-
ArtykułyKalendarz wydarzeń literackich: czerwiec 2024Konrad Wrzesiński2
-
ArtykułyWyzwanie czytelnicze Lubimyczytać. Temat na czerwiec 2024Anna Sierant1156
-
ArtykułyCzytamy w długi weekend. 31 maja 2024LubimyCzytać409
-
ArtykułyLubisz czytać? A ile wiesz o literackich nagrodach? [QUIZ]Konrad Wrzesiński22
Biblioteczka
Zacznijmy od tego, że nie przeczytałam większości książek z tej serii, a z pierwszą częścią zapoznałam się bardzo pobieżnie, gdy wypożyczyłam ją siostrze, oddanej fance sagi "Zmierzch", której jednak cykl "Dom Nocy" nie przypadł do gustu, tak samo zresztą jak mnie. Ta książka po prostu mnie znokautowała. Leżałam na ziemi, nie mogąc się podnieść, przytłoczona jej głupotą. Porażało mnie wszystko: język kipiący od idiotyzmu, puste rozmowy, płytcy bohaterowie i ich problemy na miarę seriali paradokumentalnych, fabuła, w której było wszystko i nic...... I to czytają dzisiejsi nastolatkowie? Takie "głębokie" i "mądre" książki? Dobra, przeżyłabym język, w końcu nastolatkowie raczej nie porozumiewają się ze sobą za pomocą jakichś głębszych zwrotów, przymknęłabym oko nawet na bohaterów, to przecież młodzież, czego od nich wymagać, ale nie przełknę tego, że to po prostu kolejna podróba "Zmierzchu", od których uginają się półki w księgarniach. Drodzy twórcy powieści młodzieżowych, gdzie się podziała wasza kreatywność? Czyżby razem z oryginalnością uciekła z waszej wyobraźni, a jej miejsce zajęło zwykłe lenistwo i chęć zysku? Jest tyle innych, fascynujących tematów, na które można napisać fajną powieść, czemu więc nie otworzycie oczu i swych umysłów i nie zaczniecie szukać czegoś, czego jeszcze nie opisał żaden pisarz? Wystarczy tylko chcieć. A książkę "Nieposkromiona" uważam za beznadziejną i będę tak oceniała każdą powieść pisaną pod wpływem "Zmierzchu". Gdyby jeszcze podróbka była lepsza od oryginału, a tu widzę ten sam, zerowy poziom.......
Zacznijmy od tego, że nie przeczytałam większości książek z tej serii, a z pierwszą częścią zapoznałam się bardzo pobieżnie, gdy wypożyczyłam ją siostrze, oddanej fance sagi "Zmierzch", której jednak cykl "Dom Nocy" nie przypadł do gustu, tak samo zresztą jak mnie. Ta książka po prostu mnie znokautowała. Leżałam na ziemi, nie mogąc się podnieść, przytłoczona jej głupotą....
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toKolejna z książek powstałych na fali popularności "Zmierzchu". Zero kreatywności czy oryginalności, o fabule nie wspominając. Czasem mi się wydaje, że autorzy takich książek sądzą, że jeśli napiszą byle co o wampirach/wilkołakach/upadłych aniołach/zombie i tym podobnych istotach, to taka książka z miejsca stanie się bestsellerem. Nie wiem, czy ta książka i cały cykl są poczytne, dla mnie ona jest niejadalna, a raczej nie do czytania, może dlatego, że po prostu nie jestem nastolatką i wyrosłam z takiej formy literatury młodzieżowej? W każdym razie, wracając do fabuły, to autorka, nie chcąc całkowicie podążać za "Zmierzchem" jako główną bohaterkę osadziła połączenie wampira z wilkołakiem, która świeci piersiami na prawo i lewo oraz migdali się z kim popadnie. Już sama nie wiem, która bohaterka bardziej mnie irytowała, ciapowata Bella czy Riley, o której wolę się nie wypowiadać. Dla mnie beznadzieja napisana dla pieniędzy i rozgłosu, a jak wiadomo, nic tak dobrze się nie sprzedaje, jak fantasy o wilkołakach/wampirach z końską dawką jeśli nie miłości, to nagości. I jeśli ktoś spytałby mnie, co zapamiętałam z tej książki, mogłabym z ręką na sercu odpowiedzieć: goliznę. I to tyle w tym temacie.
