-
ArtykułyAkcja recenzencka! Wygraj książkę „Czartoryska. Historia o marzycielce“ Moniki RaspenLubimyCzytać1
-
Artykuły„Dwie splecione korony”: mroczna baśń Rachel GilligSonia Miniewicz1
-
ArtykułyZbliżają się Międzynarodowe Targi Książki w Warszawie! Oto najważniejsze informacjeLubimyCzytać2
-
ArtykułyUrban fantasy „Antykwariat pod Salamandrą”, czyli nowy cykl Adama PrzechrztyMarcin Waincetel2
Biblioteczka
2024-05-08
2024-05-03
2024-04-28
2024-04-11
2024-04-07
2024-03-29
2024-01-24
2024-01-01
2023-12-25
2023-12-03
2023-10-27
2023-10-12
Fenomenalna książka. Część trzecia wywarła na mnie niesamowite wrażenie, jeszcze na długo będę o niej myślał.
Fenomenalna książka. Część trzecia wywarła na mnie niesamowite wrażenie, jeszcze na długo będę o niej myślał.
Pokaż mimo to
Czytane jako Dzienniki Sherlocka Holmesa w Księdze wszystkich dokonań SH. Poszczególne opowiadania zdecydowanie za krótkie, przez co podjęta w nich intryga nie ma szans na satysfakcjonujące rozwinięcie. Na uwagę zasługuje Traktat morski, które notabene jest najdłuższe oraz Srebrny płomień.
Rozczarowujące okazuje się również spotkanie z nemesis Sherlocka - Moriartym. Jego potęgę i intelekt równy największemu detektywowi jest odczuwalny jedynie częściowo bo, znowu, opowiadanie jest zbyt krótkie. Dodatkowo zostaje mocno zsyntezowane - na przestrzeni kilkunastu stron zamknięto kilka miesięcy wydarzeń. Już serial z Cumberbatchem przedstawił tę postać o wiele lepiej.
Czytane jako Dzienniki Sherlocka Holmesa w Księdze wszystkich dokonań SH. Poszczególne opowiadania zdecydowanie za krótkie, przez co podjęta w nich intryga nie ma szans na satysfakcjonujące rozwinięcie. Na uwagę zasługuje Traktat morski, które notabene jest najdłuższe oraz Srebrny płomień.
Rozczarowujące okazuje się również spotkanie z nemesis Sherlocka - Moriartym. Jego...
2023-08-15
2023-08-15
Mało kryminału w kryminale - to bardziej powieść obyczajowa z elementami tajemnicy. Czytając "Na gigancie" można nawet czasem zapomnieć o zagadce, która paradoksalnie stanowi punkt zapalny wydarzeń w teraźniejszości. Niemniej jednak to całkiem interesująca książka, losy głównych bohaterów śledzi się z ciekawością. Na minus fragmenty akcji, które są bardzo podkoloryzowane (żeby nie powiedzieć absurdalne) i dysonują ze smutnymi wydarzeniami.
Mało kryminału w kryminale - to bardziej powieść obyczajowa z elementami tajemnicy. Czytając "Na gigancie" można nawet czasem zapomnieć o zagadce, która paradoksalnie stanowi punkt zapalny wydarzeń w teraźniejszości. Niemniej jednak to całkiem interesująca książka, losy głównych bohaterów śledzi się z ciekawością. Na minus fragmenty akcji, które są bardzo podkoloryzowane...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-07-27
2023-07-15
Rozwiązanie tajemnicy zostaje przedstawione na około dwóch stronach. Fabuła średnio ciekawa, gdybym nie jechał w pociągu to bym tego nie przeczytał. Dobrze, że już nie pracuję w antykwariacie - koniec z kupowaniem słabych książek za grosze.
Rozwiązanie tajemnicy zostaje przedstawione na około dwóch stronach. Fabuła średnio ciekawa, gdybym nie jechał w pociągu to bym tego nie przeczytał. Dobrze, że już nie pracuję w antykwariacie - koniec z kupowaniem słabych książek za grosze.
Pokaż mimo to2023-07-18
Nie wiem czy to wina tłumaczenia, ale ta książka jest żenująco napisana. Czasami miałem wrażenie, że czytam kryminał dla dzieci.
Nie wiem czy to wina tłumaczenia, ale ta książka jest żenująco napisana. Czasami miałem wrażenie, że czytam kryminał dla dzieci.
Pokaż mimo to
Książka sama w sobie dalej przeraża, ale moim zdaniem nie tym, czym powinna. Mnie najbardziej niepokoiły sytuacje, w których spokojni i normalni rodzice zaczęli nagle krzyczeć i bić swoje dzieci. Sama zmiana zachowania wywarła u mnie spore wrażenie.
Fragmenty horrorowe natomiast już są mocno średnie. Zdania typu "nagle pojawił się za nim świński ryj" są śmieszne, a nie straszne. Ponadto zabrakło jakiejkolwiek próby wyjaśnienia dlaczego Lutzowie widzieli takie, a nie inne potwory. Dlaczego świnia? Zielony śluz? Niestety, fakt prawdziwości zdarzeń ze stron książki dzisiaj w drugiej dekadzie XXI wieku już się nie broni.
Niemniej to dalej solidny horror, który przeczytałem bardzo szybko. Momentami się bałem, ale i tak nie uważam "Amityville Horror" za wybitne dzieło.
Książka sama w sobie dalej przeraża, ale moim zdaniem nie tym, czym powinna. Mnie najbardziej niepokoiły sytuacje, w których spokojni i normalni rodzice zaczęli nagle krzyczeć i bić swoje dzieci. Sama zmiana zachowania wywarła u mnie spore wrażenie.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toFragmenty horrorowe natomiast już są mocno średnie. Zdania typu "nagle pojawił się za nim świński ryj" są śmieszne, a nie...