-
ArtykułyKsiążka: najlepszy prezent na Dzień Matki. Przegląd ofertLubimyCzytać3
-
ArtykułyAutor „Taśm rodzinnych” wraca z powieścią idealną na nadchodzące lato. Czytamy „Znaki zodiaku”LubimyCzytać1
-
ArtykułyPolski reżyser zekranizuje powieść brytyjskiego laureata Bookera o rosyjskim kompozytorzeAnna Sierant2
-
ArtykułyAkcja recenzencka! Wygraj książkę „Czartoryska. Historia o marzycielce“ Moniki RaspenLubimyCzytać1
Biblioteczka
2024-03-21
2024-05-16
2024-05-12
Za niedługo wyczekiwany 3. sezon Bridgertonów. Nareszcie! Czas przed umiliły mi opowiadania dziejące się w tym świecie. Co najważniejsze, na początku każdego rozdziału jest Lady Whistledown ♥
Mi najbardziej podobało się opowiadanie Suzanne Enoch "Jedyna prawdziwa miłość" o młodej parze, zaręczonej od dziecka, chociaż nigdy się nie spotkali. Lekkie enemies to lovers ;D
Oczywiście Julii Quinn również, ale jakoś to pierwsze już najbardziej zapadło mi w pamięć. Chętnie bym przeczytała coś jeszcze tej autorki. Czekają na mnie również następne opowiadania, ale zostawię je sobie na kolejne oczekiwanie na 4. sezon...
Za niedługo wyczekiwany 3. sezon Bridgertonów. Nareszcie! Czas przed umiliły mi opowiadania dziejące się w tym świecie. Co najważniejsze, na początku każdego rozdziału jest Lady Whistledown ♥
Mi najbardziej podobało się opowiadanie Suzanne Enoch "Jedyna prawdziwa miłość" o młodej parze, zaręczonej od dziecka, chociaż nigdy się nie spotkali. Lekkie enemies to lovers...
2024-05-13
Z wielką przyjemnością zawsze wracam do książek Agathy Christie. Tym razem z dużą ciekawością, skoro to ulubiona powieść autorki. Skończywszy ją, widzę dlaczego...Świetnie pokazuje w niej, że każdy jest zdolny do zbrodni.
Brakowało mi w niej tylko Poirot, chociaż on na pewno domyśliłby się kto jest sprawcą dużo szybciej i książka byłaby krótsza ;) Narratorem jest narzeczony wnuczki ofiary, Arystydesa Leonidesa. Zdecydowanie nie jest tak inteligentny jak Poirot, ale podobał mi się jego punkt widzenia. Większość z nas szłaby tymi samymi, amatorskimi tropami. Oprócz niego i inspektorów, w śledztwo angażuje się inna wnuczka, Josephine. Czy mordercami na pewno są młoda żona bogacza i jej kochanek?
"Dom zbrodni" można by nawet nazwać thrillerem. Dzieje się właściwie tylko w jednym domu, gdzie każdy jest podejrzany. Pokazuje się tu też mocno, że najsilniejszą stroną Agathy Christie są jej genialnie skonstruowane postaci. Ja uwielbiam w jej książkach to, że to pewniaki, nie przeczytałam jeszcze takiej, która by mnie nie wciągnęła ani się nie podobała.
Z wielką przyjemnością zawsze wracam do książek Agathy Christie. Tym razem z dużą ciekawością, skoro to ulubiona powieść autorki. Skończywszy ją, widzę dlaczego...Świetnie pokazuje w niej, że każdy jest zdolny do zbrodni.
Brakowało mi w niej tylko Poirot, chociaż on na pewno domyśliłby się kto jest sprawcą dużo szybciej i książka byłaby krótsza ;) Narratorem jest narzeczony...
2024-05-06
2024-04-30
Jeśli interesujecie się historią, szczególnie II wojną światową, to jest must read! "Niemiecki czołgista na froncie wschodnim." to absolutny unikat. Dziennik nie został dostosowany, napisany specjalnie, by coś wybielić. Jest wydany tak jak Friedrich Sander to pisał w czasie operacji Barbarossa. Można nie tylko dowiedzieć się czegoś nowego o froncie wschodnim, ale także po prostu o codziennym życiu żołnierza niemieckiego. Moim zdaniem to niezwykle ciekawa perspektywa. Do tego nie czyta się tego ciężko. Ciężkie było jedynie wyrywanie tej książki mojemu tacie, chociaż on nie jest jakimś super czytelnikiem to się wciągnął ;) Także na pewno spodoba się starym fanom Czterech pancernych... oraz takim historycznym świrom jak ja :D
Jeśli interesujecie się historią, szczególnie II wojną światową, to jest must read! "Niemiecki czołgista na froncie wschodnim." to absolutny unikat. Dziennik nie został dostosowany, napisany specjalnie, by coś wybielić. Jest wydany tak jak Friedrich Sander to pisał w czasie operacji Barbarossa. Można nie tylko dowiedzieć się czegoś nowego o froncie wschodnim, ale także po...