Kolejna z książek powstałych na fali popularności "Zmierzchu". Zero kreatywności czy oryginalności, o fabule nie wspominając. Czasem mi się wydaje, że autorzy takich książek sądzą, że jeśli napiszą byle co o wampirach/wilkołakach/upadłych aniołach/zombie i tym podobnych istotach, to taka książka z miejsca stanie się bestsellerem. Nie wiem, czy ta książka i cały cykl są...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Tą książką żyłam przez całą pierwszą klasę liceum. Pamiętam dobrze moje kłótnie z przyjaciółką o to, kogo powinna wybrać Bella, czy przystojniejszy jest Edward czy Jacob-ja byłam za Jacobem....-dyskusje, w których omawiałyśmy, czy wolałybyśmy być wampirami czy wilkołakami, a jeśli tymi pierwszymi, to jakie super moce chciałybyśmy mieć i tak dalej..... Zasłonka cielęcego zachwytu opadła wraz z nadejściem trzeciej klasy, gdy zaczęłam wychodzić poza obszar literatury dla młodzieży i odkrywać poważniejsze pozycje. Do dzisiaj zastanawiamy się z przyjaciółką, jak mogłyśmy lubić "Zmierzch". Trzeba być chyba nastolatką, żeby cenić ten tytuł, teraz jednak nie czuję do niego żadnej sympatii. Główna bohaterka to ofiara losu, totalna ciapa, wiecznie nierozgarnięta i potykająca się o własne nogi, za to Edward to facet żywcem wyjęty z marzeń zapewne połowy, jak nie całości populacji nastolatek: przystojny, tajemniczy, nieodgadniony, wrażliwy, romantyczny...... Teraz, gdy o tym myślę, to relacja Bella-Edward przypomina mi nieco związek dama w opresji-Książę w Lśniącej Zbroi ze starych romansów, tylko że w nowoczesnej oprawie.
W każdym razie, muszę teraz poprzeć swoją ocenę jakimś negatywnym argumentem, a jednym z nich jest właśnie postać Belli, z którą nijak nie potrafiłam się utożsamić. Pani Meyer zapewne chciała ukazać ją jako dziewczynę non-stop potrzebującą męskiego wsparcia, kogoś, na kim mogłaby polegać i kto byłby jej Aniołem Stróżem, no ale proszę was, zamiast robić z Belli totalnej ciapy, mogłaby opisać ją jako wrażliwą, delikatną dziewczynę, która wcale nie potyka się na każdym kroku. Jest jednak, jak jest, a cudowne to nie jest.
A teraz czas na Edwarda. Ooo, nad nim uwielbiałam się znęcać, żeby dogryźć zadurzonej w nim przyjaciółce. Teraz już tego nie robię, ale za każdym razem, jak przypomnę sobie postać tego pseudo-wampira..... Właśnie, pseudo, bo prawdziwym wampirem on na pewno nie jest. Oto kolejna moja bolączka: sposób, w jaki wampiry zostały w tej książce przedstawione. Z mrocznych, łaknących ludzkiej krwi istot, wywołujących przerażenie, stały się nieomalże modelami, wzbudzającymi u ludzi same ochy i achy. Dracula pewnie się w grobie przewraca, o ile w nim leży! Nie chodzi mi o to, że wampir nie może być nadludzko piękny, bo może, w końcu Bella nie zakochałaby się w Edwardzie, gdyby ten wyglądał jak troll, ale w tym świeceniu jak lampa dyskotekowa i piciu zwierzęcej krwi jest trochę przesady. I to jest dla mnie duży minus.
Książka w moim odczuciu beznadziejna. Nie rozumiem, jakim cudem stała się takim bestsellerem, najgorsze jest jednak to, że teraz, gdy boom na "Zmierzch" już przycichł, z mroków pisarskiej wyobraźni wychylają podobne temu potworki, a nawet jeszcze gorsze. Jeszcze żeby było co kopiować, a tutaj, niestety, nie ma żadnej głębszej treści, żadnej mądrości, która powinna być dalej przekazywana, by jak najwięcej osób ją poznało. Świetne, jeśli szuka się typowego "zapychacza czasu", który szybko się wchłania, jak i błyskawicznie o nim zapomina.
Tą książką żyłam przez całą pierwszą klasę liceum. Pamiętam dobrze moje kłótnie z przyjaciółką o to, kogo powinna wybrać Bella, czy przystojniejszy jest Edward czy Jacob-ja byłam za Jacobem....-dyskusje, w których omawiałyśmy, czy wolałybyśmy być wampirami czy wilkołakami, a jeśli tymi pierwszymi, to jakie super moce chciałybyśmy mieć i tak dalej..... Zasłonka cielęcego...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to