Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

Tysiące lat temu, Anioł Razjel zmieszał swoją krew z krwią mężczyzn i stworzył rasę Nephilim, pół ludzi, pół aniołów. Mieszańcy człowieka i anioła przebywają wśród nas, ukryci, ale wciąż obecni, są naszą niewidzialną ochroną. Nazywają ich Nocnymi Łowcami. Nocni Łowcy przestrzegają praw ustanowionych w Szarej Księdze, nadanych im przez Razjela.

Ich zadaniem jest chronić nasz świat przed pasożytami, zwanymi demonami, które podróżują między światami, niszcząc wszystko na swej drodze. Ich zadaniem jest również utrzymanie pokoju między walczącymi mieszkańcami podziemnego świata, krzyżówkami człowieka i demona, znanymi jako wilkołaki, wampiry, czarodzieje i wróżki. W swoich obowiązkach są wspomagani przez tajemniczych Cichych Braci. Cisi Bracia mają zaszyte oczy i usta i rządzą Miastem Kości, nekropolią znajdującą się pod ulicami Manhattanu, w której leżą zmarli Łowcy. Cisi Bracia prowadzą archiwa wszystkich Łowców Cieni, jacy kiedykolwiek żyli. Strzegą również trzech boskich przedmiotów, które anioł Razjel powierzył swoim dzieciom. Jednym z nich jest Miecz. Drugim Lustro. Trzecim Kielich.

Od tysięcy lat Cisi Bracia strzegli boskich przedmiotów. I było tak aż do Powstania, wojny domowej, pod przywództwem zbuntowanego Łowcy, Valentine’a, który niemal na zawsze zniszczył tajemny świat Łowców. I mimo że od śmierci Valentine’a minęło wiele lat, rany, jakie zostawił, nigdy się nie zabliźniły. Od Powstania minęło piętnaście lat. Jest upalny sierpień w tętniącym życiem Nowym Jorku. W podziemnym świecie szerzy się wieść, że Valentine powrócił na czele armii wyklętych. A Kielich zaginął…

źródło opisu: http://www.mag.com.pl/


Bałam się zaczynać tę książkę. ponieważ każdy ją zachwycał i mówił jaka to ona nie wspaniała. Już kilka razy sparzyłam się na takich książkach. Od tej też spodziewałam się czegoś, co mnie zachwyci, co będzie się szybko czytać mimo wielu stron. Czy to dostałam? Nie do końca.
To było moje pierwsze spotkanie ze stylem pisania Cassandy Clare. Tak znanej i tak chwalonej. Mnie on w sumie aż tak nie zachwycił, dlatego że czegoś mi brakowało. Sama nie mam pojęcia czego. Chociaż trzeba przyznać, że język był prosty. Dopatrzyłam się gdzie nie gdzie schematów. Coś z czym się spotkałam w wielu książkach. Momentami książka była przewidywalna jak dla mnie, ale nie zawsze.

Książka liczyła około pięciu set stron. Czytałam ją tydzień i pod koniec jej musiałam się przymusić do czytania, dlatego że gonił mnie termin oddania jej do biblioteki. To też podziałało na minus. Nie lubię się przymuszać do czytania.

Fabuła moim zdaniem na cztery z plusem, tak samo z wykonaniem. Mimo minusów są też plusy. Mianowicie choćby dobrze wykreowani bohaterzy. Od razu polubiłam Clary. Była taką bohaterką, która miała minusy i plusy. Była bardzo realistyczna. Rude włosy, chudziutka, piegowata - to jest to! Coś z czym się nie spotkałam do tej pory. Przypadła do gustu Jace'owi, który no cóż, też był dość oryginalny. Z jego ust ciągle wypływały jakieś sarkastyczne odzywki, co potrafiło rozbawić. Blondyn z wyraźnymi kościami policzkowymi. Ahh... Nie jedna może się rozmarzyć. Praktycznie od razu obdarzyłam go sympatią, ale nic więcej, a przy najmniej po tym tomie. Druga postacią męską, która była bliska Clary był Simon. I szczerze to nie wiem, co mam o nim myśleć. Nic do niego nie mam, nawet go lubię, ale bez większych emocji.

Dużo wcześniej widziałam film. Nie wiele z niego pamiętam. I jak go oglądałam to dotrwałam do końca. Po przeczytaniu książki chciałam jeszcze raz obejrzeć, ale tak kolorowo już nie było. Zła aktorka grała Clary, ale za to Jace'a grał świetny aktor. Idealnie pasuje do opisu. W 2016 roku ma być serial i mam nadzieję, że będzie o wiele lepszy.

Książka była bardzo fajna, ale tylko. Z pewnością sięgnę po inne książki Pani Clare. Choćby z ciekawości, bo słyszałam, że Diabelskie Maszyny są dużo lepsze.


