-
ArtykułyKalendarz wydarzeń literackich: czerwiec 2024Konrad Wrzesiński2
-
ArtykułyWyzwanie czytelnicze Lubimyczytać. Temat na czerwiec 2024Anna Sierant1156
-
ArtykułyCzytamy w długi weekend. 31 maja 2024LubimyCzytać409
-
ArtykułyLubisz czytać? A ile wiesz o literackich nagrodach? [QUIZ]Konrad Wrzesiński22
Biblioteczka
2014-12-07
2014
2014-01-07
2014-06-30
S.Kinga pokochałam w podstawówce. Pochłaniałam wtedy takie klasyki jak "Lśnienie", "Miasteczko Salem", "Smętarz zwierząt", "To". W kolejnych latach przeczytałam prawie wszystko tego autora. King dojrzewał razem ze mną. Mam wrażenie, że każda jego kolejna książka odpowiednio wpasowuje się w etap mojego życia. W liceum zakochałam się w "Ręka Mistrza", teraz przyszedł czas na powieści dojrzalsze jak "Pan Mercedes". King odbiega coraz bardziej od konwencji swoich wcześniejszych książek, ale może to i dobrze? Rolę nadwornego opowiadacza strasznych historii zaczyna przejmować jego syn Joe Hill, a King czaruje swoim piórem, nie wymyślnymi potworami.
Powieści Kinga niezmiennie mają TO COŚ. Czy też macie wrażenie, że możecie przeczytać jego książkę, nie znając autora i wiedzieć, że wyszło to spod jego ręki? Nie ma mowy żeby pomylić jego styl, sposób narracji, prowadzenia fabuły...
"Pan Mercedes". Opowieść jakich wiele. Z pozoru bardzo prosta i mało ciekawa. Jednak co czyni tę książkę wyjątkową i bardzo dobrą? Stephen King. Tylko on to potrafi.
S.Kinga pokochałam w podstawówce. Pochłaniałam wtedy takie klasyki jak "Lśnienie", "Miasteczko Salem", "Smętarz zwierząt", "To". W kolejnych latach przeczytałam prawie wszystko tego autora. King dojrzewał razem ze mną. Mam wrażenie, że każda jego kolejna książka odpowiednio wpasowuje się w etap mojego życia. W liceum zakochałam się w "Ręka Mistrza", teraz przyszedł czas na...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2014-07-02
Oj zabolały mnie niektóre opinie na tym portalu dotyczące tej powieści. Przede wszystkim dlatego, że niektórzy naprawdę nie są w stanie zrozumieć, że Dan Brown nie pisze książek historycznych. Nie pisze książek trzymających się faktów. To historie zrodzone w jego głowie. Doceniam to, że każda jego książka zawiera w sobie tyle symboli i odniesień do historii, sztuki, kultury, że czujemy się jakbyśmy poznawali jakąś wielką tajemnicę. Jakby nagle teorie spiskowe nabrały sensu. Jednak to wciąż fikcja.
Jeśli naprawdę nie przeczytaliście książki do końca to nie oceniajcie jej, bo w Inferno to co wydaje się na początku banalne i oczywiste zmienia się w niezwykle misterną intrygę. A na końcu dostajemy od autora pstryczka w nos jakby chciał nam powiedzieć "I co czytelniku? Jak zwykle dałeś się oszukać...".
Dan Brown nie jest pisarzem przeciętnym. Pokuszę się o stwierdzenie, że jest najlepszym pisarzem w swojej kategorii.
Dajcie mu szansę i pozwólcie się oprowadzić po Florencji. W końcu nie zawsze ma się okazje mieć za przewodnika samego Dante Alighieri.
Oj zabolały mnie niektóre opinie na tym portalu dotyczące tej powieści. Przede wszystkim dlatego, że niektórzy naprawdę nie są w stanie zrozumieć, że Dan Brown nie pisze książek historycznych. Nie pisze książek trzymających się faktów. To historie zrodzone w jego głowie. Doceniam to, że każda jego książka zawiera w sobie tyle symboli i odniesień do historii, sztuki,...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2014-07-05
Zmieniłam zdanie na jej temat. Wcześniej napisałam opinię pełną oburzenia : JAK MOŻNA PISAĆ TAK DOKŁADNIE O ZBRODNI, KTÓRA NAPRAWDĘ SIĘ WYDARZYŁA?
