-
ArtykułyKsiążka: najlepszy prezent na Dzień Matki. Przegląd ofertLubimyCzytać3
-
ArtykułyAutor „Taśm rodzinnych” wraca z powieścią idealną na nadchodzące lato. Czytamy „Znaki zodiaku”LubimyCzytać1
-
ArtykułyPolski reżyser zekranizuje powieść brytyjskiego laureata Bookera o rosyjskim kompozytorzeAnna Sierant2
-
ArtykułyAkcja recenzencka! Wygraj książkę „Czartoryska. Historia o marzycielce“ Moniki RaspenLubimyCzytać1
Biblioteczka
2024-03-11
2024-02-19
www.tinarecenzuje.pl
www.facebook.com/tinarecenzuje
www.instagram.com/tinarecenzuje
Po całym incydencie zmierzyli mnie wzrokiem i chwilę później odeszli. Wiedziałam, że wcześniej czy później wrócą, by dokończyć to, co zaczęli. Póki co miałam spokój, teraz muszę zająć się mamą. Dostała leki uspokajające i w końcu możemy wejść do sali, gdzie pod aparaturą leżał tato. Bacznie go obserwowałam, a łzy leciały same. Nie chciałam go zostawić ani na chwilę samego. Bardzo się o niego bałam. Już przysypiałam głową opartą o jego dłoń, gdy urządzenia, które wspomagały jego funkcje życiowe, zaczęły wyć, a tata trząsł się tak, że chodziło całe łóżko. Nie wiedziałam co robić, byłam bezsilna. Wtedy do pokoju wbiegły trzy pielęgniarki. Nie mogłam się ruszyć, byłam w jakimś transie, potem ktoś wziął na ręce i wyniósł, a potem nie było już nic. To koniec.
Czy słyszałeś już o “Nie odpisuj”? Jest to debiutancki thriller erotyczny Pauliny Chmielewskiej. Ukazał się 5 października 2023 r. nakładem Warszawskiej Firmy Wydawniczej.
WFW, czyli Warszawska Firma Wydawnicza powstała w 2008 roku. Ich celem jest łączenie różnych funkcji powiązanych z rynkiem wydawniczym, w tym drukarskim. Firma daje możliwość wydania własnej twórczości w bardzo niskim budżecie. Są członkami Polskiego Towarzystwa Wydawców Książek. O WFW można było przeczytać w między innymi: „Newsweeku”, „Kulturze Liberalnej”, czy „Dzienniku”.
Maja Chmielewska jest uczennicą szkoły średniej. Pewnego dnia z nudów postanawia zarejestrować się na jednym z popularnych portali randkowych. Tam też poznaje mężczyznę z pozoru swoich marzeń - przystojnego, inteligentnego, a także starszego od niej. Zadając się z nim, wkracza w świat, którego tak bardzo pragnęła i na który nie jest gotowa - miłości i przemocy.
“Nie odpisuj” Pauliny Chmielewskiej to gratka dla czytelników, którzy lubią być na każdym kroku zaskakiwani, szukają mocnych wrażeń. To historia o destrukcyjnej sile kłamstwa, a także o ostatniej desce ratunku, jaką jest zaufanie.
Książka jest bardzo konkretna, nie ma w niej za dużo opisów, jest za to dynamiczna, jednowątkowa, poprowadzona w narracji pierwszoosobowej. Sama w sobie fabuła generuje sobą poczucie szczęścia, nadzieję, a także zawód. Co chwilę coś się w niej dzieje, chce się ją czytać, intryguje, zachęca, uzależnia.
Lektura została napisana bardzo lekkim, przyjemnym, momentami nieco podwórkowym piórem, które z pewnością przypadnie do gustu wielu czytelnikom, w tym również mi. Podzielona na liczne, ciekawe, nieco zbyt długie rozdziały, które zostały w logiczny sposób ze sobą połączone, tym samym tworząc jedną zgrabną całość.
Postaciami są ludzie z krwi i kości, którzy zostali bardzo zdawkowo nakreśleni. Nic praktycznie nie wiadomo o ich wyglądzie, za to autorka kapitalnie uzewnętrzniła ich emocje. Emocje, które odbiorca chłonie niczym gąbka wodę. Mimo iż główna bohaterka jest zupełnie inną osobą niż ja, czułam z nią nić porozumienia, coś co pchało mnie do przeżywania z nią przygód. Jestem pewna, że dogadałabym się z nią.
Podsumowując: “Nie odpisuj” Pauliny Chmielewskiej, to niewinnie zapowiadająca się książka. W życiu nie powiedziałabym, że z sielankowego klimatu może przeobrazić się w świetnie prosperujący thriller erotyczny, który pochłonie mnie w całości. Jaka byłam zaskoczona i zadowolona, gdy ta sporej grubości twórczość rozkręciła się i mogłam poznać jej prawdziwe, mroczno - miłosne oblicze. Coś niesamowitego i wartego przeczytania. Emocje gwarantowane do ostatnich stron. Cudownie bawiłam się podczas zagłębiania się w treść. Polecam, to jak do tej pory najlepsza książka, którą przeczytałam w 2024 roku.
www.tinarecenzuje.pl
www.facebook.com/tinarecenzuje
www.instagram.com/tinarecenzuje
Po całym incydencie zmierzyli mnie wzrokiem i chwilę później odeszli. Wiedziałam, że wcześniej czy później wrócą, by dokończyć to, co zaczęli. Póki co miałam spokój, teraz muszę zająć się mamą. Dostała leki uspokajające i w końcu możemy wejść do sali, gdzie pod aparaturą leżał tato. Bacznie...
2024-02-17
2024-02-08
www.tinarecenzuje.pl
www.facebook.com/tinarecenzuje
www.instagram.com/tinarecenzuje
Randki internetowe po pięćdziesiątce.
Wtedy też wpadła na idealny pomysł - założy konto na portalu randkowym. Usiadła wygodnie na łóżku z laptopem na kolanach, weszła na polecaną stronę, ustawiła kryteria wyszukiwania i… jej oczom ukazał się ogrom facetów. Jej wzrok przyciągnęło jednak jedno zdjęcie, zaczęła się przyglądać mężczyźnie, niby zwyczajny, a jednak miał coś w sobie, co nie pozwalało jej iść dalej. Zdecydowała, że musi do niego napisać. Nie spodziewała się jednak, że rozmowa z nieznajomym potoczy się w najmniej oczekiwany sposób…
Lubisz powieści, które opierają się na randkowaniu w Internecie? W takim razie nie możesz przejść obojętnie obok twórczości Elżbiety Salamon. Poznaj “Nowy początek”, który swojej premiery doczekał się 8 marca 2023 roku, nakładem Warszawskiej Firmy Wydawniczej (Wydawnictwo WFW).
WFW, czyli Warszawska Firma Wydawnicza powstała w 2008 roku. Ich celem jest łączenie różnych funkcji powiązanych z rynkiem wydawniczym, w tym drukarskim. Firma daje możliwość wydania własnej twórczości w bardzo niskim budżecie. Są członkami Polskiego Towarzystwa Wydawców Książek. O WFW można było przeczytać w między innymi: „Newsweeku”, „Kulturze Liberalnej”, czy „Dzienniku”.
Anka jest wdową po pięćdziesiątce. Jej życie przepełnione jest rutyną, obowiązkami, stresującą pracą. Mimo stabilności i wsparcia bliskich czuje, że brakuje jej w życiu drugiej połówki. Pod wpływem impulsu postanawia założyć konto na portalu randkowym. Czy w gąszczu wirtualnych relacji, pośród mężczyzn nierzadko szukających przygody jest szansa na głębokie uczucie?
“Nowy początek” Elżbiety Salamon to powieść romantyczna, która opowiada nie tylko o kochaniu i byciu kochanym, ale także o szczęściu, o poszukiwaniu swojego ja, aż w końcu o przysłowiowej burzy, po której wychodzi tęcza.
Prezentowana historia jest bardzo spokojna, kojąca, na swój sposób intymna. Mimo iż zbudowana w większości z dialogów i przemyśleń głównej bohaterki, toczy się niesamowicie powoli. Jednak w przypadku randek internetowych te ślimacze tempo ma swoje zalety, w tym konkretnym przypadku ważne jest stopniowe budowanie napięcia, nastrój, a nie pośpiech - w końcu im dokładniej opisana scena, tym więcej szczegółów, a więc i lepiej.
Emocje, jakie towarzyszyły mi podczas czytania, były ściśle zsynchronizowane z tym, co akurat odczuwała Anka. Zaczęłam od zainteresowania, przechodziłam przez zawód, a skończyłam na fascynacji, z którą również dotarłam na finisz.
Klimat lektury jest dramatyczno-słodko-pozytywny. Fabuła jest jednowątkowa, została poprowadzona w narracji pierwszoosobowej. Brakowało mi w niej jakiś nagłych zwrotów akcji, napięcia oraz czegoś nowego, innego - zdecydowanie za dużo w niej monotonności, główna bohaterka w kółko robi to samo - praca, dom, czat.
Napisana została bardzo lekkim, aczkolwiek poważnym piórem, które czyta się zaskakująco dobrze. Styl pisania jest przejrzysty, poukładany. W tym temacie nie mam do czego się przyczepić, jest tak jak w moim mniemaniu powinno być - lekko, przemyślanie, konkretnie.
Bohaterami są ludzie dojrzali, często po przejściach. Każdy z nich jest niepowtarzalny, barwny. Wśród postaci nie zabraknie tych “normalnych”, fetyszystów, czy upodabniających się do erotomanów. Do koloru, do wyboru. Jest w czym wybierać.
Podsumowując: “Nowy początek” autorstwa Elżbiety Salamon, to powieść romantyczna, która niesie za sobą ogromne przesłanie i to nie jedno. Z jednej strony jest nieco za bardzo monotonna, przesłodzona, z drugiej zaś strony intryguje, wciąga. Przysłowiową kropką nad “i” są nieco ekscentryczni bohaterowie, o różnych upodobaniach, charakterach, bagażach doświadczeń. Świetnie bawiłam się czytając “Nowy początek”, polecam.
www.tinarecenzuje.pl
www.facebook.com/tinarecenzuje
www.instagram.com/tinarecenzuje
Randki internetowe po pięćdziesiątce.
Wtedy też wpadła na idealny pomysł - założy konto na portalu randkowym. Usiadła wygodnie na łóżku z laptopem na kolanach, weszła na polecaną stronę, ustawiła kryteria wyszukiwania i… jej oczom ukazał się ogrom facetów. Jej wzrok przyciągnęło jednak...
2024-01-31
www.tinarecenzuje.pl
www.instargram.com/tinarecenzuje
www.facebook.com/tinarecenzuje
“Masz prawo być szczęśliwa!”
Kiedy tylko wszedłem od razu zobaczyłem JĄ odwróconą tyłem, przy ekspresie do kawy. Była taka piękna, taka idealna. Nie mogłem oderwać od niej wzroku. Intuicja podpowiada mi, żeby kuć żelazo, póki gorące, więc postanowiłem podejść, zagadać i zobaczyć co się stanie. Gdy byłem już wystarczająco blisko przywitałem się, a wtedy gwałtownie odwróciła się, jej wzrok mówił wszystko, rozpoznała mnie.
Czy słyszałeś już o debiutanckiej romantycznej powieści Pauli Wieczorek? Poznaj “Jestem gotowa” - książkę, która swojej premiery doczekała się 24 sierpnia 2023 roku, nakładem Wydawnictwa AlterNatywne.
Paula Wieczorek jest początkującą pisarką, a także żoną i mamą. Nie boi się spełniać swoich marzeń i wierzyć w siebie. Posiada ogromne pokłady empatii, przy różnych wyborach często polega na swojej intuicji. Kocha życie bez względu na to, co jej przynosi. Wierzy w lepsze jutro oraz wyznaje zasadę, że nie ma rzeczy niemożliwych.
Rozalia jest młodą kobietą z ogromnym bagażem doświadczeń. Już od dzieciństwa musiała znosić alkohol i patologię panującą w jej rodzinie. W ramach protestów buntuje się robiąc to, czym tak naprawdę gardzi - pije, pali, imprezuje.
Aż w końcu w jej życiu pojawia się ON - inteligentny, przystojny, poukładany i utalentowany Maksymilian. To przy nim Rozi odnajduje na nowo sens życia, czuje się szczęśliwa. Sielanka ta nie trwa jednak zbyt długo. Życie pary wywraca się do góry nogami, gdy dowiadują się, że Rozalia jest bardzo ciężko chora. Czy kobieta odnajdzie w sobie wystarczające pokłady siły, aby zawalczyć o siebie?