7/10

Tysiące lat temu, Anioł Razjel zmieszał swoją krew z krwią mężczyzn i stworzył rasę Nephilim, pół ludzi, pół aniołów. Mieszańcy człowieka i anioła przebywają wśród nas, ukryci, ale wciąż obecni, są naszą niewidzialną ochroną. Nazywają ich Nocnymi Łowcami. Nocni Łowcy przestrzegają praw ustanowionych w Szarej Księdze, nadanych im przez Razjela.

Ich zadaniem jest chronić...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

On, Ridge, gra na gitarze tak, że porusza każdego. Ale jego utworom brakuje jednego: tekstów. Gdy zauważa dziewczynę z sąsiedztwa śpiewającą do jego muzyki, postanawia ją bliżej poznać.
Ona, Sydney, ma poukładane życie: studiuje, pracuje, jest w stabilnym związku. Wszystko to rozpada się na kawałki w ciągu kilku godzin.
Wkrótce tych dwoje odkryje, że razem mogą stworzyć coś wyjątkowego. Dowiedzą się także, jak łatwo złamać czyjeś serce…
Maybe Someday to opowieść o ludziach rozdartych między „może kiedyś” a „właśnie teraz”, o emocjach ukrytych między słowami i o muzyce, którą czuje się całym ciałem.

Życie w przeciętności jest stratą czasu.

To było moje drugie spotkanie z Colleen Hoover. Spokojnie mogę je zaliczyć do udanych.
Pewnie każdy zna Hopeless tej autorki, które było równie dobre co Maybe Someday.
Na książkę czekałam na prawdę długo i kiedy dostałam ją w swoje łapki musiałam zacząć czytać. Nie mogłam się powstrzymać i strasznie ciężko było mi się od niej odlepić.

Chciałabym najpierw wypowiedzieć się o soundtracku, który jest genialny. Piosenki wykonane przez Griffina Petersona na prawdę przypadły mi do gustu. Słuchałam ich wtedy kiedy występowały w książce. Dzięki temu czytanie było jeszcze bardziej niezwykłe. Pierwszy raz spotkałam się z takim czymś. Mam na myśli książkę, a do niej soundtrack i to taki wspaniały. Fantastyczny pomysł. Najbardziej polubiłam piosenki Maybe Someday, I'm in trouble, Something i Hold On to You.

Nauczyłem się jednak, że sercu nie można nakazać, kiedy, kogo i jak ma pokochać. Serce robi, co chce. Od nas zależy najwyżej to, czy pozwolimy naszemu życiu i głowie dogonić serce.

Emocje jakie towarzyszyły mi podczas czytania, śmiech, niedowierzanie, łzy szczęścia, a także smutku, przyprawiały mnie o zawrót głowy. Hoover stworzyła coś magicznego. Książkę przepełnioną emocjami. I nie wierzę nikomu, kto twierdzi, że nie wzruszył się ani razu. Tak samo ze śmianiem się. Żarty jakie robili sobie Ridge, jego kolega, a potem także Sydney były prześmieszne.

Sydney polubiłam już od samego początku. Życie jej się posypało, chłopak ją zdradził i to nie z byle kim. Ale nie załamała się. Podobała mi się jej siła. Uwielbiam Ridge'a. Jest taką postacią, z którą spotkałam się pierwszy raz. I od razu polubiłam i to bardzo. Od początku książki kibicowałam jemu i Sydney. Większość bohaterów polubiłam. Na prawdę autorka ich bardzo dobrze wykreowała.



Zawsze mam problem z pisaniem recenzji książek Colleen Hoover. Nawet jeżeli minie dużo czasu po przeczytaniu jej książki to mam problem. Emocje powracają. Więc wybaczcie, ale jestem pewna, że nie opisałam tu wielu rzeczy, ale ciężko mi zebrać myśli do kupy.
Maybe Someday to świetna książka z nurtu New Adult. Ja po niej miałam takiego kaca, że ciężko, nawet po kilku dniach, było mi się za coś zabrać i skupić się na innej książce. Jest to jedna z moich ulubionych książek, a także historii. W pełni zgadzam się z fragmentem opisu z tyłu książki "Maybe Someday to opowieść o ludziach rozdartych między „może kiedyś” a „właśnie teraz”, o emocjach ukrytych między słowami i o muzyce, którą czuje się całym ciałem."

