-
ArtykułyŚladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant8
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać438
-
ArtykułyZnamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant13
-
ArtykułyZapraszamy na live z Małgorzatą i Michałem Kuźmińskimi! Zadaj autorom pytanie i wygraj książkę!LubimyCzytać6
Biblioteczka
2012-06-02
2012-05-29
Mam mieszane uczzucia... Zdecydowany plus za kreowanie postaci, teksty i dialogi. Natomiast jeżeli chodzi o całą ogólną fabułę pierwszej części z zombie stworzonymi przez grę komputerową? Nie-ko-niecz-nie.
Frustruje mnie ta seria. Nie mogę zrozumieć jak to wszystko pokryje się z pierwowzorem z DH. Skoro przyszłość Nicka już się zmieniła to co z innymi książkami??
Mam mieszane uczzucia... Zdecydowany plus za kreowanie postaci, teksty i dialogi. Natomiast jeżeli chodzi o całą ogólną fabułę pierwszej części z zombie stworzonymi przez grę komputerową? Nie-ko-niecz-nie.
Frustruje mnie ta seria. Nie mogę zrozumieć jak to wszystko pokryje się z pierwowzorem z DH. Skoro przyszłość Nicka już się zmieniła to co z innymi książkami??
2012-10-25
2012-10-25
2011-09-04
jakoś nie mogłam się zabrać za tę książkę, ale w końcu mi się udało.
Muszę przyznać że czytało się calkiem dobrze, ale bez szaleństw. Cały świat stworzony przez autorkę na początku wydał mi się dziwny...,żeby nie powiedzieć nieciekawy. Dopiero kiedy już przywyczaiłam się do obcych nazw, terminów i bohaterów mogłam skupić się na samej akcji.
Ale po kolei...
Rosemarie czy też Rose, chociaż charakterna i zwariowana to nie podoba mi się jej służalcze oddanie wobec przyjaciółki. Oczywiście wszytsko jest ładnie wyjasnione. Dampiry służą morojom w roli strażników a w zamian morojowie podtrzymują gatunek dampirów. Ponadto dziewczyny długo się znają, są jak siostry itd. ale nadal mi się to nie podoba.
Wasylisa przynajmniej w tej części zyskała w moich oczach jeszcze mniejsze uznanie. Użalalające się nad sobą wampirki w depresji, które bawią się w emo, jakoś nie stanowią dobrej rozrywki. Przynajmniej dla mnie. Chociaz znów mamy pięknie przedstawioną sytuacje i możemy zrozumieć motywy jej przygnębienia....problemy z mocami, utrata rodziny, wykluczenie społeczne.hmmm. Poprostu jej nie lubię.
Dymitr. Uratował honor książki. Chociaz chyba nie istnieje sytuacja ktorej Dymitr by nie uratował :) Przedkładający obowiązki nad uczucia , niewzruszony strażnik, trochę przypomina mi bohaterów Dark Hunter series, autorstwa S. Kenyon. Moze dlatego tak go polubiłam,ale znów... jak mozna go nie lubić?
Mason. Przeczytałam na raz dwie pierwsze części i mogę powiedzieć tylko tyle, że naprawdę go polubiłam i nie wierzę do końca,że stało się z nim to, co się stało.
Christian- wątek z nim rozwinie się w drugiej części ale generalnie kto nie lubi alternatywnych, zbuntowanych przystojniaków wampirów, władających żywiołem ognia w ofensywie, czego zabraniało prawo morojów xD?
Ogólnie to książka nie jest strasznie mega wciągająca,ale spokojnie mozna przeczytać, chociażsby ze względu na Dymitra :P
UWAGA! Następna część jest dużo lepsza!
jakoś nie mogłam się zabrać za tę książkę, ale w końcu mi się udało.
Muszę przyznać że czytało się calkiem dobrze, ale bez szaleństw. Cały świat stworzony przez autorkę na początku wydał mi się dziwny...,żeby nie powiedzieć nieciekawy. Dopiero kiedy już przywyczaiłam się do obcych nazw, terminów i bohaterów mogłam skupić się na samej akcji.
Ale po kolei...
Rosemarie czy...
2011-07-15
Przeciągałam czytanie jej jak tylko mogłam,ale NIEczytanie sprawiało mi niemal fizyczny ból, więc tak oto siedzę i piszę dosłownie 3 minuty po zakończeniu lektury. Prawie 600 stron ebook'a to i tak o kolejne 600 za mało.
Zaczynając od samego poczatku warto wspomnieć że książka składa się z dwóch części. Pierwsza zaczyna sie w dniu w, którym ojciec Acherona, atlantydzki bóg Archon domaga się smierci swego jeszcze nienarodzonego syna. Przedstawiona jest w niej historia jego ludzkiego życia, romansu z Artemidą, ludzkiej smierci i boskich narodzin w wieku 21 lat. Część pierwszej księgi opowiadana jest z perspektywy ludzkiej siostry Acherona - Ryssy. Jej słowa zapisane są w postaci pamietnika, który w drugiej częsci ksiażki odgrywa znaczącą rolę.
