rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Zaczynało się świetnie, klimatycznie. A potem coś poszło bardzo nie w tą stronę, której się spodziewałam i z dobrze zapowiadającego się fantasy wyszło mdłe romansidło przypominające Zmierzch. Wielkie rozczarowanie.

Zaczynało się świetnie, klimatycznie. A potem coś poszło bardzo nie w tą stronę, której się spodziewałam i z dobrze zapowiadającego się fantasy wyszło mdłe romansidło przypominające Zmierzch. Wielkie rozczarowanie.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Cieszę się, że doczekaliśmy się polskiego wydania najnowszej książki Chigoziego Obiomy. Okładka wydawnictwa Albatros z motywami zaczerpniętymi z oryginalnego wydania wygląda pięknie.
Tyle o pierwszym wrażeniu, a jeśli chodzi o resztę, to: ,,Orkiestra bezbronnych” to dla mnie powieść piękna, niezwykła, ale niełatwa w odbiorze.
Piękna, ponieważ opowiedziana barwnym, bogatym językiem, dzięki któremu przez kolejne rozdziały płynie się, a nie brodzi.
Niezwykła, ponieważ opowiedziana z punktu widzenia chi – ducha stróża. ,,Orkiestra…” jest świetnym studium kosmologii i kultury plemienia Igbo. Cała książka przesiąknięta jest pierwotną religią Nigeryjczyków. Chi kieruje swoją opowieść do stwórcy wszechświata, w każdym rozdziale tłumaczy mu zachowania swojego gospodarza, zdaje przed nim historię jego życia i wszystkich postępków.
Niełatwa, ponieważ wystarczy chwila rozproszenia, żeby stracić wątek. Tutaj każde zdanie ma znaczenie.
Sama historia jest miejscami przejmująco smutna i przy kolejnych trudnościach, na które napotyka główny bohater, pojawia się myśl, czy to przypadkiem nie zbyt wiele jak dla jednego młodego człowieka? Momentami gospodarz – Chinonso, wydaje się niemożliwie naiwny, jego kompletny brak myślenia denerwuje i męczy przez co lektura bywała momentami nieco żmudna. Ale to tyle z minusów.
,,Orkiestra bezbronnych” to dobry wykład o psychologii. Spostrzeżenia chi na temat psychiki głównego bohatera są trafne i możliwe do odniesienia w stosunku do każdego człowieka. Poruszane są mi.in. tematy: miłości, strachu, odrzucenia, ośmieszenia, gniewu, nadziei... Uniwersalne tematy, z którymi zetknął się każdy są tu zestawione z afrykańskimi powiedzeniami nawiązującymi do tamtejszej kultury czy przyrody, jak np. ,,(…) nie zapominaj, ze gałąź mangrowca nie zostanie krokodylem, choćby leżała w wodzie nie wiadomo jak długo” (czyż to nie piękne?).
Podsumowując: moim zdaniem najnowsza powieść Obiomy zasłużenie znalazła się na krótkiej liście Bookera. To książka trudna, wymagająca, ale warta poznania. Na pewno nie każdemu przypadnie do gustu ze względu na formę i osadzoną głęboko w afrykańskiej mitologii treść, mimo to polecam z całego serca każdemu.

Cieszę się, że doczekaliśmy się polskiego wydania najnowszej książki Chigoziego Obiomy. Okładka wydawnictwa Albatros z motywami zaczerpniętymi z oryginalnego wydania wygląda pięknie.
Tyle o pierwszym wrażeniu, a jeśli chodzi o resztę, to: ,,Orkiestra bezbronnych” to dla mnie powieść piękna, niezwykła, ale niełatwa w odbiorze.
Piękna, ponieważ opowiedziana barwnym, bogatym...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Pierwsza część mnie oczarowała i rozbudziła nadzieję na przeczytanie wspaniałej trylogii. Druga była nawet lepsza, nie mogłam się od niej oderwać i z niecierpliwością czekałam na to, co wydarzy się w kazdym kolejnym rozdziale. Trzeciej z kolei się nie bałam. Myślałam, że nawet jeśli będzie trochę gorsza od poprzedniej, to w ogólnym rozrachunku cała trylogia i tak się obroni.
A tu K. Arden pojechała po całości...
Wynudziłam się, doczytywałam końcówkę trochę na siłę. O ile w poprzednich częściach akcja była spójna i płynęła niespiesznym, baśniowym tempem, tak tu mieliśmy rollercoaster w postaci teleportacji w czasie i przestrzeni, Wasię niewiedzącą czego chce i miotającą się po omacku, zbyt szybkie i częste zwroty akcji i trochę niezrozumiały dla mnie pomysł stworzenia krainy Północy.
Rozczarowałam się. Pierwszych 50 stron trzymało poziom i klimat, a później wszystko się rozjechało.

