-
ArtykułyDzień Bibliotekarza i Bibliotek – poznajcie 5 bibliotecznych ciekawostekAnna Sierant7
-
Artykuły„Kuchnia książek” to list, który wysyłam do trzydziestoletniej siebie – wywiad z Kim Jee HyeAnna Sierant1
-
ArtykułyLiteracki klejnot, czyli „Rozbite lustro” Mercè Rodoredy. Rozmawiamy z tłumaczką Anną SawickąEwa Cieślik2
-
ArtykułyMatura 2024 z języka polskiego. Jakie były lektury?Konrad Wrzesiński6
Biblioteczka
2016-02-26
2016-04-05
2016-02-01
2016-02-12
Długo odkładałem. Klasyk. Trzeba przeczytać!
Długo odkładałem. Klasyk. Trzeba przeczytać!
Pokaż mimo to2016-02-18
Przeczytałem ją po raz drugi, po, bodaj, 10 latach. I podobnie jak wcześniej kończyłem ją oszołomiony i z poczuciem, że coś przegapiłem. Mega surrealistyczna i zakręcona, ale w tym zakręceniu, trzymająca się zasad ustalonych przez Autora. Zdecydowanie trzeba przeczytać.
Przeczytałem ją po raz drugi, po, bodaj, 10 latach. I podobnie jak wcześniej kończyłem ją oszołomiony i z poczuciem, że coś przegapiłem. Mega surrealistyczna i zakręcona, ale w tym zakręceniu, trzymająca się zasad ustalonych przez Autora. Zdecydowanie trzeba przeczytać.
Pokaż mimo to2016-02-08
2015-12-23
Jeżeli patrzeć tylko i wyłącznie na aspekt survivalowy, to to może nawet jest i ciekawa książka i średnia ocen jest uzasadniona. Plusem jest to, że autor ze znawstwem przedstawia zagadnienia z dziedziny biologi i fizyki starając się by jego tytuł był bardziej science niż fiction. Niestety, mnie to nie wystarcza. Ważni są bohaterowie, którzy w tej książce są płascy i nieciekawi. Począwszy od głównego bohatera - Marka Watneya, poprzez ekipę w NASA, a na załodze statku kosmicznego kończąc. Aha i wszyscy są do bólu amerykańscy, tzn. fajni i bezproblemowi, łącznie z Markiem, który w obliczu samotności na obcej planecie szuka filmów i empetrójek by umilić sobie egzystencję. No chyba, że to zabieg celowy mający pokazać, że jesteśmy już tak zjutubizowani, że wystarczy nam jakakolwiek filmowo - muzyczna papka, żeby zachować stabilny umysł, będąc samemu na obcej planecie rok od ziemi. A już niby zabawne wtręty, które w zamierzeniu miały chyba rozładowywać atmosferę, sprawiały, że faktycznie się uśmiechałem. Z zażenowania.
Podsumowując: można przeczytać, jako czytadło sprawia się znakomicie i może sprawić nawet jakąś radość. Jeżeli oczekuje się od literatury czegoś więcej - są o niebo lepsze książki.
Aha, jak czytało się książkę, oglądanie filmu nie ma sensu. I odwrotnie zapewne też. Dawno nie widziałem tak wiernie zekranizowanej książki przez co w oglądając nudziłem się śmiertelnie...
Jeżeli patrzeć tylko i wyłącznie na aspekt survivalowy, to to może nawet jest i ciekawa książka i średnia ocen jest uzasadniona. Plusem jest to, że autor ze znawstwem przedstawia zagadnienia z dziedziny biologi i fizyki starając się by jego tytuł był bardziej science niż fiction. Niestety, mnie to nie wystarcza. Ważni są bohaterowie, którzy w tej książce są płascy i...
więcej mniej Pokaż mimo toKolejny tom z cyklu o strażnikach. Niezły, choć nie najlepszy z serii. Jak zwykle bardzo dobre spostrzeżenia tym razem na temat ludzkiej natury i zachowaniu się społeczności w obliczu konfliktu. Wszystko polane typowym Pratchettowskim sosem z dodatkiem moich ulubionych postaci - Vimesa, Marchewy, Nobby'ego i Colona. Polecam każdemu fanowi TP, ale jeżeli zaczynasz przygodę z jego książkami, zacznij od Straż, Straż!
Kolejny tom z cyklu o strażnikach. Niezły, choć nie najlepszy z serii. Jak zwykle bardzo dobre spostrzeżenia tym razem na temat ludzkiej natury i zachowaniu się społeczności w obliczu konfliktu. Wszystko polane typowym Pratchettowskim sosem z dodatkiem moich ulubionych postaci - Vimesa, Marchewy, Nobby'ego i Colona. Polecam każdemu fanowi TP, ale jeżeli zaczynasz przygodę...
więcej mniej Pokaż mimo to1997-01-01
Niezłe, ale ma o wiele lepsze książki. Widać, że tu ŚD jeszcze raczkował...
Niezłe, ale ma o wiele lepsze książki. Widać, że tu ŚD jeszcze raczkował...
Pokaż mimo to
Przeczytałem tak naprawdę drugi raz. Pierwszy raz tuż po premierze. I wtedy mi się nie podobała. Teraz, po bodaj dwóch latach, uważam, że to dobra książka. Nie dorównuje oczywiście poziomowi Sagi o Wiedźminie czy Opowiadaniom, ale stanowi miły i nostalgiczny książkowy powrót do tego świata. Ale nie jestem jeszcze pewien czy dodam ją do mojego kanonu książek, które muszę przeczytać raz w roku, a inne książki o Geralcie w tym kanonie są.
Przeczytałem tak naprawdę drugi raz. Pierwszy raz tuż po premierze. I wtedy mi się nie podobała. Teraz, po bodaj dwóch latach, uważam, że to dobra książka. Nie dorównuje oczywiście poziomowi Sagi o Wiedźminie czy Opowiadaniom, ale stanowi miły i nostalgiczny książkowy powrót do tego świata. Ale nie jestem jeszcze pewien czy dodam ją do mojego kanonu książek, które muszę...
więcej Pokaż mimo to