rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Przerażająca wizja tego, co może się stać, gdy nauka kiedyś pójdzie za daleko i zdecyduje się mieszać genom ludzki i zwierzęcy. To dzieło to wspaniały popis wyobraźni autora. Polecam.

Przerażająca wizja tego, co może się stać, gdy nauka kiedyś pójdzie za daleko i zdecyduje się mieszać genom ludzki i zwierzęcy. To dzieło to wspaniały popis wyobraźni autora. Polecam.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Przeczytałam tą książkę z powodu wielu pozytywnych opinii na jej temat, szczególnie w okresie popularności opartego na niej filmu. Myślałam, że będzie to książka dla dzieci, jednak się myliłam. Mamy tu do czynienia z dość antyutopijnym światem, w którym kreowani są super żołnierze z dzieci. Twardy, nieprzyjazny opisany świat, mocne postacie bohaterów sprawiają, że jest to książka dla trochę starszych czytelników. Jedyny minus to lekko metafizyczne zakończenie, które nie pasowało mi do reszty książki. Jestem zmotywowana, by przeczytać kolejne części Sagi Endera, gdyż to po prostu świetna książka science fiction.

Przeczytałam tą książkę z powodu wielu pozytywnych opinii na jej temat, szczególnie w okresie popularności opartego na niej filmu. Myślałam, że będzie to książka dla dzieci, jednak się myliłam. Mamy tu do czynienia z dość antyutopijnym światem, w którym kreowani są super żołnierze z dzieci. Twardy, nieprzyjazny opisany świat, mocne postacie bohaterów sprawiają, że jest to...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Jako osoba, która interesuje się religiami dualistycznymi, do których należy gnostycyzm musiałam przeczytać to dzieło. Mamy tu do czynienia z obszernym opisem wielu wierzeń gnostyckich, których wyznawcy żyli w czasie średniowiecza. Ciekawe opisy, ale też zrozumiały język tej książki na pewno spodoba się wielu osobom. Polecam każdej osobie zainteresowanej gnostycyzmem, a także innymi wierzeniami heretyckimi oraz średniowieczem.

Jako osoba, która interesuje się religiami dualistycznymi, do których należy gnostycyzm musiałam przeczytać to dzieło. Mamy tu do czynienia z obszernym opisem wielu wierzeń gnostyckich, których wyznawcy żyli w czasie średniowiecza. Ciekawe opisy, ale też zrozumiały język tej książki na pewno spodoba się wielu osobom. Polecam każdej osobie zainteresowanej gnostycyzmem, a...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Interstellar to przepiękny film. Dopracowany w każdym szczególe, zarówno pod względem efektów specjalnych i wyglądu, fabuły, ale także pod względem zgodności z aktualnym stanem nauki. To wręcz jeden z chlubnych wyjątków na tle innych filmów science fiction. "Interstellar i nauka" to książka napisana przez Kipa Thorne'a, wybitnego współczesnego fizyka, który wspomagał reżysera Christophera Nolana w kręceniu tego filmu. Znajdziemy tu opracowany pod kątem nauki każdy element filmu i są tu opisane takie rzeczy jak czarne dziury, soczewkowanie grawitacyjne, asysta grawitacyjna, tunele czasoprzestrzenne, hiperprzestrzeń, a także mniej kosmiczne, a te bardziej ludzkie elementy takie jak dowodzenia możliwości zagłady ziemi, tak jak ukazana jest ona w filmie. Mimo, że mamy do czynienia z dość problematycznymi dla przeciętnego czytelnika hasłami z fizyki (zarówno klasycznej jak i kwantowej), to są one opisane w sposób zrozumiały, okraszone wieloma pomocnymi ilustracjami i schematami. Polecam tą książkę każdej osobie, która chce odkryć film "Interstellar" jeszcze raz i zakochać się w nim na nowo. Jest to możliwe dlatego, że oprócz wspaniałej fabuły i dopracowanych widoków, każdy szczegół jest możliwy z punktu widzenia nauki. Polecam.

