Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Tytułowe rozmowy ze Stanglem stanową mniej niż 10% tej książki i z tego powodu czuję się oszukany. Większość książki zajmują:

A. wspomnienia innych uczestników tamtych wydarzeń (głównie esesmanów oraz więźniów), które są ciekawe, ale które lepiej jest poznać czytając ich pamiętniki (kilku więźniów, którzy przeżyli Treblinkę, takie napisało, np. Willenberg);

B. treści napisane przez autorkę książki, p. Sereny, które są nudne jak flaki z olejem i miejscami wręcz bezsensowne (autorka np. porównuje zeznania Stangla oraz jego żony na temat tego, w jaki sposób Stangl uciekł do Włoch - po co to robić, jaki to ma sens?).

Tytułowe rozmowy ze Stanglem stanową mniej niż 10% tej książki i z tego powodu czuję się oszukany. Większość książki zajmują:

A. wspomnienia innych uczestników tamtych wydarzeń (głównie esesmanów oraz więźniów), które są ciekawe, ale które lepiej jest poznać czytając ich pamiętniki (kilku więźniów, którzy przeżyli Treblinkę, takie napisało, np. Willenberg);

B. treści...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka składa się z 46 relacji osób, które miały nieszczęście być w pierwszych dniach PW1944 w warszawskiej dzielnicy Ochota. Relacje są krótkie, mają średnio dwie strony, być może dlatego książkę czyta się szybko.

Największy plus tej książki to to, że relacje są bardzo zwięzłe, mają duże stężenie dramatyzmu na stronę.

Największy minus natomiast jest taki, że wiele relacji jest do siebie podobnych i opisuje to samo. Np. informacja o tym, że ronowcy chodzili w nocy po zieleniaku i wybierali młode dziewczyny do zgwałcenia jest w prawie każdej relacji. Moim zdaniem autorka mogła wykonać lepszą pracę, zachęcając opowiadających, by położyli nacisk na zdarzenia, których mało kto był świadkiem.

Książka składa się z 46 relacji osób, które miały nieszczęście być w pierwszych dniach PW1944 w warszawskiej dzielnicy Ochota. Relacje są krótkie, mają średnio dwie strony, być może dlatego książkę czyta się szybko.

Największy plus tej książki to to, że relacje są bardzo zwięzłe, mają duże stężenie dramatyzmu na stronę.

Największy minus natomiast jest taki, że wiele...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

To nie jest książka dla miłośników historii. Jest w niej za dużo opisów wyglądu ludzi i przedmiotów, a za mało "mięsa".

To nie jest książka dla miłośników historii. Jest w niej za dużo opisów wyglądu ludzi i przedmiotów, a za mało "mięsa".

Pokaż mimo to

Okładka książki Wśród koszmarnej zbrodni - notatki więźniów Sonderkommando Teresa Cegłowska, Danuta Czech, Tadeusz Iwaszko, Barbara Jarosz, Irena Polska, Kazimierz Smoleń
Ocena 8,8
Wśród koszmarn... Teresa Cegłowska, D...

Na półkach:

Książka składa się z relacji/pamiętników sześciu Żydów, którzy pracowali w Sonderkommando, a więc bezpośrednio uczestniczyli w procesie zagłady, np. przenosząc zwłoki z komór gazowych do krematoriów.

Większość tych relacji zachowała się w ten sposób, że ich autorzy spisali je na papierze, schowali do butelek/słoików/menażek i zakopali w ziemi, po czym zostali zamordowani, czego się spodziewali, będąc bezpośrednimi świadkami procesu zagłady.

Mają one bardzo zróżnicowany poziom. Jednak nie jest on podyktowany umiejętnościami literackimi, a tym, jak dobrze dana relacja się zachowała. Niestety większość tych "schowków" uległa zniszczeniu/zawilgoceniu, przez co część tekstu okazała się być nieczytelna. Te fragmenty przypominają "gap test" z lekcji języka obcego, jest to największy minus tej książki.

Jednak sam fakt czytania relacji osób, które są świadome tego, że wkrótce zostaną zamordowane, ma niesamowity wydźwięk. Jest to trochę jak rozmowa z osobą z zaświatów. Szczególnie, że część tych relacji została odkryta wiele lat po wojnie, np. w 1962.

Książka składa się z relacji/pamiętników sześciu Żydów, którzy pracowali w Sonderkommando, a więc bezpośrednio uczestniczyli w procesie zagłady, np. przenosząc zwłoki z komór gazowych do krematoriów.