10/10

halcyon-days-blog.blogspot.com

On, Ridge, gra na gitarze tak, że porusza każdego. Ale jego utworom brakuje jednego: tekstów. Gdy zauważa dziewczynę z sąsiedztwa śpiewającą do jego muzyki, postanawia ją bliżej poznać.
Ona, Sydney, ma poukładane życie: studiuje, pracuje, jest w stabilnym związku. Wszystko to rozpada się na kawałki w ciągu kilku godzin.
Wkrótce tych dwoje odkryje, że razem mogą stworzyć coś...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

America jest jedną z czterech dziewcząt, które utrzymały się w ścisłej czołówce Eliminacji. Ukochana przez zwykłych ludzi, znienawidzona przez obecnego króla, dziewczyna wciąż nie jest pewna swych uczuć. A jednak nadchodzi moment ostatecznego wyboru, tym trudniejszego, że cały los Illei może spoczywać właśnie w rękach Ami.
Czy dziewczyna powróci do swej dawnej miłości, czy zdecyduje się zostać królową i podjąć walkę o lepszy świat dla siebie i wszystkich mieszkańców Illei?

Zacznę od tego, że w tym tomie zdenerwowała mnie troszkę Ami. To jak nie potrafiła się zdecydować, którego bardziej kocha doprowadzało mnie do czerwonej gorączki. Lubię ją i to bardzo, ale niezdecydowanie to jest jej minus. W pewnym momencie w ogóle nie rozumiałam jej zachowania. Ale tak to bywa, w nie których "trójkącikach". Zmieniło się moje zdanie o Celeste. Polubiłam ją, a tego się nie spodziewałam. Chociaż ona zawsze była taką postacią, która nadawała iskier tej historii. Cieszę się, że autorka wykreowała taką bohaterkę. Kiera Cass miała bardzo dobry pomysł na stworzenie bohaterów. Nie zmieniła się moja nienawiść do króla. Jego postępowanie jest dla mnie haniebne.

W Jedynej jest rozwinięty wątek rebeliantów. Sądzę, że to dobry pomysł, ponieważ same eliminacje mogły by nudzić. Mogliśmy poznać nawet kilku z nich. Dowiedzieć się, czego oczekują od władcy Illei. Miło ze strony Maxona i Ami za to co zrobili dla nich. W tej części jest zdecydowanie więcej akcji. Głównie związanej właśnie z rebeliantami. Wyszliśmy poza mury zamku. W poprzednich częściach miejscem akcji był głównie zamek. A tu mamy takie urozmaicenie.

Uważam, ze autorka miała dobry pomysł na zakończenie Jedynej. Ale to akurat jest największym minusem całej książki. Nie wszystko było do przewidzenia, ale większość. Kiera starała się stworzyć taki moment pod koniec, gdzie czytelnik poczuje niepewność do przewidzianego zakończenia. Ale pomimo tego ja wiedziałam jak to się skończy. Nie jest tak, że zakończenie ma tylko minusy i jest w stu procentach przewidywalne. Nie spodziewałam się, że autorka uśmierci te osoby, które uśmierciła. Mimo, że nie których lubiłam to i tak się cieszę, że stało się to co się stało. To był taki niespodziewany zwrot akcji. Podoba mi się jak został rozwiązany cały ten "trójkącik". Lepszego rozstrzygnięcia sobie nie wyobrażałam.

Podsumowując: Jedyna posiada dobre, ale w pewnych aspektach, przewidywalne zakończenie. Cała książka jak poprzednie części, jest napisana swobodnym, prostym a przede wszystkim przyjemnym językiem przez co szybko mi się ją czytało.
To miał być ostatni tom serii, a jednak Kiera Cass sprawiła nam niespodziankę w postaci Następczyni. Jestem już po lekturze i recenzji możecie się wkrótce spodziewać.

8/10

http://halcyon-days-blog.blogspot.com/

America jest jedną z czterech dziewcząt, które utrzymały się w ścisłej czołówce Eliminacji. Ukochana przez zwykłych ludzi, znienawidzona przez obecnego króla, dziewczyna wciąż nie jest pewna swych uczuć. A jednak nadchodzi moment ostatecznego wyboru, tym trudniejszego, że cały los Illei może spoczywać właśnie w rękach Ami.
Czy dziewczyna powróci do swej dawnej miłości, czy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Życie Kylie Galen zdaje się walić w gruzy. Umiera jej ukochana babcia, rzuca ją chłopak, jej rodzice się rozstają, a w dodatku ciągle widuje dziwną postać, której nikt poza nią zdaje się nie zauważać… Pewnego wieczora Kylie Galen ląduje na nieodpowiedniej imprezie z nieodpowiednimi ludźmi i to zmienia jej życie na zawsze. Matka wysyła ją do Wodospadów Cienia – na obóz dla trudnej młodzieży. Sformułowanie „trudna” jednak niezupełnie określa jej współobozowiczów. Okazuje się, że wraz z nią mieszkają tu wampiry, wilkołaki, zmiennokształtni, czarownice, elfy i inne nastolatki o ponadnaturalnych zdolnościach. Nikt nie wie jednak, jakie umiejętności ma Kylie… Jakby życie nie było wystarczająco skomplikowane, na scenie pojawiają się Derek i Lucas – półelf i wilkołak, którzy zajmują znaczące miejsce w życiu i sercu Kylie.
[lubimyczytac.pl]

