-
ArtykułyCzytamy w weekend. 7 czerwca 2024LubimyCzytać108
-
ArtykułyHistoria jako proces poznania bohatera. Wywiad z Pawłem LeśniakiemMarcin Waincetel1
-
ArtykułyPrzygotuj się na piłkarskie święto! Książki SQN na EURO 2024LubimyCzytać6
-
Artykuły„Nie chciałam, by wydano mnie za wcześnie”: rozmowa z Jagą Moder, autorką „Sądnego dnia”Sonia Miniewicz1
Biblioteczka
2024-06-06
2024-05-30
"Anna Konda leżał w rurze i czuł, jak głód ściska mu żołądek. Z ulic dobiegał hałas orkiestr dętych i zapach gotowanych parówek. Nagle usłyszał głośny plusk dochodzący gdzieś z głębi kanałów. Był już tak głodny, że ledwie miał siłę, żeby popłynąć w tę stronę. Gdy jednak tam dotarł, ujrzał coś znajomego: (...) Mężczyzna otworzył usta najszerzej, jak tylko mógł. To znaczy bardzo szeroko. Ale oczywiście było to nic w porównaniu z tym, jak szeroko otworzył paszczę Anna Konda."
"Anna Konda leżał w rurze i czuł, jak głód ściska mu żołądek. Z ulic dobiegał hałas orkiestr dętych i zapach gotowanych parówek. Nagle usłyszał głośny plusk dochodzący gdzieś z głębi kanałów. Był już tak głodny, że ledwie miał siłę, żeby popłynąć w tę stronę. Gdy jednak tam dotarł, ujrzał coś znajomego: (...) Mężczyzna otworzył usta najszerzej, jak tylko mógł. To znaczy...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-05-26
"- Masz jakieś ostatnie słowa,
muchacho?
- Mam - przytaknąłem - ale niewiele.
- To przygotuj je sobie.
Wypowiedziałem słowa, które ułożyłem
sobie w myślach:
- Śpij i nie przebudź się już nigdy.
(...)
Człowiek oszukuje siebie tak często, że
gdyby mu za to płacili, to mógłby się
spokojnie utrzymać."
"- Masz jakieś ostatnie słowa,
muchacho?
- Mam - przytaknąłem - ale niewiele.
- To przygotuj je sobie.
Wypowiedziałem słowa, które ułożyłem
sobie w myślach:
- Śpij i nie przebudź się już nigdy.
(...)
Człowiek oszukuje siebie tak często, że
gdyby mu za to płacili, to mógłby się
spokojnie utrzymać."
2024-05-14
"Podjąłem niebezpieczną decyzję - powiedział Zadura patrząc w ciemność.
- Tak, ale ty ryzykujesz nie tylko sobą. Rzucasz na szalę także innych, czy chcą, czy nie!
-Sądź mnie za to! Możesz mnie sądzić i skazać, lecz ja postanowiłem już dawno: „Zdobędę tutaj mój ratusz, a potem niech sobie biją dzwony, jak chcą, na alarm, na trwogę, na pogrzeb czy na zwycięstwo!"
-Człowieku - zajęczał głos i rozniósł się z echem - wtedy była wojna, wtedy była wojna!"
"Podjąłem niebezpieczną decyzję - powiedział Zadura patrząc w ciemność.
- Tak, ale ty ryzykujesz nie tylko sobą. Rzucasz na szalę także innych, czy chcą, czy nie!
-Sądź mnie za to! Możesz mnie sądzić i skazać, lecz ja postanowiłem już dawno: „Zdobędę tutaj mój ratusz, a potem niech sobie biją dzwony, jak chcą, na alarm, na trwogę, na pogrzeb czy na zwycięstwo!"
-Człowieku...
2024-05-11
"Bębnienie na zewnątrz było coraz głośniejsze, od ogniska dobiegał śmiech i śpiewy. Naga położyła się na skórach, opierając ramiona na podgłówku. Wiele Ciosów wsunął ręce pod jej talię, zaczął całować jej piersi. Była wciąż trochę przestraszona i czuła odrazę na myśl o tym co za chwilę miało się stać, ale nie było to już obezwładniające przerażenie. Zdobyła się nawet na to, żeby pogłaskać młodego Indianina po twarzy.
Przykucnął nad nią, a potem opuścił biodra w stronę jej bioder Wszedł w nią zdecydowanym ruchem, ale nie sprawiając jej bólu Zamknęła oczy.
Zagłębiał się w nią, a ona skupiła się na dwóch powiązanych z sobą myślach...
(...)
Będę żyć.
Znalazłam sposób.
Będę żyć."
