Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

Zapewne znacie stereotyp krążący wśród książkoholików, jakoby to co napisane przez Polaka nie może być dobre. Justyna Drzewicka udowadnia, że to absolutna nieprawda! „Niepowszedni. Porwanie” to naprawdę bardzo, bardzo udany debiut i, szczerze mówiąc, nigdy bym nie pomyślała, że jest to pierwsza książka Justyny Drzewickiej. Widać, że cała powieść jest porządnie zaplanowana i przemyślana, nie znajdziecie w niej właściwie żadnych błędów logicznych.
Fragment pochodzi z mojej recenzji: https://ksiazkitomojepaliwo.blogspot.com/2017/11/niepowszedni-porwanie-justyna-drzewicka_3.html

Zapewne znacie stereotyp krążący wśród książkoholików, jakoby to co napisane przez Polaka nie może być dobre. Justyna Drzewicka udowadnia, że to absolutna nieprawda! „Niepowszedni. Porwanie” to naprawdę bardzo, bardzo udany debiut i, szczerze mówiąc, nigdy bym nie pomyślała, że jest to pierwsza książka Justyny Drzewickiej. Widać, że cała powieść jest porządnie zaplanowana i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Po zakończeniu wcześniejszego tomu byłam osłupiała. Victoria Schwab zakończyła tamtą część w sposób niewyobrażalny, pozostawiła bohaterów w sytuacji właściwie bez wyjścia. Nie miałam pojęcia jak i czy w ogóle oni z tej sytuacji wyjdą, dlatego początek tego tomu mnie zaskoczył. A wiecie co jest najgorsze? Zakończenie „Powrotu”. Myślałam, że skoro „Spalona Ziemia” zakończyła się takim cliffhangerem, to „Powrót” dla odmiany ostatni rozdział będzie miał spokojny. Nic z tego! Cliffhanger w tym wypadku jest jeszcze gorszy! Bohaterowie tkwią w tak totalnym bagnie, że aż mi brakuje słów. No i teraz czekam z jeszcze większą niecierpliwością na kontynuację!
Z każdym kolejnym tomem poznajemy coraz lepiej bohaterów i niesamowicie mi się to podoba! Z biegiem akcji zagłębiamy się w psychikę , sposób postępowania i myślenia nie tylko bohaterów pierwszoplanowych, ale tych drugo- i trzecioplanowych również! W rzadko jakim cyklu postacie są tak dokładnie i szczegółowo stworzone. Tę samą sytuację mamy ze światem Erdas. Autorzy bardzo skupili się na dobrym wykreowaniu świata, w którym bohaterowie żyją. I chwała im za to, bo w tej chwili powszechną sytuacją jest, że uniwersum opisywane jest naprawdę powierzchownie!
Fragment recenzji pochodzi z mojego bloga: https://ksiazkitomojepaliwo.blogspot.com/2017/11/spirit-animals-upadek-bestii-powrot.html

Po zakończeniu wcześniejszego tomu byłam osłupiała. Victoria Schwab zakończyła tamtą część w sposób niewyobrażalny, pozostawiła bohaterów w sytuacji właściwie bez wyjścia. Nie miałam pojęcia jak i czy w ogóle oni z tej sytuacji wyjdą, dlatego początek tego tomu mnie zaskoczył. A wiecie co jest najgorsze? Zakończenie „Powrotu”. Myślałam, że skoro „Spalona Ziemia” zakończyła...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

To jest dokładnie ten typ książki, dla której wstaje się o 3 rano, albo wcale się nie zasypia. A po zakończeniu powieści tęskni się za nią całymi miesiącami, wraca do fragmentów i płacze, że już się skończyła. Kocham Jennifer za to, że napisała „Podtrzymując wszechświat”!
Naprawdę niezwykły jest przekaz tej książki, który można odczytać bardzo wyraźnie: Jesteś chciany, bez względu na to, jak wyglądasz. Cudowny, chyba sami przyznacie? Cała powieść bardzo podbudowuje psychicznie, może nawet trochę podwyższa samoocenę. To naprawdę idealna lektura dla wszystkich wątpiących w siebie i potrzebujących pomocy.

