Angie

Profil użytkownika: Angie

Nie podano miasta Kobieta
Status Czytelniczka
Aktywność 2 lata temu
170
Przeczytanych
książek
248
Książek
w biblioteczce
40
Opinii
284
Polubień
opinii
Nie podano
miasta
Kobieta
Dodane| 15 cytatów
Od dziecka lubiła czytać. Pierwszą książkę, "Dzieci Warszawy" włożyła mi w ręce Mama. Potem była "Ania z Zielonego Wzgórza" i jej kontynuacje, a dalej już poszło samo. Czytałam co mi wpadło w ręce, ale z biegiem czasu zdałam sobie sprawę, że najbardziej lubię stare powieści. I tak zostało do dziś. Najczęściej sięgam po literaturę piękną z XIX i początku XX wieku. Lubię też stare pamiętniki, biografie, a od niedawna również współczesne thrillery psychologiczne. Taka ze mnie romantyczna dziewczyna z dreszczykiem ;)

Opinie


Na półkach: ,

Jestem zawiedziona tą książką prawie równie mocno co "Idealnym dzieckiem". Oba te thrillery przeczytałam z polecenia pewnej podkasterki true crime, którą lubię słuchać. Widocznie mamy zupełnie inny gust literacki. "Idealne dziecko" było przewidywalne i zakończenie nie zaskoczyło mnie nic a nic. Tutaj było trochę lepiej - finału się nie domyśliłam, ale przez całą lekturę miałam wrażenie, że autorka z braku pomysłu na bardziej wartką akcję, na siłę przeciąga i dzieli na części proste całą tę rozprawę sądową. Rozumiem budowanie napięcia, klimatu itd., ale w tej powieści autorka naprawdę gra na zwłokę. Wątek romansu policjantki też zupełnie zbyteczny, wepchany jakby na siłę, żeby się zwało, że powieść jest wielowątkowa. Koniec zaskakujący, ale też nieco sztuczny w moim odczuciu, jednak gdyby nie on dałabym tylko jedną gwiazdkę. Generalnie wynudziłam się potwornie i żałuję, że nie zabrałam się za czytanie czegoś innego. I żeby nie było, że jestem jakimś malkontentem, któremu dla zasady nic się nie podoba, to chcę powiedzieć, że chociaż jestem świeżym czytelnikiem tego typu powieści, przeczytałam już kilka naprawdę dobrych thrillerów psychologicznych. Ten zdecydowanie do nich nie należy i zraził mnie do poznanie reszty twórczości Abbot.

