Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Nie dajcie się nabrać, ta pozycja nie jest tym czym obiecuje być. Koło True Crime nawet nie stała. Nie jest to też kryminał, tak naprawdę ciężko powiedzieć czym tak naprawdę jest. Autor obiecuje wniknąć w umysł seryjnego mordercy, czyli co to znaczy ma takie same zaburzenia osobowości jak Bundy? Takie same zaburzenia preferencji seksualnej ? Nie sądzę. Jest to tani chwyt marketingowy, na który niestety łapie się tak wiele osób. Nie da się wniknąć w umysł seryjnego mordercy. Autor twierdził, że wybrał Teda, bo ten był " bardziej wyrafinowany" na tle innych seryjnych. Niestety jednocześnie robi on z Bundego intelektualnego prymitywa w najczystszej postaci, czego przy całej skali jego bestialstwa zarzucić mu nie można. Opowiadając historię pierwszoosobowo, próbuje też wręcz wywołać w nas współczucie dla sprawcy, a nie tak jak powinno być dla jego ofiar. Taka narracja jest krzywdząca dla samych ofiar i ich rodzin, bo autor próbuje nam wmówić, że wie co czuł nie tylko Ted ale i jego ofiary. Reasumując książka szkodliwa społecznie. Nie mam nic do samego autora, jednak dla nas czytelników lepiej żeby porzucił tą tematykę "Rzeźnik " "Zimny chirurg" " Jestem mordercą " i teraz to, już dość i mam nadzieję że już nigdy więcej . Nie polecam. Są lepsi pisarze w kategorii bajki czy fantastyka 😉.

Nie dajcie się nabrać, ta pozycja nie jest tym czym obiecuje być. Koło True Crime nawet nie stała. Nie jest to też kryminał, tak naprawdę ciężko powiedzieć czym tak naprawdę jest. Autor obiecuje wniknąć w umysł seryjnego mordercy, czyli co to znaczy ma takie same zaburzenia osobowości jak Bundy? Takie same zaburzenia preferencji seksualnej ? Nie sądzę. Jest to tani chwyt...