Fragment pochodzący z mojej recenzji, całość znajdziecie tutaj: https://ksiazkitomojepaliwo.blogspot.com/2017/10/podtrzymujac-wszechswiat-jennifer-niven.html

To jest dokładnie ten typ książki, dla której wstaje się o 3 rano, albo wcale się nie zasypia. A po zakończeniu powieści tęskni się za nią całymi miesiącami, wraca do fragmentów i płacze, że już się skończyła. Kocham Jennifer za to, że napisała „Podtrzymując wszechświat”!
Naprawdę niezwykły jest przekaz tej książki, który można odczytać bardzo wyraźnie: Jesteś...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Muszę powiedzieć, że akcja tej powieści toczy się naprawdę szybko, dzięki czemu samo przeczytanie książki też nie trwa zbyt długo. Wyraźnie czuć w niej klimat wakacyjnej przygody, a to chyba coś co każdy lubi! Poza tym, przez ponad 300 stron mamy do czynienia z przemiłymi bohaterami. Żaden z nich mnie nie irytował, a t w moim przypadku zdarza się bardzo rzadko!
Sama zagdaka jest nieprzewidywalna i byłam zaskoczona jej rozwiązaniem. Tajemnica, jak można się spodziewać, ma tło historyczne, a ja za historią, mówiąc szczerze, nie przepadam. Jednak ku mojej uldze, autor nie przesadził z faktami historycznymi i nie miałam okazji, by się nudzić. Byłabym zapomniała! Wszystkie wydarzenia odbywają się na Śląsku, a jak Śląsk, to oczywiście gwara śląska! Wiele wypowiedzi było pisanych po śląsku, co sprawiło, że kilka razy serdecznie się uśmiechnęłam, ich język bardzo mnie bawi! :)
Jedyną wadą tej książki jest zbytnia dojrzałość bohaterów. Kiedy po kilkudziesięciu stronach obcowania z nimi dowiedziałam się, że mają 12 lat byłam zdumiona. Rzeczą praktycznie niemożliwą jest, żeby dwunastolatka mówiła biegle po angielsku i uczyła się francuskiego, tak jak Ala. Chociaż oczywiście niczego nie wykluczam.
Podsumowując, bardzo polecam Wam tę powieść, tym bardziej, że zbliżają się wakacje. „Gdzie jest skrzynia z karabinami?” to gwarancja zabawy nawet w najnudniejszym miejscu na świecie! I ostrzegam! Po jej przeczytaniu nabierzecie ochoty na odwiedzenie Katowic! Coś czuję, że to miasto będzie miało niespodziewany napływ turystów domagających się zobaczenia kilku miejsc wymienionych w książce Artura Pacuły...

Fragment recenzji pochodzi z mojego bloga, więcej znajdziecie tutaj: http://ksiazkitomojepaliwo.blogspot.com/2017/05/gdzie-jest-skrzynia-z-karabinami-artur_28.html

Muszę powiedzieć, że akcja tej powieści toczy się naprawdę szybko, dzięki czemu samo przeczytanie książki też nie trwa zbyt długo. Wyraźnie czuć w niej klimat wakacyjnej przygody, a to chyba coś co każdy lubi! Poza tym, przez ponad 300 stron mamy do czynienia z przemiłymi bohaterami. Żaden z nich mnie nie irytował, a t w moim przypadku zdarza się bardzo rzadko!
Sama...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Rewelacyjna intryga, tylko język mi nie do końca odpowiadał. Nie przepadam za wulgaryzmy w książkach, a tutaj trochę ich było. Niemniej jednak w bliskiej przyszłości zamierzam sięgnąć po kolejne książki o Chyłce i Zordonie ;)

Rewelacyjna intryga, tylko język mi nie do końca odpowiadał. Nie przepadam za wulgaryzmy w książkach, a tutaj trochę ich było. Niemniej jednak w bliskiej przyszłości zamierzam sięgnąć po kolejne książki o Chyłce i Zordonie ;)

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Fantastyczna kontynuacja „Biblioteki pana Lemoncella”! Nie chcę się rozwodzić nad fabułą, bohaterami i innymi elementami książki, zamierzam jedynie powiedzieć, że w tej powieści co chwila można napotkać nawiązania do innej książki, co jest cudowne i niesamowite. Jeszcze nigdy, w żadnej książce nie spotkała tak wielu odnośników do innych powieści. Gorąco, gorąco polecam Wam „Olimpiadę pana Lemoncella”, nawet jeżeli nie uzasadniłam dlaczego tak bardzo polecam tę książkę, to ją przeczytajcie. Warto. Naprawdę ;) A teraz przykład dwóch nawiązań:
„Pan Lemoncello miał na sobie srebrzystą togę i srebrny wieniec laurowy. Wyglądał trochę jak Trybut z Dystryktu Trzeciego z Igrzysk śmierci”
„Wyjeżdżam. Albo do Terabithii, albo do Nowego Jorku” - nawiązanie oczywiście do „Mostu do Terabithii” ;)

