ta nieśmiała i dzielna 11-latka nie mieści się w żadnych granicach rozumowego pojmowania rzeczywistości.
Jeśli zatem chcecie bliżej poznać historię nagłego zniknięcia dziewczynki na oczach jej ojczyma oraz 18-letnie odosobnione życie autorki w oddalonej o 250 km od miejsca zamieszkania posiadłości, to koniecznie sięgnijcie po "Skradzione życie". Nie jest to łatwa lektura, ale na pewno warta przeczytania. Polecam.
Link do niewiele ponad minutowego trailera ze zdjęciami Jaycee i jej porywaczy zamieszczonego na YOUTUBE:
https://www.youtube.com/watch?v=7woMyksoqzE
W 2012 roku nakładem wydawnictwa Hachette ukazały się wspomnienia Jaycee Dugard, która w wieku 11 lat została porwana w drodze z domu na przystanek szkolnego autobusu w South Lake Tahoe, w górach Sierra Nevada, w Stanach Zjednoczonych.
Przez 18 lat swojego życia była torturowana, molestowana i przetrzymywana w nieludzkich warunkach przez porywacza - psychopatę Philipa...
"Miejsce przy stole" to kolejna powieść z cyklu "Historie Prawdziwe" wydana przez wydawnictwo Hachette. Autorka od wielu lat prowadzi wraz z mężem Brucem rodzinę zastępczą. Państwo Harrisonowie posiadają trzech własnych synów i trzy adoptowane córki, ale przez ich dom przewinęło się wiele dzieci z różnymi problemami i każde zostawiło po sobie jakiś ślad. Kathy opowiada smutne, tragiczne historie swoich podopiecznych, często maluchów, których życie zostało napiętnowane przemocą, bólem i strachem. Jesteśmy świadkami wielu, często nieprzyjemnych, sytuacji, towarzyszymy Kathy w jej codziennych dniach, które obfitują w różne nieprzewidziane zdarzenia.
Autorka dzieli się z czytelnikami swoimi przeżyciami, emocjami, wątpliwościami, ale próbuje także pokazać specyfikę systemu opieki społecznej, który, jak dobrze wiemy, nie jest doskonały i to bez względu na to czy dotyczy Polski, czy opisywanych w książce Stanów Zjednoczonych, czy też jakiegoś innego miejsca na świecie. Niestety nie wszyscy pracownicy systemu pomocy są ludźmi z powołania, dochodzą do tego także ograniczenia prawne i w rzeczywistości rodziny zastępcze w wielu kwestiach są zdane wyłącznie na siebie.
Historie dzieci są wstrząsające i dramatyczne. Trauma, jakiej doświadczyły od najbliższych im osób, odciska tak głębokie piętno na ich psychice, że zaburzenia stają się nieodwracalne. I to właśnie przyszłość tych najciężej skrzywdzonych dzieci jest najbardziej niepewna, a i opieka nad nimi wymaga wiele poświęcenia i wewnętrznej odwagi, której wielu rodzinom po prostu brakuje.
Powieść Kathy Harrison wywarła na mnie duże wrażenie i jestem pełna uznania dla autorki za to, że poświęciła życie swoje i własnej rodziny dla potrzebujących opieki i oparcia skrzywdzonych dzieci. Pomimo wielu kryzysów i momentów zwątpienia autorka może być dumna ze swojej pracy i poświęcenia, bo dzięki niej i jej rodzinie w życiu tych małych istotek choć na pewien czas zaświeciło słońce. Przyznaję, że czytając historię Sary wzruszyłam się do łez, podobnie wzruszył mnie opóźniony w rozwoju Dany - dzieci, którym w brutalny sposób odebrano normalność.
Jedyne, czego w tej powieści było dla mnie za dużo, to opisów funkcjonowania systemu opieki, które często powtarzały się w nawiązaniu do sytuacji konkretnego dziecka. Skupiłabym się bardziej na przeżyciach dzieci i wydarzeniach z nimi związanych, niż na powtórnych opisach modelu działania samej instytucji. Myślę, że wówczas książka byłaby jeszcze ciekawsza. Przyznaję, że odbierałam tę powieść przez pryzmat książek Cathy Glass, której książki w taki właśnie sposób zostały napisane.
Polecam.
"Miejsce przy stole" to kolejna powieść z cyklu "Historie Prawdziwe" wydana przez wydawnictwo Hachette. Autorka od wielu lat prowadzi wraz z mężem Brucem rodzinę zastępczą. Państwo Harrisonowie posiadają trzech własnych synów i trzy adoptowane córki, ale przez ich dom przewinęło się wiele dzieci z różnymi problemami i każde zostawiło po sobie jakiś ślad. Kathy opowiada...
więcej Pokaż mimo to