Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Początek spoko, końcówka spoko, ale ten dziadyzm pośrodku

Początek spoko, końcówka spoko, ale ten dziadyzm pośrodku

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Trochę jednak zdejmuje ciężar życia z człowieka

Trochę jednak zdejmuje ciężar życia z człowieka

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Spoko, ale to nie ten gatunek. To jest obyczajówka - saga rodzinna - z "domem holendrów" mi się kojarzyło najbardziej. Tak, może być czytana przez dzieci bo nie ma brutalnej przemocy ani seksu (tylko aluzje), ale tego nie czyta się jak książkę skierowaną do dzieci.
To opowieść o dorastaniu zamkniętym, dokończonym; bohaterowie są dosyć dobrymi, bardzo inteligentnymi dziećmi, robią wszystko poprawnie i kończą jako zupełnie zwyczajni dorośli. Ja ciągle nie chcę skończyć jako zupełnie zwyczajny dorosły, a co dopiero kiedy miałam dwanaście lat.

Spoko, ale to nie ten gatunek. To jest obyczajówka - saga rodzinna - z "domem holendrów" mi się kojarzyło najbardziej. Tak, może być czytana przez dzieci bo nie ma brutalnej przemocy ani seksu (tylko aluzje), ale tego nie czyta się jak książkę skierowaną do dzieci.
To opowieść o dorastaniu zamkniętym, dokończonym; bohaterowie są dosyć dobrymi, bardzo inteligentnymi...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

To dokładnie to, czego chciałam, tylko może trochę za krótkie. Paradoksalnie mam też nadzieję, że kolejny (ostatni?) tom nie pojawi się jeszcze za szybko, tak żebym mogła najpierw jeszcze raz porządnie przeżyć dotychczasowe.

Will jest moim baby. Blake też jest moim baby. Abby to chyba moja reprezentacja, jak sądzę. Podoba mi się, (jak zawsze) bardzo lekki styl Silencio, ich książki bardzo szybko się czyta, prawie wszystko co znajduje się na stronie ma znaczenie i zostanie później przywołane, nie ma zbędnych szczegółów, zbędnych dialogów ani w ogóle przerostu formy nad treścią. Chociaż czasem trochę wolałabym żeby język był mniej potoczny, ale to drobiazg.
Podoba mi się, że bohaterowie mocno ewoluują, że ich wzajemne relacje to nie papierowe etykiety: "chłopak". "przyjaciółka". "starszy kolega który z początku ci imponuje, ale to Złe Towarzystwo". Jest miejsce na humor i prawdziwą przyjaźń opartą na wzajemnym wspieraniu się. Są nieoczywistości.

Właśnie. W książkach Silenio nie ma moralnego centrum wszechświata, ani nie ma postaci wszechwiedzących. Wszyscy podejmują decyzje bazując na ograniczonej wiedzy, i często bardzo się od siebie różnią.

i jeszcze jedno:
mam na google drive 'Every me', jeśli ktoś w wieku trzynastu lat potrafi zacząć pisać opowiadanie, w wieku około szesnastu powiedzmy je domknąć, w sumie 900 stron A4, ciągle zdolnych spowodować wybuchy śmiechu, niesamowicie łatwych w odbiorze bo autor/ka skupia się zawsze na najbardziej interesującym, to czy nie są oni... cóż, jakby geniuszem?
zawsze kiedy myślę o Silencio jest mi bardzo smutno, że ich twórczość przechodzi prawie w ogóle bez echa.

To dokładnie to, czego chciałam, tylko może trochę za krótkie. Paradoksalnie mam też nadzieję, że kolejny (ostatni?) tom nie pojawi się jeszcze za szybko, tak żebym mogła najpierw jeszcze raz porządnie przeżyć dotychczasowe.

Will jest moim baby. Blake też jest moim baby. Abby to chyba moja reprezentacja, jak sądzę. Podoba mi się, (jak zawsze) bardzo lekki styl Silencio,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Oczekiwałam lekkiej, zabawnej komedii romantycznej z jakąś tajemnicą do rozwiązania (supernatural), a dostałam szczegółowy opis niezbyt interesujących realiów warszawy..? niestety, "rzeczywistość" polska w fikcji literackiej jest dla mnie interesująca tylko kiedy opisuje ją Żulczyk.

O i tak. Więcej nie napiszę, bo w sumie nie mam ochoty się pastwić. Jestem tylko rozczarowana, nie oburzona.

Oczekiwałam lekkiej, zabawnej komedii romantycznej z jakąś tajemnicą do rozwiązania (supernatural), a dostałam szczegółowy opis niezbyt interesujących realiów warszawy..? niestety, "rzeczywistość" polska w fikcji literackiej jest dla mnie interesująca tylko kiedy opisuje ją Żulczyk.