“Jestem gotowa” Pauli Wieczorek, to powieść romantyczna z elementami dramatu. Autorka porusza w niej istotne kwestie, między innymi takie jak: alkoholizm, odrzucenie, samotność, a także przyjaźń, miłość, czy niewyobrażalną determinację do walki z przeciwnościami losu.
Historia rozpoczyna się dramatycznie - czytelnik jest świadkiem przejawiającej się patologii w rodzinie głównej bohaterki. Chwilę później następuje nagły, niespodziewany zwrot akcji i koszmar przeobraża się w cukierkową, prawie idealną bajkę o romantycznym wybrzmieniu. Nic jednak nie trwa wiecznie, ponieważ scenariusz rodem z filmu dla zakochanych stopniowo zamienia się w walkę o przetrwanie. Zatem nietrudno o wnioski, że nastrój książki jest bardzo zmienny z negatywnego na pozytywny, a następnie z pozytywnego na negatywny. Istna sinusoida.
Fabuła jest banalna, nie ma w niej nic nadzwyczajnego, powiela utarte już schematy, jednak mimo wszystko wciąga. Wciąga dzięki swojej zadowalającej dynamice, nagłym zwrotom akcji, czy wielowątkowości, która została przedstawiona w logiczny sposób. Autorka bardzo zgrabnie przeskakuje z wątku na wątek, nie robi przy tym zbędnego zamieszania.
Napisana lekkim, chwytliwym piórem, które czyta się bardzo szybko i przede wszystkim, które chce się czytać. Postaciami są ludzie z raz to większymi, innym razem mniejszymi bagażami doświadczeń. Zostali nakreśleni w bardzo oszczędny sposób, dlatego też często nie mamy pojęcia, jak bohater wygląda, za to doskonale czujemy, to co oni. Ich emocje w dużym stopniu odbijają swoje piętno na czytelniku, czyniąc lekturę emocjonującą.
Podsumowując: “Jestem gotowa” Pauli Wieczorek to udany debiut literacki. Jest to powieść dramatyczno-romantyczna, która mimo swojej prostoty niesie za sobą gigantyczne przesłanie. Nie sposób przejść obok niej obojętnie. Ponadto ogromnym plusem jest także narracja pierwszoosobowa, wielowątkowość, krótkie rozdziały, czy nagłe zwroty fabuły, to wszystko i jeszcze więcej sprawia, że książka ciekawi, chce się ją czytać. Polecam.
www.tinarecenzuje.pl
www.instargram.com/tinarecenzuje
www.facebook.com/tinarecenzuje
“Masz prawo być szczęśliwa!”
Kiedy tylko wszedłem od razu zobaczyłem JĄ odwróconą tyłem, przy ekspresie do kawy. Była taka piękna, taka idealna. Nie mogłem oderwać od niej wzroku. Intuicja podpowiada mi, żeby kuć żelazo, póki gorące, więc postanowiłem podejść, zagadać i zobaczyć co się...
2024-01-14
www.tinarecenzuje.pl
www.facebook.com/tinarecenzuje
www.instagram.com/tinarecenzuje
“Czasem przeżywamy coś tak nierealnego, co w naszym wyobrażeniu zdarza się tylko innym.”
I wtedy to się stało. Obudziłam się z pulsującym bólem, który dochodził w niewyobrażalnie ciężkiej głowy. Było ciemno jak w grobie i zimno jak na jakieś Arktyce. Nie widziałam zupełnie nic oprócz tlącego się światełka gdzieś daleko. W dodatku moja pamięć mnie zawiodła. Nie pamiętam niczego od wyjścia z tej przeklętej kawiarni. Co tak naprawdę się wydarzyło? Była chyba jakaś kobieta. Tak, kobieta. Ona mówiła coś do mnie i sztucznie uśmiechała się, a potem… potem pojawił się on. On, który z zawrotną prędkością szedł w moją stronę. Potem dopadła mnie ciemność, a teraz jestem tutaj, w nicości.
Czy słyszałeś już o najnowszej mrocznej powieści Izabelli Drozd? Jej tytuł to “W drodze do siebie”. Swojej premiery doczekała się 26 czerwca 2023 roku, nakładem Wydawnictwa AlterNatywne.
Wydawnictwo AlterNatywne – swoją siedzibę posiada w Poznaniu. Kierują się stwierdzeniem „mniej oznacza lepiej” - mniej wydanych pozycji, oznacza szersze pole promocji oraz reklamy dla każdej twórczości po etapie selekcji. Oznacza to też wyższą jakością edytorską.
Ten dzień zapowiadał się jak każdy inny. Kobieta udała się jak co dzień do pracy, lecz ku jej zaskoczeniu czekał tam na nią wściekły szef z wypowiedzeniem. Romina została posądzona o wyciek danych wrażliwych. Zaskoczona tą informacją pocieszenia szuka w ramionach swojego przyjaciela - Besima. Aby zapomnieć o przykrej sytuacji postanawiają wyjechać na weekend do Pragi.
Ich cudowny odpoczynek nagle zmienia się w koszmar, gdy mężczyzna znika bez śladu, natomiast wokół kobiety zaczynają się dziać coraz bardziej niepokojące rzeczy. Przerażona przyjaciółka postanawia na własną rękę odnaleźć swojego towarzysza. Nie podejrzewa jednak, że zniknięcie Besima to szczyt góry lodowej. Wkrótce zostaje i ona uprowadzona.
“W drodze do siebie” Izabelli Drozd to trzymająca w napięciu mroczna powieść z elementami społecznymi. Opowiada o nadziei, która pojawia się w najmniej oczekiwanym momencie, o sile walki, która kształtuje się wraz z kolejnym wyzwaniem, o zaufaniu, którym obdarza się drugiego człowieka, aż w końcu o osobach, które zaufały nieodpowiednim osobom i tym samym zostały wciągnięte w proceder handlu ludźmi.
Książka z początku nieco mało intrygująca, z czasem odkrywa przed czytelnikiem swoje prawdziwe oblicze. Ukazuje, jak na pozór sielankowe życie jest kruche. Jeden fałszywy ruch, jedna nieodpowiednia osoba potrafi zamienić je w istny koszmar. Tego też doświadcza główna bohaterka Romina, która z dnia na dzień traci wszystko, co dawało jej poczucie bezpieczeństwa i stabilizacji.
Czytając książkę od początku czułam napięcie, które wzrastało z każdą kolejną stroną, aż w końcu urosło do takiego stopnia, że byłam tak zaintrygowaną powieścią, że nie mogłam oderwać się od niej. Wyczuwalna była też ogromna tajemnica, która została “przyozdobiona” licznymi zagadkami. Tak przemyślana, naszpikowana tragizmem i mrokiem fabuła zdecydowanie będzie gratką dla fanów kryminałów.
Fabuła została poprowadzona w narracji trzecioosobowej, rozwija się dość dynamicznie, aczkolwiek na “fajerwerki” trzeba chwilę poczekać. Mimo wszystko warto poświęcić lekturze tyle czasu, ile tego potrzebuje, ponieważ jest naprawdę ciekawie. Nie zabraknie także moich ulubionych nagłych zwrotów fabuły, które podbiły moje serce. A wszystko to zostało napisane lekkim piórem, prostym językiem, które czyta się zadziwiająco dobrze.
Postaciami są ludzie z krwi i kości, którzy zostali dobrze nakreśleni pod względem fizycznym, jak i psychicznym. Pojawia się różnorodność etniczna, co jest dodatkowym plusem. Najzwyczajniej na świecie jest ciekawie, ponieważ każdy bohater jest inny, ma swoje przyzwyczajenia, kulturę, swój język. Chociaż jak dla mnie każdy z nich był na swój sposób podejrzany i z żadnym z nich nie dogadałbym się.
Podsumowując: “W drodze do siebie” Izabelli Drozd to niezwykle wciągająca powieść kryminalna, która zaskakuje przemyślanymi zagadkami, nagłymi zwrotami fabuły. Tak misternie przygotowana intryga połączona z tragizmem, handlem ludźmi sprawia, że książa interesuje, chce ją się czytać. Jeśli dodać do tego lekkie pióro i różnorodność (pod względem charakteru i etnicznym) postaci tworzy się zgrabna całość, którą warto przeczytać. Polecam.
www.tinarecenzuje.pl
www.facebook.com/tinarecenzuje
www.instagram.com/tinarecenzuje
“Czasem przeżywamy coś tak nierealnego, co w naszym wyobrażeniu zdarza się tylko innym.”
I wtedy to się stało. Obudziłam się z pulsującym bólem, który dochodził w niewyobrażalnie ciężkiej głowy. Było ciemno jak w grobie i zimno jak na jakieś Arktyce. Nie widziałam zupełnie nic oprócz...
2023-11-19
www.tinarecenzuje.pl
www.facebook.com/tinarecenzuje
www.instagram.com/tinarecenzuje
“A jeśli któryś z nich był Tym Jedynym?”
Wyobraź sobie, że ten zupełnie obcy Ci mężczyzna stojący przed Tobą mógłby okazać się osobą, przy której wreszcie będziesz sobą. Przy której nie musiałabyś się silić, żeby być ułożoną i opanowaną. Pomyśl tylko, że mogłabyś być przy nim najgorszą wersją siebie, której tak bardzo nienawidzisz w sobie, a on jako jedyny człowiek na tym świecie nie miałby nic przeciwko takiemu zachowaniu. Jakbyś się poczuła, gdyby Cię tak po prostu przytulił tak bez powodu, a Twój sflaczały brzuch i obwisłe cycki sprawiłyby, że pragnąłby Cię z każdym dniem jeszcze bardziej… Cudownie, prawda? Tego właśnie pragniesz? A może to Twój Jedyny?
28 czerwca nakładem Wydawnictwa Insignis miała miejsce premiera powieści romantyczno-obyczajowej. Jej tytuł to “Siedem razy eks”, autorką jest Lucy Vine.
Lucy Vine jest londyńską autorką powieści obyczajowych, romansów. Jej książki zostały przetłumaczone na 16 języków. Jedna z jej twórczości - “Hot Mess” niebawem doczeka się swojej ekranizacji. Vine była dwukrotnie nominowana do nagrody Comedy Women In Print. natomiast jej teksty ukazały się w wielu poczytnych czasopismach.
Dwudziestoośmioletnia Esther ma prawie wszystko, czego jej potrzeba do szczęścia - dobrą pracę, którą lubi, dwie przyjaciółki Bibi i Louise, z którymi dzieli mieszkanie, i na które zawsze może liczyć. Brakuje jej tylko drugiej połówki. Znudzona i przygnębiona życiem w pojedynkę i kolejnymi beznadziejnymi spotkaniami z nieznajomymi mężczyznami znajduje receptę na miłość.
Według artykułu, który znajduje w pewnym czasopiśmie dowiaduje się, że istnieje aż siedem rodzajów relacji, wśród których zawsze znajdzie się Ten Jedyny - pierwsza miłość, wypadek przy pracy, facet na zakładkę, seks-przyjaźń, niewykorzystana szansa, drań, poważny związek. Chwilę później kobieta dochodzi do wniosku, że przecież wszystkie te relacje ma już za sobą. Postanawia odnowić stare kontakty i wyrusza w prawdziwą sercową odyseję, która nauczy ją wiele o niej samej… i być może pomoże jej odnaleźć miłość życia!
“Siedem razy eks” autorstwa Lucy Vine, to powieść natury psychologiczno-społecznej. Opowiada o przemyślanych decyzjach, a także o tych podjętych pod wpływem chwili, a także o konsekwencjach, jakie trzeba ponieść za swoje czyny.
Książka już od pierwszych stron spodobała mi się, poprawiła mi humor swoim pozytywnym wydźwiękiem. Przedstawia perypetie trzech młodych kobiet, które dzieli wiele - każda z nich jest inna, każda ma swoje życie, swoje problemy, łączy jedno - są najlepszymi przyjaciółkami, razem tworzą idealne trio.
Fabuła jest bardzo dynamiczna, przepełniona nagłymi zwrotami, dzięki czemu książka trzyma w napięciu, zaciekawieniu, bawi do łez, nie da się przy niej nudzić. Poprowadzona została w narracji pierwszoosobowej oczami prawie trzydziestoletniej Esther, czyli kluczowej postaci.
Napisana bardzo lekkim, żartobliwym piórem, które czyta się jednym tchem. Jak zaczęłam, tak miałam problem, żeby skończyć czytać, gdyby nie inne czynności do zrobienia, to z pewnością siedziałabym nad książką aż do jej ostatniej strony.
