-
ArtykułyŚladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant8
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać438
-
ArtykułyZnamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant13
-
ArtykułyZapraszamy na live z Małgorzatą i Michałem Kuźmińskimi! Zadaj autorom pytanie i wygraj książkę!LubimyCzytać6
Biblioteczka
2023-10-17
2022-12-09
Lila i Elena wkraczają w dorosłe życie, każda w innym tempie. Elena powoli kończy szkołę i zastanawia się nad podjęciem studiów, praktycznie w całości poświęcając się nauce. Lila natomiast wychodzi za mąż i zaczyna zupełnie nowe życie u boku Stefano, które w porównaniu do życia jej znajomych jest pełne luksusu i szczęśliwe. Są to jednak tylko pozory, a młoda dziewczyna coraz bardziej utwierdza się w przekonaniu, że być może faktycznie popełniła błąd, a kolejne wydarzenia w jej życiu zdają się to tylko potwierdzać.
W moim odczuciu "Historia nowego nazwiska" to książka niemal doskonała. Potwierdza, że poprzedni tom to nie tylko tak zwany "wypadek przy pracy", a Ferrante naprawdę ma dar przenoszenia historii na papier. Muszę koniecznie zapoznać się z jej innymi książkami, ale najpierw skończę historię Liny i Eleny.
Lubię takie książki jak ta, które pod płaszczykiem pozornie prostej opowieści skrywają o wiele więcej. Koleje losów Lili i Eleny właśnie takie są, bo przecież można powiedzieć po prostu, że jest to opowieść o przyjaźni dwóch kobiet. Ale za to jaka to jest przyjaźń! To nie jest relacja spokojna, oparta na zaufaniu czy sympatii, nie można jej podpiąć pod definicję słownikową tego słowa. To znajomość burzliwa, czasem nawet okrutna, która wielokrotnie się urywa żeby potem na nowo się zawiązać. Pewnie nawet większość czytelników powie, że nie można tego nawet nazwać przyjaźnią, tylko może bardziej jakąś formą wzajemnego uzależnienia. Ale to właśnie ten charakter relacji sprawia, że książka jest fascynująca. Cała kipi od emocji, tych które zostały wypowiedziane, tych tłumionych przez bohaterów a w końcu tych, których to my jako czytelnicy sami musimy się domyślić. Już "Genialna przyjaciółka" taka była, ale "Historia nowego nazwiska" niesie tego z sobą jeszcze więcej, w końcu złe wybory i ich konsekwencje są chyba najlepszym katalizatorem emocji.
Uwielbiam też Włochy, które są nieodłącznym elementem tej opowieści i bez których to nie byłoby już to samo. Nigdy tam nie byłam, ale po lekturze mam ochotę po prostu rzucić to wszystko i wybrać się do Neapolu, żeby pochodzić choć kilka godzin po tych samych uliczkach, którymi chodzili bohaterowie. Samo miasto zdaje się być kolejnym bohaterem historii, podobnie jak Barcelona w powieściach Zafona, a to tylko dodaje klimatu.
Zakończenie jest z jednej strony dość przewidywalne (ale to bynajmniej nie wada), ale z drugiej muszę przyznać, że nieco mnie to zaskoczyło. Jestem naprawdę ciekawa w którą stronę to zmierza, więc pewnie już niedługo wezmę się za kolejny tom tej serii.
Lila i Elena wkraczają w dorosłe życie, każda w innym tempie. Elena powoli kończy szkołę i zastanawia się nad podjęciem studiów, praktycznie w całości poświęcając się nauce. Lila natomiast wychodzi za mąż i zaczyna zupełnie nowe życie u boku Stefano, które w porównaniu do życia jej znajomych jest pełne luksusu i szczęśliwe. Są to jednak tylko pozory, a młoda dziewczyna...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2023-05-15
Biografię tę miałam na półce już od jakiegoś czasu i w obliczu ostatnich wydarzeń postanowiłam, że już czas się z nią zapoznać. I cóż, nie jestem nią usatysfakcjonowana.
A dlaczego? Przede wszystkim dlatego, że większość wydarzeń z życia królowej zostało przedstawione w telegraficznym skrócie, ponadto o większości z tego, co zostało tu poruszone już wcześniej wiedziałam, więc książka dostarczyła mi wyjątkowo mało nowych dla mnie informacji.