O i tak. Więcej nie napiszę, bo w sumie nie mam ochoty się pastwić. Jestem tylko...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Bardzo fajne czytadła, ta i poprzednia. Z bohaterami nie polubiłabym się gdybym spotkała się z nimi w życiu, bo wyznajemy kompletnie różne systemy wartości. W książce jednak ich sposób myślenia / odczuwania jest na tyle dobrze przedstawiony, że im kibicuję.

Największy minus: za dużo, zbyt długich fragmentów ze zdaniami. Krótkimi. Jak najkrótszymi. I niby wiem, że bohaterowie straumatyzowani & zakochani, wszystko aż w nich kipi. Ale po prostu za dużo tego było. Albo nie wiem. Za długich? Może jeśli poszatkowany jest jeden dwuzdaniowy paragraf, to OK? Nic się nie dzieje, bohater siedzi i myśli, i kilka poszarpanych zdań odzwierciedla gwałtowoność jego uczuć? A długie fragmenty z krótkimi zdaniami pozostają zarezerwowane dla "akcji pod Arsenałem"? Wtedy nie rzucałoby się to tak w oczy. A teraz. Niestety. Wszystko inne było super, a nad tym miałam ochotę zaczynać drinking game.

podsumowanie:
8/10 - 1 = 7/10! świetna w swojej kategorii!

Bardzo fajne czytadła, ta i poprzednia. Z bohaterami nie polubiłabym się gdybym spotkała się z nimi w życiu, bo wyznajemy kompletnie różne systemy wartości. W książce jednak ich sposób myślenia / odczuwania jest na tyle dobrze przedstawiony, że im kibicuję.

Największy minus: za dużo, zbyt długich fragmentów ze zdaniami. Krótkimi. Jak najkrótszymi. I niby wiem, że...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Lawina i kamienie. Pisarze wobec komunizmu Anna Bikont, Joanna Szczęsna
Ocena 7,2
Lawina i kamie... Anna Bikont, Joanna...

Na półkach: ,

Wspaniała!, trochę mi się dłużyła, ale pisarze są błyskotliwi więc było dużo humoru, dużo ciekawych wniosków i piękny język. W związku z tym że mi się dłużyła cieszę się, że nie sięgałam ostatnio po żadną osobistą biografię. Aha i:
wspaniałe jest to, że ta książka ma dużo wyrozumiałości do ludzi, przestawia różne punkty widzenia, przestawia potknięcia WSZYSTKICH. Wszystkim nam się zdarza nie być najlepszym człowiekiem. Herbertom i Iwaszkiewiczom, i Borowskim - też. Nie wychwyciłabym tego z biografii.

Jedna z takich książek podczas których czytania ogarniam, jak wielkie mam braki z historii powojennej, do której nigdy w szkole nie dotarliśmy. A to co było w podręczniku strasznie nudne, pełne drobiazgów, nazwisk i dat.
I jak mało rozumiem z historii międzywojennej, bo między datą dzienną jedną a drugą gubi się wnioski i uczucia, jakie mogli mieć na temat wydarzeń tamci ludzie. Fajnie byłoby móc takowe usłyszeć, z różnych perspektyw.

Wspaniała!, trochę mi się dłużyła, ale pisarze są błyskotliwi więc było dużo humoru, dużo ciekawych wniosków i piękny język. W związku z tym że mi się dłużyła cieszę się, że nie sięgałam ostatnio po żadną osobistą biografię. Aha i:
wspaniałe jest to, że ta książka ma dużo wyrozumiałości do ludzi, przestawia różne punkty widzenia, przestawia potknięcia WSZYSTKICH. Wszystkim...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Do ludzi przekonanych że jedyną alternatywą dla pushbacków jest całkowite otwarcie naszych świętych granic: PUSHBACKI NIE SĄ SKUTECZNYM ŚRODKIEM ODSTRASZAJĄCYM UCHODŹCÓW. Przez nie te nasze święte granice ciekną. Adam Sokołowski: "Migranci, którzy mogliby dzwonić z ośrodków do swoich rodzin z informacją, że w Polsce czekają na nich zakończone deportacją procedury, dzwonili do nich z Niemiec, mówiąc, że się udało, choć było ciężko. W ten sposób, zamiast całą operację zdławić w zarodku, napędzano ją. Rządowi PiS opłacało się pielęgnować kryzys i szczuć na obcych, by móc znowu przedstawiać się jako jedyna formacja dbająca o bezpieczeństwo Polaków."