Interstellar to przepiękny film. Dopracowany w każdym szczególe, zarówno pod względem efektów specjalnych i wyglądu, fabuły, ale także pod względem zgodności z aktualnym stanem nauki. To wręcz jeden z chlubnych wyjątków na tle innych filmów science fiction. "Interstellar i nauka" to książka napisana przez Kipa Thorne'a, wybitnego współczesnego fizyka, który wspomagał...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Po przeczytaniu "Hyperiona" i "Upadku Hyperiona" nie sądziłam, że potrzeba kontynuuacji tych powieści. Akcja była genialna, wiele wątków wyjaśnionych. Te książki mnie po prostu zmiażdżyły, jakkolwiek by to nie zabrzmiało, na pewno wpisują się w pierwszą dziesiątkę moich ulubionych lektur. Nie wiedziałam czego się spodziewać po kolejnych tomach z tego cyklu. Został on już przeze mnie przeczytany i oto moje refleksję. Akcja dzieję się około 300 lat po ostatnich wydarzeniach w kosmosie. Siecią planet rządzi Kościół, czy jak ktoś woli mieszkańcy planety Pacem. Historia zaczyna się od przedstawienia w sumie dość niewyraźnej postaci Raula Endymiona, który nie charakteryzuje się niczym szczególnym, jest wręcz nieinteresujący. Bohater zostaje wpakowany w ratowanie "Mesjasza", córki jednej z bohaterek Hyperiona i jego kontynuacji. Nie znajdziemy w tej książce epickich bitew w komosie, nie znajdziemy w niej bohaterów o ciekawej i tajemniczej historii. Historia z "Endymiona" nie jest już tak poważna jak w poprzednich tomach tego cyklu. Mimo wszystko, warto się za nią zabrać, ale nie jest to dzieło w tak niesamowitym klimacie jak to było w poprzednich tomach. "Hyperion" i "Upadek Hyperiona" uważam za książki wybitne, "Endymion" to moim zdaniem ciągnięcie wątku na siłę. Po dokończeniu całego cyklu odnoszę wrażenie, że Dan Simmons napisał je by wyjaśnić wiele nierozwiązanych do końca Hyperionów wątków(krzyżokształty, historia Technocentrum, Chyżwar itp). Mi spokojnie wystarczyłoby zakończenie cyklu na Hyperionach. Daję jednak wysoką ocenę temu dziełu za wspaniały język i nieposkromioną wyobraźnie tego autora, który, jak się później okazało posplatał wszystkie skomplikowane wątki w jedną całość.

Po przeczytaniu "Hyperiona" i "Upadku Hyperiona" nie sądziłam, że potrzeba kontynuuacji tych powieści. Akcja była genialna, wiele wątków wyjaśnionych. Te książki mnie po prostu zmiażdżyły, jakkolwiek by to nie zabrzmiało, na pewno wpisują się w pierwszą dziesiątkę moich ulubionych lektur. Nie wiedziałam czego się spodziewać po kolejnych tomach z tego cyklu. Został on już...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

W moim przypadku fascynacja House of Cards zaczęła się od obejrzenia serialu. Genialna gra aktorska Kevina Spacey i innych aktorów w połączeniu z fabułą wciągnęła mnie do reszty. Po książkę postanowiłam sięgnąć krótko przed premierą 3 sezonu tego serialu. W przeciwieństwie do serialu, książka nie skupia się tak bardzo na samym Underwoodzie, czy jak to jest w książce - Urquharcie, fabuła nie jest tak wciągająca i kontrowersyjna. Oczywiście mamy do czynienia z politycznymi zagrywkami i intrygami, ale nie są one tak dobitnie mocne jak w serialu, który jest przerysowany. Czyta się bardzo dobrze, polecam każdemu to dzieło o bezwględnej grze politycznej. Radzę jednak by zapoznać się z książką przed obejrzeniem serialu, w którym każda postać i akcja są przerysowane i bardziej dobitne.