Większość tych relacji zachowała się w ten sposób, że ich autorzy spisali je na papierze, schowali do butelek/słoików/menażek i zakopali w ziemi, po czym zostali zamordowani,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Ponieważ zapisków tych autor nigdy nie planował wydawać w formie książki, dla osób niezainteresowanych tematem może być to ciężka lektura. Dla takich osób lepszym wyborem będzie książka Makowera czy Lewina. Ponadto, Czerniaków prowadził ten dziennik w sposób bardzo "poprawny politycznie". Nie pisał nic o wiadomościach o mordowaniu Żydów np. w Chełmnie nad Nerem, których musiał być świadomy. Często też informację o brutalnych egzekucjach Żydów zapisuje jako "tej nocy zmarło 50 osób". Przyczyną pewnie jest obawa o odebranie mu notatnika przez Niemców, co mogłoby sprowadzić na niego kłopoty.

W lekturze jednak pomaga masa przypisów wyjaśniających wydarzenia, o których pisze Czerniaków. Zdarza się, że zajmują one ponad pół strony.

Podsumowując, książkę polecam tylko osobom zainteresowanym tematyką, które już mają sporą wiedzę o problematyce getta warszawskiego. Ja jestem taką osobą i mi książkę czytało się dość szybko.

Chyba jedyne wydanie tej pozycji pochodzi z 1983, co sprawia, że wszystkie egzemplarze są już zniszczone i to niestety nie wzmaga przyjemności z czytania.

Ponieważ zapisków tych autor nigdy nie planował wydawać w formie książki, dla osób niezainteresowanych tematem może być to ciężka lektura. Dla takich osób lepszym wyborem będzie książka Makowera czy Lewina. Ponadto, Czerniaków prowadził ten dziennik w sposób bardzo "poprawny politycznie". Nie pisał nic o wiadomościach o mordowaniu Żydów np. w Chełmnie nad Nerem, których...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Doskonała książka. Dziwię się, że jest tak mało popularna (jestem pierwszą osobą, która wystawiła jej ocenę).

Czytałem wiele wspomnień z okresu akcji lipcowej lub powstania w getcie. Natomiast unikatowość pozycji polega na tym, że około jej połowa poświęcona jest okresowi po symbolicznym upadku powstania '43 (16 maja 1943), w którego czasie autor wraz z początkowo dość liczną ludnością żydowską ukrywa się w ruinach byłego getta. Jest dla mnie realne, że z osób, które tego doświadczyły, autor jest jedyną, której udało się przetrwać i jednocześnie spisać swoje wspomnienia.

Najberg ten okres opisuje chronologicznie, kreśląc szczegółowo jak grupa ukrywających się z dnia na dzień staje się coraz mniejsza. Giną oni na rozmaite sposoby, w większości jednak przypadków wykryci przez Niemców, którzy na wciąż przeszukują teren w poszukiwaniu Żydów, których chcą zabić.

Jest takie powiedzenie, że śmierć jednego człowieka to tragedia, a śmierć miliona ludzi to statystyka. Wszyscy wiedzą, że w czasie wojny zginęły miliony Żydów. Dzięki wspomnieniom Najberga możemy te miliony zamienić na miliony jednostek, ponieważ wymienia on tych ludzi z nazwiska, profesji, wieku, płci, różnych innych szczegółów, a w końcu także ze sposobu, w jaki znaleźli swoją śmierć.

Doskonała książka. Dziwię się, że jest tak mało popularna (jestem pierwszą osobą, która wystawiła jej ocenę).

Czytałem wiele wspomnień z okresu akcji lipcowej lub powstania w getcie. Natomiast unikatowość pozycji polega na tym, że około jej połowa poświęcona jest okresowi po symbolicznym upadku powstania '43 (16 maja 1943), w którego czasie autor wraz z początkowo dość...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Autor z pewnością ma dużą wiedzę praktyczną na temat negocjacji i sporo z tej książki można się dowiedzieć.

Niestety jest w niej mnóstwo lania wody w celu zwiększenia objętości. Bez tego pozycja pewnie nie zasługiwałaby na miano książki, a broszury. Szkoda, że zamiast tego autor nie zawarł w książce więcej "mięsa".

Autor z pewnością ma dużą wiedzę praktyczną na temat negocjacji i sporo z tej książki można się dowiedzieć.

Niestety jest w niej mnóstwo lania wody w celu zwiększenia objętości. Bez tego pozycja pewnie nie zasługiwałaby na miano książki, a broszury. Szkoda, że zamiast tego autor nie zawarł w książce więcej "mięsa".

Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka warta przeczytania dla każdego zainteresowanego tematem. Oprócz wspomnień zawiera ona także informacje o działaniu wielu mechanizmów będących na wyposażeniu ówczesnych okrętów podwodnych.

Jednak jest ona napisana nieco chaotycznie (bieżące wspomnienia autora poprzeplatane ogólnymi refleksjami, a także refleksjami z czasów powojennych). Nie podoba mi się podział na rozdziały. Polskie tłumaczenie zawiera sporo błędów stylistycznych i interpunkcyjnych.

Zdarza się, ze opis najbardziej interesujących wydarzeń (jak np. zatopienie wrogiego okrętu) zajmuje zaledwie pół strony.

Dlatego jeśli chcesz przeczytać jedną książkę z tego zakresu, to dużo lepiej jest sięgnąć po tę autorstwa Hirschfelda.

Książka warta przeczytania dla każdego zainteresowanego tematem. Oprócz wspomnień zawiera ona także informacje o działaniu wielu mechanizmów będących na wyposażeniu ówczesnych okrętów podwodnych.

Jednak jest ona napisana nieco chaotycznie (bieżące wspomnienia autora poprzeplatane ogólnymi refleksjami, a także refleksjami z czasów powojennych). Nie podoba mi się podział na...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Pozycja ta ma na pewno dużą wartość jako źródło historyczne. Jednak jako książkę czyta się ją słabo. Dzienne raporty są bardzo podobne do siebie. Informują, ile znaleziono/wysadzono bunkrów, ilu pojmano/zabito Żydów, ile rannych/zabitych zostało Niemców.

Z perspektywy dzisiejszej wiedzy historycznej jest w niej również sporo błędów. Autor nie odróżnia ŻZW od ŻOB (nie ma w tym oczywiście nic dziwnego), a także nie ma wzmianki o zbiorowym samobójstwie popełnionym w bunkrze przy Miłej (jest tylko informacja o wykryciu tego bunkra i zneutralizowaniu go).

Raport jest dostępny za darmo tu:
https://ipn.gov.pl/download/1/380034/RaportSTROOPA.pdf

Pozycja ta ma na pewno dużą wartość jako źródło historyczne. Jednak jako książkę czyta się ją słabo. Dzienne raporty są bardzo podobne do siebie. Informują, ile znaleziono/wysadzono bunkrów, ilu pojmano/zabito Żydów, ile rannych/zabitych zostało Niemców.

Z perspektywy dzisiejszej wiedzy historycznej jest w niej również sporo błędów. Autor nie odróżnia ŻZW od ŻOB (nie ma w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka niezła, szybko się ją czyta. Jest podobna do książki Willenberga "Bunt w Treblince".

Jednak zdecydowanie najlepsza relacja z pierwszej ręki z Treblinki to ta autorstwa Krzepickiego, do przeczytania tu:
https://cbj.jhi.pl/documents/705737/155/

Książka niezła, szybko się ją czyta. Jest podobna do książki Willenberga "Bunt w Treblince".

Jednak zdecydowanie najlepsza relacja z pierwszej ręki z Treblinki to ta autorstwa Krzepickiego, do przeczytania tu:
https://cbj.jhi.pl/documents/705737/155/

Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka jest rozwinięciem zeznań autora, które złożył on w 1948 w Łodzi, a które dostępne są tu:
https://cbj.jhi.pl/documents/720534/2/

Ja najpierw przeczytałem te zeznania, a dopiero potem książkę i niestety trochę się rozczarowałem. W porównaniu do zeznań, książka jest rozwodniona i mam wrażenie, że podkoloryzowana. Z tego powodu miłośnikom historii polecam nie książkę, a zeznania.

Jedynie mała część książki poświęcona jest tytułowemu buntowi. Większość jej to przeżycia autora przed buntem, i po buncie (które jednak są bardzo ciekawe).

Książka jest rozwinięciem zeznań autora, które złożył on w 1948 w Łodzi, a które dostępne są tu:
https://cbj.jhi.pl/documents/720534/2/

Ja najpierw przeczytałem te zeznania, a dopiero potem książkę i niestety trochę się rozczarowałem. W porównaniu do zeznań, książka jest rozwodniona i mam wrażenie, że podkoloryzowana. Z tego powodu miłośnikom historii polecam nie książkę,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka przereklamowana. Chyba najmniej interesująca, jaką czytałem w tej tematyce. Częściowo dlatego, że autor przebywał w obozach pracy, a nie obozach zagłady.
Jeśli ktoś chce przeczytać coś naprawdę wstrząsającego w tej tematyce, to polecam reportaże osób o nazwiskach: Krzepicki oraz Bel Winer (Grojnowski).

