Opinie użytkownika
Jakaż to jest słaba książka. Poza ładną okładką nie ma w sobie nic wartego uwagi. Wywiady są wyrywkowe, prowadzone pod tezę, krótkie i niepogłebione. Ot, taki folder reklamowy.
Pokaż mimo toTak. Tak. Tak. TEGO szukam w literaturze. O takiej głębi introspekcji połączonej z perfekcyjnie celnym językiem większość współczesnych pisarzy może tylko pomarzyć. Bierzcie i czytajcie.
Pokaż mimo toMam wrażenie, że Houellebecq pisze wciąż tę samą książkę. Ten sam główny bohater (zgorzkniały mężczyzna w średnim wieku), ta sama fabuła (mężczyzna dorabia się dużych pieniędzy i odkrywa na nowo radość życia poprzez wdzięki pięknej, bardzo młodej dziewczyny, chętnej w każdym momencie), to samo zakończenie (dziewczyna znika, mężczyzna popada w marazm i zwątpienie). Przy 4...
więcej Pokaż mimo toO co cały ten szum? Książka jest tylko zgrabnie opowiedzianą historią kobiety w norweskiej scenerii, trauma z dzieciństwa, trochę romansu, jakiś dramat, jakieś morderstwo, ot, taka kobieca obyczajówka. I nic więcej.
Pokaż mimo toCzegoś zabrakło. Zbyt to wszystko naiwne, powierzchowne, wtórne. Może dlatego, że pokolenie X to już nie moje pokolenie?
Pokaż mimo toUrok powieści z dzieciństwa, połączenie Szarej wilczycy i Winnetou. Są Indianie, są zwierzęta i jest las, jest podróż, jest dzikość i miłość. Jest dobrze.
Pokaż mimo toJeżeli wiem, że książka opowiada o dziecku „na granicy dorosłości” i jego perypetiach – prawdopodobnie jej nie przeczytam. Jeżeli książka ta została uznana przez New York Times za jedną z najlepszych książek roku – prawie na pewno jej nie przeczytam. A jeśli w dodatku jest porównywana do „Buszującego w zbożu” – nie przeczytam jej nigdy, będę ją omijać szerokim łukiem,...
więcej Pokaż mimo to
Wierzycie w pecha? W przeznaczenie? To może chociaż we wróżkę zębatkę? Nie? Nie szkodzi. Ono wierzy w was. Fuku wierzy w was. Fuku. Nieuchronna klątwa. Fuku. Historia, która się powtarza. Fuku. Jesteś Dominikańczykiem, i nic nie możesz na to poradzić. Fuku…
Fuku. Ciążące nad życiem Oscara od samego początku. Grubego, brzydkiego, nieporadnego Oscara, maniaka s-f i fantasy,...
Tak, jest po prostu o miłości. Tak, jest żywo, dosadnie, prawdziwie, obsesyjnie, i brudno. Ale jest jednocześnie tak prosto, z delikatnością i głębią, jakiej nie spotkałam jeszcze nigdzie.
Chwytający za gardło, serce i jaja - majstersztyk.
Nigdy nie zapomnę tego uczucia, gdy sięgnęłam po "Grę w klasy" po raz pierwszy (lat naście, w głowie bajzel). Ktoś do mnie mówi moim językiem. To niemożliwe. To się dzieje naprawdę.
Właściwa książka we właściwym czasie.
Akunina stać na więcej.
Tutaj dostajemy ciekawą historię, opowiedzianą charakterystycznym dla autora językiem, ale sposób prowadzenia fabuły - skróty, uproszczenia, pourywane wątki - sprawia, że książka wydaje się bardziej szkicem wielotomowej powieści niż zamkniętą całością.
A szkoda, bo dobrze się zapowiadało.
Nie tego się spodziewałam. Miało być filozoficzno-ironicznie, wyszło - przede wszystkim banalnie. Po takim autorze spodziewałabym się nieco bardziej dociekliwej i głębszej refleksji nad problemami z jakimi zmaga się człowiek XXI wieku. A tu mamy sztampę - generalnie wszystko masz, a szukasz nie wiadomo czego, marudzisz, nie wiesz czego chcesz, i ja Ci człowieku dam na to...
więcej Pokaż mimo to
Co może powstać ze skrzyżowania brazylijskiej telenoweli z książką kucharską? Turecki bestseller! Nie wierzycie?
A jednak. Elif Safak dziwnym sposobem udało się zachwycić swoją powieścią rzesze krytyków i czytelników na świecie oraz wywołać burzę w swoim ojczystym kraju, z pozwaniem do sądu włącznie. Trzeba przyznać, że temat wybrała aż nadto zręcznie. Konflikt...
Gniot, niestety. Mnóstwo bezcelowo użytych przekleństw, fabuła oparta na zaliczaniu przez bohatera kolejnych panienek, i brak jakichkolwiek wniosków, czy podsumowań, które tłumaczyłyby co autor chciał przekazać.
Aż trudno uwierzyć, że znalazł się na to wydawca.