więcej mniej Pokaż mimo to2024-04-28
2024-04-21
Każdy z nas słyszał nazwę Paź Królowej, ale czy znamy inne gatunki motyli? Ja kompletnie nie, chociaż uwielbiam te stworzonka, ale jak się okazało, tylko motyle dzienne. Nocne mnie przerażają 😂
Dlatego z chęcią sięgnęłam po Atlas Motyli, gdzie znajdziemy 279 opisów gatunków zamieszkujących Europę z ich pięknymi zdjęciami. Dla mnie to kopalnia informacji i ciekawostek. Od dziecka lubiłam książki naukowe, szczególnie jeśli było tam dużo zdjęć.
Teraz będę na bieżąco sprawdzać jaki motylek odwiedził mój ogród 😍🦋
Każdy z nas słyszał nazwę Paź Królowej, ale czy znamy inne gatunki motyli? Ja kompletnie nie, chociaż uwielbiam te stworzonka, ale jak się okazało, tylko motyle dzienne. Nocne mnie przerażają 😂
Dlatego z chęcią sięgnęłam po Atlas Motyli, gdzie znajdziemy 279 opisów gatunków zamieszkujących Europę z ich pięknymi zdjęciami. Dla mnie to kopalnia informacji i ciekawostek. Od...
2024-04-20
Mi do trzydziestki jeszcze troszkę brakuje, ale nigdy nie myślałam o tym jak o końcu młodości. Urodziny jak urodziny ;)
Inaczej niż ja myśli Mirka, która ma obecnie 29 i pół. Nie ma męża, tylko byłego okropnego narzeczonego, 7 - letnią córkę i pracę, której coraz częściej ma dość. Na pewno nikogo to nie dziwi skoro jest nauczycielką 😉 Zbliżająca się trzydziestka jest dla niej motywacją do zmian. Sporządza listę z postanowieniami i zaczyna je realizować z pomocą przyjaciółki, Łucji. Jednym z nich jest poznanie normalnego faceta. Czy będzie to tajemniczy kelner z pięknymi brązowymi oczami? ;)
Jest to moim zdaniem bardzo udany debiut. Książka jest świetnie napisana i bardzo wciąga. Każdy z bohaterów jest “jakiś”, co zawsze doceniam. Możemy też podejrzeć jak wygląda codzienna praca w szkole, autorka musiała poznać jej kulisy, tak dobrze jest to opisane. Nie ma tu wyłącznie romansu, ale jest też po prostu codzienne życie, jak każdej z nas. Historia jest bardzo rzeczywista, a jednocześnie wyjątkowa. Bardzo podobał mi się też wątek “cukierniczy” i postuluję o opublikowanie przepisów 😁 Może w kolejnym tomie? A jeśli o drugą część chodzi to mam też parę pomysłów co może się stać z byłym mężem Miry, Jackiem... 😎
Dobrą powieść można poznać po tym, że pozostaje w głowie na dłużej i ja właśnie teraz to mam. Wciąż zastanawiam się, jak potoczą się dalsze losy bohaterów “Szczęście ma smak szarlotki”. 😊
Mi do trzydziestki jeszcze troszkę brakuje, ale nigdy nie myślałam o tym jak o końcu młodości. Urodziny jak urodziny ;)
Inaczej niż ja myśli Mirka, która ma obecnie 29 i pół. Nie ma męża, tylko byłego okropnego narzeczonego, 7 - letnią córkę i pracę, której coraz częściej ma dość. Na pewno nikogo to nie dziwi skoro jest nauczycielką 😉 Zbliżająca się trzydziestka jest dla...
2015-04-24
Do książki Stephena Chbosky'ego wróciłam po prawie 10 latach. Jeszcze wtedy czytałam ją po tytułem "Charlie", teraz sięgnęłam po najnowsze wydanie już jako "Zalety bycia niewidzialnym".