Kupiłam ją, bo wróżki, wampiry itd. to poniekąd moja bajka. Książka przeleżała u mnie kilka miesięcy. Ostatecznie do przeczytania jej zachęciła premiera trzeciego tomu i potrzeba czegoś zabawnego. W prawie każdej recenzji spotkałam się z tym, że książka jest bardzo zabawna, więc nastawiłam się na takie coś. Czy się zawiodłam? Nie, ale żarty momentami na prawdę nie były śmieszne. Co nie zmienia faktu, że podczas czytania jej, nie miałam bananu na twarzy. Bo przy książce bawiłam się świetnie. Ale koniec narzekania teraz czas na plusy!

Styl pisania autorki jest nie wątpliwym plusem. Jest on lekki, przyjemny i mało skomplikowany. Dzięki temu książkę czyta się szybko. Widać też, że autorka od początku przemyślała historię Kylie. Moim zdaniem jest ona dopracowana.
W książce znajdziemy elementy zaskoczenia. O tak, to też jest plusem. Nie lubię kiedy można przewidzieć coś w książce, ale to chyba nikt tak nie lubi. Wtedy można ją porównać do serialów typu "Trudne sprawy". Jakoś tak mi się kojarzy. Tutaj się niczego nie spodziewałam. Nigdy nie było wiadomo co się za chwilę wydarzy. To co autorka zgotowała na koniec książki tak mnie zaskoczyło, że jak nie przeczytam drugiego tomu to nie mam pojęcia co zrobię.

Bohaterzy są bardzo dobrze wykreowani. Każdy inny, a jednak tacy sami. Połączenie wilkołaków, elfów, wampirów, czarownic to taki typowy paranormal. Dla mnie umieszczenie tego wszystkiego w książce to bardzo dobre połączenie. Nie wiem, czy przed przeczytaniem tej książki miałabym takie same zdanie. Myślałabym pewnie, że to za dużo. Postacie mi się nie myliły. Nie których bardzo polubiłam, a nie których mniej...

Książkę polecam fanom gatunku paranormal. Z wielką chęcią sięgnę po "Przebudzoną o świcie". Jestem jej na maksa ciekawa. A Wy czytaliście "Urodzoną o północy"? Dajcie znać w komentarzu! :)

8/10

http://halcyon-days-blog.blogspot.com/2015/05/8-urodzona-o-ponocy-cc-hunter.html

Życie Kylie Galen zdaje się walić w gruzy. Umiera jej ukochana babcia, rzuca ją chłopak, jej rodzice się rozstają, a w dodatku ciągle widuje dziwną postać, której nikt poza nią zdaje się nie zauważać… Pewnego wieczora Kylie Galen ląduje na nieodpowiedniej imprezie z nieodpowiednimi ludźmi i to zmienia jej życie na zawsze. Matka wysyła ją do Wodospadów Cienia – na obóz dla...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Kim jest Mara Dyer?
W tajemniczych okolicznościach giną dwie dziewczyny, przyjaciółki głównej bohaterki. Wygląda na to, że ich śmierć została przepowiedziana, ktoś wiedział co si się wydarzy.Powieść z paranormalnym twistem i przesłaniem: pozory mylą. Spodoba się nastolatkom płci żeńskiej, szczególnie, że główna bohaterka – wbrew przestrogom - zakochuje się w najbardziej nieodpowiednim i intrygującym chłopaku ze szkoły.
[lubimyczytac.pl]

Przed zaczęciem tej książki czytałam różne recenzje. Zdania były podzielone. Jedni zachwycali, drudzy krytykowali i ostatecznie przekonała mnie opinia mojej koleżanki. Była zachwycona Marą Dyer. Czy podzielam jej zdanie? Pół na pół. Szybko mi się ją czytało. Pewnie przez wartką akcję i styl pisania autorki. Muszę przyznać, że jest to udany debiut. Pierwsze wrażenie należy do udanych. Trzeba również przyznać, że Michelle wie jak zaskakiwać i jak pisać trzymające w napięciu zakończenia. Takie bowiem są najlepsze moim zdaniem, gdyż czytelnik ma ochotę poznać dalsze losy bohaterów. Jednakże czegoś brakowało mi w tej książce, a najgorsze jest to, że nie mam pojęcia czego. Któryś z bloggerów powiedział, że ta książka zdecydowanie za późno została wydana w Polsce. Może coś się w tym kryje.