Postaciami są najzwyklejsi, z bagażami doświadczeń ludzie - kobiety i mężczyźni. Zostali bardzo dobrze nakreśleni pod względem psychicznym, jak i fizycznym. Posiadają nietuzinkowe charaktery, które potrafią zaskakiwać na każdym kroku. Z nimi nigdy nie wiadomo, co się wydarzy. Jednak jedno jest pewne - będzie fajnie.
Podsumowując: “Siedem razy eks” Lucy Vine to humorystyczna, zwariowana powieść, opowiadająca perypetie trzech przyjaciółek, które wspólnymi siłami pomagają jednej z nich znaleźć miłość swojego życia. Dzieje się w niej bardzo dużo, zaraża optymizmem, zmusza do myślenia, rozbawia do łez, uzależnia. Z pewnością jest też idealną propozycją na poprawę humoru, czy zimne, nudne wieczory. Świetnie się bawiłam czytając książkę. Polecam.
www.tinarecenzuje.pl
www.facebook.com/tinarecenzuje
www.instagram.com/tinarecenzuje
“A jeśli któryś z nich był Tym Jedynym?”
Wyobraź sobie, że ten zupełnie obcy Ci mężczyzna stojący przed Tobą mógłby okazać się osobą, przy której wreszcie będziesz sobą. Przy której nie musiałabyś się silić, żeby być ułożoną i opanowaną. Pomyśl tylko, że mogłabyś być przy nim najgorszą...
2023-09-18
www.tinarecenzuje.pl
www.facebook.com/tinarecenzuje
www.instagram.com/tinarecenzuje
“– (...) To dobrzy ludzie, a ty wydajesz się bardzo silnym chłopcem.
– Gdyby byli dobrzy, nie robiliby tylu niedobrych rzeczy.
– Każdy z nas czasem postąpi źle, ale czy jest to powód do potępienia? Ty jesteś bez skazy?
– Nie. – Zawstydzony chłopak spuścił głowę.”
Mimo skumulowania wszystkich możliwych sił nie miał szans wyzwolić się z żelaznego uścisku nieprzyjaciela. Po dłuższej chwili siłowania się z dużo silniejszym przeciwnikiem poczuł ogromny ból rozchodzący się po całym ciele. Został uderzony w potylicę, a następnie odurzono go czymś o zapachu ziół. Chwilę później wszystkie odgłosy zaczęły się przeradzać w jeden, zupełnie mu obcy. Tracił świadomość. Rozglądał się dookoła, lecz ludzie, których jeszcze przed chwilą kojarzył, teraz byli trudni do zidentyfikowania. Przed oczami pojawiły mu się mroczki, nogi miał niczym z waty. Runął na ziemię.
27 lipca 2023 roku, nakładem Wydawnictwa AlterNatywne, ukazała się powieść z gatunku fantastyka młodzieżowa. Jej tytuł to “Bellator”, autorką jest Weronika Kacprzak.
Wydawnictwo AlterNatywne – swoją siedzibę posiada w Poznaniu. Kierują się stwierdzeniem „mniej oznacza lepiej” - mniej wydanych pozycji, oznacza szersze pole promocji oraz reklamy dla każdej twórczości po etapie selekcji. Oznacza to też wyższą jakością edytorską.
Wellneice jest niewielką osadą odosobnioną od reszty świata. Życie tam toczy się we własnym tempie. Sielanka trwa w najlepsze do czasu, aż grupa “upiorów” zaczyna porywać dzieci.
Jednym z uprowadzonych jest Frank Norrie, który wraz z innymi pechowcami pod czujnym okiem mrocznych strażników wchodzą do Zakazanego Lasu. Niebezpieczeństwo czai się tam na każdym kroku, dlatego też nie każdy przetrwa tę podróż do końca. Napotkane po drodze demony tylko czekają na samowolkę nieświadomych niczego młodych ludzi.
“Bellator” Weroniki Kacprzak to powieść fantastyczna, o bardzo obszernym tle obyczajowym. Dzięki swojemu bajkowemu oraz realnemu wydźwięku, walce dobra ze złem dedykowana jest młodszym czytelnikom.
Powieść zachwyca subtelnością. Dla kogoś, kto nie przepada za rasową fantastyką, ta książka mimo swojego gatunku może być idealna. Dlaczego? Ponieważ są w niej bardzo wyważone proporcje między realnością a nierealnością. Autorka stopniowo wprowadza akcenty nie z tego świata. Dlatego też czytelnik małymi krokami adaptuje się z nową sytuacją, miejscem, postaciami.
Klimat książki jest pół żartem, pół serio. Pojawiają się momenty, które zapierają dech w piersiach, ale też i takie, które bawią. “Bellator” bez dwóch zdań trzyma w napięciu, uzależnia. Warto zarezerwować sobie przy nim dużo wolnego czasu.
Weronika w swojej książce użyła narracji trzecioosobowej, a sama w sobie fabuła jest wielopłaszczyznowa, dynamiczna, naszpikowana nagłymi zwrotami akcji. Nie sposób nudzić się przy niej. Wystarczy tylko dać ponieść się twórczości, a potem sama ona przemija.
Ponadto została napisana lekkim piórem, które czyta się wyśmienicie. Przeżywanie przygód z bohaterami było przyjemnością, idealną odskocznią od dnia codziennego.
Postaciami są ludzie z krwi i kości oraz postacie wykreowane na potrzeby książki. Obie grupy zostały w minimalnym stopniu nakreślone pod względem fizycznym, ciut lepiej pod aspektem fizycznym. Autorka bardziej skupiła się na opisach miejsc aniżeli na bohaterach, o których ciężko cokolwiek więcej powiedzieć, niż że ich wyznacznikiem jest między innymi odwaga.
Podsumowując, “Bellator” Weroniki Kacprzak, mimo mało zachęcającego tytułu jest naprawdę bardzo dobrą powieścią fantastyczną dedykowaną młodszym czytelnikom. W książce pojawiają się dwie płaszczyzny - realna oraz fantastyczna. Autorka zaprezentowała obszerne tło obyczajowe, słabo nakreślone postacie oraz całą masę tajemnic, które tylko czekają na odbiorcę. Zagadki, które chce się przeżywać, od których nie można się oderwać. W tej powieści bardzo dużo się dzieje, trzyma w napięciu. Jest to idealna pozycja na długie, nudne wieczory. Polecam przeczytać.
www.tinarecenzuje.pl
www.facebook.com/tinarecenzuje
www.instagram.com/tinarecenzuje
“– (...) To dobrzy ludzie, a ty wydajesz się bardzo silnym chłopcem.
– Gdyby byli dobrzy, nie robiliby tylu niedobrych rzeczy.
– Każdy z nas czasem postąpi źle, ale czy jest to powód do potępienia? Ty jesteś bez skazy?
– Nie. – Zawstydzony chłopak spuścił głowę.”
Mimo skumulowania...
2023-09-10
www.tinarecenzuje.pl
www.facebook.com/tinarecenzuje
www.instagram.com/tinarecenzuje
“Na scenie zwanej życiem.”
Dawny, zapomniany już dotyk matki sprawił kobiecie nieukrywaną, ogromną przyjemność. Zadowolona przymknęła oczy, aby oddać się w całości pieszczocie. Czynności, którą tak dobrze pamięta z czasów dzieciństwa. Wychudzone, kościste palce mechanicznie przeczesywały jej włosy kosmyk po kosmyku. Cały stres spowodowany spotkaniem po latach zaczął powoli uciekać, napięcie schodziło, a związany w supeł żołądek rozluźniał się powoli.
Sielanka trwała w najlepsze, do momentu, gdy poczuła mocne szarpnięcie. Staruszka chwyciła jej pukiel włosów i mocno pociągnęła do swojej klatki piersiowej. Córka uderzyła głową o jej ramię, zasyczała z bólu. Przerażona próbowała wyrwać się ze szpon matki, ale jej uścisk - jak na schorowaną staruszkę był niewyobrażalnie silny. Zaczęła krzyczeć.
Czy słyszałeś już o najnowszej powieści obyczajowej Pani Żanety Pawlik? Jej tytuł to “Światło po zmierzchu”. Twórczość ukazała się nakładem Wydawnictwa Zysk i S-ka, a jej premiera odbyła się 1 czerwca 2023 roku.
Żaneta Pawlik jest humanistką, która ukończyła również trzy ścisłe kierunki studiów. Gdy pojawiają się trudne momenty, izoluje się na deskach Lekkiego Teatru Przenośnego. Wolne chwila uwielbiam spędzać pośród natury, w swoim ogródku leżąc na hamaku i dopisując kolejne rozdziały swoich historii. Nagrywa podcast, w którym opowiada, jak pisać, żeby inni chcieli czytać. Autorka powieści “Mowy nie ma!” (2022) i “Tamarynd” (2023).
Julia Andrzejewska jest spadającą gwiazdą filmową. Jej menadżerka, Izabela chcąc pomóc wznieść się kobiecie ponownie, podejmuje zakulisowe działania. Gwiazda uchodzi za trudną w kontaktach, wiecznie niezadowoloną, kapryśną, dlatego jej kolejna rola wywołuje sporą burzę medialną. Andrzejewska postanawia przeczekać ten trudny czas na wsi u swojej przyjaciółki.
Tymczasem w leśnej chacie mieszka Kosma, który uwielbia przyrodę do tego stopnia, że woli ją od ludzi. Niespodziewane spotkanie z Julią pokazuje mu, że dobrze zrobił odcinając się od społeczeństwa.
Teresa, która jest siostrą Julii, od lat próbuje połączyć obowiązki domowe, z dziećmi, mężem i opieką nad umierającą matką. Podświadomie wie jednak, że chciałabym od życia czegoś więcej, niż być wiecznie niańką. Postanawia zawalczyć, o to, co jej się należy.
Losy bohaterów przeplatają się między sobą. Każdy z nich stanie przed jedyną okazją, na poprawę swojego żywotu, ale czy każdy ją wykorzysta? Być może jest jeszcze szansa, żeby zacząć wszystko od początku. Jednak zanim to się stanie, w pierwszej kolejności trzeba rozliczyć się z przeszłością.
“Światło po zmierzchu” Żanety Pawlik, to powieść obyczajowa o podłożu psychologicznym. Autorka opisuje w niej, że każdy człowiek ma takie same problemy, tak samo je rozwiązuje bez względu na posiadane dobro materialne i niematerialne.
Historia ta jest bardzo głęboka, zaskakuje swoją mądrością, przekazem. Klimat jej jest z reguły dramatyczny, ale pojawiają się również przebłyski (i to momentami liczne) pozytywnego akcentu. Jest to bardzo miła odstępstwo od tego szarego, smutnego, niekiedy brutalnego świata.
Dlatego też czytając książkę, czułam zaciekawienie, dezorientację, ale i również irytację. Czyli w skrócie wiele emocji. Dlaczego tak? O tym opowiem trochę niżej.
Narracja powieści jest trzecioosobowa, a sama w sobie fabuła została podzielona na trzy wątki. Czytelnik poznaje trzech kluczowych bohaterów i kilku pobocznych, z którymi przeżywa przygody, te natomiast (jak okazuje się później) są ze sobą powiązane w sposób logiczny.
Patrząc na ilość epizodów, można stwierdzić, że w lekturze sporo się dzieje. Momentami aż dużo, ponieważ wkrada się chaos. Autorka mało zgrabnie przechodzi z wątku, na wątek, co skutkuje tym, że niekiedy występowało u mnie zaskoczenie, pod tytułem “co tutaj się właśnie wydarzyło?”, w konsekwencji czego musiałam cofać się w tekście, żeby zrozumieć jego przebieg.
Książka napisana została w przystępnej formie, bez trudnej terminologii. Z ograniczoną (aczkolwiek nie ma mowy tutaj o minimalizmie) ilością bohaterów, którzy zostali skrupulatnie nakreśleni pod względem psychicznym i dobrze pod aspektem fizycznym.
Podsumowując: “Światło po zmierzchu” Pani Żanety Pawlik, to bez dwóch zdań ciekawa powieść obyczajowa z elementami psychologicznymi. Jej fabuła jest wielowątkowa, autorka łączy poszczególne epizody w sposób logiczny. Jednak w dość obszernych rozdziałach pojawia się bałagan zwany chaosem. Pani Żaneta niezgrabnie przemieszcza się w czasie, co skutkuje niezrozumieniem i irytacją na myśl, że nie jest do końca wiadomo, o co tak naprawdę chodzi. Atutem są skrupulatnie nakreślone, humorzaste, nieco inne, ale i życzliwe postacie. Całość oceniam poprawnie. Można przeczytać.
www.tinarecenzuje.pl
www.facebook.com/tinarecenzuje
www.instagram.com/tinarecenzuje
“Na scenie zwanej życiem.”