Teraz nie jestem już pełna takich negatywnych odczuć. Moim zdaniem jednak horrory nie powinny być oparte na faktach. Nigdy. Dobry horror powinien straszyć nawet gdy rozum podpowiada, że coś nie może się wydarzyć.
Mimo wszystko to bardzo dobra książka, nie wszędzie dosłowna, autor wybrał odpowiedniego narratora. Nie podobało mi się trochę to, że wszystko działo się tak szybko. Prawie każdy rozdział to zapis jakiejś sytuacji związanej z torturami, mało tam miejsca na np. rozmyślania chłopca, który opowiada historię. Stąd właśnie to moje odczucie, jakbym czytała zapis ohydnej zbrodni z kroniki policyjnej. Myślę, że książka podobałaby mi się dużo bardziej gdyby cała ta opowieść była zmyślona. Teraz mam bardzo mieszane uczucia. Chyba tylko psychopata czerpałby przyjemność z czytania jej wiedząc, że jest oparta na faktach.
Obraziłam się na Pana Ketchum'a i szybko mi nie minie.
Zmieniłam zdanie na jej temat. Wcześniej napisałam opinię pełną oburzenia : JAK MOŻNA PISAĆ TAK DOKŁADNIE O ZBRODNI, KTÓRA NAPRAWDĘ SIĘ WYDARZYŁA?
Teraz nie jestem już pełna takich negatywnych odczuć. Moim zdaniem jednak horrory nie powinny być oparte na faktach. Nigdy. Dobry horror powinien straszyć nawet gdy rozum podpowiada, że coś nie może się wydarzyć.
Mimo wszystko...
2014-07-11
W liceum będąc zaczytywałam się w kryminałach A.Christie. Teraz po kilku latach postanowiłam do nich wrócić i sięgnęłam po taki, którego jeszcze nie czytałam. Podobno jeden z lepszych, podobno zaskakujący.
Niestety od połowy książki wiedziałam kto jest winny. No i powstają pytania:
- Czy fabuła od razu wskazywała na sprawcę? W takim razie byłby to jeden z gorszych kryminałów tej autorki.
- A może właśnie o to chodzi w kryminałach - co uważniejszy czytelnik powinien umieć wskazać mordercę kierując się intuicją?
Do tej pory koniec książek z Herculesem Poirot był dla mnie swego rodzaju olśnieniem. Lubię właśnie ten moment kiedy próbuję wytypować kto jest winny, a i tak okazuje się, że nie mam racji. Tutaj natomiast czekałam do końca, bo miałam nadzieję, że okaże się, że zagadka ma jak zawsze logiczne, ale kompletnie nieprzewidziane przeze mnie rozwiązanie. Niestety moją jedyną reakcją na koniec było krótkie "aha...".
Ocena 6, bo książkę naprawdę dobrze się czyta, każdy rozdział wprowadza coś nowego do sprawy, nie ma zbędnych "przeszkadzajek". Byłoby 7-8 gdybym dostała to czego oczekiwałam - kompletne zaskoczenie.
W liceum będąc zaczytywałam się w kryminałach A.Christie. Teraz po kilku latach postanowiłam do nich wrócić i sięgnęłam po taki, którego jeszcze nie czytałam. Podobno jeden z lepszych, podobno zaskakujący.
Niestety od połowy książki wiedziałam kto jest winny. No i powstają pytania:
- Czy fabuła od razu wskazywała na sprawcę? W takim razie byłby to jeden z gorszych...
2014-10-02
Chciałoby się powiedzieć: King w latach młodości.