W moim przypadku fascynacja House of Cards zaczęła się od obejrzenia serialu. Genialna gra aktorska Kevina Spacey i innych aktorów w połączeniu z fabułą wciągnęła mnie do reszty. Po książkę postanowiłam sięgnąć krótko przed premierą 3 sezonu tego serialu. W przeciwieństwie do serialu, książka nie skupia się tak bardzo na samym Underwoodzie, czy jak to jest w książce -...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Muszę to powiedzieć na samym początku - to niesamowita książka! Dawno nic mnie tak nie wciągnęło, zauroczyło i zrobiło takie wrażenie. Genialna fabuła, w której zostało wplecione drugie dno, które potrafi jeszcze bardziej zafascynować. Chodzi mi oczywiście o historię i działania Technocentrum, a także wątki filozoficzne i religijne. Genialne dzieło, po prostu.

Muszę to powiedzieć na samym początku - to niesamowita książka! Dawno nic mnie tak nie wciągnęło, zauroczyło i zrobiło takie wrażenie. Genialna fabuła, w której zostało wplecione drugie dno, które potrafi jeszcze bardziej zafascynować. Chodzi mi oczywiście o historię i działania Technocentrum, a także wątki filozoficzne i religijne. Genialne dzieło, po prostu.

Pokaż mimo to


Na półkach:

"Hyperiona" przeczytałam niedawno i za drugim podejściem. Zachwycona od niedawna takimi autorami sci-fi jak na przykład P. K. Dick nie zniechęciłam się do czytania tego dość opasłego tomu. Muszę przyznać, że książka mnie zachwyciła. Formą przypomina mi "Dekameron" Boccaccia albo "Opowieści Kanterberyjskie", właściwie cała książka składa się z opisów przeżyć pielgrzymów, których odmienne historie mają wspólne wątki związane z planetą Hyperion i jej bóstwem, czy też potworem Chyżwarem.

"Hyperion" może zniechęcić do czytania swoją specyficzną formą na początku, ale potem naprawdę cała akcja staje się wciągająca. Kontynuacją jest "Upadek Hyperiona", który mnie kompletnie zachwycił..ale o tym w kolejnej recenzji.

"Hyperiona" przeczytałam niedawno i za drugim podejściem. Zachwycona od niedawna takimi autorami sci-fi jak na przykład P. K. Dick nie zniechęciłam się do czytania tego dość opasłego tomu. Muszę przyznać, że książka mnie zachwyciła. Formą przypomina mi "Dekameron" Boccaccia albo "Opowieści Kanterberyjskie", właściwie cała książka składa się z opisów przeżyć pielgrzymów,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Dzieł inspirowanych prozą H.P. Lovecrafta było wiele i właśnie miałam przyjemność przeczytać jedno z nich. Trafiłam na tą książkę przez przypadek, opinie na lubimy czytać specjalnie nie przekonywały mnie do zapoznania się z nim, ale jednak doszło do tego.

Mamy tu do czynienia z nurtem literatury fantastycznej inspirowanej twórczością pana Lovecrafta. Bohater znajduje tajemniczy skarb, w którym znajduje się równie tajemniczy pergamin, na którym opisane są dzieje krain o niewymawialnej nazwie. Po zapoznaniu się z nimi bohater wariuje i wręcz ma do czynienia z piekielnymi demonami typu Chthulhu i spółka! Podobne to do fabuł Lovecrafta, ale mniejsza o to. Większą część tej książki zajmuje tekst demonicznej manuskryptu - mamy tu do czynienia z opowiadaniami, które łączy postać króla-bohatera. Bynajmniej nie wieje od nich grozą, makabrą, bluźnierczymi rytuałami, do których przyzwyczaił nas wyżej wspomniany pisarz. Opowiadania są ciekawe, wręcz wciągające, przepełnione magią. Często pojawia się z nich Cthulhu i inne bóstwa z lovecraftowskiego panteonu, ale nie jest to ten sam mroczny Cthulhu...jego rola jest dość epizodyczna.

