-
ArtykułyKsiążka: najlepszy prezent na Dzień Matki. Przegląd ofertLubimyCzytać4
-
ArtykułyAutor „Taśm rodzinnych” wraca z powieścią idealną na nadchodzące lato. Czytamy „Znaki zodiaku”LubimyCzytać1
-
ArtykułyPolski reżyser zekranizuje powieść brytyjskiego laureata Bookera o rosyjskim kompozytorzeAnna Sierant2
-
ArtykułyAkcja recenzencka! Wygraj książkę „Czartoryska. Historia o marzycielce“ Moniki RaspenLubimyCzytać1
Biblioteczka
Znakomita książka - styl, język, fabuła (choć trudno tu mówić o fabule, raczej o wspomnieniach o ojcu alkoholiku). Ta książka to solidne elektrowstrząsy.
Znakomita książka - styl, język, fabuła (choć trudno tu mówić o fabule, raczej o wspomnieniach o ojcu alkoholiku). Ta książka to solidne elektrowstrząsy.
Pokaż mimo toPiękna opowieść, urzeka od początku do końca.
Piękna opowieść, urzeka od początku do końca.
Pokaż mimo toDobrze się to czytało. Polska proza ma się dobrze (co udowadniają nazwiska młodego pokolenia, jak to właśnie). Nie jest to książka wybitna, oj nie, ale dobre, ciekawe spojrzenie na figurę ojca w polskiej rodzinie, kulturze.
Dobrze się to czytało. Polska proza ma się dobrze (co udowadniają nazwiska młodego pokolenia, jak to właśnie). Nie jest to książka wybitna, oj nie, ale dobre, ciekawe spojrzenie na figurę ojca w polskiej rodzinie, kulturze.
Pokaż mimo toW sumie to nie wiem, co w tej książce jest najgorsze. Czy bardzo głupia fabuła (serio ona jest głupia, choć na początku tego nie czuć, ale pod koniec robi się już irracjonalnie). Czy jednak papierowe postaci. A może jednak najbardziej w tej książce rażący jest trywialny język: "Nie trzeba było być Sherlockiem Holmesem, by wywnioskować...". Język dialogów bardzo średni. No i ten męczący, nadęty policjant, który niczego nie lubi i wszystko go denerwuje! Boże, jakie to nudne i męczące (takich bohaterów było już stu, dwustu!).
W sumie to nie wiem, co w tej książce jest najgorsze. Czy bardzo głupia fabuła (serio ona jest głupia, choć na początku tego nie czuć, ale pod koniec robi się już irracjonalnie). Czy jednak papierowe postaci. A może jednak najbardziej w tej książce rażący jest trywialny język: "Nie trzeba było być Sherlockiem Holmesem, by wywnioskować...". Język dialogów bardzo średni. No i...
więcej mniej Pokaż mimo to
Mam mały problem z książkami Barysa - głównie z powodu tego, co chce przekazać, powiedzieć, opowiedzieć. Książki pod względem językowym, pod względem stylistyki są świetne, jednak pod tą warstwą językową kryje się dość płytka (niestety historia).
Mam mały problem z książkami Barysa - głównie z powodu tego, co chce przekazać, powiedzieć, opowiedzieć. Książki pod względem językowym, pod względem stylistyki są świetne, jednak pod tą warstwą językową kryje się dość płytka (niestety historia).
Pokaż mimo to