Ciekawa jest jednak forma samej książki. Paola Calvetti skupia się bowiem na opowiedzeniu historii Elżbiety II poprzez historię zdjęć, na których została uwieczniona w przeciągu całego życia, począwszy od jej pierwszego zetknięcia z obiektywem, na okolicach diamentowego jubileuszu skończywszy. Jednak według mnie ogromnym błędem było niepokazanie znacznej większości omawianych zdjęć; to trochę jakby ktoś opowiadał swoim gościom o potrawach, jakie dla nich przygotował, ale nie zaserwował im wszystkich. Pokazano trzy, może cztery zdjęcia na wszystkie omówione, poświęcono za to dosyć sporo miejsca biografiom niemal wszystkich fotografów, którzy te zdjęcia wykonali, co jest dla mnie bardzo nie fair w stosunku do czytelnika, który chciał czytać przede wszystkim o Elżbiecie.
Ponadto, zwłaszcza w pierwszej połowie książki, było mnóstwo błędów składniowych czy brakujących spacji i o ile te drugie to szkopuł czysto techniczny to te pierwsze czasem utrudniały mi zrozumienie tekstu.
Czy polecam? Chyba tylko komuś, kto nie wie dosłownie nic o Elżbiecie II, ale podejrzewam że i dla takich osób znalazłaby się jakaś lepsza biografia. Ja także na pewno poszukam czegoś, co da mi więcej informacji, bo niestety książka Paoli Calvetti nie dała mi tego, czego od niej oczekiwałam.
Biografię tę miałam na półce już od jakiegoś czasu i w obliczu ostatnich wydarzeń postanowiłam, że już czas się z nią zapoznać. I cóż, nie jestem nią usatysfakcjonowana.
A dlaczego? Przede wszystkim dlatego, że większość wydarzeń z życia królowej zostało przedstawione w telegraficznym skrócie, ponadto o większości z tego, co zostało tu poruszone już wcześniej wiedziałam,...
2023-01-24
Życie Eleny i Lili płynie dalej i nadal się przecina, ale już zdecydowanie rzadziej niż wcześniej. Elena wydała książkę, myśli nad napisaniem kolejnej, a poza tym bierze ślub i opuszcza Neapol, tym razem na stałe. Lila natomiast stara się wiązać koniec z końcem pracując w masarni i starając się jak najlepiej wychować synka. Obie kobiety dotykają także zamieszki na tle politycznym, obecne w całych Włoszech, a gdyby tego było mało w życiu Eleny znowu pojawia się Nino.
Ferrante nadal trzyma poziom, co jest o tyle fascynujące, że niełatwo jest napisać taką dosyć prostą w założeniu historię i sprawić, by nie znudziła, a wręcz przeciwnie - nadal zaskakiwała. Ferrante to potrafi, a ja uwielbiam się zaczytywać w losach Lili i Eleny, które są tak samo ciekawe (może nawet bardziej) jak na początku całego cyklu.
W tym tomie jest zdecydowanie więcej Eleny, co nie oznacza, że nie pojawia się w niej Lila. I chociaż lubię obie bohaterki, to nie do końca podobały mi się niektóre decyzje podjęte przez Elenę, ale wiadomym jest, że w tego typu książkach nie wszystkie decyzje bohaterów spodobają się czytelnikom, pewnie gdyby tak było to książka była nudna.
Na pewno przeczytam ostatni tom tej historii, a potem sięgnę po inne książki autorki, bo po prostu oczarowała mnie swoim stylem.
Życie Eleny i Lili płynie dalej i nadal się przecina, ale już zdecydowanie rzadziej niż wcześniej. Elena wydała książkę, myśli nad napisaniem kolejnej, a poza tym bierze ślub i opuszcza Neapol, tym razem na stałe. Lila natomiast stara się wiązać koniec z końcem pracując w masarni i starając się jak najlepiej wychować synka. Obie kobiety dotykają także zamieszki na tle...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2022-10-13
Elena Greco dowiaduje się, że jej wieloletnia przyjaciółka, Lila, zniknęła i zatarła za sobą wszelkie ślady, które wslazywałyby na jej istnienie. Elena pamięta, że właśnie takie zniknięcie było jednym z celów Lili. Żeby wytłumaczyć sobie decyzję przyjaciółki, Elena stara się sobie przypomnieć ich dzieciństwo, młodość i początki przyjaźni, która narodziła się na ulic jednej z biedniejszych dzielnic Neapolu.
Nie wiem dlaczego sięgnęłam akurat po "Genialną przyjaciółkę". Zobaczyłam ją gdzieś w zakamarkach mojej półki na Legimi i uznałam, że w sumie mogę się zapoznać. Nie sądziłam, że aż tak mi się spodoba. Wzięła mnie niespodziewanie i z zaskoczenia, a potem wciągnęła na amen. Kupiła mnie i historia i klimat tamtych Włoch, kupiły mnie też bohaterki i ich relacja, która jest najważniejszym punktem całej opowieści.