Skłaniam się ku temu, by potraktować tą książkę jako ciekawą wariację nt. lovecraftowskich bóstw i horrorów. Dzieło fantastyczne, które spodoba się innym fanom gatunku. Czyta się jednym tchem.

Dzieł inspirowanych prozą H.P. Lovecrafta było wiele i właśnie miałam przyjemność przeczytać jedno z nich. Trafiłam na tą książkę przez przypadek, opinie na lubimy czytać specjalnie nie przekonywały mnie do zapoznania się z nim, ale jednak doszło do tego.

Mamy tu do czynienia z nurtem literatury fantastycznej inspirowanej twórczością pana Lovecrafta. Bohater znajduje...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Dowiedziałam się o istnieniu tej książki przez przypadek, i jako fanka serialu "Twin Peaks" musiałam ją przeczytać. Dobrze by było sobie rozjaśnić parę wątków, o których nie było mowy w serialu albo filmie "Ogniu krocz ze mną".

Jest to pamiętnik postaci, o której mówi wyżej wymieniony serial. Postaci, której zagadkę śmierci inni bohaterowie starają się przez cały serial rozwiązać. Zaczyna się on, kiedy bohaterka ma 12 lat, ale już wtedy dość często zakrada się do niej zło w postaci Boba. Opisy nastoletniego życia mogą zniechęcić do czytania, ale potem "akcja" nabiera tempa i robi się ostrzej. Mamy później do czynienia z opisami sexualnych przygód bohaterki, dość wyuzdanych, uzależnieniem od narkotyków i częstszymi wizytami Boba. Robi się ostro i wulgarnie.

Książka jest krótka i da się ją przeczytać jednym tchem. Chętnie przeczytałabym tą książkę w nowym tłumaczeniu. Niektóre zwroty są z lekka archaiczne dla współczesnego człowieka. Polecam jak najbardziej fanom serialu, którzy chcą sobie wyjaśnić niektóre niejasności związane z nim.

Dowiedziałam się o istnieniu tej książki przez przypadek, i jako fanka serialu "Twin Peaks" musiałam ją przeczytać. Dobrze by było sobie rozjaśnić parę wątków, o których nie było mowy w serialu albo filmie "Ogniu krocz ze mną".

Jest to pamiętnik postaci, o której mówi wyżej wymieniony serial. Postaci, której zagadkę śmierci inni bohaterowie starają się przez cały serial...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Do twórczości Philipa K. Dicka mam dość specyficzny stosunek. Posiadam sporo jego książek, gdy mam ochotę na jego twórczość, to wybieram którąś z nich na chybił trafił i zwykle jestem oczarowana. Podobnie było ze Słoneczną Loterią. Jest to jedno z pierwszych dzieł tego pisarza. Jak to już ktoś napisał, nie epatuje ona przemyśleniami dot. filozofii, religii, metafizyki, za to mamy tu dość skomplikowaną historię, nietypowy pomysł (państwo rządzone w sposób losowy, zależnie od tego jak wypadnie przysłowiowa butelka), charakterystyczne postacie. Nie jest to arcydzieło na miarę "Teraz czekaj na przyszły rok", które jest moją ulubioną książką tego autora, ale warto się zapoznać.