Bohaterowie są "udani". Nie denerwowali mnie swoim niezdecydowaniem, charakterem itd. Z Marą łączy mnie kilka rzeczy, dzięki czemu łatwiej było mi ją polubić. Kończąc książkę nie zmieniłam o niej zdania i mam nadzieję, że już nie zmienię. Warto też wspomnieć o Noah. Przystojnym, bogatym, zabawnym... Pewnie nie jedna jest nim oczarowana, ale ja nie. Lubię go, ale bez większych emocji.

Tajemnica to chyba największy atut tej książki. Nie ukrywam faktu, że autorka ujawniając prawdę bardzo mnie zaskakiwała.
Ostatecznie książka mi się spodobała, ale jak już wyżej wspominałam czegoś mi w niej zabrakło, i to dość odbiło się na mojej ostatecznej ocenie tej książki.
Nie wiem komu polecić tę książkę. Warto jeszcze dodać, że była to jedna z najgorętszych premier dwutysięcznego czternastego roku.

7/10

Kim jest Mara Dyer?
W tajemniczych okolicznościach giną dwie dziewczyny, przyjaciółki głównej bohaterki. Wygląda na to, że ich śmierć została przepowiedziana, ktoś wiedział co si się wydarzy.Powieść z paranormalnym twistem i przesłaniem: pozory mylą. Spodoba się nastolatkom płci żeńskiej, szczególnie, że główna bohaterka – wbrew przestrogom - zakochuje się w najbardziej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Czasem odkrycie prawdy może odebrać nadzieję szybciej niż wiara w kłamstwa.
To właśnie uświadamia sobie siedemnastoletnia Sky, kiedy spotyka Deana Holdera. Chłopak dorównuje jej złą reputacją i wzbudza w niej emocje, jakich wcześniej nie znała. W jego obecności Sky odczuwa strach i fascynację, ożywają wspomnienia, o których wolałaby zapomnieć. Dziewczyna próbuje trzymać się na dystans – wie, że Holder oznacza jedno: kłopoty. On natomiast chce dowiedzieć się o niej jak najwięcej. Gdy Sky poznaje Deana bliżej, odkrywa, że nie jest on tym, za kogo go uważała, i że zna ją lepiej, niż ona sama siebie. Od tego momentu życie Sky bezpowrotnie się zmienia.

To była moja pierwsza styczność z twórczością Colleen Hoover. Pierwsza znaczy Najlepsza? Nie zawsze, ale w tym przypadku tak. Co prawda nie czytałam jeszcze żadnej, innej książki tej autorki, jednakże jestem pewna, że to będzie moja ulubiona powieść tej Pani. Ta no i może jeszcze Losing Hope. Oby dwie to ta sama historia. Różnią tym, że ta pierwsza jest opisywana z perspektywy Sky, a druga z perspektywy Holdera. Boję się zaczynać Losing Hope. Boję się, że będę przezywać od nowa. Długo nie mogłam zapomnieć o tej książce. Naprawdę długo.
Świat wykreowany przez Colleen w tej książce jest zwyczajny, ale rzeczy jakie dzieją się na nim i tajemnice skrywane przez bliskich są szokujące.
Przez pierwsze dwie strony nie wiedziałam o co w ogóle chodzi. Książka zaczyna się wydarzeniem wyrwanym z kontekstu. Pokazuje jak z pozoru spokojne życie może się diametralnie zmienić.
Ta historia poruszyło we mnie dotąd mało znane uczucia. Zmusiła do przemyśleń jakich jeszcze nigdy nie doświadczyłam.
Książka zawiera dużo pięknych myśli. Tych najpiękniejszych nadawcą jest Dean.

Bohaterzy są świetni. Sky uwielbiam. Tak samo jej przyjaciółkę. A Holder... świetny. Mama Sky jest zabawna. Chociaż przez pewien (krótki) czas znielubiłam ją, ale jak tylko się to wyjaśniło to dalej ją ubóstwiałam. O czym mówię? Dowiecie się czytając karty tej wspaniałej książki!

Co tu dużo pisać? Książka po prostu jest świetna. Polecam ją każdemu wiekowo powyżej czternastu lat. To przez pewne opisy pewnych sytuacji.