Wszystko co robi PiS służy wyłącznie utrzymaniu władzy i tylko w tym są skuteczni.

Mnie osobiście najbardziej w sytuacji na białoruskiej granicy oburza coś innego (bo jestem samolubna):

"Inwigilacja była powszechna. Pogranicznicy, żołnierze, policjanci i terytorialsi zatrzymywali i przeszukiwali ludzi bez powodu. Wappa wspomina znajomą, która po prostu szła z plecakiem skrajem lasu. To wystarczyło. Uzbrojeni ludzie rzucili ją na ziemię, celując jej długą bronią w głowę. Prawdopodobnie byli to terytorialsi, ale pewności nie ma, bo nie nosili odznaczeń.
Normą stały się nieuzasadnione zatrzymania na drodze. Jak na filmie sensacyjnym człowiekowi drogę zajeżdżało cywilne auto, z którego wyskakiwali ludzie z bronią. Mierzenie w kierowcę było na porządku dziennym.
Katarzyna osobiście przeżyła jedną taką 'kontrolę', gdy wyskoczyło na nich aż sześciu żołnierzy. Walili pięściami w karoserię auta, w potoku 'kurew' i 'chujów' żądali wydania kluczyków, wszystko bez podania skrawka powodu. Gdy zwróciła im uwagę, że w aucie jest czwórka roztrzęsionych dzieci, usłyszała, że utrudnia śledztwo.
Jak wytłumaczyć dziecku, że człowiek w polskim mundurze może zachowywać się jak bandyta? I że ofiara takiego ataku nic nie może zrobić, bo żołnierz jest chroniony z góry?
A co miała powiedzieć swoim dzieciom przyjaciółka Katarzyny, która odwożąc je do szkoły, natrafiła na widok jak z inscenizacji hitlerowskiej okupacji. Na poboczu drogi klęczało kilkunastu śniadych ludzi, nad nimi, jak pluton egzekucyjny, szpaler polskich żołnierzy mierzący do nich z broni. Dzieci długo ją pytały, czy 'tamci panowie będą ich zabijać'."


Ci ludzie są tak traktowani tylko dlatego, że chcą postępować zgodnie z własnym sumieniem.
Najwyraźniej w Polsce tylko ultrakonserwatyści mają prawo mieć sumienie.

Do ludzi przekonanych że jedyną alternatywą dla pushbacków jest całkowite otwarcie naszych świętych granic: PUSHBACKI NIE SĄ SKUTECZNYM ŚRODKIEM ODSTRASZAJĄCYM UCHODŹCÓW. Przez nie te nasze święte granice ciekną. Adam Sokołowski: "Migranci, którzy mogliby dzwonić z ośrodków do swoich rodzin z informacją, że w Polsce czekają na nich zakończone deportacją procedury, dzwonili...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Społeczeństwo populistów Przemysław Sadura, Sławomir Sierakowski
Ocena 7,4
Społeczeństwo ... Przemysław Sadura,&...

Na półkach: ,

To jest najlepsza książka jaką czytałam, o tym jak możemy zmienić Polską politykę. Pozostanie ważna po wyborach, niezależnie od ich wyniku.

Przyznaję z zawstydzeniem że język pierwszych rozdziałów był dla mnie troszeczkę wymagający, ale jeśli ktokolwiek się na nim zawiesi, radzę czytać dalej - dalej są podane wprost, zaskakujące odpowiedzi na męczące nas pytania.

To jest najlepsza książka jaką czytałam, o tym jak możemy zmienić Polską politykę. Pozostanie ważna po wyborach, niezależnie od ich wyniku.

Przyznaję z zawstydzeniem że język pierwszych rozdziałów był dla mnie troszeczkę wymagający, ale jeśli ktokolwiek się na nim zawiesi, radzę czytać dalej - dalej są podane wprost, zaskakujące odpowiedzi na męczące nas pytania.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Nie wiem czy te wypowiedzi są autentyczne czy nie, ale po przeczytaniu mam wrażenie że lepiej rozumiem 'politykę wewnętrzną' PIS (ich układy i układziki). Poza tym:
> Kurski to się nawet do więzienia nie nadaje
> te wypowiedzi chyba jednak muszą pochodzić z prawej strony sceny politycznej, bo do ostatniego rozdziału opisane w nich działania wydają się prawie normalne, naturalne i logiczne; zaczynam pojmować jak ludzie mogą robić tak okropne rzeczy i mieć o sobie dobrą opinię.