Do twórczości Philipa K. Dicka mam dość specyficzny stosunek. Posiadam sporo jego książek, gdy mam ochotę na jego twórczość, to wybieram którąś z nich na chybił trafił i zwykle jestem oczarowana. Podobnie było ze Słoneczną Loterią. Jest to jedno z pierwszych dzieł tego pisarza. Jak to już ktoś napisał, nie epatuje ona przemyśleniami dot. filozofii, religii, metafizyki, za...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Przyszła kolej na przeczytanie książki, na której oparty jest jeden z moich najulubieńszych filmów. Wspominałam w innych recenzjach książek pana Harissa jaką jestem fanką postaci Hannibala Lectera. Istna ze mnie "Fan-nibal". Mimo, że z książkami zapoznałam się jako ostatnimi, to nie żałuję. Przeczytanie "Milczenia Owiec" było dla mnie nowym doświadczeniem, świeżym startem. Harris idealnie buduje atmosferę, spotkamy tu wiele "profesjonalnie" napisanych faktów z dziedziny psychologii, kryminalistyki. Akcja jest napięta. Nie będę spojlerować, historię przecież każdy zna z filmu. Polecam każdemu, nie zniechęcajcie się tym, że obejrzeliście już film. Na pewno odkryjecie tą historię na nowo i zaskoczycie się nie raz. Jedyne czego brakuje tej książce to niesamowitego głosu Anthony'ego Hopkinsa.

Przyszła kolej na przeczytanie książki, na której oparty jest jeden z moich najulubieńszych filmów. Wspominałam w innych recenzjach książek pana Harissa jaką jestem fanką postaci Hannibala Lectera. Istna ze mnie "Fan-nibal". Mimo, że z książkami zapoznałam się jako ostatnimi, to nie żałuję. Przeczytanie "Milczenia Owiec" było dla mnie nowym doświadczeniem, świeżym startem....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Uwielbiam Flauberta. Jego "Salammbo" uważam za szczytowy pokaz jego kunsztu literackiego, podobnie jest z "Trzema opowieściami". Do "Szkoły uczuć" muszę powrócić, gdyż czytałam ją dość dawno i nie miałam wtedy zbytnio wyrobionego smaku literackiego. Niedawno przyszła kolej na "Bouvarda i Pecucheta".

Mamy tu opowieść o dwóch jegomościach, których nudzi nieciekawe, urzędnicze życie w wielkim mieście. Postanawiają je opuścić i tam kształcić się w wielu dziedzinach. Kupują dworek na wsi i tam realizują swoje zamierzenie. Kształcą się w dziedzinach literatury, religii, pedagogiki, medycyny, biologii, ekonomii, polityki i innych. Zaczynają nawet wcielać swoja wiedzę w życie. Dochodzi do tego, że adoptują dwójkę zdemoralizowanych dzieci skazańca, które z miernym skutkiem wychowują w duchu wielkich dzieł z zakresu pedagogiki!
Właściwie każde ich zachowanie, przez które realizują zdobytą wiedzę na nieciekawy skutek. Wpadają w konflikty z notablami wiejskiej społeczności, w tym z lekarzem, proboszczem i sędzią. Są pośmiewiskiem, wychodzą na nieudaczników.

Mimo wszystko, książka jest godna polecenia! Ciekawym faktem jest, że ostatnie parę stron książki to notatki Flauberta na jej temat(pisarz zmarł w trakcie jej pisania). Kończy się właściwie na tym, że nasi bohaterowie wpadają w konflikt z prawem. Dalszych losów nie znamy.

Książkę można rozmaicie interpretować. Dla mnie była zabawna. Perypetie bohaterów-nieudaczników były dobrze i śmiesznie opisane, przynajmniej w mojej interpretacji. Ale ktoś inny może twierdzić, że to dzieło o smutnym ludzkim losie, o bezsensie zdobywania wiedzy i ludzkiej egzystencji w ogóle. W końcu i tak staniemy się pośmiewiskiem, mimo naszych dobrych chęci. Albo przeładowani wiedzą zagubimy się w świecie prostaków. Warto przeczytać i zinterpretować ją samemu.

Uwielbiam Flauberta. Jego "Salammbo" uważam za szczytowy pokaz jego kunsztu literackiego, podobnie jest z "Trzema opowieściami". Do "Szkoły uczuć" muszę powrócić, gdyż czytałam ją dość dawno i nie miałam wtedy zbytnio wyrobionego smaku literackiego. Niedawno przyszła kolej na "Bouvarda i Pecucheta".