Pierwsza część mnie oczarowała i rozbudziła nadzieję na przeczytanie wspaniałej trylogii. Druga była nawet lepsza, nie mogłam się od niej oderwać i z niecierpliwością czekałam na to, co wydarzy się w kazdym kolejnym rozdziale. Trzeciej z kolei się nie bałam. Myślałam, że nawet jeśli będzie trochę gorsza od poprzedniej, to w ogólnym rozrachunku cała trylogia i tak się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Jestem zachwycona tą powieścią, choć przed rozpoczęciem czytania byłam pełna obaw. Nie wiedziałam dokładnie do kogo skierowana jest historia, zastanawiałam się, czy w pisanej przez młodą, amerykańską pisarkę książce uda mi się odnaleźć wschodnioeuropejski klimat. Przygotowałam się na młodzieżówkę w nowoczesnym stylu z wciśniętymi wątkami rosyjskich baśni. Bałam się łopatologucznego stylu pisania i naiwnej treści.
I rozczarowałam się, w pozytywny sposób.
Jestem zakochana w stworzonej przez Arden historii, w klimacie baśni skierowanej do czytelnika w każdym wieku, w pełnokrwistych bohaterach i słowiańskiej mitologii, która jest nie tłem, ale głównym wątkiem opowieści.
Autorka stworzyła powieść, którą czyta się z wypiekami na twarzy i uczuciem cofnięcia się w czasie do dzieciństwa.
W trakcie lektury czułam się jak mała dziewczynka, która z niecierpliwością czekała na to, co odnajdzie na kolejnej stronie.
Już nie mogę się doczekać poznania kolejnych części trylogii :)

P. S. I to wydanie! Przepiękna okładka nawiązującą do ilustracji ze starych, rosyjskich baśni.

Jestem zachwycona tą powieścią, choć przed rozpoczęciem czytania byłam pełna obaw. Nie wiedziałam dokładnie do kogo skierowana jest historia, zastanawiałam się, czy w pisanej przez młodą, amerykańską pisarkę książce uda mi się odnaleźć wschodnioeuropejski klimat. Przygotowałam się na młodzieżówkę w nowoczesnym stylu z wciśniętymi wątkami rosyjskich baśni. Bałam się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

A jednak wymęczyłam tę książkę. Zazwyczaj nie czytam książek z gatunku fantastyki i niestety lektura "Pustej nocy" przypomniała mi dlaczego. Jakie to było słabe! Czy w Polsce nie ma miejsca na dobrze napisaną książkę z elementami świata magicznego, która byłaby napisana dobrym językiem? Ludzie, proszę, skąd takie zachwyty nad powieścią, w której świetny pomysł nie jest w stanie obronić się w obliczu języka na poziomie szkoły podstawowej?
Trzy gwiazdki za kilka fragmentów z naprawdę niezłym klimatem.

