Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Harlan Coben we wstępie pisze: "(...) jeśli to moja pierwsza powieść, po którą sięgnęliście, nie czytajcie jej. Zwróćcie ją. Weźcie inną. Nie ma problemu, zaczekam." Dość surowo ocenia swoje dzieło, po czym dodaje- "kocham tę powieść pomimo jej wad. W "Klinice śmierci" jest energia i gotowość do podejmowania ryzyka- cechy, które być może zatraciłem."

Nie jest to moje pierwsze spotkanie z twórczością tego autora. A taki wstęp tylko zaostrzył mój apetyt. Powieść pochłania się jednym tchem. I choć książka została napisana przez Cobena w wieku dwudziestu kilku lat to wcale nie jest gorsza od jego późniejszej twórczości, choć nieco inna. Więc skąd ten krytycyzm panie Cobenie?

Harlan Coben we wstępie pisze: "(...) jeśli to moja pierwsza powieść, po którą sięgnęliście, nie czytajcie jej. Zwróćcie ją. Weźcie inną. Nie ma problemu, zaczekam." Dość surowo ocenia swoje dzieło, po czym dodaje- "kocham tę powieść pomimo jej wad. W "Klinice śmierci" jest energia i gotowość do podejmowania ryzyka- cechy, które być może zatraciłem."

Nie jest to moje...

Książkę trudno ocenić sprawiedliwie, gdyż zawiera kilka dobrych opowiadań, ale i wiele takich, które zasługują na miano grafomanii. Niestety w głównej mierze zmęczył mnie ten zbiór opowiadań, a nie taki jest cel literatury. Wystawiam słabe 3.

Książkę trudno ocenić sprawiedliwie, gdyż zawiera kilka dobrych opowiadań, ale i wiele takich, które zasługują na miano grafomanii. Niestety w głównej mierze zmęczył mnie ten zbiór opowiadań, a nie taki jest cel literatury. Wystawiam słabe 3.