Mamy tu opowieść o dwóch jegomościach, których nudzi nieciekawe,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Jedna z nielicznych lektur o jakich mogę powiedzieć, że to genialna książka. To moje trzecie przeczytane dzieło Glukhovskiego. Metro 2033 zachwyciło mnie, kontynuacja była średnia, a Witajcie w Rosji ukazuje cały kunszt literacki tego autora i zachęca mnie, by poznać inne jego dzieła. Przejdę do właściwej recenzji... Mamy tu opowiadania, krótka forma literacka. Opisują Rosję w krzywym zwierciadle. Humor Glukhovskiego po prostu zachwyca, dawno nic mnie tak nie rozbawiło jak niektóre z tych opowiadań. Wyobraźnia tego autora jest po prostu niesamowita i nieposkromiona. Jak najbardziej polecam, świetna książka do poczytania, kiedy dopada nas jesienna i zimowa chandra, na pewno rozchmurzy niejednego czytelnika.

Jedna z nielicznych lektur o jakich mogę powiedzieć, że to genialna książka. To moje trzecie przeczytane dzieło Glukhovskiego. Metro 2033 zachwyciło mnie, kontynuacja była średnia, a Witajcie w Rosji ukazuje cały kunszt literacki tego autora i zachęca mnie, by poznać inne jego dzieła. Przejdę do właściwej recenzji... Mamy tu opowiadania, krótka forma literacka. Opisują...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Przyznaję się, że jestem maniaczką postaci Hannibala Lectera. Powtórzę słowa z mojej recenzji Czerwonego Smoka - oglądam namiętnie serial Hannibal, filmy oglądałam po parę razy. W końcu przyszedł czas na książki i dokończyłam niedawno 3 części: Czerwonego Smoka, Milczenie owiec, no i Hannibala. Muszę przyznać, że ta ostatnia mnie nie porwała. Jakoś za mało akcji, wyjątkowo dziwne zakończenie, którego się w ogóle nie spodziewałam. Tak, zakończenie jest bardzo niespodziewane, po prostu nie wyobrażałam sobie, by ta książka mogła się tak skończyć. Mi się w każdym razie za bardzo nie podobało.Film oparty na tej książce był o wiele bardziej klimatyczny. Może fakt, że ta część sagi najmniej mi się spodobała spowodowany jest tym, że za wiele razy obejrzałam film i miałam wygórowane wyobrażenia na jej temat? Prawdopodobne. Must-read dla każdego fana Hannibala..Jednak jak sama po sobie przyznaję, trochę żałuję, że aż tak wiele razy obejrzałam film.

Przyznaję się, że jestem maniaczką postaci Hannibala Lectera. Powtórzę słowa z mojej recenzji Czerwonego Smoka - oglądam namiętnie serial Hannibal, filmy oglądałam po parę razy. W końcu przyszedł czas na książki i dokończyłam niedawno 3 części: Czerwonego Smoka, Milczenie owiec, no i Hannibala. Muszę przyznać, że ta ostatnia mnie nie porwała. Jakoś za mało akcji, wyjątkowo...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Gilgamesz..wielki epos, o którym każdy zapewne kiedyś słyszał. O czym jest dokładnie? Moim zdaniem o marzeniach i namiętnościach, które aktualnie i w danych wiekach istniały w ludzkim umyśle. O pragnieniu nieśmiertelności, o stracie najbliższych, o strachu przed śmiercią. Napisany prozą poetycką starożytny tekst, który powinien każdy przeczytać. Aktualny po dziś dzień.