A jednak wymęczyłam tę książkę. Zazwyczaj nie czytam książek z gatunku fantastyki i niestety lektura "Pustej nocy" przypomniała mi dlaczego. Jakie to było słabe! Czy w Polsce nie ma miejsca na dobrze napisaną książkę z elementami świata magicznego, która byłaby napisana dobrym językiem? Ludzie, proszę, skąd takie zachwyty nad powieścią, w której świetny pomysł nie jest w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Piękna, wzruszająca opowieść.
Książka, która pokazuje, że na masę przemierzających świat uchodźców składają się pojedyncze jednostki, z których każda posiada swoją motywację, historię (często dramatyczną, wręcz niewyobrażalną dla europejczyka XXI wieku).
Warto przeczytać, aby zobaczyć człowieczeństwo w ludziach szukających schronienia w nowym świecie. I aby również w sobie dostrzec człowieczeństwo i współodczuwanie.
Fakt, że autorka osobiście stykała się w pracy z uchodźcami jeszcze bardziej potęguje odbiór lektury.
Takie książki powinny stanowić pozycję obowiązkową dla wszystkich. Może wtedy mniej byłoby w ludziach uprzedzeń i nienawiści.

Piękna, wzruszająca opowieść.
Książka, która pokazuje, że na masę przemierzających świat uchodźców składają się pojedyncze jednostki, z których każda posiada swoją motywację, historię (często dramatyczną, wręcz niewyobrażalną dla europejczyka XXI wieku).
Warto przeczytać, aby zobaczyć człowieczeństwo w ludziach szukających schronienia w nowym świecie. I aby również w sobie...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Harry Potter i Przeklęte Dziecko J.K. Rowling, Jack Thorne, John Tiffany
Ocena 6,2
Harry Potter i... J.K. Rowling, Jack ...

Na półkach:

Książki o Harrym Potterze do dzisiaj należą do moich ulubionych. Średnio co 2 lata wracam do tej magicznej serii, która mocno wpłynęła na moje życie.
Dlatego od razu po ukazaniu się,, przeklętego dziecka" zabrałam się za lekturę. Chciałam w nim znaleźć tę magię, za którą pokochałam Rowling.
Niestety. Ta książka to jedno wielkie rozczarowanie, nieporozumienie i karykatura uwielbianej przeze mnie serii.
Poziom pisarstwa i treści figuruje gdzieś na poziomie fanfiction pisanego przez dziesięciolatkę i nawet sentymenty nie skłoniły mnie do zawyżenia oceny.
Szkoda. Bo mogło być naprawdę dobrze. Dziwi mnie tylko, co skłoniło panią Rowling do włączenia tego dramatu w kanon Pottera.

Książki o Harrym Potterze do dzisiaj należą do moich ulubionych. Średnio co 2 lata wracam do tej magicznej serii, która mocno wpłynęła na moje życie.
Dlatego od razu po ukazaniu się,, przeklętego dziecka" zabrałam się za lekturę. Chciałam w nim znaleźć tę magię, za którą pokochałam Rowling.
Niestety. Ta książka to jedno wielkie rozczarowanie, nieporozumienie i karykatura...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

To nie jest łatwa książka do poczytania w ramach tak zwanego wakacyjnego odmóżdżenia.
To powieść, którą momentami trzeba przemęczyć, odłożyć na bok (w moim przypadku na 3 lata), potem zacisnąć zęby i czytać dalej. A warto.
Kiedy już załapie się rytm i wgłębi w styl pisania autorki, okazuje się, że ta napisana z rozmachem książka zasługuje na bycie poznaną. Dokładność opisów czasami męczy, bo przecież to samo można by napisać trzy razy krócej. Ale dzięki nim właśnie mamy możliwość odbioru opowieści każdym zmysłem. Dzięki nim bohaterowie są postaciami z krwi i kości, a historia na długo zapada w pamięć.

To nie jest łatwa książka do poczytania w ramach tak zwanego wakacyjnego odmóżdżenia.
To powieść, którą momentami trzeba przemęczyć, odłożyć na bok (w moim przypadku na 3 lata), potem zacisnąć zęby i czytać dalej. A warto.
Kiedy już załapie się rytm i wgłębi w styl pisania autorki, okazuje się, że ta napisana z rozmachem książka zasługuje na bycie poznaną. Dokładność...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Przeczytałam zachęcona określeniem Johna Grishama mianem"mistrza gatunku thrillera". Chociaż lepszym określeniem byłoby tu słowo "wymęczyłam". Główni bohaterowie byli tak irytujący, bezmyślni i niesympatyczni, że nawet przez chwilę nie martwiłam się ich losem i gorąco kibicowałam, aby w finale dostali to, na co zasłużyli. Niestety prawdopodobnie była to moja pierwsza i jedyna przygoda z książkami pana Grishama