Nie wiem czy te wypowiedzi są autentyczne czy nie, ale po przeczytaniu mam wrażenie że lepiej rozumiem 'politykę wewnętrzną' PIS (ich układy i układziki). Poza tym:
> Kurski to się nawet do więzienia nie nadaje
> te wypowiedzi chyba jednak muszą pochodzić z prawej strony sceny politycznej, bo do ostatniego rozdziału opisane w nich działania wydają się prawie normalne,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Doskonałe podsumowanie sytuacji na drogach, ze wskazaniem systemowych przyczyn i systemowych (długofalowych) rozwiązań. Irytuje łatwość z jaką, jako uczestnicy ruchu, usprawiedliwiamy samych siebie, ale ludzi się nie zmieni, a dodatkowo ludzie wszędzie są podobni - na przykładzie Jaworzna widać że to nie tak że Polacy są jakąś gorszą kategorią kierowców.
Ale najbardziej chyba wku**** mnie rozdział o InPoście, bo tego nie wiedziałam. Kurierzy na samozatrudnieniu, rozwozisz paczki po 17 godzin dziennie - bo dopóki nie rozwieziesz wszystkich, zarabiasz grosze od paczki. I to, że InPost obciął im stawki w pandemii -- kiedy przecież był boom na paczkomaty!!! -- i do teraz ich nie podniósł - to po prostu ch****.

Doskonałe podsumowanie sytuacji na drogach, ze wskazaniem systemowych przyczyn i systemowych (długofalowych) rozwiązań. Irytuje łatwość z jaką, jako uczestnicy ruchu, usprawiedliwiamy samych siebie, ale ludzi się nie zmieni, a dodatkowo ludzie wszędzie są podobni - na przykładzie Jaworzna widać że to nie tak że Polacy są jakąś gorszą kategorią kierowców.
Ale najbardziej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Też myślałam że książka trochę przegadana, przekonuje przekonanych. Ale potem widzę takie komentarze jak ;1travel; i okazuje się że nie. Ktokolwiek uważa że świat nie może być urządzony lepiej, nie powinien mieć dzieci. Świat, w obecnej postaci, poza (jeśli mamy szczęście) naszą małą banieczką, jest straszny; a będzie gorszy jeśli wszystkiego nie przeoramy. I nikogo nie powinno się na życie w takim świecie narażać.

Ja rozumiem ludzi którzy mają wątpliwości co do "przeorania" ze względu na XX-wieczne totalitaryzmy, ale któryś w filozofów piszących o nich (chyba Popper) twierdził, że: wprawdzie z prób uszczęśliwiania ludzi na siłę wychodzą zwykle właśnie totalitaryzmy, ale POWINNIŚMY DZIAŁAĆ ŻEBY ZMINIMALIZOWAĆ CIERPIENIE. I jesteśmy w takiej właśnie sytuacji: jeśli nie odrzucimy kapitalizmu, czeka nas (jako ludzkość) straszne cierpienie.

Co do samej książki: to takie wszystko-w-jednym, jak ktoś siedzi w temacie to większość już słyszał, ale warto podrzucić np. rodzicom (?).

Też myślałam że książka trochę przegadana, przekonuje przekonanych. Ale potem widzę takie komentarze jak ;1travel; i okazuje się że nie. Ktokolwiek uważa że świat nie może być urządzony lepiej, nie powinien mieć dzieci. Świat, w obecnej postaci, poza (jeśli mamy szczęście) naszą małą banieczką, jest straszny; a będzie gorszy jeśli wszystkiego nie przeoramy. I nikogo nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Bardzo zabawne, uwielbiam jak ktoś (inny filozof) krytykuje innych filozofów za szarlatanerię. Wspaniałe

A, i bardzo konstruktywna krytyka Marxa, z zaznaczaniem bez przerwy że miał dobre intencje i ogólnie wiele mu zawdzięczamy. Też się miło słucha

Bardzo zabawne, uwielbiam jak ktoś (inny filozof) krytykuje innych filozofów za szarlatanerię. Wspaniałe

A, i bardzo konstruktywna krytyka Marxa, z zaznaczaniem bez przerwy że miał dobre intencje i ogólnie wiele mu zawdzięczamy. Też się miło słucha

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Miałam nadzieję że to będzie coś w stylu "We are the ants", ale nie - zwykły romans z sob story w tle. Przy czym relacja romantyczna rozpoczyna się i rozgrywa się na przestrzeni paru godzin, co było trochę niepokojące.