Gilgamesz..wielki epos, o którym każdy zapewne kiedyś słyszał. O czym jest dokładnie? Moim zdaniem o marzeniach i namiętnościach, które aktualnie i w danych wiekach istniały w ludzkim umyśle. O pragnieniu nieśmiertelności, o stracie najbliższych, o strachu przed śmiercią. Napisany prozą poetycką starożytny tekst, który powinien każdy przeczytać. Aktualny po dziś dzień.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Uwielbiam starożytny Egipt. To skłoniło mnie, by zacząć czytać książka pana Jacq. Na pierwszy ogień poszła "Królowa Słońca".

Jest to historia Achesy (prawdziwe imię to Anchesenamon), córki faraona Echnaton, żona kolejnego władcy Tutanchamona. Historia opisana bardzo luźno, autor przykłada większą wagę do uczuć bohaterów niż do prawdy historycznej, ale czyta się bardzo przyjemnie. Język jest trochę prosty, nie zachwycimy się tu specjalnie kwiecistym stylem pisania. Oprócz języka nie podobało mi się specjalnie odbieganie od prawdy historycznej. Pan Jacq jest badaczem Egiptu, więc trochę mnie dziwi, że nie wszystko jest zgodne z historią. Może to po prostu taki zabieg stylistyczny, by łatwiej się to czytało osobom niezaznajomionym z historią Egiptu. Sama zmiana imienia bohaterki może zaskakiwać. Na pewno ludzie interesujący się historią Egiptu, będą często zauważać pewne drobne nieścisłości.

Jak pisałam wcześniej, książka jest godna polecenia, czyta się łatwo i przyjemnie. Raczej nie powinna służyć za podręcznik historii Egiptu z okresu Amarneńskiego i władania Tutanchamona. Mimo wszystko, dzieło to jest naprawdę fajną lekturą, szczególnie dla fanatyków starożytnego Egiptu, takich jak ja ;).

Uwielbiam starożytny Egipt. To skłoniło mnie, by zacząć czytać książka pana Jacq. Na pierwszy ogień poszła "Królowa Słońca".

Jest to historia Achesy (prawdziwe imię to Anchesenamon), córki faraona Echnaton, żona kolejnego władcy Tutanchamona. Historia opisana bardzo luźno, autor przykłada większą wagę do uczuć bohaterów niż do prawdy historycznej, ale czyta się bardzo...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Zachęcona popularnością tej książki, postanowiłam dać jej szansę. A po przeczytaniu stwierdziłam, że jednak "literatura kobieca" nie jest moim ulubionym gatunkiem.

Mamy tu przestawioną historię Val, tytułowej nimfomanki. Początkowa część książki to opis jej seksualnych podbojów, fantazji, fetyszy. Nimfomanię tłumaczy sobie ona chęcią osiągnięcia spełnienia, szukania miłości. Nasza Val po jakimś czasie postanawia się ustatkować i słabo na tym wychodzi. Jej narzeczony ją zdradza, maltretuje, wykorzystuje jej pieniądze..po prostą ją dręczy. Zakończywszy ten związek Val zostaje bez grosza przy duszy i postanawia się prostytuować (co chyba jest odpowiednim zawodem dla kobiety opętanej rządzą seksu). Na koniec poznaje wielką miłość swojego życia, dla którego kończy ze swoim zawodem...i tak potem rozstaje się z tym chłopakiem, no ale mniejsza z tym.

Spodziewałam się czegoś lepszego po tej książce, tak zachwalaniej i popularnej. Plusem jest to, że czyta się bardzo łatwo. Nie znajdziemy tu wyszukanego słownictwa i głębokich opisów. Styl pisania autorki jest prosty.

Do mnie ta książka po prostu nie trafiła. Historia nie była przekonywująca. Na mnie opisy wyuzdanego seksu nie zrobiły bynajmniej żadnego wrażenia, nie rozpaczałam też nad smutnym losem bohaterki. Ot, taka książeczka do przeczytania sobie, gdy nie mamy czegoś lepszego pod ręką. Jedynym plusem jest to, że czyta się łatwo i szybko.