"Bębnienie na zewnątrz było coraz głośniejsze, od ogniska dobiegał śmiech i śpiewy. Naga położyła się na skórach, opierając ramiona na podgłówku. Wiele Ciosów wsunął ręce pod jej talię, zaczął całować jej piersi. Była wciąż trochę przestraszona i czuła odrazę na myśl o tym co za chwilę miało się stać, ale nie było to już obezwładniające przerażenie. Zdobyła się nawet na to,...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-04-30
"Czołgał się szybciej, wyjrzał przez okno i zobaczył postać zbliżającą się do domu. Kształt kapelusza nie pozostawiał żadnych wątpliwości – to był gliniarz. Paul uchwycił się stolika, strącając stojące na nim figurki. Kilka spadło na podłogę i roztrzaskało się. Jego dłoń zacisnęła się wokół jednej z figurek. (...) To był pingwin na górze lodowej. „To już koniec mojej opowieści” – brzmiał podpis na lodowej płycie, a Paul pomyślał: Tak! Bogu dzięki "
"Czołgał się szybciej, wyjrzał przez okno i zobaczył postać zbliżającą się do domu. Kształt kapelusza nie pozostawiał żadnych wątpliwości – to był gliniarz. Paul uchwycił się stolika, strącając stojące na nim figurki. Kilka spadło na podłogę i roztrzaskało się. Jego dłoń zacisnęła się wokół jednej z figurek. (...) To był pingwin na górze lodowej. „To już koniec mojej...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-04-22
"Szpital stał na górze, wysoko nad miastem. Znajdowały się tu same dzieci. Na oddziale chirurgicznym uwagę wszystkich zwracał nowy pacjent, duży chłopiec z głową jak biała kula — całą obandażowaną; leżał nieprzytomny i blady, tylko krótki, ciężki oddech świadczył, że walczy jeszcze o życie.
Nazywali go na sali Głowaczem albo Marchewką, bo czasem rzucał się na łożu i chrypiał ustami spieczonymi od gorączki:
„Marchewko, widzisz, coś narobił”."
"Szpital stał na górze, wysoko nad miastem. Znajdowały się tu same dzieci. Na oddziale chirurgicznym uwagę wszystkich zwracał nowy pacjent, duży chłopiec z głową jak biała kula — całą obandażowaną; leżał nieprzytomny i blady, tylko krótki, ciężki oddech świadczył, że walczy jeszcze o życie.
Nazywali go na sali Głowaczem albo Marchewką, bo czasem rzucał się na łożu i...
2024-04-14
"Kucharka pani Grubach, jego gospodyni, przynosząca mu śniadanie codziennie około ósmej godziny rano, tym razem nie przyszła. To się dotychczas nigdy nie zdarzyło. K. czekał jeszcze chwilę, widział ze swego łóżka starą kobietę z przeciwka, która obserwowała go z niezwykłą ciekawością, potem jednak głodny i zdziwiony zadzwonił.
(...) - Nie - rzekł człowiek przy oknie, rzucił książkę na stolik i wstał. - Nie wolno panu odejść,' pan jest przecież aresztowany.
- Tak to wygląda - rzekł K. - Ale za co? - spytał potem."
"Kucharka pani Grubach, jego gospodyni, przynosząca mu śniadanie codziennie około ósmej godziny rano, tym razem nie przyszła. To się dotychczas nigdy nie zdarzyło. K. czekał jeszcze chwilę, widział ze swego łóżka starą kobietę z przeciwka, która obserwowała go z niezwykłą ciekawością, potem jednak głodny i zdziwiony zadzwonił.
(...) - Nie - rzekł człowiek przy oknie,...
2024-04-10
"-Tam są wielkie kotły ze śmietaną, takie na parę metrów i właśnie wujek Pędzelkiewicza wpadł do takiego kotła.
Pani Lilkowska patrzyła na nas z niedowierzaniem
— Tak, proszę pani… w dodatku nie było nikogo w pobliżu, maszyny głuszyły krzyk, a ściany kotła były śliskie i nie mógł się wydostać. Całe szczęście, że wujek Pędzelkiewicza ma kartę pływacką, więc nie poszedł na dno, tylko pływał.
— Pływał?
— Tak, pływał, proszę pani. Najpierw kraulem, a potem, jak się zmęczył, to grzbietowym, i to go uratowało…
— To straszne… — mówiła pani Lilkowska."
"-Tam są wielkie kotły ze śmietaną, takie na parę metrów i właśnie wujek Pędzelkiewicza wpadł do takiego kotła.
Pani Lilkowska patrzyła na nas z niedowierzaniem
— Tak, proszę pani… w dodatku nie było nikogo w pobliżu, maszyny głuszyły krzyk, a ściany kotła były śliskie i nie mógł się wydostać. Całe szczęście, że wujek Pędzelkiewicza ma kartę pływacką, więc nie poszedł na...
2024-04-04
"On, jego żona i nie narodzone dziecko muszą stawić czoło przyszłości, która może być równie ciemna jak ten lipcowy dzień.
Ich los będzie losem trzynastu zbuntowanych kolonii.
Imperium brytyjskie będzie domagać się szacunku. A dobry król Jerzy zrobi wszystko, by rzucić zbuntowanych Amerykanów na kolana.
Ogniem i żelazem.
Walka patriotów może być bardzo długa.
A jej wynik przesądzony."
"On, jego żona i nie narodzone dziecko muszą stawić czoło przyszłości, która może być równie ciemna jak ten lipcowy dzień.