Pierwsze rzuciło mi się w oczy to, jaka jest piękna. Nie tylko barwione brzegi, ale także sama okładka i środek. Po prostu musiałam ją mieć!
Charlie jest nastolatkiem, który jak większość w tym wieku, poszukuje własnego ja oraz akceptacji rówieśników. Jego perypetie poznajemy w formie listów bohatera do nieznanego przyjaciela. Zwierza mu się z każdej porażki, nowych znajomości, miłości. Bardzo lubię tą formę narracji i na szczęście lubiłam również te prawie 10 lat temu.
A jak mi się ją czytało po tylu latach i już jako dorosła osoba? Z przyjemnością wróciłam do jednej z kiedyś moich ulubionych powieści. Tak samo jak wtedy bardzo się wciągnęłam w historię Charliego, chociaż tym razem nie z poczuciem utożsamiania, ale z nutką nostalgii za tymi nastoletnimi czasami. Poczułam jakbym odwiedzała dawno nie widzianego przyjaciela. Jestem pewna, że spodoba się ona również osobom zbliżonym wiekiem do Charliego. Na tle niektórych obecnych topowych książek młodzieżowych ta zdecydowanie się wybija.
Do książki Stephena Chbosky'ego wróciłam po prawie 10 latach. Jeszcze wtedy czytałam ją po tytułem "Charlie", teraz sięgnęłam po najnowsze wydanie już jako "Zalety bycia niewidzialnym".
Pierwsze rzuciło mi się w oczy to, jaka jest piękna. Nie tylko barwione brzegi, ale także sama okładka i środek. Po prostu musiałam ją mieć!
Charlie jest nastolatkiem, który jak większość w...
2024-03-15
2024-03-11
Ojciec Anny jest sławnym dziennikarzem podróżniczym, czyli takim Makłowiczem. Cały czas jeździ po świecie, a żona i córka zawsze czekają na jego powroty. Anna niedawno skończyła liceum i czekają ją najdłuższe wakacje w życiu. Spędzi je jednak inaczej niż sobie wyobrażała. Nagle zaczyna widzieć w swoim rodzinnym mieście, Wrocławiu, smoki!! Niedługo potem jej ojciec znika, a ona zostaje porwana przez smoka...
Okazuje się, że jest w jakiś sposób związana z tym mitycznym stworzeniem i zamieszkuje na jednej z ukrytych przed światem wysp. Tam uczy się latania na smoku oraz opanowania mocy. W mieście wszyscy wydają się być szczęśliwi, choć są odcięci od "prawdziwego" świata. Czy jednak wszystko jest takie idealne? Ojciec Anny odkrył coś, co może im zagrażać i ktoś pragnie zdobyć tą wiedzę...
"Miasto smoków" jest naprawdę udanym debiutem Beaty Park. Świat przez nią stworzony jest niezwykle pomysłowy i oryginalny. Rzadko można teraz trafić na fantasy, które dzieje się w naszej codzienności, a już w Polsce to dopiero malutko. Bardzo mi się ten pomysł podobał. Smoki, których nie widzimy i nieznane nam wyspy?! Chciałabym, żeby to była prawda!
Czytało się też naprawdę sprawnie i szybko, jedynie według mnie treściowo książka bardziej mi przypominała powieść dla młodzieży, a pojawiają się wątki zdecydowanie dla dorosłych. Anna według mnie za szybko się z każdym zaprzyjaźnia, a jej matka mogłaby dostać nagrodę najbardziej wyluzowanego rodzica o ile nie wyrodnego ;D Wątek romansowy dosyć mi się podobał (szczególnie postać Williama!!!), choć ja bym trochę zwolniła ich tempo.
Co mogę powiedzieć, to jak bardzo bym teraz chciała przeczytać dalszy ciąg, mówi mi, że było warto! Nie mogę się już doczekać!