Dawny, zapomniany już dotyk matki sprawił kobiecie nieukrywaną, ogromną przyjemność. Zadowolona przymknęła oczy, aby oddać się w całości pieszczocie. Czynności, którą tak dobrze pamięta z czasów dzieciństwa. Wychudzone, kościste palce mechanicznie przeczesywały...
2023-08-28
www.tinarecenzuje.pl
www.facebook.com
www.instagram.com/tinarecenzuje
Wyspa strachu.
Z głębokiego snu wyrwało mnie warczenie psa. Zacząłem nasłuchiwać, jednak nie usłyszałem nic niepokojącego, tylko szum fal i szelest drzew. Już chciałem iść dalej spać, gdy do moich uszu dotarło sapanie dochodzące tuż zza ściany, a chwilę później rozdarł się budzący grozę, przeraźliwy ryk. Ryk poprzedzony nachalnym drapaniem. Bez wątpienia jakieś zwierzę próbowało się dostać do mojego kontenera. Sądząc po jego zachowaniu, musiałby to być wielki kot. Może tygrys? Puma? Jaguar? Nie miałem pojęcia co na tej szerokości geograficznej żyje. Jedno jednak jest pewne - spotkanie z tym ssakiem sam na sam będzie miało dramatyczne skutki…
Czy słyszałeś już o najnowszej powieści obyczajowej Hectora Kunga? Jej tytuł to “Więzień sumienia”. Książka ukazała się 23 maja 2023 roku, nakładem Wydawnictwa Novae Res.
Hector Kung - autor powieści publikujący pod pseudonimem. Interesuje się stosunkami międzyludzkimi oraz wynikających z nich sprzecznościami. Kreuje krytyczny opis świata oraz bohaterów, którzy nie tolerują dwuznaczności rzeczywistości.
“Opowieść o współczesnym Robinsonie Crusoe i cenie prawdziwej wolności”
Alan Fonds jest 45-letnim pracownikiem oficyny wydawniczej. Pewnego razu budzi się w blaszanym kontenerze daleko od cywilizacji - na niewielkiej wyspie południowego Pacyfiku. Z listu, który znajduje w swoim nowym lokum, dowiaduje się, że jego miejsce pobytu nie jest losowe, bowiem jego pracodawca wymierzył mu karę zesłania za wszelkie przewinienia, których dokonał. Teraz Alan ma bardzo dużo czasu, aby rozpocząć wędrówkę w głąb siebie i odkryć, czym tak naprawdę jest wolność.
“Więzień sumienia”, to powieść, która ukazuje, że podjęte pozornie błahe decyzje mogą odcisnąć na przeszłości głębokie piętno.
Lektura już od początku mnie zaintrygowała - uwielbiam powieści, filmy, a nawet gry o motywie bezludnej wyspy, gdzie człowiek jest zdany sam na siebie oraz w ogromnej mierze na łaskę i niełaskę natury, zwierząt. Wystarczyło mi kilka stron, abym miała pewność, że twórczość Hectora będzie dla mnie idealna.
Czytając ją czułam ogromne zaciekawienie, rozluźnienie, a nawet i czasami niepokój. Klimat książki jest zmienny niczym w życiu - raz bywa gorzej, żeby potem wyszło przysłowiowe słońce po burzy.
Fabuła toczy się swoim naturalnym tempem - nie jest mozolna, ani za specjalnie dynamiczna. Za to pozostawia lukę na przemyślenia. Poprowadzona w narracji pierwszoosobowej - jakże pożądanej w tej powieści. Czułam się, jakbym siedziała tuż obok głównego bohatera, widziała i czuła to, co on, jakby jego przygody były też moimi. Patrząc na historię, jaką przedstawia książka, było to niesamowite przeżycie.
Napisana bardzo lekkim piórem, które zdecydowanie przypadło mi do gustu. Zagłębianie się w treść treść było ciekawą rozrywką, miłą odskocznią od życia codziennego.
Postaciami są nieidealni ludzie z bagażami doświadczeń, popełniający błędy, które chcą w większości przypadków naprawić. Są to bohaterowie o niekiedy przewrotnym myśleniu, nieszablonowej kreatywności. Nakreśleni idealnie pod względem fizycznym, jak i psychicznym. Zdecydowanie dałabym radę nawiązać z nimi nić porozumienia, a w szczególności z głównym bohaterem.
Podsumowując: “Więzień sumienia” Hectora Kunga, to powieść, która idealnie wpasowuje się w mój gust literacki. Spodobała mi się, zaciekawiła mnie już od pierwszych stron. Opowiada historię mężczyzny zesłanego na bezludną wyspę, który musi sobie radzić w pojedynkę z przeciwnościami losu. Ta książka zmusza do myślenia, licznych refleksji. Czuć w niej ten klimat, z jednej strony mroczny, a z drugiej uspokajający wśród drzew, zwierząt. Wisienką na torcie są barwne postacie. Polecam lekturę, warto przeczytać.
www.tinarecenzuje.pl
www.facebook.com
www.instagram.com/tinarecenzuje
Wyspa strachu.
Z głębokiego snu wyrwało mnie warczenie psa. Zacząłem nasłuchiwać, jednak nie usłyszałem nic niepokojącego, tylko szum fal i szelest drzew. Już chciałem iść dalej spać, gdy do moich uszu dotarło sapanie dochodzące tuż zza ściany, a chwilę później rozdarł się budzący grozę, przeraźliwy...
2023-08-09
www.tinarecenzuje.pl
www.facebook.com/tinarecenzuje
www.instagram.com/tinarecenzuje
Spadająca gwiazda.
Nagle usłyszałam przeraźliwy pisk opon. Chwilę później poczułam, jak coś mnie szarpie na bok. W ułamku sekundy cały świat przestał istnieć. Wydawało mi się, że spadam. Leciałam ciągle i bez opamiętania w dół, nie mogłam się zatrzymać. Aż w końcu dotarłam do końca, odbiłam się, a następnie upadłam. Zapadła ciemność. Moje ciało było niczym sparaliżowane, a moje zmysły przestały pracować poprawnie - nie widziałam, ani nie słyszałam zupełnie nic. Z jednej strony byłam przerażona, z drugiej nie wiedząc czemu czułam wybawienie. Na końcu doznałam ulgi. Miałam wrażenie, jakbym wyszła ze swojego ciała i obserwowała całą sytuację z boku… dalej nie było już nic.
Czy słyszałeś już o najnowszej powieści obyczajowej Pani Marty Nowik? “Noc spadających gwiazd” to książka opowiadająca o tym, jak jedna noc potrafi wywrócić dotychczasowe życie do góry nogami. Powieść ukazała się 01.06.2023 roku, nakładem Wydawnictwa Novae Res.
Marta Nowik ukończyła studia podyplomowe na kierunku edukacja wczesnoszkolna i przedszkolna; profilaktyka uzależnień oraz relacje interpersonalne. Uwielbia odpoczywać na działce, wśród natury, gdzie może spacerować z psami. Kocha podróże i kryminalne zagadki.
“Jeden wieczór zmienia życie dwóch mieszkanek spokojnego dotąd miasteczka.”
Zalesiany. To tutaj mieszkają dwie przyjaciółki Aleksandra i Natalia. Jedna suto zakrapiana impreza kończy się dla nich katastroficznie. Po jakimś czasie na ulicach miasteczka zaczynają pojawiać się billboardy, które przedstawiają skąpo ubraną Olę tańczącą na moście. Nieco później okazuje się, że w jeszcze większe kłopoty popadła Natalia, która tej nocy zaszła w ciążę i nie wie, kto jest ojcem. Chcąc uniknąć wytykania palcami, dziewczyna wyjeżdża do Poznania, gdzie chce oddać swoje dziecko do adopcji. Tymczasem Ola nawiązuje kontakt z autorem ulicznego plakatu. Obie jednak nie wiedzą, że to dopiero początek ich pasma nieszczęść, a zło czai się tuż za rogiem.
“Noc spadających gwiazd” autorstwa Pani Marty Nowik to bardzo emocjonująca powieść obyczajowa, w której autorka porusza między innymi wątek miłosny, przyjaźni, przetrwania, walki.
Jest to książka, która od pierwszych stron ciekawi, a napięcie nie schodzi z niej nawet na chwilę. Fabuła jest wielowątkowa, bardzo dynamiczna, prowadzona w narracji trzecioosobowej. Czytając, czułam się jak na jakimś wypasionym rollercoasterze, na który chce się chodzić raz po razie. Zaintrygowana powieścią chciałam jej więcej i więcej…
I wszystko szło w dobrym kierunku, aż tu nagle poczułam mdłości od nadmiaru. Nadmiaru tematu, który był wałkowany swego czasu non stop. Chodzi o wątek wojny na Ukrainie. Co jak co, ale tego nie spodziewałam się i nie chciałam spotkać w tej książce, a jednak. W tamtym momencie czułam się zniesmaczona, zdezorientowana. W końcu początek zapowiadał się bardzo obiecująco.
A tu nagle czar prysł jak za dotknięciem magicznej różdżki. Jeśli jednak pominąć powyższy epizod, a zwrócić uwagę na bardzo lekkie pióro, przyjazny język pisania, barwne postacie, które zostały dokładnie nakreślone pod względem fizycznym, jak i psychicznym, to lektura mogła uzyskać miano IDEALNEJ. Niczego jej nie brakowało. A tak to wyszło, jak wyszło, czyli dobrze, ale nie wyśmienicie.
Podsumowując: “Noc spadających gwiazd” Marty Nowik od pierwszych stron mnie zaintrygowała. Czułam, że to jest to - idealna książka na deszczowe wieczory, która przyniesie ukojenie, wprowadzi w magiczny nastrój, oderwie od rzeczywistości. Tak też było! A przynajmniej do momentu, aż nie pojawił się wątek, o którym swego czasu słyszało się w każdym możliwym miejscu. Miałam ochotę pominąć rozdziały poświęcone wojnie na Ukrainie. Najzwyczajniej na świecie czułam przesyt. Jednak tego nie zrobiłam, pomęczyłam się trochę i dotarłam do końca. Czy było warto? Jak najbardziej. Dla tak dobrej powieści (z małym minusem) zrobiłabym to jeszcze raz. Polecam.
www.tinarecenzuje.pl
www.facebook.com/tinarecenzuje
www.instagram.com/tinarecenzuje
Spadająca gwiazda.
Nagle usłyszałam przeraźliwy pisk opon. Chwilę później poczułam, jak coś mnie szarpie na bok. W ułamku sekundy cały świat przestał istnieć. Wydawało mi się, że spadam. Leciałam ciągle i bez opamiętania w dół, nie mogłam się zatrzymać. Aż w końcu dotarłam do końca,...
2023-06-12
www.tinarecenzuje.pl
www.facebook.com/tinarecenzuje
www.instagram.com/tinarecenzuje
Klucz.
Klucz najczęściej kojarzony jest z małym, metalowym przyrządem otwierającym najróżniejsze zamki. Jednak kluczem nie musi być tylko i wyłącznie namacalny element. Można nim nazwać także zbiór zdolności tych wrodzonych i nabytych oraz cech, jakie musi posiadać mężczyzna, aby otworzyć kobiecy umysł, który ta piękna istota chroni za wszelką cenę. Czasem ma się szczęście i trafia się od razu w odpowiednią kombinację znaków, innym razem ta czynność trwa bardzo długo. Jedno jest pewne. Nigdy nie są to stracone chwile, bo one nadają mężczyźnie sens istnienia.
28 listopada 2022 roku, nakładem Warszawskiej Firmy Wydawniczej (Wydawnictwo WFW) ukazała się powieść erotyczna. Jej tytuł to “Spowiedź libertyna”, autorem powieści jest Max Lewin.
WFW, czyli Warszawska Firma Wydawnicza powstała w 2008 roku. Ich celem jest łączenie różnych funkcji powiązanych z rynkiem wydawniczym, w tym drukarskim. Firma daje możliwość wydania własnej twórczości w bardzo niskim budżecie. Są członkami Polskiego Towarzystwa Wydawców Książek. O WFW można było przeczytać w między innymi: „Newsweeku”, „Kulturze Liberalnej”, czy „Dzienniku”.
Max Lewin jest znakomitym architektem. Poza pracą spotyka się z kobietami, a następnie spełnia ich najskrytsze, erotyczne pragnienia. Daje im to, czego nie chciał im dać nikt inny. Robi to z ogromną pasją, celebruje każdy, nawet ten najmniejszy ruch. Nie ogranicza się w kwestii wyboru partnerki oraz sposobu jej zadowolenia. Jednak największą przyjemność sprawia mu zdobywanie serc kobiet zamężnych. To go utwierdza też w przekonaniu, że współczesnej płci pięknej daleko do przykładnych żon, matek.