Fantastyczna kontynuacja „Biblioteki pana Lemoncella”! Nie chcę się rozwodzić nad fabułą, bohaterami i innymi elementami książki, zamierzam jedynie powiedzieć, że w tej powieści co chwila można napotkać nawiązania do innej książki, co jest cudowne i niesamowite. Jeszcze nigdy, w żadnej książce nie spotkała tak wielu odnośników do innych powieści. Gorąco, gorąco polecam Wam...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Biblioteka..." była cudowną zabawą, podróżą przez wszelakiego rodzaju literatury. Oprócz tego, w powieści wystapiło coś, co lubi chyba każda osoba na tym świecie- przygoda. Tak, przygód było tam rzeczywiście wiele :)
Mimowolnie, da się zauważyć, że ksiązka jset troszkę podobna do "Igrzysk Śmierci", co tylko nadaje jej niesamowitego uroku. Jednak jest pewna różnica pomiędzy "Igrzyskami..", a "Biblioteką...". "Biblioteka..." jest LEPSZA!!!!! Taak, wile osób może się nie zgadzać z moją opinią, ale "Igrzyska.." są napisane takim rażącym stylem, że odechciewa się je czytać (mimo tego przeczytałam! :D). Ponadto, w tej ksiązce nikt się nie zabija, adzieci konkurują w otoczeniu ksiązek. Ach, jeszcze jedno! Dzieciaki te swojskie (a może i nie?) "zawody" wygrały...

Gorąco polecam ta powieść!!! NNAPRAWDĘ GORĄCO!!!! :D

"Biblioteka..." była cudowną zabawą, podróżą przez wszelakiego rodzaju literatury. Oprócz tego, w powieści wystapiło coś, co lubi chyba każda osoba na tym świecie- przygoda. Tak, przygód było tam rzeczywiście wiele :)
Mimowolnie, da się zauważyć, że ksiązka jset troszkę podobna do "Igrzysk Śmierci", co tylko nadaje jej niesamowitego uroku. Jednak jest pewna różnica pomiędzy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka bardzo denna, płytka.Jak początek mi się podobał, to później czułam się tylko zawiedziona i rozczarowana, bo opis zwiastował kolejną ciekawą podróż w nieznane, jednak po tej lekturze mam nauczkę, że nie należy kierować się opisem :). W moich oczach, jedyne co nieco ratuje książkę jest to, że ponoć Virginia C. Andrews opisywała prawdziwe wydarzenia i to co odczuwała na własnej skórze. Może po prostu potrzebowała zrzucić z siebie ciężar tamtych przeżyć? Nie wiem, dlatego pomimo mojej niechęci do "Kwiatów na poddaszu" szanuję inne zdania na jej temat, jak i powód do wydania tej opowieści :)

Książka bardzo denna, płytka.Jak początek mi się podobał, to później czułam się tylko zawiedziona i rozczarowana, bo opis zwiastował kolejną ciekawą podróż w nieznane, jednak po tej lekturze mam nauczkę, że nie należy kierować się opisem :). W moich oczach, jedyne co nieco ratuje książkę jest to, że ponoć Virginia C. Andrews opisywała prawdziwe wydarzenia i to co odczuwała...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Wspaniałe wprowadzenie do życia kapitana Haka :) Ta ksiązka w cudowny wręcz sposób opisuje burzliwy żywot małego Jamesa, miłośćdo morza (którą i ja, dzięki tej histori zostałam zarażona:D). Każdemu, kto zapyta mnie czy polecam "Historia prawdziwa kapitana Haka" natychmiast odpowiem: tak! :)

Wspaniałe wprowadzenie do życia kapitana Haka :) Ta ksiązka w cudowny wręcz sposób opisuje burzliwy żywot małego Jamesa, miłośćdo morza (którą i ja, dzięki tej histori zostałam zarażona:D). Każdemu, kto zapyta mnie czy polecam "Historia prawdziwa kapitana Haka" natychmiast odpowiem: tak! :)

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książka niezwykle przypadła mi do gustu, nie tylko ze względu na kreatywność i pomysłowość autora, ale również ze względu na poruszane w tej ksiązce ważne aspekty. Najprostszym przykładem jest chociażby lekceważenie dzieci, jak to mają w zwyczaju dorośli.
Z całą pewnością sięgnę po kolejne tomy! :)

Książka niezwykle przypadła mi do gustu, nie tylko ze względu na kreatywność i pomysłowość autora, ale również ze względu na poruszane w tej ksiązce ważne aspekty. Najprostszym przykładem jest chociażby lekceważenie dzieci, jak to mają w zwyczaju dorośli.
Z całą pewnością sięgnę po kolejne tomy! :)

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Piękna, wzruszająca książka. Zapadająca w pamięć przez swą inność

Piękna, wzruszająca książka. Zapadająca w pamięć przez swą inność

Pokaż mimo to