Elena i Lina tworzą naprawdę ciekawy duet. Ta pierwsza jest przykładną uczennicą, sumienną, grzeczną i poukładaną, ale to ta druga ma charyzmę i jest inteligentna. Poza tym to właśnie Lina jest powodem, dla którego Elena jest taka a nie inna i podejmuje takie a nie inne decyzje w życiu. Wielu tutaj, w swoich opiniach uważa, że Lina jest toksyczną bohaterką i dla Eleny i dla całego otoczenia, ale ja uważam że obie dziewczyny, Lina i Elena, są dla siebie toksyczne, że to działa w obie strony i toksyczność jednej z nich napędza toksyczność drugiej i tak w kółko. Jednocześnie dziewczęta są do siebie mocno przywiązane i choć obserwujemy całą historię i ich relację tylko z perspektwy Eleny to chyba mogę powiedzieć (po przeczytaniu tego konkretnego tomu), że i Lina nie wyobraża sobie życia bez Eleny tak samo jak Elena nie wyobraża sobie go bez Liny.
Jednak poza tym głównym wątkiem jest to też trochę powieść o dorastaniu, do tego dorastaniu dziewcząt w trudnych czasach, tak ekonomicznie jak politycznie i społecznie, co uczyniło "Genialną przyjaciółkę" jeszcze bardziej intrygującą. Nie wszystkie decyzje życiowe bohaterek, zwłaszcza Liny, przystają do naszych obecnych czasów i nie zawsze się czyta o tym z przyjemnością, ale niemal wszystkie są umotywowane sytuacją, jaka w tamtych czasach panowała we Włoszech (i w wielu innych krajach również) i wszystkie odzwierciedlają potrzeby, o które musiały zadbać, żeby jakoś poradzić sobie w świecie, każda na inny sposób. Dzięki temu można domniemywać, jak wyglądało w tamtych czasach życie osób podobnych do Eleny czy Liny i jak bardzo różniło się od naszego, chociaż wydarzenia z powieści od naszych czasów dzieli jedynie sześćdziesiąt lat.
Mówi się, że "Genialna przyjaciółka" jak i sama Elena Ferrante to fenomenty we współczesnej prozie włoskiej, a może i europejskiej. Po przeczytaniu tej powieści doskonale rozumiem dlaczego. Proza Ferrante jest świetna - balansuje trochę między delikatnością a dosadnością, idealnie znajdując środek ciężkości, ponadto nie jest patetyczna ani wymuszona. Kojarzy mi się trochę z prozą Zafona, dlatego myślę, że jeśli ktoś lubi np. "Cień wiatru" to "Genialna przyjaciółka" ma szansę mu się spodobać.
Elena Greco dowiaduje się, że jej wieloletnia przyjaciółka, Lila, zniknęła i zatarła za sobą wszelkie ślady, które wslazywałyby na jej istnienie. Elena pamięta, że właśnie takie zniknięcie było jednym z celów Lili. Żeby wytłumaczyć sobie decyzję przyjaciółki, Elena stara się sobie przypomnieć ich dzieciństwo, młodość i początki przyjaźni, która narodziła się na ulic jednej...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2015-08-15
Książkę pożyczyłam od przyjaciółki. I to była dobra decyzja,bo nie musiałam wydawać na nią pieniędzy. Zaczęłam czytać. I to była najgorsza decyzja tych wakacji.
Babi, szesnastoletnia dziewczyna z dobrej rodziny poznaje Stepa, buntownika, którego obchodzą tylko wyścigi motocyklowe i szlajanie się po mieście z paczką przyjaciół. Przeżywają ze sobą kilka przygód i to wystarczy, by połączyło ich uczucie.
Nie ukrywam, książkę czytało się dość mozolnie i ciężko. Po trzech rozdziałach miałam dość, a przede mną było ich jeszcze wiele. Nie poddałam się jednak i dotrwałam do końca. Większość książki było katorgą, sama łapałam się na tym, że robię wszystko, żeby tylko jej nie czytać. Udało się jednak to zmęczyć i straciłam na tym tydzień wakacji. Połowę opisów i wydarzeń z książki można by wyciąć, ponieważ nic nie wnoszą do fabuły i tylko nabijają kartki. Język jest bardzo niestabilny - momentami ( które zdarzają się raz na 50 - 70 stron) czyta się ją bardzo szybko,wręcz jednym tchem, inne zaś (występujące dużo,dużo częściej) czyta się mozolnie i wolno, ciągną się niemiłosiernie.
Postać Babi (co to w ogóle za imię?) jest strasznie irytująca, kilka razy miałam ochotę wejść do książki i ją porządnie potrząsnąć. Step tylko trochę lepszy. Najlepszą postacią z całej książki jest według mnie Pallina - ona jest najbardziej "żywa" ze wszystkich bohaterów.