Jestem zawiedziona tą książką prawie równie mocno co "Idealnym dzieckiem". Oba te thrillery przeczytałam z polecenia pewnej podkasterki true crime, którą lubię słuchać. Widocznie mamy zupełnie inny gust literacki. "Idealne dziecko" było przewidywalne i zakończenie nie zaskoczyło mnie nic a nic. Tutaj było trochę lepiej - finału się nie domyśliłam, ale przez całą lekturę...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Upiorna opowieść" to moje największe czytelnicze rozczarowanie minionego roku. I piszę to z prawdziwą przykrością, bo nastawiałam się na hit wszech czasów. Początek był ciekawy; gdy akcja doszła do "stowarzyszenia starszych panów" powoli zaczęło robić się nudnawo, aż zaczęło być tak sennie, że tylko moje przeświadczenie o wspaniałości tej powieści zdołałało mnie przy niej utrzymać. Liczyłam na to, że się rozkręci, ale nic z tego. Było nudno i przewidywalnie. Jedyny naprawdę dobry rozdział w tej książce to ten o Almie Mobley. Tylko w nim autorowi udało się wytworzyć nastrój tajemniczości podszytej grozą; przemożne uczucie, że coś wiemy, czegoś się domyślamy, a pomimo tego chcemy czytać i czytać, niczym zahipnotyzowani. Rozdział ten znajduje się mocno za połową książki, więc nawet gdyby już do jej końca było dobrze, to sporo trzeba było przecierpieć. Z drugiej strony spodziewałam się, że odtąd będzie tak wspaniale, że to zrekompensuje mi wszystko z nawiązką. Nic z tego! Dobroć na tym rozdziale definitywnie się skończyła. Dalej, aż po sam koniec jest przewlekle, ociężale... Po prostu nieciekawie. Jedyne co mnie zaskoczyło to rozwiązanie sytuacji z małą dziewczynką z pierwszego rozdziału. Tyle o moim wrażeniu ogólnym. Jeśli chodzi o nawiązania do klasycznych powieści grozy, które Straub ku uciesze krytyków poczynił, to w moim przekonaniu mogą one zadziwić tylko tych, którzy owych klasyków nie czytali i to też niekoniecznie. Za przykład niech posłuży rozdział inspirowany powieścią "W kleszczach lęku" Henry Jamesa. Inspirowany to jest ładnie powiedziane, bo w życiu nie widziałam tak bezczelnego przykładu plagiatu w znanej książce! Zamiast pałacu wiejska szkoła, miast guwernantki młody nauczyciel, Ameryka i farmerzy zamiast Angli i cóż z tego? Wszystko jest tak łudząco podobne, że szok. Nawet zakończenia tej historyjki autor nie potrafił twórczo zmodyfikować, uwspółcześnić... Na koniec Stefan King. Przed lekturą "Upiornej opowieści" (w istocie upiornej, choć podejrzewam, że nie o taką upiorność autorowi chodziło) naczytałam się, że to taki hit, że King do pięt nie dorasta, że może się uczyć. Tymczasem akurat przed Straubem przeczytałam "Miasteczko Salem" mistrza Kinga i z całą odpowiedzialnością mogę powiedzieć, że "Upiorna opowieść" nieudolnie ją naśladuje. Przykład - W "Miasteczku Salem" King niespiesznie opisuje niemal każdego mieszkańca - od śmieciarza, przez grabarza po nauczyciela. Chwilami nie wiadomo do czego to zmierza, ale szybko łapie się klimat; te niespieszne opisy odurzają, wprowadzają w trans. U Strauba to samo, tyle że nie wciąga... Wszystko zdaje się sztucznie rozwleczone, pisane na siłę. King w "Miasteczku..." w pewnym momencie wprowadza wszechwiedzącego narratora, który zdradza nam, co przytrafi się najbliższej nocy danemu bohaterowi, co w tym samym czasie robią poszczególni mieszkańcy miasteczka. U Strauba znów podobnie... Podobieństw jest oczywieście znacznie więcej. Moim zdaniem Straub ewidentnie, świadomie lub podświadomie był zafascynowany "Miasteczkiem Salem" i naśladował styl Kinga. Podsumowując, nazywanie "Upiornej opowieści" najlepszą powieścią grozy XX w. to jakieś nieporozumienie, a jedynym przejawem geniuszem Strauba jest działające jak lep na muchy zdanie: "Jaka jest najgorsza rzecz, jaką w życiu zrobiłeś".