Nie da się zaprzeczyć, że Joe Hill przejął styl pisania po swoim ojcu. Jednak książki Hill'a będą łatwiejsze do strawienia dla ludzi, którzy fanami obecnych dzieł Kinga nie są. Głównie dlatego, że są łatwiejsze w odbiorze, nie zagłębiają się tak mocno w psychikę bohaterów, a akcja jest bardzo dynamiczna przez cały czas. Bałam się sięgnąć po tę pozycję - jak zwykle zniechęcał mnie opis z okładki, który brzmi kuriozalnie. Radzę się jednak nie zniechęcać - tak samo jak u Kinga nawet najdziwniejsza historia, nabiera sensu, gdy jest dobrze poprowadzona. Nie bez powodu porównuję Hilla do Kinga (nie chodzi tylko o ich powiązania rodzinne), syn zamieszcza mnóstwo odniesień do twórczości swojego ojca. Chociaż do poprzednich jego pozycji nie byłam tak przekonana, uważam, że NOS4A2 to początek jego wielkiego pisarskiego sukcesu.
Chciałoby się powiedzieć: King w latach młodości.
Nie da się zaprzeczyć, że Joe Hill przejął styl pisania po swoim ojcu. Jednak książki Hill'a będą łatwiejsze do strawienia dla ludzi, którzy fanami obecnych dzieł Kinga nie są. Głównie dlatego, że są łatwiejsze w odbiorze, nie zagłębiają się tak mocno w psychikę bohaterów, a akcja jest bardzo dynamiczna przez cały czas....
2014-10-13
Tylu czytelników nie mogło się mylić... powieść zdecydowanie warto przeczytać.Z pewnością jest to udany debiut pisarski niemieckiego doradcy finansowego.
O zaletach powieści napisano już sporo, że trzyma w napięciu, że bohaterowie są złożeni i ciekawi, że autor ma łatwość w posługiwaniu się piórem. Może więc wypowiem się o jej słabych punktach?
Seryjny morderca ujawniający się zaraz po ujęciu innego seryjnego mordercy. Ciężko mi ocenić czy takie są właśnie realia berlińskiej policji. Mam jednak wrażenie, że "takie rzeczy to tylko w Ameryce". Mimo wszystko ciężko mi zarzucać brak realizmu książce, która realistyczna wcale być nie musi.
Niesamowicie przeszkadzały mi ciągłe zmiany dynamiki. Kilka rozdziałów od których nie mogłam się oderwać, akcja na najwyższych obrotach, a potem kilka rozdziałów uśpienia akcji. Wiadomo, że nie może być zbyt jednostajnie, ale brakowało mi tendencji wzrostowej, bo miałam wrażenie że największe napięcie kumulowało się w bardzo różnych momentach książki, zamiast zwiększać się powoli. Niby wszystko miało swoje miejsce, a jednak mam wrażenie, że wspomnienia głównej bohaterki umieszczone pod koniec powieści mogły równie dobrze znaleźć się na początku. A co do wspomnień to właśnie...
... było ich za mało. Nie współczułam Clarze. Może dlatego, że o jej nieszczęściu wiemy tylko tyle ile powinniśmy, a autor nie pozwala nam poczuć żadnego emocjonalnego związku z historią jej siostry. Uważam, że to dość słaby punkt tej książki.
Tak jak napisałam - o mocnych stronach powieści napisano już wiele, pod większością podpisuję się obiema rękami. Niestety autor nie uchronił się od popełnienia błędów. Warto go jednak obserwować, bo z pewnością będzie kiedyś wyśmienitym pisarzem.
Tylu czytelników nie mogło się mylić... powieść zdecydowanie warto przeczytać.Z pewnością jest to udany debiut pisarski niemieckiego doradcy finansowego.
O zaletach powieści napisano już sporo, że trzyma w napięciu, że bohaterowie są złożeni i ciekawi, że autor ma łatwość w posługiwaniu się piórem. Może więc wypowiem się o jej słabych punktach?
Seryjny morderca...
2014-07-21
Czy istnieje bohater bardziej uroczy i intrygujący niż pies obdarzony ludzką inteligencją?