Książka przereklamowana. Chyba najmniej interesująca, jaką czytałem w tej tematyce. Częściowo dlatego, że autor przebywał w obozach pracy, a nie obozach zagłady.
Jeśli ktoś chce przeczytać coś naprawdę wstrząsającego w tej tematyce, to polecam reportaże osób o nazwiskach: Krzepicki oraz Bel Winer (Grojnowski).

Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka ta jest dostępna za darmo pod adresem:
https://cbj.jhi.pl/documents/705737/155/

Chociaż o obozach zagłady napisano wiele, relacji z pierwszej ręki nie ma tak dużo. I nie mam tu na myśli osób, które gdzieś z daleka widziały, jak Żydzi są prowadzeni do komór gazowych. Mówię o osobach, które (pod groźbą rozstrzelania) bezpośrednio uczestniczyły w niemieckiej fabryce śmierci. Abram Krzepicki był jedną z nich, a jego relacja jest jedną z dwóch (autor drugiej to Szlama Ber Winer) najbardziej wstrząsających relacji z Holokaustu z pierwszej ręki, jakie czytałem.

Książka ta jest dostępna za darmo pod adresem:
https://cbj.jhi.pl/documents/705737/155/

Chociaż o obozach zagłady napisano wiele, relacji z pierwszej ręki nie ma tak dużo. I nie mam tu na myśli osób, które gdzieś z daleka widziały, jak Żydzi są prowadzeni do komór gazowych. Mówię o osobach, które (pod groźbą rozstrzelania) bezpośrednio uczestniczyły w niemieckiej fabryce...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka jest dostępna za darmo w formie elektronicznej pod tym adresem:
https://cbj.jhi.pl/documents/747169/117/

Przeczytałem tylko część drugą, od 22 lipca 1942 wzwyż.

Książka jest dostępna za darmo w formie elektronicznej pod tym adresem:
https://cbj.jhi.pl/documents/747169/117/

Przeczytałem tylko część drugą, od 22 lipca 1942 wzwyż.

Pokaż mimo to

Okładka książki Reportaże z warszawskiego getta Perec Opoczyński, Monika Polit
Ocena 7,1
Reportaże z wa... Perec Opoczyński, M...

Na półkach:

Akcja książki dzieje się przed akcją likwidacyjną (lato 1942), więc nie znajdziemy w niej reportażu z tego wydarzenia.
Reportaże mają zróżnicowany poziom i nie są powiązane ze sobą, więc możemy je czytać w dowolnej kolejności. Niektóre mi się dłużyły. Najbardziej zaś podobała mi się Księga Parówki i od niej proponuję zacząć.

Akcja książki dzieje się przed akcją likwidacyjną (lato 1942), więc nie znajdziemy w niej reportażu z tego wydarzenia.
Reportaże mają zróżnicowany poziom i nie są powiązane ze sobą, więc możemy je czytać w dowolnej kolejności. Niektóre mi się dłużyły. Najbardziej zaś podobała mi się Księga Parówki i od niej proponuję zacząć.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka jest nieco chaotycznie napisana, przydałby się lepszy podział na rozdziały. Niektóre z nich zostały napisane przez żonę autora, co nie jest wyraźnie zaznaczone. Niektóre fragmenty, szczególnie te o rodzinie autora, są nudnawe.
Jednakże opis codziennych wydarzeń podczas wielkiej akcji likwidacyjnej, który stanowi większość książki, jest świetny. Chociaż Żydzi nie wiedzieli wtedy, że to wywózka na śmierć, to większość czuła, że lepiej nie wyjeżdżać. Dlatego organizowane były łapanki, blokady, z których ludzie wszelkimi sposobami starali się wydostać, w większości z marnym skutkiem.
Polecam tę książkę każdej osobie zainteresowanej drugą wojną światową, a w szczególności mieszkańcom Warszawy, którzy po jej lekturze z większą zadumą będą spacerowali ulicami Woli i Śródmieścia.