W swojej osobistej spowiedzi wyznaje wiele intymnych przemyśleń. Zauważa również, że jeden fałszywy krok, jedna nieodpowiednia kobieta może sprawić, że jego życie zamieni się w ruinę. Natomiast to, co było jego, czym żył, zacznie oddalać się i tym samym sprawi, że zostanie sam.
“Spowiedź libertyna” Maxa Lewina, to powieść kontrowersyjna, prowokująca, dedykowana dla dojrzałych czytelników. Autor opisuje w niej elementy natury cielesnej, a także te o charakterze psychicznym.
Lewin chciał stworzyć erotyk, który będzie inny niż wszystkie, w którym fabuła nie będzie przypominała telenoweli, a główny bohater nie będzie majętny, ani nieprzyzwoicie niegrzeczny. Z tym pierwszym muszę się zgodzić, natomiast druga kwestia jest sporną.
Czytając książkę, czułam głównie ciekawość, zainteresowanie. Uczucie ciepła nie opuszczało mnie aż do ostatnich stron. Klimat książki jest poważny z nutką humorystyczną oraz ogromnym, kulturalnym ładunkiem erotycznym. Nie jest to sprośna powieść dla dorosłych, jakich wiele.
Poprowadzona w narracji trzecioosobowej oraz pierwszoosobowej. Autor wspomina swoje podboje, a potem przedstawia przemyślenia na ich temat. Napisana lekkim piórem, na ogół zrozumiałym, prostym językiem. Dzięki czemu książkę czyta się płynnie. Fabuła jest dynamiczna, aczkolwiek nie jakoś bardzo rozpędzona. Lewin skupia się na szczegółowych opisach, dzięki których powieść nabiera pożądanych kształtów. Co sprawia, że chce ją się czytać.
Postaciami są zwykli, nieidealni ludzie, którzy borykają się z problemami z życia codziennego. Teraz mają wszystko, za chwilę zostaną pozbawieni tego, co mieli. Samo życie. Ich barwna natura sprawia, że z każdego z nich można wycisnąć coś dobrego. Zostali bardzo skrupulatnie nakreśleni z zewnątrz, jak i wewnątrz.
Podsumowując: “Spowiedź libertyna” autorstwa Maxa Lewina, to całkiem ciekawy erotyk, w którym dużo się dzieje. Podczas przeżywania przygód wraz z głównym bohaterem bardzo dobrze bawiłam się - raz uśmiałam się, innym razem czułam się podekscytowana, a jeszcze innym zdezorientowana. Powieść mimo swojej nieszablonowości niestety nie zapada w pamięci, dlatego potrzebne były liczne retrospekcje, aby nie wypaść z wątku. Wielki plus za zrównoważone proporcje lektury oraz barwne postacie, dzięki czemu książka nabrała nowego wymiaru, nie jest przesadzona, a i można z niej wynieść jakąś mądrość. Polecam.
www.tinarecenzuje.pl
www.facebook.com/tinarecenzuje
www.instagram.com/tinarecenzuje
Klucz.
Klucz najczęściej kojarzony jest z małym, metalowym przyrządem otwierającym najróżniejsze zamki. Jednak kluczem nie musi być tylko i wyłącznie namacalny element. Można nim nazwać także zbiór zdolności tych wrodzonych i nabytych oraz cech, jakie musi posiadać mężczyzna, aby otworzyć...
2023-05-30
www.tinarecenzuje.pl
www.facebook.com/tinarecenzuje
www.instagram.com/tinarecenzuje
Na wspomnienie starych czasów, zrobiło mi się naprawdę zimno. Wróciłam więc do środka, a następnie niespiesznym krokiem ruszam w stronę toalety, gdzie mam zamiar zmyć pozostałości makijażu po płaczu. Doprowadzona do względnego porządku kieruję się na główną salę, z której dobiega ogłuszająca muzyka.
Nie mam pojęcia, ile wypiłam, ale od nadmiaru alkoholu zaczyna mi się kręcić w głowie. W sumie to bez znaczenia. Istotne jest, że upijając się osiągnęłam swój cel - chociaż na chwilę zapomniałam o nim. Niepokojące było jednak to, że coraz bardziej traciłam kontrolę nad swoim ciałem i umysłem. Robi mi się coraz bardziej zimno. Zdecydowanie coś jest nie tak. Muszę odpocząć. Siadam w loży, zamykam oczy, głęboko oddycham i odlatuję…
20 stycznia 2023 roku, nakładem Wydawnictwa Novae Res, ukazała się niegrzeczna powieść młodzieżowa. Jej tytuł to: "Klubowe dziewczyny", autorką jest Ewa Hansen.
Ewa Hansen jest pisarką feministką. Pracuję w korporacji. Pisanie jest jej największą pasją, która pcha ją w kierunku mediów. Zadebiutowała w wieku 22 lat. Pisze opowiadania, powieści i wiersze.
Popularny klub w Warszawie. Piątek wieczór. Hektolitry alkoholu. Przystojni panowie. Seks bez zobowiązań.
Poznaj Klubowe Dziewczyny - trzy młode kobiety - Martę, Jankę i Werę. Różni je wszystko, łączy jedno, każda z nich chce coś zapomnieć, uśmierzyć ból w miejscu, gdzie głośna muzyka ma zagłuszyć zdrowy rozsądek, natomiast doznania cielesne uleczyć duszę. Nieuleczalna choroba, niewierność, szantaż… każda z nich skrywa swoje tajemnice. Wszystkie szukają odskoczni od codzienności. Żadna nie wyjdzie sama z klubu.
“Klubowe dziewczyny” Ewy Hansen, w mojej ocenie to powieść zarówno dla dorosłych, jak i starszej młodzieży. Składa się z trzech, zbudowanych na takim samym schemacie opowiadań o podłożu społeczno-psychologicznym, dlatego też fabuła toczy się w przeważającej części w klubie nocnym oraz w okolicach. Sposób postępowania bohaterów jest zbliżony. Różnica tkwi w poruszanym problemie, on jest za każdym razem inny.
Sposób przedstawienia powieści to jej zdecydowanie największy minus. Jak mnie drażniła ta monotonia, schematyczne postępowanie. Owszem, gdzieś z tyłu głowy miałam na uwadze, że te historie będą zbliżone do siebie, nie sądziłam tylko, że do takiego stopnia.
Koniec końców nie było aż tak źle. Pierwsza część nawet mnie wciągnęła, poruszyła, druga wręcz odwrotnie, wynudziłam się za wszystkie czasy, trzecia naprawiła błędy drugiej. Suma summarum jest dobrze.
Autorka użyła narracji pierwszoosobowej, która idealnie pasuje do tej książki. Fabuła jest zmienna, raz dynamiczna, innym razem bardziej statyczna. Raz czytało ją się dobrze, innym razem potrzebowałam więcej czasu na przetrawienie tekstu. Napisana lekkim, humorystyczno-poważnym piórem.
Postaciami są ludzie z bagażami doświadczeń, którzy zostali bardzo skrupulatnie nakreśleni zarówno pod względem psychicznym, jak i fizycznym. Ach te dominujące, damskie charakterki, które tak bardzo mnie urzekły, że mogłabym zawrzeć znajomość z głównymi bohaterkami, a szczególnie z pierwszą.
Podsumowując: “Klubowe dziewczyny” Ewy Hansen, to powieść, która wywołuje wiele emocji w czytelniku. Początkowo zachęca do zagłębiania się w treść, żeby następnie zniechęcić do siebie. Największym minusem książki jest jej schematyczność. Każda z trzech części wygląda do złudzenia podobnie, bez większych niespodzianek. Lekturę ratują bezapelacyjnie barwne postacie, a szczególnie te trzy główne - klubowe dziewczyny. Uwielbiam te ich dominujące, feministyczne charaktery, który dodaje książce pikanterii. Całokształt wypadł dobrze. Można przeczytać.
www.tinarecenzuje.pl
www.facebook.com/tinarecenzuje
www.instagram.com/tinarecenzuje
Na wspomnienie starych czasów, zrobiło mi się naprawdę zimno. Wróciłam więc do środka, a następnie niespiesznym krokiem ruszam w stronę toalety, gdzie mam zamiar zmyć pozostałości makijażu po płaczu. Doprowadzona do względnego porządku kieruję się na główną salę, z której dobiega...
2023-04-10
www.tinarecenzuje.pl
www.facebook.com/tinarecenzuje
www.instagram.com/tinarecenzuje
Stara miłość nie rdzewieje.
Miałam taki piękny sen, z którego coś mnie wybudziło. Tym czymś był brak powietrza! Ktoś dusił mnie moją własną poduszką. Nie byłam w stanie oddychać. Łapczywie próbowałam złapać resztki powietrza, którego przecież tak bardzo potrzebowałam. Gorączkowo poszukiwałam sposobu, aby uwolnić się z zastawionej na mnie pułapki. Jednak im bardziej szamotałam się, tym więcej traciłam tlenu. Ręce tego kogoś były naprawdę silne. Bezradna poddałam się, czułam, że to już koniec. Jednak dopiero później zrozumiałam, że owszem to był koniec, ale koniec złego, początek czegoś dobrego. Z oddali dobiegł mnie głos pielęgniarki.
Jak umilić sobie dzień? Wziąć się za czytanie dobrej książki. Taką twórczością może okazać się delikatny romans o subtelnym tle obyczajowym.
Czy słyszałeś już o najnowszej powieści Pani Andżeliki Horbowicz, pod tytułem “Pozory szczęścia”? Lektura ukazała się 14 listopada 2022 roku, nakładem Warszawskiej Firmy Wydawniczej (Wydawnictwo WFW).
WFW, czyli Warszawska Firma Wydawnicza powstała w 2008 roku. Ich celem jest łączenie różnych funkcji powiązanych z rynkiem wydawniczym, w tym drukarskim. Firma daje możliwość wydania własnej twórczości w bardzo niskim budżecie. Są członkami Polskiego Towarzystwa Wydawców Książek. O WFW można było przeczytać w między innymi: „Newsweeku”, „Kulturze Liberalnej”, czy „Dzienniku”.
Życie nie zawsze jest takim, jakbyśmy chcieli, żeby było. Tak naprawdę jesteśmy tylko popełniającymi błędy trybikami w tej niesamowitej machinie egzystencjalnej. To, co nas spotyka nierzadko pokazuje, że los potrafi być przewrotny w najmniej oczekiwanym momencie. Natomiast każda zmiana jakoś na nas wpływa - raz budująco, innym razem destrukcyjnie.
Idealnym przykładem potwierdzającym powyższą tezę jest główna bohaterka - Michalina - młoda kobieta, której życie nagle zmienia się diametralnie. Czy da radę pokonać przeciwności losu i zaznać upragnionego szczęścia? Jaką rolę w jej egzystencji pełnią mężczyźni?
“Pozory szczęścia” autorstwa Pani Andżeliki Horbowicz, to powieść o popełnianiu błędów, paśmie niepowodzeń, nadziei na lepsze życie, obezwładniającej sile miłości, a także o cienkiej granicy między zauroczeniem a nienawiścią.
Podczas czytania czułam wiele skrajnych, przeplatających się emocji. Zaczynając od uczucia spokoju, radości, przechodząc przez zaskoczenie, dezorientację, niepokój, a kończąc na rozczarowaniu, złości.
Patrząc na to, jakie wrażenie zrobiła na mnie książka, śmiało można napisać, że klimat jej jest słodko-gorzki, pół żartem-pół serio. Co oznacza, że pojawiają się w niej zarówno elementy o wydźwięku pozytywnym, jak i negatywnym, tu też dramatycznym.
Całokształt napisano bardzo lekkim piórem, poprowadzono w narracji pierwszoosobowej. Fabuła jest dynamiczna, wręcz galopuje, wątki zmieniają się jak w kalejdoskopie. Napięcie utrzymuje się stale na najwyższym poziomie już od pierwszych stron. Dlatego też w książce nie ma miejsca ani czasu na nudę.
Postaciami są ludzie z krwi i kości, którzy zaskakują swoimi postawami. Zdecydowanie są to charakterni bohaterowie, czyli tacy, jakich najbardziej uwielbiam - z nimi jest zawsze ciekawie, natomiast ich dialogi są: błyskotliwe, humorystyczne, niekiedy z ukrytym drugim dnem.