Miałam nadzieję że to będzie coś w stylu "We are the ants", ale nie - zwykły romans z sob story w tle. Przy czym relacja romantyczna rozpoczyna się i rozgrywa się na przestrzeni paru godzin, co było trochę niepokojące.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Potwierdzam, obowiązkowa pozycja dla osób zorientowanych lewicowo. Pomogła mi uporządkować sobie niektóre mechanizmy o których wiedziałam tylko ogólniki, dała narzędzia do dalszej analizy (ewentualnie formułowania) wypowiedzi dotyczących polityki.

Potwierdzam, obowiązkowa pozycja dla osób zorientowanych lewicowo. Pomogła mi uporządkować sobie niektóre mechanizmy o których wiedziałam tylko ogólniki, dała narzędzia do dalszej analizy (ewentualnie formułowania) wypowiedzi dotyczących polityki.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

takie o niczym ale cosy

takie o niczym ale cosy

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Wyraźnie czuć że skierowana głównie do młodszych czytelników (8+), ale i tak przyjemnie się czyta

Wyraźnie czuć że skierowana głównie do młodszych czytelników (8+), ale i tak przyjemnie się czyta

Pokaż mimo to

Okładka książki A jak to się wyda Cale Dietrich, Sophie Gonzales
Ocena 6,8
A jak to się wyda Cale Dietrich, Soph...

Na półkach: , ,

Przyjemna historia, 7/10, ale doceniam w niej zwłaszcza humanizację członków boysbandów (ważne: w książce adresowanej do nastoletnich fanek boysbandów !) i za to ocena wyżej. Wszystko wydawało mi się dość realistyczne (jednocześnie nigdy nie interesowałam się show biznesem ani poszczególnymi zespołami muzycznymi, więc co ja tam wiem).

Przyjemna historia, 7/10, ale doceniam w niej zwłaszcza humanizację członków boysbandów (ważne: w książce adresowanej do nastoletnich fanek boysbandów !) i za to ocena wyżej. Wszystko wydawało mi się dość realistyczne (jednocześnie nigdy nie interesowałam się show biznesem ani poszczególnymi zespołami muzycznymi, więc co ja tam wiem).

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Nie rozumiem jakim cudem to jest pierwsza część. Contemporary młodzieżówki bez żadnego ratowania świata nie mają prawa mieć części.
***
Miałam nadzieję głupią historię w stylu "dziewczynie umiera chłopak, po czym okazuje się że ów chłopak był c*** a przez cały czas podobała się innemu gościowi", i w sumie tu to jest, nawet nie jakoś bardzo źle napisane. Ale jednocześnie nie dość... nie było między nimi wystarczająco dużo uczuć, jak dla mnie. Było bardzo fizycznie. I za bardzo wszystko rozciągnięte, o mój boże, a i tak czytałam ok 1 zdanie na stronę.
Mimo wszystko bohaterka sympatyczna, jej przeżywanie żałoby, następstwa wypadku, nastoletni bunt, relacje rodzinne itp w miarę realistyczne, nie jak z wattpada; ale niestety nie byłam nimi zainteresowana...
Main Love Interest (Hunter się chyba nazywał) wyszedł dziwnie, bo opis jego postaci bardzo skręcił w stronę amerykańskiego bad - rich boya, nie mój typ.

Nie rozumiem jakim cudem to jest pierwsza część. Contemporary młodzieżówki bez żadnego ratowania świata nie mają prawa mieć części.
***
Miałam nadzieję głupią historię w stylu "dziewczynie umiera chłopak, po czym okazuje się że ów chłopak był c*** a przez cały czas podobała się innemu gościowi", i w sumie tu to jest, nawet nie jakoś bardzo źle napisane. Ale jednocześnie nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Mimo bardzo dobrego pierwszego tomu, nie mogę polecić tej serii, ani nawet pierwszego tomu (bo kończy się lekkim cliffhangerem). Nie dlatego, że dalej jest jakoś szczególnie źle, bo nie jest (podoba mi się zwłaszcza to jak dobrze postacie są osadzone w obyczajowości swoich epok); jest tylko nuuuuudno i czasem irytująco. Najgorsze że nie jest nudno przez to że nic się nie dzieje, wtedy książka mogłaby być "cosy", nie: tutaj mamy akcję z której nic nie wynika, ciągłe porażki, nieustanne zmiany panów - bardzo męczące.

Mimo bardzo dobrego pierwszego tomu, nie mogę polecić tej serii, ani nawet pierwszego tomu (bo kończy się lekkim cliffhangerem). Nie dlatego, że dalej jest jakoś szczególnie źle, bo nie jest (podoba mi się zwłaszcza to jak dobrze postacie są osadzone w obyczajowości swoich epok); jest tylko nuuuuudno i czasem irytująco. Najgorsze że nie jest nudno przez to że nic się nie...

więcej Pokaż mimo to