-
ArtykułySięgnij po najlepsze książki! Laureatki i laureaci 17. Nagrody Literackiej WarszawyLubimyCzytać1
-
Artykuły„Five Broken Blades. Pięć pękniętych ostrzy”. Wygraj książkę i box z gadżetamiLubimyCzytać4
-
ArtykułySiedem książek na siedem dni, czyli książki tego tygodnia pod patronatem LubimyczytaćLubimyCzytać4
-
ArtykułyJames Joyce na Bloomsday, czyli 7 faktów na temat pisarza, który odmienił literaturęKonrad Wrzesiński9
Biblioteczka
2021-10-25
2021-10-24
2021-10-24
2021-10-12
2021-10-12
2021-10-12
2021-10-10
2021-06-06
2021-06-06
2021-06-05
2021-05-17
2020-10-11
2020-12-30
2020-12-29
2022-01-08
2022-01-09
2022-01-17
2022-01-25
2021-11-26
2023-04-08
Q: Jaka książka ostatnio was zaskoczyła?
U mnie taką pozycją była właśnie "Date me Bryson Keller". Zakładałam, że będzie to miła książka na raz, ale też, do której w jakiś sposób się nie przywiążę do postaci. Ale pomyliłam się. Bo przywiązałam się do nich za bardzo. Chyba na równi z postaciami Heartstoppera.
Podczas klasowej imprezy powstało wyzwanie dla Brysona Kellera, kapitana szkolnej drużyny piłkarskiej. Powstało dlatego, że Bryson nie uważa, żeby szkolne miłości miały jakikolwiek sens, w końcu niedługo wszyscy rozjadą się na studia. Zatem ustalono zasady i odtąd co tydzień przez trzy miesiące Bryson Keller musi umawiać się z kimś nowym – pierwszą osobą, która zaprosi go na randkę w poniedziałek rano. Niewielu uważa, że Bryson dotrwa do końca. Ale jeśli komukolwiek odmówi albo nie wytrzyma spotkań przez trzy miesiące, będzie musiał jeździć do szkoły autobusem, nie swoim ukochanym wypieszczonym autem…
Bryson przyjmuje wyzwanie i od poniedziałku do piątku, wedle reguł, spotyka się z osobą, która pierwsza w poniedziałek zaprosi go na randkę. Od poniedziałku do piątku – i ani dnia dłużej… Dopóki na randkę nie zaprosi go chłopak – a wtedy wszystko się zmienia.
Mimo wszystko Kai Sheridan nie spodziewa się, że Bryson powie „tak”. Kiedy więc Bryson zgadza się na spotkanie, Kai zostaje rzucony na głęboką wodę...
Na wstępie muszę powiedzieć, że nie spodziewałam się, że będzie to jedna z bardziej uroczych historii, jakie będzie mi dane przeczytać w tym roku. Ponadto jest tu motyw pisania współczesnej adaptacji jednej ze sztuk Szekspira przez jedną z postaci, a także odgrywanie ról na opisanych zajęciach szkolnych co sprawiło, że już mi się serce roztapiało na sam widok tych rozdziałów. U mnie zazwyczaj gdy widnieje w tekście choć raz wzmianka Szekspir przez bohatera lub pojawia się jakiś motyw, lub nazwa grupy klasy na cześć jakiejś postaci z jednego z utworów tego autorka to od razu zaczynam minimalnie za bardzo przychylnie spoglądać na tekst książki. Jednakże tutaj nie tylko Szekspir tutaj zwracał moją uwagę.
Także wątki o poznawaniu, akceptowaniu siebie i swojej orientacji, a także dosyć ciężki temat jak ujawnianie się przed najbliższymi, co może zawsze skończyć się bardzo różnie. Ogólnie nie da się nie lubić przyjaciół i siostry Kaia osobiście jestem ich wielką fanką na równi z naszą dwójką głównych bohaterów.
Bardzo się cieszę, że dałam szansę tej pozycji i mogłam poznać historię, która tylko odrobinę może wydawać się podobna do mangi Seven Days. Cóż przeczytałam oba tomy mangi od razu po przeczytaniu książki i jedyne co jest podobne, to to, że jest ten zakład siedmiu dni, nic więcej. Manga skupia się na całkiem innych motywach niż te, które są ukazane w książce, dlatego też trochę nie rozumiem, dlaczego ten tekst był posądzany o plagiat, gdy takowym nie jest. Z tego co mi się ogólnie wydaje, to zakłady z wyznaczoną ilością dni jest ogólnie znanym motywem w starszych filmach, a przynajmniej zdaje mi się, że jakieś już takowe widziałam, więc... moim zdaniem jeden motyw nie czyni od razu z książki lub mangi plagiatu. Widziałam ostatnio wiele mang gdzie np. postać trafia do świata RPG po śmierci lub za życia po tym jak jedna z mang zyskała wielką popularność i żadna nie została uznana za plagiat, choć w nich wszystkich główną bohaterką, jest niezmiennie dziewczyna.
I w niektórych również mają powiązane motywy jak to, że bohaterka nie chce odgrywać antagonistki jak to było w przypadku gry, lecz chce stać się protagonistką. Także co jak co, ale już tamte pozycje mają o wiele więcej wątków, które można nazwać plagiatem niż Date Me, Bryson Keller. Także jeśli dalej odpycha was myśl, że nie chcecie wspierać autorka, który wydał plagiat zastanówcie się, czy aby na pewno jeden wątek jest godny miana plagiatu, kiedy to wiele innych pozycji obecnie mi wydają się dziwnie podobne do siebie i niesłychanie mnie zastanawia jakim cudem przy niektórych z nich zostały wydane pomimo takich zbieżności w fabule. O wiele większych niż Date Me, Bryson Keller do Seven Days.
Moja ocena to 9,5/10 💛🌟
Q: Jaka książka ostatnio was zaskoczyła?
U mnie taką pozycją była właśnie "Date me Bryson Keller". Zakładałam, że będzie to miła książka na raz, ale też, do której w jakiś sposób się nie przywiążę do postaci. Ale pomyliłam się. Bo przywiązałam się do nich za bardzo. Chyba na równi z postaciami Heartstoppera.
Podczas klasowej imprezy powstało wyzwanie dla Brysona Kellera,...
Przegenialny komiks dla każdego fana czarodziejki z księżyca
Przegenialny komiks dla każdego fana czarodziejki z księżyca
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to