Podsumowując, "Trzy metry nad niebem" to książka dla nastolatek,które lubią współczesne historie miłosne. Książka bardziej by mi się podobała, gdybym przeczytała ją w wieku 10 lat, kiedy to rozpływałam się nad takimi historyjkami.
Ocena końcowa 3/10
Książkę pożyczyłam od przyjaciółki. I to była dobra decyzja,bo nie musiałam wydawać na nią pieniędzy. Zaczęłam czytać. I to była najgorsza decyzja tych wakacji.
Babi, szesnastoletnia dziewczyna z dobrej rodziny poznaje Stepa, buntownika, którego obchodzą tylko wyścigi motocyklowe i szlajanie się po mieście z paczką przyjaciół. Przeżywają ze sobą kilka przygód i to...
2015-03-05
Lubię smoki, więc sięgnęłam po tę pozycję kiedy tylko wysłuchałam się na jej temat niezliczonych ochów i achów ze strony koleżanki. Książkę pożyczyłam od niej i muszę stwierdzić, że dobrze postąpiłam, ponieważ nie zachwyciła mnie tak bardzo, jak się tego spodziewałam.
Bardzo przewidywalna, lekko irytująca główna bohaterka oraz lekko naciągana fabuła spowodowały, że książka dłużyła mi się niemiłosiernie i ledwo ją skończyłam.
Na pewno spodoba się osobom czytającym w szczególności fantastykę, jednak do mnie nie przemówiła i nie zamierzam się brać za kontynuację.
Lubię smoki, więc sięgnęłam po tę pozycję kiedy tylko wysłuchałam się na jej temat niezliczonych ochów i achów ze strony koleżanki. Książkę pożyczyłam od niej i muszę stwierdzić, że dobrze postąpiłam, ponieważ nie zachwyciła mnie tak bardzo, jak się tego spodziewałam.
Bardzo przewidywalna, lekko irytująca główna bohaterka oraz lekko naciągana fabuła spowodowały, że...
Elena postanowiła wziąć życie w swoje ręce. Rozstała się z Pietrem i związała z Ninem, swoją miłością jeszcze z czasów szkolnych. Nadal pisze, podróżuje i spełnia się zawodowo, a córki, rodzinę i przyjaciół, spycha na dalszy plan. Tylko Lila jest, mniej lub bardziej ale jednak, stałym elementem jej życia.
Dużo myśli kłębi mi się w głowie po skończeniu tej książki, ale tą najbardziej wybijającą się jest chyba ta, że dawno nie czytałam tak dobrej literatury pięknej. Ferrante stworzyła cykl nie tylko dopracowany pod względem warsztatu, ale i piękny, bo pokazuje po prostu życie - pełne wzlotów, upadków, dobrych i złych momentów, cierpienia, tragedii, ale też szczęścia. Mam wrażenie, że paralela między Lilą a Eleną jest w tym tomie najbardziej widoczna, zwłaszcza w drugiej połowie, i że tak naprawdę bez względu na to, że jedna z nich zrobiła karierę, a druga całe życie spędziła na biednej neapolitańskiej dzielnicy, to życie obu jest w pewnych aspektach bardzo podobne.
Zakończenie mnie bardzo uderzyło, liczyłam, że skończy się to inaczej, ale podskórnie wiedziałam, że Ferrante nie mogła tej serii skończyć w jasny, jednoznaczny sposób. I dobrze, bo właśnie takie zakończenie jest idealne.
Nie powiem, że nie zżyłam się z Lilą, Eleną i resztą mieszkańców dzielnicy, w której się wychowały i mieszkały, bo obserwowanie tych bohaterów od lat dzieciństwa po późną starość musiało sprawić, że się do nich przywiązałam. I z jednej strony chciałabym, żeby ta historia została rozciągnięta na jeszcze jeden tom, a z drugiej wiem, że tak jest idealnie. Na pewno nie zapomnę tego cyklu i odczuć, jakie towarzyszyły mi podczas lektury wszystkich tomów, bo emocje i przemyślenia, jakie wywołała we mnie ta opowieść sprawiły, że teraz mogę śmiało powiedzieć, że "Cykl neapolitański" Eleny Ferrante będzie jedną z moich ulubionych serii.
Elena postanowiła wziąć życie w swoje ręce. Rozstała się z Pietrem i związała z Ninem, swoją miłością jeszcze z czasów szkolnych. Nadal pisze, podróżuje i spełnia się zawodowo, a córki, rodzinę i przyjaciół, spycha na dalszy plan. Tylko Lila jest, mniej lub bardziej ale jednak, stałym elementem jej życia.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toDużo myśli kłębi mi się w głowie po skończeniu tej książki, ale tą...