Dalszy ciag ksiazki przedstawia wydarzenia z 2008( czyli tak zwane 'Nowadays' dla bohaterów), dziejące się w znanym i lubianym Nowym Orleanie. I tutaj nie pozostaje wiele do streszczania... Ash, chcąc jak zwykle zbić z tropu Atlantydy grupę archeologów, upokaża publicznie Soterię Kafieri vel. Tory, którą poznalismy już jako nastolatkę- nerda, chcącą pomóc swojej kuzynce Geary odnaleźć Atlantydę. Już wtedy potrafiła użec, a z biegiem czasu rozwinęła swoje zdolnosci :) Ash zaczyna zmagać się z uczuciem, które go przeraża, ale którego jednocześnie pragnie jak niczego innego na świecie.
W przeciwienstwie do części pierwszej, która pozostaje utrzymana w należytym nastroju, pozwalającym nam wczuć się w sytuacje i dosłownie porwać biegowi wydarzeń do takeigo stopnia, że chciałoby się wykrzyczeń na glos stek przekleństw i wziąć do ręki bicz, miecz, topór a najlepiej piłę łańcuchową....., częśc druga nie odbiega za bardzo od poprzednich ksiazek z serii dark hunter. Zachowuje należyty humor, charakterystyczny dla autorki oraz wartką akcję.
Podsumowując, począwszy od Fantasy Lover'a aż do Acherona jest to książka, którą z pewnoscią mogę nazwać najlepszą.
SPOILERUJĄC , nie mogłabym nie wspomnieć o 2 sytuacjach za które ozłociłabym panią Sherrilyn:)
*Tory z dziewczynami w Pandora's box u Tabithy
*Tory kiedy w końcu zaciągnęła Acherona do łóżka i w dosyć ' ciekawym' momencie odsuneła się, załozyła na nos okulary i wyjęła z szafki książkę z zaznaczonymi stronami pt. " How to ticckle his piccle" ( czy jakos tak, w każdym razie wiadomo o co chodzi xd ).
Nie będę opowiadać więcej ale zapewniam że byłoby o czym :)
Z pobocznych wątków i rzeczy ciekawych :
- poznajemy dokładnie oblicze wielkiej Niszczycielki ( Cięzko się przyznać ale jeszcze kilka części temu nabijałam się z miękkiego serca nieustraszonej Apollymi. Teraz rozumiejac motywy, jak można jej nie lubić? )
-dowiadujemy się wiele odnośnie Apolla, apollitów i ich przekleństwa.
(osobiscie jestem wdzięczna za te wyjaśnienia, bo cała sytuacja była nieco mętna)
-pojawia się Nick i rozwiązując swój problem z Satarą, przyspaża sobie nowego w postaci Strykeriusa, ale poza gniewem i checią zemsty możemy zobaczyć też tą dobrą stronę pana Gautier'a.
Chociaż wszystko teoretycznie skończyło się "jak zwykle" sama końcówka, czyli nadchodząca burza jak i słowa Ash'a: 'bring the rain',
są ni mniej ni wiecej symboliczną zapowiedzią kłopotów oraz ludzi gotowych stawić im czoła.
Przeciągałam czytanie jej jak tylko mogłam,ale NIEczytanie sprawiało mi niemal fizyczny ból, więc tak oto siedzę i piszę dosłownie 3 minuty po zakończeniu lektury. Prawie 600 stron ebook'a to i tak o kolejne 600 za mało.
Zaczynając od samego poczatku warto wspomnieć że książka składa się z dwóch części. Pierwsza zaczyna sie w dniu w, którym ojciec Acherona, atlantydzki bóg...
O ile na początku nie byłam zbyt optymistycznie nastawiona do kolejnej wampirzej serii, tak teraz pozostaje mi tylko tupać z oburzeniem i kwilić w poduszkę, że to już koniec.
Happy End? Można to tak nazwać, chociaż nie do końca. Osobiscie zakończyłabym pewne wątki inaczej. To wszystko skłania nas do zastanowienia się czy to aby NA PEWNO juz wszystko co autorka ma do powiedzenia na temat bohaterów Akademii..
Oczywiscie pozostaje jeszcze najnowsza seria Spin-off z której swiatło dzienne ujrzała już pozycja pt. " Bloodlines" a zaraz po niej nadejdzie "Golden lilly". Z tego co wyczytałam skupia się ona głównie na postaciach drugoplanowych z Vampire Academy, takich jak Sydney czy "podlotek"... ALE może usłyszymy jeszcze o Rose i Dymitrze? Pozostaje miec nadzieję i się przekonać.