10/10

Czasem odkrycie prawdy może odebrać nadzieję szybciej niż wiara w kłamstwa.
To właśnie uświadamia sobie siedemnastoletnia Sky, kiedy spotyka Deana Holdera. Chłopak dorównuje jej złą reputacją i wzbudza w niej emocje, jakich wcześniej nie znała. W jego obecności Sky odczuwa strach i fascynację, ożywają wspomnienia, o których wolałaby zapomnieć. Dziewczyna próbuje trzymać się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Mia straciła wszystko. Czy miłość pokona śmierć?
Po tragicznym wypadku, w którym zginęli jej najbliżsi, Mia trwa w stanie dziwnego zawieszenia. Musi podjąć decyzję, czy walczyć o odzyskanie przytomności, czy też poddać się i umrzeć. Próbując rozstrzygnąć ten dylemat, wspomina dotychczasowe życie.
Poruszająca książka o dającej wsparcie rodzinie, przyjaźni, samotności i znajdowaniu swego miejsca na ziemi, o umiejętności żegnania się z przeszłością i przyjmowania tego, co nadchodzi. „Jeśli zostanę” opowiada o potędze miłości i wyborach, których każdy z nas musi dokonać.

Możecie znać tę książkę pod starym tytułem "Jeśli zostanę". Nazwa drugiego tomu to "Wróć, jeśli pamiętasz". Na temat polskiego tytułu się nie wypowiadam.
Co do oprawy graficznej to nie mam zastrzeżeń. Okładka moim zdaniem jest śliczna. Cała książka jest bardzo dobrze wydana.

Po "Zostań, jeśli kochasz" spodziewałam się czegoś co mnie zaskoczy i wzruszy. Były momenty wzruszeń, ale to wszystko. Łzy nie poleciały. Czy żałuję przeczytania tej książki? Nie, ale miałam wysokie oczekiwania i chyba troszkę za wysokie. Jest to powieść krótka, bo liczy tylko dwieście czterdzieści trzy strony. Szybko się ją czytało. Ja skończyłam ją w dwa dni.
Książka jest pisana z perspektywy Mii. Każdy rozdział zaczyna się od godziny. Główna bohaterka pokazuje nam swoje wspomnienia, a także opisuje co się dzieje w szpitalu w którym przebywa.

Rodzina Mii jest szczęśliwą rodziną. Można powiedzieć, że idealną. W książce nie ma takiego bohatera, którego nie lubię. Moim zdaniem bohaterzy są dobrze wykreowani.

Pragnę podkreślić, że "Zostań, jeśli kochasz" nie jest jakimś romansidłem. Powieść mi się spodobała i widziałam też ekranizacje. Może zrobię kiedyś takie porównanie.

8/10

halcyon-days-blog.blogspot.com

Mia straciła wszystko. Czy miłość pokona śmierć?
Po tragicznym wypadku, w którym zginęli jej najbliżsi, Mia trwa w stanie dziwnego zawieszenia. Musi podjąć decyzję, czy walczyć o odzyskanie przytomności, czy też poddać się i umrzeć. Próbując rozstrzygnąć ten dylemat, wspomina dotychczasowe życie.
Poruszająca książka o dającej wsparcie rodzinie, przyjaźni, samotności i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Do pałacu przybyło trzydzieści pięć dziewcząt. Teraz zostało ich tylko sześć. Ami i książę Maxon stają się sobie coraz bliżsi, jednak dziewczyna wciąż pamięta o Aspenie, chłopaku, którego darzyła szczerą miłością jeszcze zanim trafiła do pałacu.

Pierwszy tom tej serii wywarł na mnie duże wrażenie, dlatego z chęcią sięgnęłam po drugi. Czy był tak samo dobry jak pierwszy? Często jest tak, że drugie tomy są gorsze od pierwszych. Są tacy co sądzą, że jest tak i w tym przypadku. Ja tak nie sądzę. Dla mnie Elita była równie dobra co Rywalki.

Książka tak jak jej poprzedniczka, jest opisywana z perspektywy głównej bohaterki, czyli Americi. Myślę, że gdyby narrator opisywał tę historię to nie byłoby tyle emocji. Niespodziewane zwroty akcji to zdecydowanie atut tej książki. Napady Rebeliantów na pałac to rzecz, która często się zdarza, ale nigdy czytelnik nie wie, co się wydarzy. Północ, Południe?
Atutem jest również piękna okładka. Tak jak w przypadku pierwszego i trzeciego tomu wydawnictwo Jaguar zachowało oryginalne okładki. Jest to naprawdę dobry wybór. Książka dumnie ozdabia moją półkę.

Rywalizacja o księcia wciąż trwa. Ami wciąż niezdecydowana. Główna bohaterka zaczęła mnie lekko, powtarzam lekko denerwować. Własnie przez te rozterki, ale to nie zmienia faktu, że nadal ją uwielbiam. Poza tym jej młodsza siostra jest po prostu przesłodka.
Nie zmienną rzeczą jest również to, że Maxon to nadal moja książkowa miłość. To się chyba nigdy nie zmieni. Sądzę, że on byłby świetnym królem. Na pewno lepszym niż jego ojciec. Swoją drogą nie lubię i to bardzo obecnego króla, ojca Maxona.