"Upiorna opowieść" to moje największe czytelnicze rozczarowanie minionego roku. I piszę to z prawdziwą przykrością, bo nastawiałam się na hit wszech czasów. Początek był ciekawy; gdy akcja doszła do "stowarzyszenia starszych panów" powoli zaczęło robić się nudnawo, aż zaczęło być tak sennie, że tylko moje przeświadczenie o wspaniałości tej powieści zdołałało mnie przy niej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Muszę się ze wstydem przyznać, że początkowo książka mnie nie porwała. Przy pierwszym podejściu do tej pozycji przerwałam czytanie na stronie 188 i nie miałam ochoty jej kontynuować. Za namową mojej Mamy, która zakochała się w tej powieści od razu, w końcu wróciłam do lektury i przepadłam już wkrótce, bo zaraz po tym jak główna bohaterka poznaje żonę kapitana Wragge'a, panią Matyldę Wragge. Tak więc, jeśli książka Was początkowo nie wciąga, radzę nie rezygnować. Od sceny drugiej akcja przyspiesza i robi się naprawdę ciekawie. Trudno przewidzieć co dokładnie planuje Magdalen i w jaki sposób zamierza się zemścić na nieuczciwym wuju. Kiedy wreszcie, już mniej więcej wiemy co chce zrobić panna Vanstone, z zapartym tchem śledzimy uknutą przez nią i kapitana Wragge intrygę. Ich przeciwnikiem jest doskonale nakreślona pani Lecount. Naszym bohaterom nie jest łatwo wyprowadzić jej w pole, co gwarantuje nam tym lepszą zabawę. Dalej nic nie jest oczywiste - w książce nie brakuje intryg, zwrotów akcji i nieoczekiwanych wydarzeń. Do tego postacie - jak zawsze u Collinsa nakreślone wybornie - charakterystyczne, jedyne w swoim rodzaju. Dodatkowym atutem powieści jest ożywczy element humorystyczny, dostarczany przez "ociężałą umysłowo" panią Wragge i jej nieustannie ją dyscyplinującego przy użyciu "bodźców głosowych" męża, kapitana Wragge'a. Podsumowując, powieść jest naprawdę jedną z najlepszych jakie w życiu czytałam, a gdy się rozkręci nie można się przy niej nudzić. Polecam naprawdę wszystkim, nie tylko miłośnikom literatury wiktoriańskiej.

Muszę się ze wstydem przyznać, że początkowo książka mnie nie porwała. Przy pierwszym podejściu do tej pozycji przerwałam czytanie na stronie 188 i nie miałam ochoty jej kontynuować. Za namową mojej Mamy, która zakochała się w tej powieści od razu, w końcu wróciłam do lektury i przepadłam już wkrótce, bo zaraz po tym jak główna bohaterka poznaje żonę kapitana Wragge'a,...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Więcej opinii

Aktywność użytkownika Angie

z ostatnich 3 m-cy

Tu pojawią się powiadomienia związane z aktywnością użytkownika w serwisie


ulubieni autorzy [12]

Charles Dickens
Ocena książek:
7,2 / 10
110 książek
7 cykli
Pisze książki z:
696 fanów
Guy de Maupassant
Ocena książek:
6,9 / 10
75 książek
2 cykle
Pisze książki z:
64 fanów
Thomas Hardy
Ocena książek:
7,3 / 10
33 książki
3 cykle
Pisze książki z:
114 fanów

Ulubione

Jadwiga Courths-Mahler Tajemnica pierścienia z rubinem Zobacz więcej
Wilkie Collins Córki niczyje Zobacz więcej
Anne Brontë Agnes Grey Zobacz więcej
Wilkie Collins Córki niczyje Zobacz więcej
Wilkie Collins Córki niczyje Zobacz więcej
Wilkie Collins Córki niczyje Zobacz więcej
Wilkie Collins Córki niczyje Zobacz więcej
Wilkie Collins Córki niczyje Zobacz więcej
Wilkie Collins Córki niczyje Zobacz więcej

Dodane przez użytkownika

Anne Brontë Agnes Grey Zobacz więcej
Anne Brontë Agnes Grey Zobacz więcej
Wilkie Collins Córki niczyje Zobacz więcej
Wilkie Collins Córki niczyje Zobacz więcej
Wilkie Collins Córki niczyje Zobacz więcej
Wilkie Collins Córki niczyje Zobacz więcej
Wilkie Collins Córki niczyje Zobacz więcej
Wilkie Collins Córki niczyje Zobacz więcej
Wilkie Collins Córki niczyje Zobacz więcej

statystyki

W sumie
przeczytano
170
książek
Średnio w roku
przeczytane
9
książek
Opinie były
pomocne
284
razy
W sumie
wystawione
147
ocen ze średnią 7,9

Spędzone
na czytaniu
939
godzin
Dziennie poświęcane
na czytanie
8
minut
W sumie
dodane
15
cytatów
W sumie
dodane
0
książek [+ Dodaj]

Znajomi [ 1 ]