Zachęcona popularnością tej książki, postanowiłam dać jej szansę. A po przeczytaniu stwierdziłam, że jednak "literatura kobieca" nie jest moim ulubionym gatunkiem.

Mamy tu przestawioną historię Val, tytułowej nimfomanki. Początkowa część książki to opis jej seksualnych podbojów, fantazji, fetyszy. Nimfomanię tłumaczy sobie ona chęcią osiągnięcia spełnienia, szukania...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Jestem od dawna wielbicielką postaci Hannibala Lektera i innych. Każdy z filmów obejrzałam po co najmniej 4 razy, a serial obejrzałam 2 razy. Dopiero 2 dni temu przyszła mi ochota, by przeczytać powieść, od której to wszystko się zaczęło.

Sam fakt, że przeczytałam tą książkę w 2 wieczory chyba mówi za siebie, po prostu nie mogłam oderwać się od lektury. Jest po prostu wciągająca, mamy do czynienia z wartką akcją. Momentami odpoczynku są opisy przeżyć psychicznych i portrety psychologiczne postaci, których jest wiele, a każda różni się od siebie diametralnie.

Nie będę pisać tutaj spoilerów, tylko własną opinię. Książkę "Czerwony smok" mogę postawić na równi z wspaniałym filmem o tym samym tytule. Niedługo czas się zabrać za pozostałe części historii Hannibala i spółki.

Jestem od dawna wielbicielką postaci Hannibala Lektera i innych. Każdy z filmów obejrzałam po co najmniej 4 razy, a serial obejrzałam 2 razy. Dopiero 2 dni temu przyszła mi ochota, by przeczytać powieść, od której to wszystko się zaczęło.

Sam fakt, że przeczytałam tą książkę w 2 wieczory chyba mówi za siebie, po prostu nie mogłam oderwać się od lektury. Jest po prostu...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Metro 2033" było dla mnie pod wieloma względami książką wręcz wybitną, trochę gorzej jest z jej kontynuacją.

Wydaje mi się, że Glukhovsky kompletnie zmienił styl pisania. W "Metrze 2033" skupił się na opisie tytułowego metra, sposób przetrwania w nim, walki z niegościnnymi warunkami i nieproszonymi gośćmi w postaci potworów, jakie narodziły się wskutek wybuchu nuklearnego.

W kontynuacja niestety jest inaczej. Autor skupił się bardziej na wspomnieniach i przemyśleniach bohaterów, w tym Saszy, która przez cały czas czytania działała mi na nerwy. Jej "wątek miłosny", opisy przeżyć, historia przeżyta z ojcem, filozoficzne refleksje nt. świata poza metrem często przynudzały. Wolałam od tego bardziej wartką akcję "Metra 2033".

Książka robi się wciągająca dopiero pod sam koniec, kiedy dochodzi do pacyfikacji jednej ze stacji. Wtedy czyta się ją jednym tchem. Znowu, tak samo jak w poprzedniej książce, mamy do czynienia z dość dziwnym i niewytłumaczalnym zakończeniem, które "od tak" kończy całą akcję.

Zapewne wiele osób zachwyconych "Metrem 2033" sięgnie po tą książkę i może przeżyć rozczarowanie. Glukhovsky skupia się na czym innym, czymś przeciwnym do akcji z poprzedniego dzieła. Mimo wszystko, klimat podziemnego świata zachwyca jak zawsze i jest to plus.

"Metro 2033" było dla mnie pod wieloma względami książką wręcz wybitną, trochę gorzej jest z jej kontynuacją.

Wydaje mi się, że Glukhovsky kompletnie zmienił styl pisania. W "Metrze 2033" skupił się na opisie tytułowego metra, sposób przetrwania w nim, walki z niegościnnymi warunkami i nieproszonymi gośćmi w postaci potworów, jakie narodziły się wskutek wybuchu...

więcej Pokaż mimo to