Ostatnie rozdziały to nie ustająca akcja. Nie wiesz, co się wydarzy. Myślisz, że będzie tak, ale czytając dalej wiesz, że nie będzie tak jak myślałeś.
Seria Selekcja to nadal jedna z moich ulubionych serii, to też się nie zmieniło.

Do pałacu przybyło trzydzieści pięć dziewcząt. Teraz zostało ich tylko sześć. Ami i książę Maxon stają się sobie coraz bliżsi, jednak dziewczyna wciąż pamięta o Aspenie, chłopaku, którego darzyła szczerą miłością jeszcze zanim trafiła do pałacu.

Pierwszy tom tej serii wywarł na mnie duże wrażenie, dlatego z chęcią sięgnęłam po drugi. Czy był tak samo dobry jak pierwszy?...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Dla trzydziestu pięciu dziewcząt Eliminacje są szansą ich życia. To dzięki nim mają szansę uciec z ponurej rzeczywistości. Ze świata, w którym panują kastowe podziały, wprost do pałacu, w którym będą spełniane ich życzenia. Z miejsca, gdzie głód i choroby są na porządku dziennym, do krainy jedwabi i klejnotów. Celem Eliminacji jest wyłonienie żony dla czarującego i przystojnego księcia Maxona.
Każda dziewczyna marzy o tym, by zostać Wybraną. Każda poza Americą Singer.
Dla Ameriki Eliminacje to koszmar. Oznacza konieczność rozstania z Aspenem – jej sekretną miłością i opuszczenie domu. A wszystko tylko po to, by wziąć udział w morderczym wyścigu o koronę, której wcale nie pragnie.
Jednak gdy spotyka Maxona, który naprawdę przypomina księcia z bajki, America zaczyna zadawać sobie pytanie, czy naprawdę chce za wszelką cenę opuścić pałac. Być może życie o jakim marzyła wcale nie jest lepsze niż to, którego nawet nie chciała sobie wyobrazić…

Świat jest podzielony na osiem Kast...
Główną bohaterkę, Americę w skrócie Ami, od samego początku polubiłam. Jest Piątką. Była to taka "normalna" dziewczyna z rudymi włosami i gołębim sercu. Czasami jest wybuchowa, ale to mi się w niej podobało. Bywają takie sytuacje, że jej zachowanie jest przezabawne.
Każda z nas (no dobra, prawie każda) marzy o księciu z bajki. Takim jak Maxon. Nie dość, że jest przystojny, inteligenty, dobrze wychowany, bogaty to jeszcze jest księciem. Chodzący ideał. O tuż nie, ale zaznaczam on jest mój, mój i tylko mój. <3 #zakochanawMaxonie
America na początku spotyka się potajemnie z Aspenem. Jej pierwszą miłością. Lubię go. Nawet bardzo.
Mówiąc w skrócie - do postaci nie mam zastrzeżeń.

Świat w jakim żyją jest dość (nie umiem znaleźć słowa) niesprawiedliwy. Nie chciałabym się w nim znajdować, ale czytając tę książkę tak się wciągnęłam, że byłam w nim. Po prostu byłam.

Oprawa graficzna jest piękna i cieszę się, że zachowano oryginalną okładkę. Punkt dla wydawnictwa.

Pokochałam tą książkę już od pierwszego rozdziału. Tak się zaczytałam, że skończyłam ją czytać w jeden dzień (nie licząc przeczytanych dzień wcześniej sześciu rozdziałów). Była wciągająca, fantastyczna i romantyczna. Jest to jedna z moich ulubionych serii i jestem pewna, że jeszcze nie raz do niej wrócę. Polecam ją przede wszystkim dziewczynom. Przeczytam wszystko co napisała Kiera. Nawet jej listę zakupów.

10/10

Dla trzydziestu pięciu dziewcząt Eliminacje są szansą ich życia. To dzięki nim mają szansę uciec z ponurej rzeczywistości. Ze świata, w którym panują kastowe podziały, wprost do pałacu, w którym będą spełniane ich życzenia. Z miejsca, gdzie głód i choroby są na porządku dziennym, do krainy jedwabi i klejnotów. Celem Eliminacji jest wyłonienie żony dla czarującego i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Po ataku Nathaniela szkoła staje się miejscem paranoicznym – jest w niej więcej strażników niż uczniów. Ceną za bezpieczeństwo podopiecznych jest ich wolność.
Zdesperowana Allie zrobi wszystko, by powstrzymać podstępnego wroga. Zgadza się nawet na udział w niebezpiecznych nocnych misjach zorganizowanych przez Lucindę. Carter i Sylvain są gotowi walczyć u jej boku. Obaj ją kochają, lecz dziewczyna musi podjąć jedną z najważniejszych decyzji w swoim życiu. Żaden z nich nie będzie czekać wiecznie.