Zachęcona pozytywnymi opiniami zasiadłam do tej lektury. Historia opowiadana jest z perspektywy kilku postaci. Z ok. 6 osób, które poznajemy lepiej w trakcie czytania, tylko jedna jest dla mnie strasznie schematyczna i nudna. Także pod tym względem autor się spisał.
Pogniewałam się na dwie rzeczy. Pierwszą było to, że autor w mniej więcej połowie książki wprowadza czytelnika w błąd. Nie chodzi niestety o delikatne sugerowanie, tylko o perfidne kłamstwo. Nie wypada stosować takich zabiegów do podgrzania atmosfery Panie Koontz. Pozostaje mi wierzyć, że to błąd tłumacza, delikatnie zmieniony sens fragmentu.
Drugą rzeczą było zakończenie. Z kategorii tych, których nie lubię najbardziej, które widziałam już tysiąc razy i jestem w stanie od razu się ich domyślić. Może naczytałam się za dużo kryminałów i oczekuję nie wiadomo czego.
O dziwo najbardziej zżyłam się... z OBCYM. Cieszę się, że ten wątek został przedstawiony jako dość złożony problem, a nie tak jak w niektórych powieściach gdzie wszystko jest czarno-białe. Może dlatego mam takie odczucia, bo tej książki naprawdę nie nazwałabym horrorem. Raczej thrillerem z elementami science fiction.
Podsumowując uważam, że książka jest dobra, ale jej ocena tutaj lekko zawyżona. Jeśli jest to najlepsza powieść Koontza to w bibliografii Kinga byłaby średniakiem. Przypomina mi "Genezę planety małp", którą miałam okazję ostatnio obejrzeć. Na samotny wieczór w sam raz.
Czy istnieje bohater bardziej uroczy i intrygujący niż pies obdarzony ludzką inteligencją?
Zachęcona pozytywnymi opiniami zasiadłam do tej lektury. Historia opowiadana jest z perspektywy kilku postaci. Z ok. 6 osób, które poznajemy lepiej w trakcie czytania, tylko jedna jest dla mnie strasznie schematyczna i nudna. Także pod tym względem autor się spisał.
Pogniewałam się...
Oj Panie Miłoszewski, staje się Pan moim ulubionym polskim autorem!
Po znakomitym Domofonie, postanowiłam zapoznać się z kolejną pozycją tego pisarza.
Muszę przyznać, że książka wciągnęła mnie od samego początku. Świetny styl prowadzenia powieści, ani przez chwilę nie było nudno.
Czytanie jej sprawiało mi jednak wyjątkowy ból. Ból spowodowany wnikaniem w psychikę głównego bohatera. Jego dylematy moralne, wątpliwości, poszukiwanie swojego miejsca, chwile zwątpienia... Miałam wrażenie, że wszystko to jest zbyt prawdziwe, żeby było zmyślone. Czułam się jakbym właśnie została obdarzona wyjątkową zdolnością czytania w ludzkich myślach. W dodatku zdolności tej chciałam się jak najszybciej pozbyć, bo kto z nas tak naprawdę chciałby wiedzieć co siedzi innym w głowach? Było to wyjątkowo nieprzyjemne doświadczenie. Nie wiem czy lubię Szackiego. Czy ktokolwiek z nas polubiłby jakiegokolwiek człowieka gdyby wiedział o czym myśli? Pod tym względem uważam, że powieść jest niezwykle prawdziwa, trafna, nieprzesłodzona. Ciężko znaleźć tu postacie jednoznacznie pozytywne.
Mam wrażenie, że moja sympatia do Pana Miłoszewskiego będzie trwała bardzo długo i z racji jego młodego wieku, liczę, że napisze jeszcze wiele powieści!
Oj Panie Miłoszewski, staje się Pan moim ulubionym polskim autorem!
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toPo znakomitym Domofonie, postanowiłam zapoznać się z kolejną pozycją tego pisarza.
Muszę przyznać, że książka wciągnęła mnie od samego początku. Świetny styl prowadzenia powieści, ani przez chwilę nie było nudno.
Czytanie jej sprawiało mi jednak wyjątkowy ból. Ból spowodowany wnikaniem w psychikę głównego...