-
ArtykułyJames Joyce na Bloomsday, czyli 7 faktów na temat pisarza, który odmienił literaturęKonrad Wrzesiński7
-
ArtykułyŚladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant8
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać455
-
ArtykułyZnamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant15
Biblioteczka
2012-02-25
2017-01-28
2017-10-16
Nigdy bym nie powiedziała, że stwierdzę, iż forma opowiadań bardziej mi odpowiadała.
Ta część była dla mnie bardzo chaotyczna, połowy z niej nie rozumiałam i sporo przeskakiwałam do najciekawszej części, czyli wątku głównego - Astronom i jego intryga. Może brak mojej wiedzy na wiele tematów wiąże się z tym, że przeskoczyłam z 1 do 3 tomu. Może...
Forma opowiadań sprawdziła by się lepiej. Sens tego co działo się u Trampuli, Hirama czy Yomena bardziej by do mnie dotarł. Nie rozumiem motywu z książkami ukradzionymi przez Zjawę. Połowa bohaterów ich szukała, ale po co?
Zdecydowanie bardziej interesujący był motyw w Astronomem. Nasz czarny charakter chce wykraść Maleńką -czyli statek Tiachiona, przy okazji doprowadzi do śmierci kilku Asów a i życie Tacha będzie wisiało na włosku. Głównym przeciwnikiem Astronoma jest Fortunato. Astro jest śmiercią i stąd czerpie moc a Fortunato to życie, moc czerpie z seksu (och! jakże przyjemnie, co nie?)
Czy Astronomowi uda się ukraść Maleńką, czy Tiachion przeżyje, który z Asów przeżyje, bo kto wie co czeka Wyjca, czy Żółwia?. Wiedzą Ci, którzy przeczytali, ja nic nie zdradzę.
Czy warto? Pewnie tak, dla samego stylu i akcji, bo dzieje się wiele. Asowie kontra Dżokerzy, a może raczej Asowie kontra Asowie? Kto wygra w tej krwawej bitwie? Przekonajcie się sami!
Nigdy bym nie powiedziała, że stwierdzę, iż forma opowiadań bardziej mi odpowiadała.
Ta część była dla mnie bardzo chaotyczna, połowy z niej nie rozumiałam i sporo przeskakiwałam do najciekawszej części, czyli wątku głównego - Astronom i jego intryga. Może brak mojej wiedzy na wiele tematów wiąże się z tym, że przeskoczyłam z 1 do 3 tomu. Może...
Forma opowiadań...
2015-01-08
2012-08-06
2012-12-24
2012-12-26
2012-12-27
2012-12-30
2013-01-13
2013-03-25
Rzadko czytam opowiadania. Uważam, że dobra opowieść ma więcej niż 100 stron. Rzadko też opowiadanie wywiera na mnie jakiś wpływ. Takie, które lubię mogę policzyć na palcach jednej dłoni. Zazwyczaj zbiory opowiadań nie są spójne i łączy je jeden autor. Tu mamy wielu autorów i jeden, spójny, interesujący świat.
Na ziemi ląduje najprawdziwszy latający spodek, a wychodzący z niego kosmita ostrzega przed wielkim niebezpieczeństwem, przed wirusem Dzikiej Karty. Oczywiście dochodzi do jego rozprzestrzenienia, część ludzi umiera, część przeżywa, u kolejnej części dochodzi do zmian w DNA: 1 na 10 z nich dostaje super moce - zostają Asami, pozostała 9 przechodzi wszelkiego rodzaju deformacje - zostają Dżokerami.
W książce umieszczone są historię i jednych i drugich. Opowieści o ich powstaniu, o ich prześladowaniu, o chwilach sławy, o walce o prawa. Opowiadania są, jak można się spodziewać, bardzo nierówne. Najlepsze jest to o śpiochu, o doktorze Tachionie (rozłożyło mnie na łopatki), o żółwiu wielkim i potężnym (Martin w pełnej krasie na jakiś 60 stronach, co najmniej 2 trupy!), czy o Lalkarzu (to dopiero jest historia). Są też słabsze, ale jest z czego wybierać.
Bardzo ciekawy świat. Pięknie spójnie opisany. Niesamowite przygody. Studium ludzkiej natury. Kilka godzin naprawdę dobrej rozrywki.
Polecam.
Rzadko czytam opowiadania. Uważam, że dobra opowieść ma więcej niż 100 stron. Rzadko też opowiadanie wywiera na mnie jakiś wpływ. Takie, które lubię mogę policzyć na palcach jednej dłoni. Zazwyczaj zbiory opowiadań nie są spójne i łączy je jeden autor. Tu mamy wielu autorów i jeden, spójny, interesujący świat.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toNa ziemi ląduje najprawdziwszy latający spodek, a wychodzący...