Podsumowując: “Pozory szczęścia” autorstwa Pani Andżeliki Horbowicz, to dynamiczna powieść o zabarwieniu romantycznym, przy której nie da się nudzić. Już od samego początku trzyma w napięciu, pochłania, uzależnia, wzrusza, skłania do licznych refleksji. Napisana bardzo lekkim, przyjaznym czytelnikowi piórem, które czyta się wyśmienicie. Świetnie bawiłam się podczas przeżywania przygód z wygadaną, trochę zagubioną główną bohaterką. Książka jest rewelacyjna i tym samym wpisuję ją na listę moich ulubionych. Z całego serca polecam.
www.tinarecenzuje.pl
www.facebook.com/tinarecenzuje
www.instagram.com/tinarecenzuje
Stara miłość nie rdzewieje.
Miałam taki piękny sen, z którego coś mnie wybudziło. Tym czymś był brak powietrza! Ktoś dusił mnie moją własną poduszką. Nie byłam w stanie oddychać. Łapczywie próbowałam złapać resztki powietrza, którego przecież tak bardzo potrzebowałam. Gorączkowo...
2023-03-30
www.tinarcenzuje.pl
www.facebook.com/tinarecenzuje
www.instagram.com/tinarecenzuje
Przyznaję rację. Może i jestem młody i głupi i nie zdaję sobie sprawy, z tego, co tak naprawdę się dzieje… ale powódź dla mnie jest czymś fascynującym, atrakcją, której nie spotyka się na co dzień. Czymś, co jest bardzo niebezpieczne, ale i tak samo pociągające. Zjawiskiem budzącym wśród innych strach, niosącym za sobą katastrofalne konsekwencje. Natomiast dla mnie to po prostu woda płynąca swoim niespiesznym, aczkolwiek nieubłaganym tempem. Niewinnie zabierająca kawałek po kawałku suchej przestrzeni. Ta natomiast zmniejsza się i zmniejsza, aż całkiem znika pod warstwą wody…
Lubisz książki o klęskach żywiołowych? W takim razie “A niebo błękitne nade mną” to pozycja obowiązkowa dla Ciebie! Historia opowiada między innymi o powodzi tysiąclecia z 1997 roku. Autor - Pan Arkadiusz Kazimierski wspomina swoje przygody, które przytrafiły mu się podczas licznych wypraw. Twórczość ukazała się 10 listopada 2022 roku, nakładem Wydawnictwa Novae Res.
Arkadiusz Kazimierski urodził się w Mielcu w 1973 roku. Absolwent Wydziału Chemii Organicznej na Politechnice Rzeszowskiej. Zdobywca doktoratu z syntezy organicznej w Instytucie Chemii Organicznej PAN mieszczącej się w Warszawie. Pracuje w International Flavors and Fragrances inc. Kolekcjoner broni. Miłośnik książek. Wielbiciel między innymi dobrego wina oraz krwawego steku.
Czy zastanawiałeś się kiedyś, co się dzieje z człowiekiem, gdy samotnie przebywa w samym środku lasu? Kiedy to ma mnóstwo czasu, aby myśleć, marzyć, wspominać, szukać sensu życia. Kiedy to wszechobecna jest cisza zakłócana jedynie szelestem liści albo żyjącymi zwierzętami. Otóż wtedy wszystkie myśli nabierają nowego sensu. Te utracone wychodzą na jaw, te zakopane gdzieś w głębi świadomości zaczynają żyć własnym życiem. Tego wyciszenia, wytchnienia, spotkania z samym sobą doświadcza też główny bohater w swojej autobiograficznej powieści.
“A niebo błękitne nade mną” autorstwa Pana Arkadiusza Kazimierskiego, to powieść opowiadająca o marzeniach, które mają prawo spełnić się, o refleksjach, które mogą wejść w życie, o współczesności, która bywa zaskakująca.
Lektura już od pierwszych stron była dla mnie czymś oryginalnym. Nigdy wcześniej nie miałam do czynienia z motywem powodzi, czy polowania na zwierzynę. Dlatego, kiedy autor zaczął książkę “z grubej rury”, czułam się zszokowana. Początkowo nie wiedziałam, co dokładnie się dzieje, jednak wraz z upływem stron fabuła stawała się coraz bardziej zrozumiała i wciągająca.
Z jednej strony intrygująca, z drugiej za sprawą dokładnych opisów drastyczna, nieprzeznaczona dla wrażliwych czytelników oraz irytująca dzięki niektórym zwrotom. Poprowadzona w słodko-gorzkim klimacie. Raz jest źle, innym razem lepiej.
Fabuła jest niczym powódź - nie zajmuje suchego miejsca za szybko, ale za to nieubłaganie. Jak już zaczęłam czytać powieść, to przepadałam z każdą kolejną stroną. Im dalej, tym lepiej. Styl pisania jest na ogół lekki, przystępny. Całkiem dobrze się zagłębia w treść poza małymi wyjątkami, na które tak naprawdę można przymknąć oko.
Główną postacią w tej autobiografii jest mężczyzna, który zostaje sam pośrodku głuszy. Zważywszy na formę lektury, autor bardzo skrupulatnie nakreśla swoje myśli, marzenia, wątpliwości, rozwiązania… Z pewnością daje do myślenia, porusza.
Podsumowując: “A niebo błękitne nade mną” Pana Arkadiusza Kazimierskiego to powieść, której głównym motywem przewodnim jest klęska żywiołowa. Autor w sposób ciekawy opisuje swoje przygody, ukazując również swoje stanowisko w wielu kwestiach. Lektura jest historią, przy której nie sposób nie zatrzymać się, chociaż na chwilę. Wywołuje wiele emocji w czytelniku, między innymi chwyta za serce, motywuje. Płynie z niej swego rodzaju mądrość życiowa, która sprawia, że mimo doprowadzających do irytacji niekiedy zwrotów, chce ją się czytać. Nie jest to ideał, ale zdecydowanie dobra książka, którą można przeczytać. Polecam.
www.tinarcenzuje.pl
www.facebook.com/tinarecenzuje
www.instagram.com/tinarecenzuje
Przyznaję rację. Może i jestem młody i głupi i nie zdaję sobie sprawy, z tego, co tak naprawdę się dzieje… ale powódź dla mnie jest czymś fascynującym, atrakcją, której nie spotyka się na co dzień. Czymś, co jest bardzo niebezpieczne, ale i tak samo pociągające. Zjawiskiem budzącym wśród...
2023-03-21
www.tinarecenzuje.pl
www.facebook.com/tinarecenzuje
www.instagram.com/tinarecenzuje
50 stanów świadomości.
Wszystko idzie zgodnie z planem, gdy niespodziewanie słyszę huk, którego źródło zdaje się być po mojej prawej stronie. Próbuję namierzyć przyczynę tego hałasu, ale jedyne co mi przychodzi do głowy, to przebita opona.
Po chwili, jak na zawołanie tracę kontrolę nad pojazdem i z całej siły wbijam się w bandę. Jestem zamroczona, a gdy dochodzę do siebie, uświadamiam sobie, że najgorsze dopiero przede mną. W oddali dostrzegam dwa pędzące w moją stronę samochody. Jeden wyraźnie hamuje, drugi przyspiesza. Wiem, co za chwilę nadejdzie, dlatego zamykam oczy, a wtedy następuje potężne uderzenie w bok mojego auta. Potem nie ma już nic. Dopada mnie ciemność. Tracę przytomność.
Olśniewająca Elizabeth i przystojny, ociekający seksem Alexander powracają wraz z kolejną erotyczną powieścią autorstwa Pana Jakuba Onyśków. Jej tytuł to: “Mściwy. 50 stanów świadomości”, ukazała się 22 listopada 2022 roku, nakładem Wydawnictwa Replika.
Jakub Onyśków, jak sam o sobie mówi - jest rzemieślnikiem, który z każdym dnie pragnie rozwijać swój warsztat pisarski. Na co dzień zajmuje się ekonomią, w nocy zaś pisze. Początkowe ukojenie znalazł w tworzeniu scenariuszy na potrzeby filmów fabularnych. Aż w końcu postanowił zająć się powieściami. Jego pasją jest gotowanie i koszykówka, której jest kibicem. Posiada psa, kota oraz dwie świnki morskie.
“Seks z nią był najlepszym, co mu się przytrafiło. Nie wiedział, że przyjdzie mu za to zapłacić.”
Miłość Elizabeth i Alexandra - najgorętszej pary Nowego Jorku rozkwita w zastraszającym szybkim tempie. Terapia z psychologiem pomogła mężczyźnie uporać się z demonami przeszłości.
W związku z czym kochankowie wyruszają w kolejną podróż. Są przekonani, że uda im się poskromić przypadłości Alexa. Jednak nie zdają sobie sprawy, że ktoś będzie im chciał popsuć wyjazd, a samo zagrożenie czai się tuż za rogiem.
“Mściwy. 50 stanów świadomości”, to powieść erotyczna z obszernym tłem obyczajowym. Głównym wątkiem są światowe sprawy biznesowe połączone z ostrym seksem. W tym także liczne zbliżenia, zmiany świadomości, czy mroczne, niespodziewane zwroty fabuły.
Lektura jest zbliżona do swojej poprzedniczki, z małą różnicą - tutaj wydaje się więcej wątków wywołujących niepokój. Dlatego też czytając książkę Pana Jakuba i tym razem moja wyobraźnia pracowała na wysokich obrotach, widząc te namiętne wątki, które przeplatały się z tymi o zabarwieniu dramatycznym.
Narracja została poprowadzona w pierwszej osobie, oczami głównej bohaterki. Styl pisania uważam bezapelacyjnie za bardzo lekki, przyjemny. Pojawiają się liczne wulgaryzmy, wątki nieodpowiednie dla młodszych odbiorców, ale to akurat zjawisko naturalne w książkach dla dorosłych.
Fabuła jest bardzo dynamiczna, podobnie jak ciągle zmieniająca się sceneria, której niestety nie jesteśmy w stanie za dobrze sobie wyobrazić, gdyż większość czasu spędzamy w budynku, czy to biurowcu, mieszkaniu, pokoju hotelowym i tak dalej. Bohaterami są dobrze znane już nam postacie z pierwszego tomu, a także kilka nowych. Zupełnie, jak w pierwszej części - da się z nimi złapać nić porozumienia.
Podsumowując: Zanim zaczęłam czytać lekturę, miałam pewne domysły, czego mogę się spodziewać po erotyku Pana Jakuba Onyśków. Czy trafiłam ze swoją “tezą”? Ależ oczywiście. Standardowo był dziki seks, w każdej możliwej scenerii, porze i miejscu. Standardowo zmieniała się świadomość. Standardowo ona była uległa. Standardowo pojawił się biznes. Standardowo autor przewidział także mroczne sceny w roli głównej z czarnym charakterem. W jednym zdaniu: “Mściwy. 50 twarzy świadomości” to standardowy erotyk, który jest napisany lekkim piórem i trzyma w napięciu. Ponadto jest dość przewidywalny, aczkolwiek nie mogłam się od niego oderwać. Banalny, a jednak fascynujący. Polecam.
www.tinarecenzuje.pl
www.facebook.com/tinarecenzuje
www.instagram.com/tinarecenzuje
50 stanów świadomości.
Wszystko idzie zgodnie z planem, gdy niespodziewanie słyszę huk, którego źródło zdaje się być po mojej prawej stronie. Próbuję namierzyć przyczynę tego hałasu, ale jedyne co mi przychodzi do głowy, to przebita opona.
Po chwili, jak na zawołanie tracę kontrolę nad...
2023-02-25
www.tinarecenzuje.pl
www.facebook.com/tinarecenzuje
www.instagram.com/tinarecenzuje
Recenzja patronacka
Przyjaciółki na zawsze.
Przez dłuższy czas panowała nieznośna cisza. Widocznie oboje byli pochłonięci myślami. Każde martwiące się o to drugie. Córka o Ojca. Ojciec o Córkę.
Był dla niej nowo poznaną, lecz od pierwszego dnia najważniejszą osobą w życiu. Mimo że go nie znała, to wiedziała i czuła, że łączy ich ogromna więź. Teraz los wystawił ich na potężną próbę. Próbę, która nie jest jeszcze znana…
Czy słyszałeś już o najnowszej powieści społeczno-obyczajowej Pani Katarzyny Michalak-Duszyńskiej? Mowa oczywiście o “Zatańcz ze mną”. Książka swojej premiery doczekała się 22 sierpnia 2022 roku, nakładem Wydawnictwa NowoCzesne.
Katarzyna Michalak-Duszyńska - początkująca pisarka, na co dzień mama, sekretarka. Uwielbia handmade. Jest wolontariuszką fundacji DKMS.
Wydawnictwo NowoCzesne – swoją siedzibę posiadają w Poznaniu. Kierują się stwierdzeniem „mniej oznacza lepiej” - mniej wydanych pozycji, oznacza szersze pole promocji, oraz reklamy dla każdej twórczości po etapie selekcji. Łączy to się też ze zdecydowanie wyższą jakością edytorską.
