Oficjalne recenzje użytkownika

Więcej recenzji
Okładka książki Wtyczka Duane Swierczynski
Ocena 7,2
Recenzja Wciągać nosem. Działanie natychmiastowe

Czy bycie najbardziej odpowiedzialnym uczestnikiem studenckiej imprezy, który jako jedyny z całego towarzystwa zachowuje względną trzeźwość, może wpakować nas w kłopoty? O ironio. Oczywiście, że tak. I to w tarapaty przez wielkie „T”. W szczegółach ten niesprawiedliwy,...

Avatar
Karolina Drabik Czytaj więcej
Okładka książki Spróbujmy jeszcze raz K.A. Linde
Ocena 7,2
Recenzja Uzależnienie od uzależnionego

Czy istnieje coś takiego jak pozytywne uzależnienie? W większości przypadków odpowiedź przecząca sama ciśnie się na usta. Alkohol, leki, hazard, narkotyki, praca. A uzależnienie od drugiego człowiek? Na tyle silne, że aby zatrzymać go w naszym życiu jesteśmy w stanie pokonać swoje...

Avatar
Karolina Drabik Czytaj więcej

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Dystopijne wizje społeczeństwa to jeden z tych tematów, które w literaturze pociągają mnie najbardziej. Odkrywanie rzeczywistości, która jednocześnie jest nasza i zupełnie obca; zastanawianie się, na ile dany scenariusz ma szansę się ziścić, czy kolejnym pokoleniom rzeczywiście przyjdzie zmierzyć się z niepokojącym światem wykreowanym w wyobraźni autora. Wizja rozpościerająca się na kartach "Deklaracji" przeraża, wciąga, a dodatkowo sprawia wrażenie wyjątkowo prawdopodobnej. Autorka, opierając się na takich fundamentach, jak dążenie człowieka do długowieczności oraz problem przeludnienia i ograniczoności zasobów naturalnych, buduje spójny, szczegółowy i dokładnie przemyślany obraz przyszłości. Sama akcja prowadzi natomiast do genialnego zwrotu akcji: punkt kulminacyjny jest intensywny i zaskakujący, w misterny sposób splata pozostawiane wcześniej tropy, a także prowadzi do całkowitego przewrotu w rozkładzie sił. Do pełni satysfakcji zabrakło mi większego skupienia na psychologii postaci oraz płynności - zarówno jeśli chodzi o ewolucję wykreowanych relacji, jak i zmianę postawy głównej bohaterki. Świetny pomysł, wykonanie więcej niż poprawne, ale mimo wszystko z kilkoma niedociągnięciami rzutującymi na ogólny odbiór.

Dystopijne wizje społeczeństwa to jeden z tych tematów, które w literaturze pociągają mnie najbardziej. Odkrywanie rzeczywistości, która jednocześnie jest nasza i zupełnie obca; zastanawianie się, na ile dany scenariusz ma szansę się ziścić, czy kolejnym pokoleniom rzeczywiście przyjdzie zmierzyć się z niepokojącym światem wykreowanym w wyobraźni autora. Wizja...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

"Rok 1984" poraża. Niby wizja niewyobrażalna, niby takie to wszystko odległe, a jednocześnie tyle rzeczy w odmalowanym przez Orwella świecie sprawia wrażenie dziwnie znajomych. Mistrzostwo.

"Rok 1984" poraża. Niby wizja niewyobrażalna, niby takie to wszystko odległe, a jednocześnie tyle rzeczy w odmalowanym przez Orwella świecie sprawia wrażenie dziwnie znajomych. Mistrzostwo.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Niby klasyka powieści romantycznej, a gdyby ktoś zaskoczył mnie pytaniem: "O czym właściwie Wichrowe Wzgórza są?", to na pewno nie odpowiedziałabym, że o miłości. Miłość - owszem - jest, ale przyduszona stertą tylu negatywnych emocji, że ginie gdzieś w mroku; ewentualnie jawi się jako dzika, nieokiełznana siła popychająca do obłędu. Żądza zemsty, brutalność, pycha, egoizm, upokorzenie, zło, które rodzi zło i ciągnie się za kolejnymi pokoleniami. O tym zdecydowanie bardziej jest ta książka.

Prowadząca na zajęciach z literatury angielskiej zapytała nas, czy na podstawie "Wichrowych Wzgórz" dałoby się dzisiaj zrobić wzięty serial. Pewnie tak. Thriller psychologiczny. Mroczny, z ogromnym ładunkiem emocjonalnym i toksycznymi relacjami międzyludzkimi na pierwszym planie. Ale nie oglądałabym. Ponieważ Emily Bronte po mistrzowsku wykreowała świat, w którym po prostu nie miałam ochoty spędzać czasu, z którego za każdym razem jak najszybciej chciałam się wydostać. Powołała do życia bohaterów, którym życzyłam jak najgorzej, którymi miałam ochotę potrząsnąć i wykrzyczeć im w twarz, co o nich sądzę. O ich podłości, tchórzliwości, narcyzmie.