Przeczytałam zachęcona określeniem Johna Grishama mianem"mistrza gatunku thrillera". Chociaż lepszym określeniem byłoby tu słowo "wymęczyłam". Główni bohaterowie byli tak irytujący, bezmyślni i niesympatyczni, że nawet przez chwilę nie martwiłam się ich losem i gorąco kibicowałam, aby w finale dostali to, na co zasłużyli. Niestety prawdopodobnie była to moja pierwsza i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Nóż" był dla mnie pierwszym spotkaniem z norweskim pisarzem. I zapewne nie ostatnim.
Początkowo miałam obawy, czy nie znając poprzednich książek z serii o Harrym Hole czytanie którejś z kolejnych części ma sens. Ma. Autor rysuje postać detektywa z niemal chirurgiczną precyzją, retrospekcje i przemyślenia głównego bohatera pozwalają ułożyć historię Harry'ego w całość. Otrzymujemy to, co najważniejsze dla wgłębienia się w lekturę.
Świetnie wyważony kryminał, od którego ciężko się oderwać.

"Nóż" był dla mnie pierwszym spotkaniem z norweskim pisarzem. I zapewne nie ostatnim.
Początkowo miałam obawy, czy nie znając poprzednich książek z serii o Harrym Hole czytanie którejś z kolejnych części ma sens. Ma. Autor rysuje postać detektywa z niemal chirurgiczną precyzją, retrospekcje i przemyślenia głównego bohatera pozwalają ułożyć historię Harry'ego w całość....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Zachęcona pozytywnymi opiniami na temat ,,Słowika" sięgnęłam po tę książkę bezpośrednio po przeczytaniu "Światła, którego nie widać" (książki o zbliżonej tematyce, gdzie główną rolę obok bohaterów gra II WŚ, i w której przedstawione są losy dwóch osób w odmienny sposób dotkniętych straszliwymi wydarzeniami pierwszej połowy XXw).
Może to właśnie ciągłe porównywanie obu książek wpłynęło na moją ocenę, ponieważ niestety w porównaniu z "Światłem...", książka Kristin Hannah wypada dość blado.
Sama historia bez dwóch zdań jest piękna, wzruszająca i (momentami może aż za bardzo) dosadna. Jednak będąc na świeżo po lekturze odniosłam wrażenie, że autorka porwała się na zbyt wiele. Gdyby ta sama historia została napisana innym językiem, mniej drętwymi dialogami i bez podania czytelnikowi wszystkiego jak na tacy, przemówiłaby do mnie lepiej.

Zachęcona pozytywnymi opiniami na temat ,,Słowika" sięgnęłam po tę książkę bezpośrednio po przeczytaniu "Światła, którego nie widać" (książki o zbliżonej tematyce, gdzie główną rolę obok bohaterów gra II WŚ, i w której przedstawione są losy dwóch osób w odmienny sposób dotkniętych straszliwymi wydarzeniami pierwszej połowy XXw).
Może to właśnie ciągłe porównywanie obu...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Ostatnio niestety coraz rzadziej zdarza mi się natrafiać na powieści takie jak ta. Mam na myśli klimat stworzony przez autorkę, możliwość przeniesienia się do stworzonego przez nią świata i całkowitego zapomnienia o otaczającej rzeczywistości.
Kolonialna osada, Hokitika, w której rozgrywa się akcja powieści, z całą pewnością nie należy do sielankowych miejsc. A jednak z chęcią wracałam do niej przez ponad tydzień, jaki zajęło mi przeczytanie powieści, jakby przyciągała mnie tam jakaś magiczna siła i z żalem rozstawałam się z miasteczkiem kończąc książkę.
Wydarzenia opisane w powieści mają miejsce w drugiej połowie XIX wieku, w epoce szaleńczej gonitwy w poszukiwaniu złota , ale nie trzeba być fanem tego okresu (czy w ogóle, książek historycznych), aby docenić „Wszystko, co lśni”.
Powieść ta z pewnością należy do tych wielkich, napisanych z rozmachem (i nie chodzi tu tylko o ilość stron). Liczba postaci, wokół których kręci się akcja mieści się w okolicach kilkunastu, ale sprawnie napisane kolejne rozdziały i stopniowe zapoznawanie czytelnika z poszczególnymi bohaterami sprawiają, że bez trudu odnajdujemy się w tym tłumie postaci. Wśród tylu osób i poruszanych wątków autorka zachowuje ścisłość i konsekwencję. Nie ma tu miejsca na niedopowiedzenia. Każde wydarzenie ma swoją przyczynę i skutek. Booker dla pani Cotton jest całkowicie zasłużony.
Gorąco polecam wszystkim niezdecydowanym i tym poszukującym czegoś nowego, lekturę „Wszystkiego, co lśni” Eleanor Catton. Jest to z pewnością książka, o której się pamięta jeszcze długo po odłożeniu na półkę.