Książka jest nieco chaotycznie napisana, przydałby się lepszy podział na rozdziały. Niektóre z nich zostały napisane przez żonę autora, co nie jest wyraźnie zaznaczone. Niektóre fragmenty, szczególnie te o rodzinie autora, są nudnawe.
Jednakże opis codziennych wydarzeń podczas wielkiej akcji likwidacyjnej, który stanowi większość książki, jest świetny. Chociaż Żydzi nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Usiadłem do tej książki jako miłośnik historii i się rozczarowałem. Jest to książka znacznie bardziej obyczajowa, aniżeli historyczna. Aspektów historycznych (poza tym oczywistym, że wszyscy się ukrywają i żyją w strachu) jest jak na lekarstwo. Jest za to sporo aspektów obyczajowych, takich jak opis życia codziennego i kłótni mieszkańców kryjówki.

Usiadłem do tej książki jako miłośnik historii i się rozczarowałem. Jest to książka znacznie bardziej obyczajowa, aniżeli historyczna. Aspektów historycznych (poza tym oczywistym, że wszyscy się ukrywają i żyją w strachu) jest jak na lekarstwo. Jest za to sporo aspektów obyczajowych, takich jak opis życia codziennego i kłótni mieszkańców kryjówki.

Pokaż mimo to

Okładka książki Ekonometria Marek Gruszczyński, Maria Podgórska
Ocena 4,7
Ekonometria Marek Gruszczyński,...

Na półkach:

Jest to w mojej opinii mało udana książka. Ciężko jest z niej samemu nauczyć się ekonometrii od zera. Mi się to udało, ale zostało to okupione dużym nakładem czasu. Nieco lepsza jest jej nowsza wersja, a mianowicie "Ekonometria I Badania Operacyjne. Podręcznik Dla Studiów Licencjackich".

Jest to w mojej opinii mało udana książka. Ciężko jest z niej samemu nauczyć się ekonometrii od zera. Mi się to udało, ale zostało to okupione dużym nakładem czasu. Nieco lepsza jest jej nowsza wersja, a mianowicie "Ekonometria I Badania Operacyjne. Podręcznik Dla Studiów Licencjackich".

Pokaż mimo to


Na półkach:

Do około połowy książkę czyta się jednym tchem, jest ona bardzo interesująca. Ta część to opowieść o mafijnej Polsce lat 90. W drugiej natomiast części główna narracja obejmuje nieudolne próby wybielania się H. Niewiadomskiego. To już jest nieinteresujące i nie dałem rady przebrnąć przez całość.

Do około połowy książkę czyta się jednym tchem, jest ona bardzo interesująca. Ta część to opowieść o mafijnej Polsce lat 90. W drugiej natomiast części główna narracja obejmuje nieudolne próby wybielania się H. Niewiadomskiego. To już jest nieinteresujące i nie dałem rady przebrnąć przez całość.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Książkę tę można ocenić z dwóch stron.
Pierwsza to treść. Za to daję 10/10, bo Rollo Tomassi był jednym z pierwszych, który zebrał zespół myśli i teorii, które rozwijały się od lat dziewięćdziesiątych wśród mężczyzn aktywnie zastanawiających się, co sprawia, że mężczyzna w oczach kobiety jest atrakcyjny, a co dziś nazywa się jako "red pill". Co ciekawe, są to rzeczy kompletnie inne niż te, które można usłyszeć w mediach czy od koleżanek.
Druga to styl. Za to daję 1/10. To tak naprawdę nie jest książka, tylko luzem zebrany wpis dziesiątek/setek wpisów na blogu Tomassiego. To powoduje, że książka nie ma żadnej narracji, a tematy zmieniają się bez żadnego sensu i logicznego ciągu. Nigdy w życiu nie czytałem bardziej chaotycznie napisanej "książki".
Ponieważ ja już przed przeczytaniem książki miałem dużą wiedzę w temacie, nie dałem rady doczytać jej do końca (ze względu na ten tragiczny styl).
Jeśli ktoś jest zainteresowany tymi ideami, to zamiast czytać tę książkę, moim zdaniem lepiej jest zaobserwować kilka/kilkanaście tematycznych kont na twitterze, które z grubsza powielają myśli tej książki. Można zacząć od konta "Rational Male Quotes".

Książkę tę można ocenić z dwóch stron.
Pierwsza to treść. Za to daję 10/10, bo Rollo Tomassi był jednym z pierwszych, który zebrał zespół myśli i teorii, które rozwijały się od lat dziewięćdziesiątych wśród mężczyzn aktywnie zastanawiających się, co sprawia, że mężczyzna w oczach kobiety jest atrakcyjny, a co dziś nazywa się jako "red pill". Co ciekawe, są to rzeczy...

więcej Pokaż mimo to