Ich los będzie losem trzynastu zbuntowanych kolonii.
Imperium brytyjskie będzie domagać się szacunku. A dobry król Jerzy zrobi wszystko, by rzucić zbuntowanych Amerykanów na kolana.
Ogniem i żelazem.
Walka patriotów może być bardzo długa.
A jej wynik...
2024-03-24
2024-03-22
„Siedmiu grabarzy w ciągu 4 godzin miało wykopać grób rodzinny dla 5 i pół osoby, które zmarły w wypadku samochodowym...”
„Po wykopaniu 1/3 grobu nadeszła wiadomość, że jeszcze dwu członków rodziny otruło się jadem kiełbasianym i że należy odpowiednio poszerzyć grób. Wobec tego do pracy stanęło jeszcze 2 i 1/4 grabarzy...”
„2 i 1/4 grabarzy, ponieważ trzeci grabarz uległ opilstwu i stracił 3/4 zdolności do pracy. Gdy jednak wykopali 1/3 pozostałej części grobu, okazało się, że ostatni członek rodziny też już nie żyje, gdyż popełnił samobójstwo. Należało więc odpowiednio poszerzyć grób. W jakim czasie grabarze wykonają całą pracę, skoro po wykopaniu połowy grobu wszyscy ulegli opilstwu i wydajność ich pracy zmalała o 7/8?”
„Siedmiu grabarzy w ciągu 4 godzin miało wykopać grób rodzinny dla 5 i pół osoby, które zmarły w wypadku samochodowym...”
„Po wykopaniu 1/3 grobu nadeszła wiadomość, że jeszcze dwu członków rodziny otruło się jadem kiełbasianym i że należy odpowiednio poszerzyć grób. Wobec tego do pracy stanęło jeszcze 2 i 1/4 grabarzy...”
„2 i 1/4 grabarzy, ponieważ trzeci grabarz uległ...
2024-03-16
2024-03-15
"Wicher okrążał gospodę, zawodząc żałośnie. Filip podszedł do okna. Słowa matki wstrząsnęły nim do głębi.
Otworzył okiennice, wypatrując gwiazd na niebie (...)
Spojrzał na matkę. Wydawała się mniejsza, jakby zrzuciła z siebie jakiś ciężar i w końcu mogła odpocząć.
- Myślałem - zaczął wolno - że kiedy tacy chłopcy jak August nazywali mnie Małym Lordem, to były tylko szyderstwa.
Potrząsnęła głową."
"Wicher okrążał gospodę, zawodząc żałośnie. Filip podszedł do okna. Słowa matki wstrząsnęły nim do głębi.
Otworzył okiennice, wypatrując gwiazd na niebie (...)
Spojrzał na matkę. Wydawała się mniejsza, jakby zrzuciła z siebie jakiś ciężar i w końcu mogła odpocząć.
- Myślałem - zaczął wolno - że kiedy tacy chłopcy jak August nazywali mnie Małym Lordem, to były tylko...
2024-03-02
"- A teraz - powiedziała Mama Muminka - najlepiej, żebyśmy wzięli ten tort i zjedli go w domu na werandzie. Bo chyba wrócimy do domu, prawda? Czy myślicie, że las i ogród i dom dalej są?
- Myślę, że wszystko jest - odparł Muminek. - Chodźcie, pójdziemy zobaczyć."
"- A teraz - powiedziała Mama Muminka - najlepiej, żebyśmy wzięli ten tort i zjedli go w domu na werandzie. Bo chyba wrócimy do domu, prawda? Czy myślicie, że las i ogród i dom dalej są?
- Myślę, że wszystko jest - odparł Muminek. - Chodźcie, pójdziemy zobaczyć."
"– Danny? Posłuchaj mnie. Porozmawiam z tobą o tym ten jeden raz i nigdy więcej tak samo. Pewnych rzeczy nie powinno się mówić żadnemu sześcioletniemu chłopcu na świecie, lecz rzadko bywa tak, jak być powinno. Świat to trudne miejsce, Danny. Jemu nie zależy. Choć nie żywi nienawiści do ciebie i do mnie, nie darzy nas też miłością. Dzieją się na nim rzeczy straszne, których nikt nie potrafi wytłumaczyć. Dobrzy ludzie umierają w zły, bolesny sposób i pozostawiają tych, co ich kochali, całkiem samych. Czasem się wydaje, że tylko złym ludziom dopisuje zdrowie i powodzenie. Świat cię nie kocha, ale kocha cię mama i ja także. Dobry z ciebie chłopiec."
"– Danny? Posłuchaj mnie. Porozmawiam z tobą o tym ten jeden raz i nigdy więcej tak samo. Pewnych rzeczy nie powinno się mówić żadnemu sześcioletniemu chłopcu na świecie, lecz rzadko bywa tak, jak być powinno. Świat to trudne miejsce, Danny. Jemu nie zależy. Choć nie żywi nienawiści do ciebie i do mnie, nie darzy nas też miłością. Dzieją się na nim rzeczy straszne, których...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to