Ostatnio niestety coraz rzadziej zdarza mi się natrafiać na powieści takie jak ta. Mam na myśli klimat stworzony przez autorkę, możliwość przeniesienia się do stworzonego przez nią świata i całkowitego zapomnienia o otaczającej rzeczywistości.
Kolonialna osada, Hokitika, w której rozgrywa się akcja powieści, z całą pewnością nie należy do sielankowych miejsc. A jednak z...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

J.K. Rowling…
Książkę ocenia się zazwyczaj po okładce. I nie ma sensu kłócić się z tym stwierdzeniem, po prostu mamy zakodowaną w głowach zdolność do określenia czegoś lub kogoś już po kilku sekundach, nawet tego nie znając. Tymczasem ona sama stała się okładką dla swoich książek. Nie ma znaczenia co napisze i jak bardzo złe będą jej kolejne dzieła. Nikt tego nawet nie zauważy, a jeśli nawet, to najczęściej się do tego nie przyzna. Po prostu ludzie pokochali ją miłością bezwarunkową po Harrym Potterze. Stworzyła magię jakiej nikt przed nią nie odkrył, nadała kształt dzieciństwu milionów dzieci na całym świecie. A one dorosły i wiernie towarzyszą kolejnym stworzonym przez nią bohaterom. Ktoś kiedyś napisał, że mogłaby napisać instrukcję obsługi kosiarki, a i tak sprzedałaby ją w milionowym nakładzie. I coś w tym jest.
Ale do rzeczy.
Jak wygląda sprawa z "Trafnym wyborem"? Szczerze mówiąc, ciężko mi odpowiedzieć na to pytanie. Przez pierwszą połowę przeszłam z nie lada trudnością. Tak naprawdę, gdyby nie nazwisko autorki, którą darzę sentymentem, na okładce, nie wiem, czy w ogóle przebrnęłabym przez tę. Dopiero w drugiej połowie przekonałam się do opisywanych miejsc, zdarzeń i bohaterów. I dopiero wtedy udało mi się część z nich polubić, a nawet z jedną z nich utożsamić, co biorąc pod uwagę fakt, że niemal każdy był w pewnym stopniu patologiczny (przemoc w rodzinie, problemy psychiczne, radykalne poglądy etc.), nie było wcale takie oczywiste.
Ogromnym plusem jest na pewno brak ustosunkowania się autorki do żadnego z dwóch przedstawionych stanowisk (przedmiotu odbywającego się w miasteczku sporu). Dzięki temu czytelnik może sam zadecydować, po której jest stronie i z kim "trzymałby", gdyby to jemu przypadła propozycja objęcia wolnego wakatu.
Minus: język.
Autorka trochę zbyt bardzo wzięła sobie do serca wierne oddanie języka, jakim posługują się jej bohaterowie. Zbyt dosadny. Użycie trzech razy mniej przekleństw, w mojej opinii, przyniosłoby bardziej pożądany skutek. Nie twierdzę oczywiście, że bezrobotna narkomanka i alkoholiczka powinna posługiwać się językiem heroin z książek Jane Austen, jednak język pisany jak wiadomo rządzi się nieco innymi prawami niż mówiony. A odniosłam wrażenie, że pani Rowling dosłownie cytuje usłyszane gdzieś wcześniej dialogi. Dla mnie wyglądało to na zbyt wymuszone.
Trafny wybór porusza wiele wątków społecznych, nie sposób omówić je wszystkie w krótkiej recenzji. Postaci pojawia się około kilkunastu, ale każda z nich jest tak barwna i charakterystyczna, że automatycznie łączymy nazwisko z osobą.
Po lekturze mam mieszane uczucia. Może rozczarowanie bierze się stąd, że "Trafny wybór" to nie tylko nie jest "Harry Potter", ale coś w każdym calu odmiennego od serii o młodym czarodzieju? Może przerosła mnie skala problemów, poruszanych w książce?
Kilka dni temu przyjaciółka zapytała, czy polecam jej przeczytanie tej pozycji. Moja odpowiedź brzmiała: tak. Tak, warto do niej zajrzeć, bo pomimo licznych wad, gdy dotarłam do ostatniego zdania, było mi przykro, że to już koniec. Małe miasteczko Pagford da się lubić.