Ojciec Anny jest sławnym dziennikarzem podróżniczym, czyli takim Makłowiczem. Cały czas jeździ po świecie, a żona i córka zawsze czekają na jego powroty. Anna niedawno skończyła liceum i czekają ją najdłuższe wakacje w życiu. Spędzi je jednak inaczej niż sobie wyobrażała. Nagle zaczyna widzieć w swoim rodzinnym mieście, Wrocławiu, smoki!! Niedługo potem jej ojciec znika, a...
więcej mniej Pokaż mimo to2024-02-25
Ostatnio często wpadają w moje ręce powieści fantasy, a raczej romantasy. Choć „Bliźniacze korony” raczej nie należy w 100% do tej drugiej kategorii, ale o tym za chwilę 😉 Bardzo lubiłam fantastykę młodzieżową jako nastolatka i dopiero powoli teraz do niej wracam. Szczególnie kiedy powstaje ich teraz tak wiele…
Wren i Rose są bliźniaczkami, ale nigdy się nie poznały. Rose nawet nie wie o istnieniu swojej siostry! Jest przygotowywana do objęcia tronu Eany i przez lata karmiona nienawiścią do czarownic, które zabiły jej rodziców.
Wren jest czarownicą wychowywaną, by kiedyś przejąć tron Eany i życie Rose. To ona zna prawdę o dniu, kiedy się urodziły. Chce przywrócić magię do królestwa.
Kiedy zbliża się dzień ich 18tych urodzin, Wren zajmuje miejsce siostry, a Rose zostaje porwana przez Shena… Jak to się potoczy?
Fabuła po porwaniu jest nieco przewidywalna, np. od razu można przewidzieć kto w kim się zakocha. Co jest częste wiadomo, ale czasem może zaskakiwać 😂 Jednak jak mówiłam, nie jest do do końca romantasy, bo to nie miłość romantyczna jest tu najważniejsza, tylko ta siostrzana. Może dlatego wątek romansowy nie jest tu jakoś super dopracowany, bardziej jest to po prostu chemia między parami niż jakieś głębsze uczucie. Dużo bardziej podobał mi się wątek siostrzanych relacji.
Ale najmocniejszą stroną tej książki jest świat. Bardzo doceniam powieści fantasy, które nie przyprawiają mnie o ból głowy od początku opisami świata. Tutaj to było przedstawione w świetny sposób z idealnym wyczuciem. Nie było ani za mało ani za dużo szczegółów. I do tego chociaż część historii można przewidzieć, końcówka mnie zaskoczyła, nie powiem co dokładnie 😉
Także polecam, mi się ją czytało tak dobrze, że nie zauważałam co się dzieje wokół mnie ani która jest godzina ☺️ To znaczy, że jest dobra prawda? 😉 Czekam na dalsze tomy!!!!
Ostatnio często wpadają w moje ręce powieści fantasy, a raczej romantasy. Choć „Bliźniacze korony” raczej nie należy w 100% do tej drugiej kategorii, ale o tym za chwilę 😉 Bardzo lubiłam fantastykę młodzieżową jako nastolatka i dopiero powoli teraz do niej wracam. Szczególnie kiedy powstaje ich teraz tak wiele…
Wren i Rose są bliźniaczkami, ale nigdy się nie poznały. Rose...
2024-01-30
Książka "Nic piękniejszego od miłości" mnie zachwyciła i jednocześnie złamała serce... Nie mogłam doczekać się następnego tomu i nareszcie jest :D
Mijają 2 lata od wydarzeń z poprzedniej części. Emilia pragnie poukładać swoje życie na nowo. Dostaje propozycję pracy u kuzynki w jej ośrodku wypoczynkowym. Nowe zajęcie i miejsce bardzo przypada jej do gustu. Poznaje tam też pewnego Tomasza...
Przyznaję, że "Nic piękniejszego..." podobało mi się dużo bardziej, ale cieszę się ze szczęśliwego zakończenia dla Emilii. Pokazuje, że zawsze jest nadzieja na odwrócenie losu.
Książka "Nic piękniejszego od miłości" mnie zachwyciła i jednocześnie złamała serce... Nie mogłam doczekać się następnego tomu i nareszcie jest :D
Mijają 2 lata od wydarzeń z poprzedniej części. Emilia pragnie poukładać swoje życie na nowo. Dostaje propozycję pracy u kuzynki w jej ośrodku wypoczynkowym. Nowe zajęcie i miejsce bardzo przypada jej do gustu. Poznaje tam też...
2024-01-12
2023-02-04
Książkę Katarzyny Troszczyńskiej zdobyłam z autografem jeszcze na Targach Książki w Katowicach w 2022 roku. Jak widać, czekała trochę na kupce wstydu...
"Dobra rodzina" to historia oparta na faktach, co czyni ją jeszcze bardziej wstrząsającą... W 2006 roku ginie dziewczyna, niestety 3 dni później zostają odnalezione jej nagie zwłoki. Podejrzenie pada na jej młodszą siostrę i jej chłopaka. Jaka jest prawda?