To nie jest zła książka. W zupełności rozumiem, dlaczego zajmuje zaszczytne miejsce wśród literackich klasyków. Doceniam złożoność historii, relacji, misterną, wielowarstwową narrację, wyrazistą konstrukcję postaci. Należy się. Jednak pod względem treściowym lektura wywoływała u mnie tyle pejoratywnych odczuć, że na przyjemność z czytania w ogóle nie starczyło już miejsca. Trudna ocena. Połowa skali głównie dlatego, że żadna nota nie wydaje się adekwatna.

Niby klasyka powieści romantycznej, a gdyby ktoś zaskoczył mnie pytaniem: "O czym właściwie Wichrowe Wzgórza są?", to na pewno nie odpowiedziałabym, że o miłości. Miłość - owszem - jest, ale przyduszona stertą tylu negatywnych emocji, że ginie gdzieś w mroku; ewentualnie jawi się jako dzika, nieokiełznana siła popychająca do obłędu. Żądza zemsty, brutalność, pycha, egoizm,...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Ileż się w tej książce dzieje! Od pierwszej strony wrzucani jesteśmy w sam środek dzikiego wiru wydarzeń - bez wstępnych ceregieli, bez żadnego przygotowania gruntu. Akcja pędzi stałym tempem, czyli na złamanie karku. Na początku byłam tym zachwycona. Ale po jakimś czasie poczułam zmęczenie, zabrakło przerwy na złapanie oddechu, jakiegoś balansu. Głównemu bohaterowie rosyjscy mafiozi trochę zbyt łatwo jedzą z ręki. Ubolewam, że tylko ograniczona część akcji rozgrywa się na sali sądowej, bo tam Eddie Flynn rozgrywa karty po mistrzowsku i dla odmiany jego geniusz wypada autentycznie. Po prostu iskrzy! Jeśli Steve Cavanagh pokusi się o książkę, która mniej ma z akcyjniaka, a więcej z prawniczych przepychanek, będę stała po nią pierwsza w kolejce. Na razie, jak dla mnie, proporcje do dopracowania.

Ileż się w tej książce dzieje! Od pierwszej strony wrzucani jesteśmy w sam środek dzikiego wiru wydarzeń - bez wstępnych ceregieli, bez żadnego przygotowania gruntu. Akcja pędzi stałym tempem, czyli na złamanie karku. Na początku byłam tym zachwycona. Ale po jakimś czasie poczułam zmęczenie, zabrakło przerwy na złapanie oddechu, jakiegoś balansu. Głównemu bohaterowie...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Okładka książki Syn Jo Nesbø
Ocena 7,6
Syn Jo Nesbø

Na półkach: ,

Nadal nie mogę wyjść z podziwu, że umysł jednego człowieka był w stanie zaplanować wszystko to, co się na kartach tej powieści wydarzyło. Za niezliczone zwroty akcji, misterną układankę fabularną i wielowymiarowych bohaterów z krwi i kości - chapeau bas, panie Nesbø!

Nadal nie mogę wyjść z podziwu, że umysł jednego człowieka był w stanie zaplanować wszystko to, co się na kartach tej powieści wydarzyło. Za niezliczone zwroty akcji, misterną układankę fabularną i wielowymiarowych bohaterów z krwi i kości - chapeau bas, panie Nesbø!

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

O niektórych wydarzeniach i doświadczeniach nie sposób opowiedzieć – zwłaszcza czytelnikowi, który nigdy czegoś podobnego sam nie przeżył. Tochman dokonał jednak rzeczy niezwykłej. Znalazł odpowiednie słowa, by opisać cierpienie nie do opisania. Zdarł zasłonę ciszy utkaną z rozpaczy i strachu, stając się pośrednikiem między dwoma światami. Ta książka boli. Boli jej autentyczność, boli, że na spływających okrucieństwem stronach nie została zawarta fikcyjna fabuła będąca jedynie wymysłem autora. A najbardziej boli moment, gdy uświadamiamy sobie, że rzekome dwa światy – nasz i przedstawiony w reportażu – to tak naprawdę jeden i ten sam świat, którego również jesteśmy częścią. Literatura, a zwłaszcza literatura faktu, czasami po prostu musi boleć. Uwierać nasze poczucie człowieczeństwa. I oby uwierała. Oby przypominała o jego istnieniu. Oby jak najdłużej uwierać miała w co.

O niektórych wydarzeniach i doświadczeniach nie sposób opowiedzieć – zwłaszcza czytelnikowi, który nigdy czegoś podobnego sam nie przeżył. Tochman dokonał jednak rzeczy niezwykłej. Znalazł odpowiednie słowa, by opisać cierpienie nie do opisania. Zdarł zasłonę ciszy utkaną z rozpaczy i strachu, stając się pośrednikiem między dwoma światami. Ta książka boli. Boli jej...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to