J.K. Rowling…
Książkę ocenia się zazwyczaj po okładce. I nie ma sensu kłócić się z tym stwierdzeniem, po prostu mamy zakodowaną w głowach zdolność do określenia czegoś lub kogoś już po kilku sekundach, nawet tego nie znając. Tymczasem ona sama stała się okładką dla swoich książek. Nie ma znaczenia co napisze i jak bardzo złe będą jej kolejne dzieła. Nikt tego nawet nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Książkę Doris Lessing „Trawa śpiewa” przeczytałam dość dawno temu. W swoim dzienniku opisałam ją wtedy jako ,,niepokojącą”. I do tej pory nie zmieniłam zdania. To, co zapadło mi najmocniej w pamięć, to zaduch i gorąc nagrzanych afrykańskim słońcem pomieszczeń nigdy nieukończonego domu Mary. Niesamowicie klimatyczna powieść psychologiczna o kobiecie, która z całych sił walczy, aby uniknąć tragicznego losu własnej matki, a jednocześnie popełnia decyzje o znacznie bardziej dramatycznych dla niej skutkach.
Mary Turner jest zwyczajną kobietą, która, jak wszyscy pragnie bliskości i poczucia bycia kochaną. Może dlatego tak pochopnie zgadza się na małżeństwo z Dickiem? Obietnica wspólnego życia, ogrzania się przy ognisku domowym sprawia, że bohaterka nie analizuje wszystkich „za” i „przeciw” temu związkowi. A kiedy okazuje się, że argumentów przeciw jest o wiele więcej, jest już za późno, Mary nie widzi wyjścia z sytuacji, w której się znajduje.
To, co najbardziej fascynuje czytelnika w książce Lessing, to możliwość głębokiej identyfikacji z bohaterką. Razem z nią przechodzimy przez wszystkie trudne momenty jej życia. Czasami nienawidząc tej kobiety, innym razem współczując i trzymając kciuki za to, by jednak znalazła swoją odrobinę szczęścia (choć autorka od początku nie pozostawia w nas złudzeń. Takie historie nie kończą się dobrze). W końcu razem z Mary popadamy w szaleństwo. I nawet nie zauważamy, kiedy do tego doszło.
Z czystym sumieniem mogę polecić tę książkę każdemu. Czytając takie perełki nie trudno zgadnąć, za co Doris Lessing pozostaje tak podziwianą przez kolejne pokolenia autorką.

Książkę Doris Lessing „Trawa śpiewa” przeczytałam dość dawno temu. W swoim dzienniku opisałam ją wtedy jako ,,niepokojącą”. I do tej pory nie zmieniłam zdania. To, co zapadło mi najmocniej w pamięć, to zaduch i gorąc nagrzanych afrykańskim słońcem pomieszczeń nigdy nieukończonego domu Mary. Niesamowicie klimatyczna powieść psychologiczna o kobiecie, która z całych sił...

więcej Pokaż mimo to