A wracając do Akademii to coż, siłą rzeczy patrze teraz na całą serię jak na jedną wielką książkę i ciężko mi rozdzielić co działo się w której części, więc po prostu skupie się na zakończeniu.
Dosyć komiczną rzeczą o której nie mogę przestać mysleć są testy, którym byli poddawani przedstawiciele rodzin królewskich, kandydujących na wampirycznego monarchę. Pierwszy z nich był hmmm. zabawny. Braliscie kiedyś udział w biegu na orientacje? Albo byliscie na jakimkolwiek rajdzie? Taaak... to spewnością wyłoni króla/ową =)
Dalej..Adrian. Straszliwie mnie rozczarował swoją postawą : mam w d.pie to że koleś odbił mi dziewczynę i nic z tym nie zrobię. A gdzie krwawa bitwa Adrian vs. Dymitr xd?!
Eh. Jak już wspominałam brak mi ewidentnego zakończenia.
Mam jeszcze ogromny apetyt na solidną porcję newsów z Dworu, czy też dalej z uniwersytetu...
O ile na początku nie byłam zbyt optymistycznie nastawiona do kolejnej wampirzej serii, tak teraz pozostaje mi tylko tupać z oburzeniem i kwilić w poduszkę, że to już koniec.
Happy End? Można to tak nazwać, chociaż nie do końca. Osobiscie zakończyłabym pewne wątki inaczej. To wszystko skłania nas do zastanowienia się czy to aby NA PEWNO juz wszystko co autorka ma do...
Minęło sporo czasu ( dobrze ponad pół roku ) kiedy ostatni raz trzymałam książkę z serii DH w rękach. Analogiczznie był to oczywiscie acheron, który wywarł na mnie takie wrazenie, że stwierdziłam, że autorka nie mogła by już mnie niczym zaskoczyć i z pewnością był to szczyt jej pisarskich umiejetności. Potrzebowałam oddechu, ale oczywiscie kiedy człowiekowi zaczyna zwalać się na głowe duzo roboty (sesja lada dzień...) to nagle jest tyle innych rzeczy do zrobienia i tyyyle innych książek do przeczytania... I tak oto siedzę i piszę swe wypociny na temat One Silent Night.
Zgarnełam ebooka jakis rok temu kiedy jeszcze nie byłam w stanie znaleźć tłumaczenia, a że nie chchiało mi się poszukiwań wznawiać, zadowoliłam się wersją anglojęzyczną i jak zwykle jestem samej sobie wdzieczna za tę decyzję :)
Ale wracając do poprzedniej myśli... rzeczywiście Sherri nie udało się przebić tą częścią Acherona, choć nie jest to też najgorsza książka z serii.
Czytałam równolegle z nią Infinity i Invincible ( Chronicles of Nick) i sam wątek Nicka zaczyna mnie troszkę denerwować... Ale nie o nim chcę pisać:P
Przechodząc do meritum... Strykerius i Zephyra.
Moim skromnym zdaniem udana para. Podobał mi się wątek nieugiętej i bezlitosnej kobiety która nie okazywała swoich uczuć. Jej dialogi ze Stryker'em są obłędne.
Sam pan i władca daimonów zaskakuje. Moze nie aż tak, ponieważ w części z Wrenem i Maggie( chyba!?) pokazał swoją łagodniejszą stronę.
Przez jedną szaloną chwilę myslałam, że daimony zaczną się zmieniaćw niesmiertelnych i nie będą zmuszone polować na ludzkie dusze co doprowadzi do pokoju między nimi a łowcami, nie wspominając o pewnym 'alliance' zawartym między 3 osobami, których nie spodziewałabym się widziec razem:)
Wyszło jak wyszło....
Z dziwnych rzeczy ktore zapadają w pamięć po przeczytaniu ksiażki:
-demon Nim (uważam, że był przeuroczy)
-Po co Zephyra poof'nęła się na znikającą wyspęi zabrała ze sobą Tory skoro ta potem wgl nic nie zrobiła... to było bez sensu :)
Przeczytana w jedną noc, co świadczy o kunszcie pisarki. To naprawdę nie jest jej najlepsze dzieło a i tak nie mogłam się oderwać no i nawet się popłakałam kilka razy:P
Polecam!
ps. kolejna część to dream warrior,eh. A ja tak tęsknię za Kyrianem i Valeriusem:(
Minęło sporo czasu ( dobrze ponad pół roku ) kiedy ostatni raz trzymałam książkę z serii DH w rękach. Analogiczznie był to oczywiscie acheron, który wywarł na mnie takie wrazenie, że stwierdziłam, że autorka nie mogła by już mnie niczym zaskoczyć i z pewnością był to szczyt jej pisarskich umiejetności. Potrzebowałam oddechu, ale oczywiscie kiedy człowiekowi zaczyna zwalać...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to