Jest to mega, mega wciągająca historia. Jak już zaczęłam to nie mogłam przestać czytać! Polecam bardzo!
Książkę Katarzyny Troszczyńskiej zdobyłam z autografem jeszcze na Targach Książki w Katowicach w 2022 roku. Jak widać, czekała trochę na kupce wstydu...
"Dobra rodzina" to historia oparta na faktach, co czyni ją jeszcze bardziej wstrząsającą... W 2006 roku ginie dziewczyna, niestety 3 dni później zostają odnalezione jej nagie zwłoki. Podejrzenie pada na jej młodszą siostrę...
2023-12-31
2023-12-16
„Miłość w Krainie Czarów” Abioli Bello to świąteczny młodzieżowy romans. Brzmi dosyć standardowo, ale dawno nie czytałam tak ciepłej i właśnie takiej normalnej opowieści. Bez wulgaryzmów, bez patologicznej rodziny i gdzie nastolatkowie popełniają błędy stosownie do wieku itd.
Ariel i Trey chodzą od dawna do jednej szkoły, ale tak naprawdę za bardzo się nie znają. Ona jest artystką marzącą o dostaniu się do najlepszej uczelni plastycznej, on jest synem właścicieli Krainy Czarów, najstarszej księgarni prowadzonej przez czarnoskórą rodzinę. Marzy o karierze piosenkarza, ale boi się wystąpień publicznych. Wspólnie zbierają siły, by ratować rodzinny biznes przed bankructwem. Choć Trey ma dziewczynę, najpiękniejszą w szkole, zaczyna czuć coś do Ariel…
Bardzo podobało mi się, że wspomniana dziewczyna głównego bohatera nie jest, jak to często bywa, po prostu zła i tyle 🤷♀️
Jest oczywiście wredna, ale to nie wszystko. Do tego, to co wiadomo, że w końcu nastąpi z ich związkiem, jest jakoś naturalne. Książkę czyta się bardzo szybko i z lekkością. O każdym z bohaterów można coś opowiedzieć po przeczytaniu, co też w obecnych czasach jest rzadkością 😂
Muszę też wspomnieć, że dla mnie ta książka była też bardzo wzruszająca. Ariel przeżywa pierwsze święta bez ojca, a ja cały czas porównywałam to do moich pierwszych świąt bez dziadka…
Kończąc, MEGA wam polecam❗️
„Miłość w Krainie Czarów” Abioli Bello to świąteczny młodzieżowy romans. Brzmi dosyć standardowo, ale dawno nie czytałam tak ciepłej i właśnie takiej normalnej opowieści. Bez wulgaryzmów, bez patologicznej rodziny i gdzie nastolatkowie popełniają błędy stosownie do wieku itd.
Ariel i Trey chodzą od dawna do jednej szkoły, ale tak naprawdę za bardzo się nie znają. Ona jest...
W swojej pracy czytam dosyć dużo książek dla dzieci, są lepsze i gorsze. Są takie, które podobają się tylko dorosłym i takie, które tylko dzieciom ;)
"Nocny Rycerz" już po pierwszym czytaniu został jedną z moich ulubionych. Wiem też z doświadczenia, że młodszym czytelnikom również się spodoba! Ma nie tylko świetne ilustracje, ale również angażującą i ciekawą historią.
Przesłodkie Sowiątko marzy, by zostać rycerzem. Jakimś cudem udaje mu się dostać do Szkoły Rycerskiej.
Książeczka pokazuje, że warto walczyć o swoje marzenia oraz że siła i wielkość to nie wszystko.
Przesłodka, urocza historia. Naprawdę jestem nią zachwycona i nie mogę się doczekać kolejnych książek autora. Oby był dalej tak dobry, bo na razie jest dla mnie na poziomie mojej ulubionej Nicoli Kinnear.
W swojej pracy czytam dosyć dużo książek dla dzieci, są lepsze i gorsze. Są takie, które podobają się tylko dorosłym i takie, które tylko dzieciom ;)
więcej Pokaż mimo to"Nocny Rycerz" już po pierwszym czytaniu został jedną z moich ulubionych. Wiem też z doświadczenia, że młodszym czytelnikom również się spodoba! Ma nie tylko świetne ilustracje, ale również angażującą i ciekawą historią....