Alicja (dla znajomych: Alison) i Klara tworzą bardzo zgrany duet. Są przyjaciółkami “od piaskownicy”. Czasem ich zachowania są niczym ogień i woda, ale nikt, ani nic nie jest w stanie ich rozdzielić. Dogadują się bez słów.
W momencie, gdy jedna przeżywa stratę, druga jest przy niej wsparciem. Jednak relacja przyjaciółek przechodzi kryzys, gdy w ich świecie pojawiają się mężczyźni. To oni wywracają ich życia do góry nogami.
W międzyczasie Klara odnajduje swojego do tej pory nieznanego ojca. Spędza z nim czas, poznaje go, a kiedy wykryta zostaje u niego zaawansowana choroba genetyczna, wie, że w jej obowiązku jest zaopiekować się nim, aż do śmierci, która niestety czai się tuż za rogiem.
“Zatańcz ze mną” autorstwa Pani Katarzyny Michalak-Duszyńskiej, to powieść o naturze społecznej. Porusza w sobie aspekty zaciągnięte z życia codziennego, jak na przykład: przyjaźń, miłość, tęsknota, śmierć, strata.
Mimo powagi, jaka panuje w książce, potrafi ona zaskoczyć humorystycznym, refleksyjnym wydźwiękiem. To też sprawia, że książka to nie takie smęty, jakimi mogłyby się wydawać choćby po opisie.
Czytając, czułam wiele emocji, czasami nawet i kilka jednocześnie. Na przemian uśmiechałam się, to pochmurniałam, a nawet i czułam ulgę, nadzieję, szok.
A wszystko to dzięki bardzo dobrze nakreślonej, dynamicznej, przepełnionej nagłymi zwrotami akcji w fabule. Została ona podzielona, na można powiedzieć dwie równolegle toczące się historie, które w wielu momentach krzyżują się ze sobą, tworząc jedną, zwartą całość.
Użyto narracji trzecioosobowej. Język pisania jest lekki, prosty. Przyjemnie się go czyta. Głównymi postaciami są dwie zupełnie inne kobiety, których różni wiele, ale łączy jeszcze więcej-przyjaźń. Drugoplanowymi bohaterami są również ludzie z bagażami doświadczeń, zagubieni, osamotnieni, skazani zarówno na porażkę, jak i sukces.
Podsumowując: “Zatańcz ze mną” autorstwa Pani Katarzyny Michalak-Duszyńskiej, to bardzo udana powieść, która ciekawi, wciąga w swój wir już od pierwszych stron. To prawdziwa literatura społeczna poprowadzona na tle obyczajowym, przy której trzeba zatrzymać się na chwilę, ponieważ skłania do refleksji.
Autorka nie tylko porusza problemy codziennej egzystencji. Ukazuje również ogromną moc przyjaźni, miłości. Pokazuje, że wszelkie trudności napotkane na drodze, dużo łatwiej będzie rozwiązać, gdy podzielimy się nimi z kimś nam bliskim.
Ogólnie pisząc, książka należy do tych wartościowych, które posiadają w sobie: wartką fabułę, nagłe zwroty akcji, barwne postacie i dużą dawkę przyjaźni. Polecam, polecam i jeszcze raz polecam.
www.tinarecenzuje.pl
www.facebook.com/tinarecenzuje
www.instagram.com/tinarecenzuje
Recenzja patronacka
Przyjaciółki na zawsze.
Przez dłuższy czas panowała nieznośna cisza. Widocznie oboje byli pochłonięci myślami. Każde martwiące się o to drugie. Córka o Ojca. Ojciec o Córkę.
Był dla niej nowo poznaną, lecz od pierwszego dnia najważniejszą osobą w życiu. Mimo że go...
2023-02-16
www.tinarecenzuje.pl
www.facebook.com/tinarecenzuje
www.instagram.com/tinarecenzuje
Dziękuję Wydawnictwu Muza za możliwość zrecenzowania książki.
Seksworkerka.
Jedno było pewne - ich celem było pozbyć jej się i to jak najszybciej. W końcu nie była już im do niczego potrzebna. Leżała skrępowana na skąpanym w ciemności asfalcie. Jej kończyny związano w taki sposób, że ciało pozostawało nienaturalnie wygięte w łuk. Jednocześnie każda próba wyswobodzenia się zacieśniała coraz bardziej pętlę na jej szyi. Mogłoby się wydawać, że to koniec. Nic bardziej mylnego. To początek czegoś nowego. Chcesz zagrać jeszcze raz?
Nowy thriller Pana Macieja Kaźmierczaka już jest dostępny! Przedstawiam “To mnie zabije”, czyli mroczną powieść dla dorosłych, w której nie zabraknie mocnych scen. Książka ukazała się 1 lutego 2023 roku, nakładem Wydawnictwa Muza.
Maciej Kaźmierczak autor kilku powieści. Kojarzony z thrillerem psychologicznym pod tytułem “Dziennikarz” (2020), jak i kryminałów, których fabuła odgrywa się w Łodzi, tj. “Martwy ptak” (2021, Wydawnictwo Muza) oraz “Nikt” (2022, Wydawnictwo Muza). Absolwent polonistyki, którą studiował na Uniwersytecie Łódzkim. Znany pod pseudonimem “Poważny Postczłowiek”, prowadzi pesymistycznego bloga, mieszka w Łodzi.
Dwudziestoletnia Matylda zarabia ciałem - pracuje jako seksworkerka na kamerkach internetowych. Kiedy jej pozycja na popularnej platformie streamingowej nagle dramatycznie spada, dziewczyna zaczyna robić coraz to bardziej okrutne rzeczy, aby ponownie zagościć na szczycie. Jest na tyle zdeterminowana, że zrobi wszystko, aby pozbyć się konkurencji.
W ten sposób poznaje grę, w której są porywane, a następnie brutalnie traktowane młode kobiety. Nawet gdy uda im się uciec, ich koszmar nigdy się nie kończy. Za każdym razem otrzymują jedną i tę samą wiadomość - “chcesz zagrać jeszcze raz?”.
Kim jest porywacz? Kim są porwane kobiety? Kim jest Leon i jaki ma związek ze sprawą?
“To mnie zabije” autorstwa Pana Macieja Kaźmierczaka, to thriller psychologiczny, dla którego inspiracją był kultowy film “Leon zawodowiec”. To połączenie mrocznej literatury z subtelną, pikantną powieścią dla dorosłych. Jak dla mnie idealny miks. Takie lubię najbardziej.
Twórczość zaskoczyła mnie innym, niż do tej pory znałam u Pana Macieja wydźwiękiem. Do niedawna autor był przeze mnie kojarzony ze zdecydowanie bardziej spokojną literaturą. A tutaj taka niespodzianka, już nie jest tak grzecznie jak było. Miłe zaskoczenie. Czytając, czułam się zaintrygowana, podekscytowana, zahipnotyzowana do tego stopnia, że nie mogłam oderwać się od powieści. Wraz z kolejnym rozdziałami rosła moja sympatia do książki.
Klimat jest poważny, przerażający, a nawet zaskakujący. Dostajemy wielowątkową, dynamiczną, wręcz galopującą fabułę, która została przedstawiona w spójny sposób. Każdy z rozdziałów widziany jest oczami innego bohatera. Ci natomiast zostali bardzo dobrze nakreśleni pod aspektem wizualnym i psychicznym.
Styl i język pisania to już tradycyjnie poezja. Za każdym razem Pan Maciej potrafi tak przekazać historię, że potrafię zatracić się w niej bez końca. A im więcej książek na koncie autora, tym mam coraz większe wrażenie (a może to nie wrażenie, a fakt?), że jest lepiej i lepiej.
Podsumowując: W Internecie można spotkać się z wieloma opiniami na temat “To mnie zabije” autorstwa Pana Macieja Kaźmierczaka. Naturalnie pojawili się zarówno zwolennicy, jak i przeciwnicy twórczości. W końcu nie każdy lubi tak drastyczne zmiany, jakie wprowadził autor. Dla mnie to był strzał w dziesiątkę. Recenzowana książka jest zdecydowanie lekturą “z przytupem”. Przy niej nie da się nudzić. Ponadto drastyczne, krwawe, nieocenzurowane wątki dodają jej uroku. Jeśli dodać do tego wartką fabułę, realistyczne, charakterne postacie, wielowątkowość, lekkie pióro… to śmiem twierdzić, że mam przed sobą książkę idealną. Już nie mogę doczekać się kolejnych powieści w podobnym klimacie. Bardzo mi się podobało. Polecam.
www.tinarecenzuje.pl
www.facebook.com/tinarecenzuje
www.instagram.com/tinarecenzuje
Dziękuję Wydawnictwu Muza za możliwość zrecenzowania książki.
Seksworkerka.
Jedno było pewne - ich celem było pozbyć jej się i to jak najszybciej. W końcu nie była już im do niczego potrzebna. Leżała skrępowana na skąpanym w ciemności asfalcie. Jej kończyny związano w taki sposób, że...
2023-02-08
www.tinarecenzuje.pl
www.facebook.com/tinarecenzuje
www.instagram.com/tinarecenzuje
Z jednej strony, chciałam, żeby to on wykonał w końcu krok do przodu. Z drugiej nie mogłam się oprzeć jego umięśnionemu, pociągającemu ciału, dlatego też sama zaczęłam działać. To jest jak impuls, którego nikt nie potrafi wyjaśnić. Jeden krok. Drugi krok. Zbliżam się do niego powoli. Jestem coraz bliżej. Dzielą nas zaledwie centymetry. Gdy jestem już na tyle blisko, aby móc go dotknąć, wyciągam swoją rękę, która już miała powędrować na jego cudowne plecy, gdy on spłoszony niczym dzika zwierzyna gwałtownie odwraca się i łapie mnie za gardło…
Czy są tutaj fani pikantnej literatury dla dorosłych? Tak się składa, że mam coś dla Was! Słyszeliście już o najnowszej powieści Pani Sary Blińskiej, pod tytułem “SEKSowne Dziewczyny”? Jeśli nie, to więcej dowiecie się o książce z mojej recenzji. Powieść ukazała się 17 września 2022 roku, nakładem Warszawskiej Firmy Wydawniczej (Wydawnictwo WFW).
WFW, czyli Warszawska Firma Wydawnicza powstała w 2008 roku. Ich celem jest łączenie różnych funkcji powiązanych z rynkiem wydawniczym, w tym drukarskim. Firma daje możliwość wydania własnej twórczości w bardzo niskim budżecie. Są członkami Polskiego Towarzystwa Wydawców Książek. O WFW można było przeczytać w między innymi: „Newsweeku”, „Kulturze Liberalnej”, czy „Dzienniku”.
Poznajcie Olę, Basię, Jess i Maję. Cztery zupełnie inne dziewczyny. Różni ich wiele, łączy jedno - każda z nich uwielbia dobry, ostry seks.
“SEKSowne Dziewczyny” to nie tylko erotyk, to również książka o sile damskiej przyjaźni. Przedstawiona w humorystyczny sposób, widziana oczami kobiety. Zapowiadało się całkiem nieźle, jednak im dalej tym coraz większe zaskoczenie.
Po pierwsze. Wkradł się chaos. Pani Sara przeskakuje z wątku na wątek bez wyraźnego zakończenia poprzedniego. Skupia się na seksie, flircie, pobieżnie opisuje perypetie życia codziennego. Nie wspomnę nawet o jakichkolwiek opisach oprócz tych cielesnych.
Po drugie. Historia jest banalna, monotonna. Powieść została napisana lekkim, niekiedy wulgarnym językiem. Czyta ją się na ogół dobrze, chociaż z czasem zaczęła mnie nużyć. Wszystko to na skutek braku oryginalności oraz powtarzalności - mimo czterech osobnych opowieści, wyglądają one naprawdę podobnie. Przykładowo: najpierw to Ona dominuje, a on jest uległy, a kolejnym razem jest odwrotnie. Powiało nudą.
Po trzecie. Postacie. Jest to książka damsko-męska. Z tym że tym razem pierwsze skrzypce grają kobiety. Każda z nich jest na swój sposób inna, posiada oryginalny temperament, swoje nawyki, przyzwyczajenia, odruchy. Ogólnie są nieco lekkomyślnymi, zdesperowanymi, jednak w dalszym ciągu barwnymi postaciami. Aczkolwiek ciężko mi było polubić którąś z nich. Ze skrajności w skrajność.
