Jesteśmy społecznością, która kocha książki

„Była sobie miłość” to najnowsza książka Katarzyny Michalak, która ukazała się w Wydawnictwo Znak. To jedna z tych pozycji, które urzekają czytelnika już samą okładką. Jednak za cudowną szatą graficzną, w tym przypadku stoi również świetna historia małego Bingo.

Bingo to uroczy szczeniak królewskiej rasy – Welsh Corgi.
Ten mały psiak pewnego dnia zostaje świątecznym podarunkiem dla Uli. Ma on być towarzyszem kobiety i ułatwić jej trudne rozstanie z ukochanym mężem – Michałem, który wyjeżdża za granicę do pracy. Do pracy, która ma zapewnić spełnienie ich najskrytszego marzenia.
Jednak życie jest nieprzewidywalne, podróż za ocean przebiegła niekoniecznie po myśli małżeństwa. Oboje stają przed trudnym wyzwaniem. Przed takim samym wyzwaniem świat postawi również Bingusia, który będzie musiał walczyć o powrót do ukochanego domu.

„Była sobie miłość” to niezwykła opowieść o sile psiej miłości. Choć może nam się wydawać nieprawdopodobna, to ja byłam pełna podziwu w zmaganiach tego uroczego czworonoga z przeciwnościami losu. Bingo stanął na kartach tej historii na drodze wielu ludzi, wszyscy byli na rozdrożu. Jednak siła psiej miłości i determinacja w dążeniu do celu, wielu z nich dała nadzieję i szansę na lepsze jutro. Także Urszula i Michał musieli zmierzyć się z wieloma przeciwnościami losu. Życie często rzuca nam kłody pod nogi, ale to w miłości i rodzinie tkwi siła, która pozwala nam je pokonywać. I ta powieść jest idealnym odzwierciedleniem tych słów.

To niezwykła powieść, zarówno dla miłośniczek pióra pani Kasi, jak i dla miłośników psów. Szczerze kibicowałam temu psiakowi w osiągnięciu upragnionego celu.

Gorąco polecam, pozycja idealna na świąteczny podarunek!
Ja za swój egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwo Znak.

„Była sobie miłość” to najnowsza książka Katarzyny Michalak, która ukazała się w Wydawnictwo Znak. To jedna z tych pozycji, które urzekają czytelnika już samą okładką. Jednak za cudowną szatą graficzną, w tym przypadku stoi również świetna historia małego Bingo.

Bingo to uroczy szczeniak królewskiej rasy – Welsh Corgi.
Ten mały psiak pewnego dnia zostaje świątecznym...

„Listy Noel” to najnowsza świąteczna powieść Richarda Paula Evansa, która ukazała się w Wydawnictwo Znak.

Po raz czwarty autor przedstawia nam historię z serii Noel, do wcześniejszych należą: „Dziennik Noel”, „Świąteczny nieznajomy” oraz „Ulica Noel”. Każda książka opowiada osobną historię, można więc spokojnie czytać je w dowolnej kolejności.

Noel jest redaktorką w dużym wydawnictwie, ma napięty grafik i jak każdy z nas cierpi na brak czasu. Jednak wiadomość o umierającym ojcu sprawia, że zostawia swoje zawodowe zobowiązania i jedzie spotkać się z ojcem. Jaki będzie finał ich spotkania? W życiu Noel wydarzyło się wiele, niechętnie wraca więc w rodzinne strony. Ale czy słusznie żyła w przekonaniu, że to ojciec jest winny wielu wydarzeniom z przeszłości? Czy niedopowiedzenia z przeszłości uda się w końcu wyjaśnić?

Richard Paul Evans należy do tych autorów, po których książki sięgam w ciemno, gdyż wiem że są gwarancją mile spędzonego czasu na czytaniu. I tym razem autor mnie nie zawiódł. W świątecznej scenerii opowiadanej historii jak zawsze przemyca ponadczasowe prawdy i wartości, o których często zapominamy w codziennej gonitwie. Zarówno postać Noel jak i jej ojca jest bardzo złożona, oboje skrywają tajemnice, które powodują nieporozumienia. Niestety nie wszystkie z nich uda się wyjaśnić, ale zawsze warto próbować.

Autor po raz kolejny pokazuje, że w każdej chwili można zmienić swoje życie. Nawet gdy w jednej chwili wydaje się nam, że wszystko sprzysięgło się przeciwko, może to być właśnie szansa na zauważenie nowych, lepszych perspektyw i szans na lepsze jutro. Los bywa przewrotny i zaskakujący, tylko od nas zależy jak wykorzystamy szansę, którą nam daje.

Serdecznie polecam, zarówno „Ulicę Noel” jak i wcześniejsze książki z tej serii.

Za egzemplarz do recenzji bardzo dziękuję Wydawnictwo Znak.

„Listy Noel” to najnowsza świąteczna powieść Richarda Paula Evansa, która ukazała się w Wydawnictwo Znak.

Po raz czwarty autor przedstawia nam historię z serii Noel, do wcześniejszych należą: „Dziennik Noel”, „Świąteczny nieznajomy” oraz „Ulica Noel”. Każda książka opowiada osobną historię, można więc spokojnie czytać je w dowolnej kolejności.

Noel jest redaktorką w dużym...

„Nasza dziewczynka” Georginy Cross od Wydawnictwo Filia to moje kolejne spotkanie z twórczością autorki.
Po fantastycznej „Idealnej niani” byłam bardzo ciekawa jak wypadnie druga książka autorki. Po jej przeczytaniu z całą pewnością mogę stwierdzić, że autorka dołączy do grona moich ulubionych.

Mia tęskni za zmarłą przed laty mamą, choć jej relacje z macochą nie są najgorsze nie są też idealne. Kiedy pewnego dnia dziewczyna bez śladu znika z przydomowego basenu, zaczyna się jej poszukiwanie i odkrywanie sekretów, które skrywa z pozoru idealna rodzina. Czy wszystko jest naprawdę takie, na jakie wygląda z daleka? Jakie sekrety skrywa Vanessa i jej mąż? Jaką rolę w zaginięciu dziewczynki odgrywa nieszczęście, które w tym samym momencie dosięga jej sąsiadów?

Georgina Cross jest bez wątpienia mistrzynią kreowania ciekawych postaci, stworzeni przez nią bohaterowie są wyraziści i zarazem tajemniczy. Kartka po kartce odkrywamy kolejne sekrety z pozoru idealnej rodziny, jednak do samego końca nie jesteśmy pewni co się wydarzyło. Autorka świetnie buduje napięcie, stopniuje nam kolejne tajemnice w taki sposób, że do ostatniej strony nie jesteśmy pewni finału historii.

Ponadto przedstawienie historii z kilku perspektyw różnych bohaterów daje nam możliwość poznania historii ze wszystkich stron, nie zawsze bowiem w ten sam sposób patrzymy i oceniamy dane wydarzenia.

Dla mnie zarówno „Idealna niania” jak i „Nasza dziewczynka” to jedne z lepszych thrillerów jakie ostatnio czytałam.

Za możliwość przeczytania tej historii dziękuję Wydawnictwo Filia.

„Nasza dziewczynka” Georginy Cross od Wydawnictwo Filia to moje kolejne spotkanie z twórczością autorki.
Po fantastycznej „Idealnej niani” byłam bardzo ciekawa jak wypadnie druga książka autorki. Po jej przeczytaniu z całą pewnością mogę stwierdzić, że autorka dołączy do grona moich ulubionych.

Mia tęskni za zmarłą przed laty mamą, choć jej relacje z macochą nie są...