Zacznę chyba od tego, że ta część ze wszystkich (czterech) części podobała mi się najbardziej.
Są zwroty akcji, są emocje i jest oczywiście wątek miłosny. No bo, co to za książka młodzieżowa bez takiego wątku? Allie musi wreszcie podjąć decyzje, czy wybrać Sylvaina czy Cartera. Ja jestem Team Sylvain. Lubię bardzo Cartera, ale Sylvain mnie od samego początku oczarował, zafascynował. Jakiego wyboru dokonała dziewczyna? Tego Wam nie zdradzę.
C.J. Daugherty wie jak trzymać w napięciu. I udowodniła to po raz kolejny. Byłam strasznie ciekawa kto jest tym tajemniczym szpiegiem w Akademii. Ostatecznie była to osoba którą bardzo lubiłam i nie spodziewałam się, że to ona okaże się szpiegiem.
Dowiadujemy się więcej o przeszłości rodziny Allie i kim tak na prawdę ona jest. Niestety pod koniec książki ginie jedna osoba z jej rodziny. Czytając co się działo pod koniec kartką za kartką łamało mi serce. C.J. stworzyła dzieło!
halcyon-days-blog.blogspot.com

Po ataku Nathaniela szkoła staje się miejscem paranoicznym – jest w niej więcej strażników niż uczniów. Ceną za bezpieczeństwo podopiecznych jest ich wolność.
Zdesperowana Allie zrobi wszystko, by powstrzymać podstępnego wroga. Zgadza się nawet na udział w niebezpiecznych nocnych misjach zorganizowanych przez Lucindę. Carter i Sylvain są gotowi walczyć u jej boku. Obaj ją...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Naznaczona Kristin Cast, Phyllis Christine Cast
Ocena 6,4
Naznaczona Kristin Cast, Phyll...

Na półkach: , , ,

Zoey to zwyczajna nastolatka, która dzieli życie między szkolną monotonię, a rodzinną niesielankę. Pewnego dnia cały jej świat staje na głowie. Zostaje Naznaczona i musi udać się do szkoły Domu Nocy. Tylko tam może przejść niezbędną Przemianę w dorosłego wampira. Dziewczyna próbuje odnaleźć się w nowym, fascynującym świecie. Wkrótce odkrywa, że jest wyjątkowa, co przysparza jej wielu wrogów. Sprzymierzeńcem Zoey okazuje się Erik, jeden z najbardziej atrakcyjnych i utalentowanych wampirów w szkole.


Bardzo podobał mi się styl autorek. Lekki, łatwo się czyta. Książka pisana jest raczej językiem młodzieżowym. Przez co bardzo mi się podobało. Fabuła jakaś bardzo skomplikowana nie jest. Nie rozumiem porównania do Zmierzchu. Wampiry to zaraz Zmierzch (swoją drogą kocham Zmierzch), otóż NIE. OK, kolejna książka o wampirach, ale nie taka sama. Wciągająca, pełna emocji i chwilami zapominałam o wszystkim. Wczuwałam się w tą historie.

Zoey Redbird ma matkę, ojczyma, babcię, rodzeństwo i przyjaciół - Heath i Kayla. Jej mamę i ojczyma od razu znielubiłam, przez ich zachowanie. Kayla jest bardzo dziewczęca i podkochuje się w Heath'u, ale ten jest zakochany w Zoey, a ta w nim. Dopóki... nie poznaje Erika w Domu Nocy. Mistrza (oczywiście zaraz po nauczycielu) poezji. Babcia Zoey jest wspaniałą osobą. Wspiera ją od samego początku i pomaga. Dla głównej bohaterki to najukochańsza osoba.

Kiedy Zoey trafia do Domu Nocy, poznaje przyjacioł - Stevie Rae, Damiena, Shaunee i Erin. A także wrógów - Afrodyte i jej świte. Mentorka Zoey to Neferet - przemiła starsza wampirka i dyrektorka Domu Nocy w Tulsie.

Lubię książki o wampirach. Są to magiczne istoty które najbardziej lubię. Książkę gorąco polecam. Jak dla mnie jedna z najlepszych książek które czytałam.

Zoey to zwyczajna nastolatka, która dzieli życie między szkolną monotonię, a rodzinną niesielankę. Pewnego dnia cały jej świat staje na głowie. Zostaje Naznaczona i musi udać się do szkoły Domu Nocy. Tylko tam może przejść niezbędną Przemianę w dorosłego wampira. Dziewczyna próbuje odnaleźć się w nowym, fascynującym świecie. Wkrótce odkrywa, że jest wyjątkowa, co przysparza...

więcej Pokaż mimo to