Podsumowując: “SEKSowne dziewczyny” autorstwa Pani Sary Blińskiej, to powieść erotyczna o damskiej sile na tle obyczajowym. Nieco chaotyczna, mało spójna, wyuzdana, wulgarna, ale i także zabawna. Jak pierwsze dwa epitety mi bardzo przeszkadzały, tak kolejne dwa są bardzo pożądane w takiego typu powieściach, no a śmiech to przecież zdrowie. Napisana lekkim, prostym, niekiedy prymitywnym językiem. Fabuła jest mało atrakcyjna dla czytelnika, ponieważ jest przewidywalna, schematyczna. Tak naprawdę nie było na czym oka zawiesić. Brakowało takiej cząstki, która by zachęciła czytelnika do dalszego zagłębiania się w treść. Gdybym miała wybór, to ponownie nie przeczytałabym książki. Jak dla mnie jest ona nieciekawa, naszpikowana błędami, chaotyczna, sprawia wrażenie nieprzemyślanej. Tym razem nie polecam. To nie moja bajka.
www.tinarecenzuje.pl
www.facebook.com/tinarecenzuje
www.instagram.com/tinarecenzuje
Z jednej strony, chciałam, żeby to on wykonał w końcu krok do przodu. Z drugiej nie mogłam się oprzeć jego umięśnionemu, pociągającemu ciału, dlatego też sama zaczęłam działać. To jest jak impuls, którego nikt nie potrafi wyjaśnić. Jeden krok. Drugi krok. Zbliżam się do niego powoli. Jestem...
2022-12-26
www.tinarecenzuje.pl
www.facebook.com/tinarecenzuje
www.instagram.com/tinarecenzuje
Dziękuję Pani Autorce (Pani Beata Bugała) za możliwość zrecenzowania książki.
“Weselna katastrofa”
Z dnia na dzień coraz bardziej zaczęłam zmieniać swoje zdanie o Anglikach. Początkowo wydawało mi się, że są to mężczyźni na poziomie - no wiesz… z manierami, urodzeni dżentelmeni, długo by wymieniać. Jak się okazało - większość z nich jest zupełną odwrotnością. Utwierdziła mnie w tym przekonaniu historia, która mi się przytrafiła…
Otóż pewnego wydawało się pięknego dnia, w hotelu, w którym pracowałam na recepcji miało odbyć się wesele szczęśliwych, młodych ludzi. Zebrało się bardzo dużo osób, wszyscy bawili się na całego, sielanki nie było końca, tak samo jak alkoholu. Wtedy też usłyszałam, że mam się schować w kantorku i nie wychodzić z niego. Długo tam nie wysiedziałam. Babska ciekawość nakazywała mi wręcz natychmiast opuścić pomieszczenie, w którym miałam czekać i udać się w kierunku całego zamieszania. Co też zrobiłam. Po niedługim czasie usłyszałam odgłos syren, ten podobny do karetki, straży pożarnej, czy policji. Panowało ogromne zamieszanie. Krzyk. Pisk. Płacz. Tłuczone szkło. Kapiąca krew. Człowiek leżący na podłodze.
Czy słyszałeś, że 11 października 2022 roku, nakładem Warszawskiej Firmy Wydawniczej ukazała się kontynuacja “Uskrzydlonej”? Jeśli nie, to informuję, że najnowsza powieść Pani Beaty Bugały - “Powrót Uskrzydlonej” już czeka w księgarniach na przeczytanie jej. Śpiesz się, bo dobre książki szybko schodzą z półek!
WFW, czyli Warszawska Firma Wydawnicza powstała w 2008 roku. Ich celem jest łączenie różnych funkcji powiązanych z rynkiem wydawniczym, w tym drukarskim. Firma daje możliwość wydania własnej twórczości w bardzo niskim budżecie. Są członkami Polskiego Towarzystwa Wydawców Książek. O WFW można było przeczytać w między innymi: „Newsweeku”, „Kulturze Liberalnej”, czy „Dzienniku”.
“Powrót Uskrzydlonej” to kontynuacja przygód dwóch młodych Polaków na emigracji. Książka opowiada o gorzko-słodkich historiach, które przydarzyły się głównym bohaterom. Po fascynacji Irlandią (tom 1 - “Uskrzydlona”, 2021, WFW) przeprowadzają się do Anglii (tom 2 - “Powrót Uskrzydlonej”, 2022, WFW). Beata - główna bohaterka powraca odmieniona - odważniejsza, bardziej zdeterminowana, by osiągnąć swój cel, jakim jest odnalezienie własnego miejsca na ziemi. Anglia oferuje młodym bardzo wiele, ale i tyle samo zabiera.
“Powrót Uskrzydlonej” autorstwa Pani Beaty Bugały to lektura o marzeniach, których spełnienie jest silniejsze od lęku oraz o szczęściu, które jest na wyciągnięciu ręki, trzeba tylko po nie sięgnąć i brać ile się da.
Czytając książkę, najczęściej nie mogłam powstrzymać się od śmiechu. To jest właśnie ten humorystyczny przekaz, a dialogi to czysta poezja - idealnie wpasowane, bez owijania w bawełnę. Z tego, co napisałam można wywnioskować, że “Powrót Uskrzydlonej” to czysta komedia. Nic bardziej mylnego, to samo życie naszpikowane zarówno radością, jak i smutkiem przedstawione w pozytywny (na ile się da) sposób.
Lekturę podzielono na krótkie, liczące po kilka stron rozdziały. Każdy z nich opowiada kolejną przygodę, natomiast wszystkie razem wzięte tworzą logiczną, zwięzłą całość. Narracja została poprowadzona w pierwszej osobie. Świat przedstawiony widzimy oczami głównej bohaterki - uroczej, czasami nieporadnej, innym razem zdeterminowanej, konkretnej Emigrantki.
Historia jest dynamiczna, wątki zmieniają się jak w kalejdoskopie. Twórczości zdecydowanie bliżej do ciekawych, intrygujących, niż do tych nużących, które chce się tylko jak najszybciej skończyć, aby w końcu mieć spokój. Użyty język pisania jest bardzo lekki, prosty, bez zbędnych ozdobników, co powoduje, że lekturę czyta się wyśmienicie.
Postaciami są ludzie z krwi i kości. Główni bohaterowie mają swoje humory, ale w gruncie rzeczy są przesympatyczni. Tytułowa Uskrzydlona jest kapitalna, a jej teksty (jak momentami coś palnie) niesamowite. Ponadto z dialogów i przemyśleń można wyciągnąć wiele mądrości życiowych.
Podsumowując: Miałam przyjemność przeczytać wyśmienitą “Uskrzydloną”, teraz nadszedł czas na “Powrót Uskrzydlonej” autorstwa Pani Beaty Bugały. Książka utrzymuje poziom, bardzo mi się podobała, jest fenomenalna. Zawiera w sobie wszystko, czego od niej oczekiwałam już na starcie. Autorka posiada bardzo lekkie, żartobliwe pióro, do którego dodała wiele pozytywnej energii, życiowych, empatycznych bohaterów, dużo nagłych zwrotów fabuły… i tak oto powstała kolejna powieść na miarę idealnej. Ponownie jestem zachwycona tym, co zaprezentowała Pani Beata. Polecam!
www.tinarecenzuje.pl
www.facebook.com/tinarecenzuje
www.instagram.com/tinarecenzuje
Dziękuję Pani Autorce (Pani Beata Bugała) za możliwość zrecenzowania książki.
“Weselna katastrofa”
Z dnia na dzień coraz bardziej zaczęłam zmieniać swoje zdanie o Anglikach. Początkowo wydawało mi się, że są to mężczyźni na poziomie - no wiesz… z manierami, urodzeni dżentelmeni, długo by...
www.tinarecenzuje.pl
www.facebook.com/tinarecenzuje
www.instagram.com/tinarecenzuje
Pluskolec.
To się stało nagle. Huk, wrzask, a potem pył, uderzenie czołem, problemy z oddychaniem. Momentalnie mój świat zawalił się. Próbowałem rozejrzeć się, ale wszędzie panowała ta złowroga ciemność, przez którą niemożliwe było cokolwiek zobaczyć. Na szczęście mogłem obracać głową, ruszać rękami, nogi też funkcjonowały poprawnie. Jedynie co mnie zaskoczyło, to fakt że moje ruchy wykonywałem tylko poziomo. To co znajdowało się nad moją głową, było nade mną wszędzie…
Czy słyszałeś już o najnowszej powieści obyczajowej Andrzeja Owczarka? Jeśli nie, to poznaj “Pluskolec Fantasy”. Książka ukazała się 28 lipca 2023 roku, nakładem Warszawskiej Firmy Wydawniczej (Wydawnictwo WFW).
Andrzej Jerzy Jan Owczarek urodził się 9 lutego 1944 roku w Piotrkowie Trybunalskim. Zajmuje się między innymi: malarstwem, reżyserką, scenografią, architekturą wnętrz. Niegdyś pracował jako dziennikarz dla gazet wrocławskich, był inicjatorem utworzenia Teatru Lalki w Lubinie, a także pełnił funkcję dyrektora Domu Kultury “Żuraw” w tym samym mieście. Absolwent Wyższej Szkoły Plastycznej we Wrocławiu, członek Związku Polskich Artystów Plastyków i Członkiem Narodowego Związku Artystów w Londynie (Member of National Artists Association).
“Pluskolec Fantasy” jest twórczością o dwóch dojrzałych kobietach, które cierpią na tą samą przypadłość. Wówczas doznają rozdwojenia jaźni, utożsamiają się z różnymi osobami, elementami przyrody. Innym razem ich osobowość rozrasta się, jeszcze kiedy indziej jedna przenika przez drugą. Mnogość zdarzeń doprowadza do różnych tragicznych wydarzeń.
“Pluskolec Fantasy” Andrzeja Owczarka to powieść obyczajowa, w której zostały zawarte elementy psychologiczne. Poruszany jest w niej problem rozdwojenia jaźni, w tym rozrastania się i przenikania osobowości.
Pierwsze, na co zwróciłam uwagę podczas czytania twórczości Pana Andrzeja to na wszechobecny chaos. Trochę mi zajęło, żeby zrozumieć, co tak właściwie się wydarzyło i jak do tego doszło. W konsekwencji czego bardzo szybko zniechęciłam się do powieści, ponieważ najzwyczajniej na świecie była dla mnie zbyt zagmatwana. Robiłam do niej dwa podejścia, które za każdym razem kończyły się niepowodzeniem. To był naprawdę trudny orzech do zgryzienia. Koniec końców udało mi się przedrzeć przez książkę, ale czuję się jak po pokonaniu maratonu.
“Pluskolec Fantasy” to powieść wielowątkowa, poprowadzona w zmiennej narracji - raz w trzecioosobowej, innym razem w pierwszoosobowej. Fabuła toczy się mozolnie, brakuje jej dynamiki, napięcia oraz elementu, który sprawiłby, żebym czytała ją z zaciekawieniem - uporządkowanych nagłych zwrotów akcji.
Napisana została prostym piórem, aczkolwiek nie jest ono przesadnie lekkie. Nie czyta się go jakoś bardzo ciężko, aczkolwiek wymaga skupienia, aby nie pogubić się w wątkach i nie musieć cofać się o kilka stron, żeby skojarzyć o co chodzi.
Postaciami są ludzie i inne organizmy. Rzeczywistość miesza się z fikcją tworząc nieco toporną powieść z minimalistycznie nakreślonymi postaciami, o których trudno cokolwiek więcej powiedzieć, niż to, że cierpią na poważną chorobę psychiczną. A szkoda, bo gdyby były one lepiej przedstawione, to może to poprawiłoby wizerunek książki, a tak to niestety.
Podsumowując: “Pluskolec Fantasy” Andrzeja Owczarka to książka nie dla każdego, ponieważ jest ona bardzo trudna, oparta na tle psychologicznym. Czyta ją się bardzo ciężko. Panuje w niej zabierający radość z czytania chaos oraz bohaterowie “widmo”. Fabuła też niczego sobie - wielowątkowa, podzielona na rozdziały, przemyślana jak najbardziej, ale niedostatecznie prosto przedstawiona. Przeżywanie przygód z głównymi bohaterkami okazało się drogą usłaną kolcami. Ta książka do mnie nie przemawia. Nie polecam.
www.tinarecenzuje.pl
więcej Pokaż mimo towww.facebook.com/tinarecenzuje
www.instagram.com/tinarecenzuje
Pluskolec.
To się stało nagle. Huk, wrzask, a potem pył, uderzenie czołem, problemy z oddychaniem. Momentalnie mój świat zawalił się. Próbowałem rozejrzeć się, ale wszędzie panowała ta złowroga ciemność, przez którą niemożliwe było cokolwiek zobaczyć. Na szczęście mogłem obracać głową,...