rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

Najlepsza część od dawna :)

Najlepsza część od dawna :)

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Naprawdę próbowałam, serio.
Cofam wszystkie złe słowa, które kierowałam w stronę Greya - TO TUTAJ jest o stokroć gorsze!

Naprawdę próbowałam, serio.
Cofam wszystkie złe słowa, które kierowałam w stronę Greya - TO TUTAJ jest o stokroć gorsze!

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Absurd. Chyba najgorsza część że wszystkich do tej pory

Absurd. Chyba najgorsza część że wszystkich do tej pory

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Nic specjalnego.

Nic specjalnego.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Dawno już nie było mi tak niedobrze podczas czytania jakiejś książki.
Trzyma klimat, oj trzyma!

Dawno już nie było mi tak niedobrze podczas czytania jakiejś książki.
Trzyma klimat, oj trzyma!

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Jestem w stanie powiedzieć tylko tyle: WOW!
Fenenalne! Jak najszybciej muszę zapoznać się z innymi książkami Folletta. Intryga miodna, akcja goni akcję, bohaterowie wyraziści... dawno się tak dobrze nie bawiłam podczas czytania.

Jestem w stanie powiedzieć tylko tyle: WOW!
Fenenalne! Jak najszybciej muszę zapoznać się z innymi książkami Folletta. Intryga miodna, akcja goni akcję, bohaterowie wyraziści... dawno się tak dobrze nie bawiłam podczas czytania.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Właśnie TAKIEGO kryminału szukałam! Jestem totalnie zachwycona i nie mogę się doczekać kolejnych tomów serii o Lincolnie i Amelii. Wielkie WOW, naprawdę.
O tym, że Deaver jest geniuszem wiedziałam już wcześniej, po przeczytaniu "Błękitnej pustki", ale i tak to czego dokonał w tej książce zmiażdżyło mnie totalnie. Zakończenie takie, że miałam ochotę krzyczeć i płakać jednocześnie. Właśnie czegoś takiego oczekuję od dobrych książek. Ciągła akcja, intryga, fantastycznie skonstruowani bohaterowie i złoczyńca, którego tożsamości nie jestem w stanie odgadnąć do samiuśkiego końca.

Właśnie TAKIEGO kryminału szukałam! Jestem totalnie zachwycona i nie mogę się doczekać kolejnych tomów serii o Lincolnie i Amelii. Wielkie WOW, naprawdę.
O tym, że Deaver jest geniuszem wiedziałam już wcześniej, po przeczytaniu "Błękitnej pustki", ale i tak to czego dokonał w tej książce zmiażdżyło mnie totalnie. Zakończenie takie, że miałam ochotę krzyczeć i płakać...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

WOW!
Końcówka mnie rozłożyła na łopatki, chociaż teoretycznie już wcześniej domyśliłam się, co tak naprawdę się stało i kto odpowiadał za akcję w Igle. Tylko teoretycznie, bo wątków i postaci było w tej powieści tyle, że parę razy musiałam się zatrzymać i porządnie zastanowić kto jest kto i o co właściwie chodzi. W sumie kilka wątków (prokuratorka, Waligóra, kierowca tira - choćby nie wiem co, nie pamiętam jak się nazywał i kim właściwie był) potraktowano po macoszemu.
Jestem niezmiernie ciekawa jak dalej zostaną pociągnięte losy profilerki Saszy i jej córki - a po TAKIM zakończeniu sądzę, że na pewno będzie działo się baaaardzo dużo!

WOW!
Końcówka mnie rozłożyła na łopatki, chociaż teoretycznie już wcześniej domyśliłam się, co tak naprawdę się stało i kto odpowiadał za akcję w Igle. Tylko teoretycznie, bo wątków i postaci było w tej powieści tyle, że parę razy musiałam się zatrzymać i porządnie zastanowić kto jest kto i o co właściwie chodzi. W sumie kilka wątków (prokuratorka, Waligóra, kierowca tira...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Pochłonęłam tę książkę nawet nie wiem kiedy. Fantastyczna historia.

Pochłonęłam tę książkę nawet nie wiem kiedy. Fantastyczna historia.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Tempo w jakim rozwija się akcja książki jest po prostu niesamowite, a ostatnie kilka rozdziałów to istny rollercoaster! Świetnie się bawiłam podczas czytania, a jedyne do czego mogę się przyczepić to kiepskie (i bardzo dosłowne) tłumaczenie.
Tego "Szczęśliwego Dania" (Happy Meal) długo nie zapomnę.

Tempo w jakim rozwija się akcja książki jest po prostu niesamowite, a ostatnie kilka rozdziałów to istny rollercoaster! Świetnie się bawiłam podczas czytania, a jedyne do czego mogę się przyczepić to kiepskie (i bardzo dosłowne) tłumaczenie.
Tego "Szczęśliwego Dania" (Happy Meal) długo nie zapomnę.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Bardzo długo nie mogłam się wkręcić w fabułę i trochę się wymęczyłam...

Bardzo długo nie mogłam się wkręcić w fabułę i trochę się wymęczyłam...

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Dawno żadna bohaterka aż tak nie doprowadzała mnie do szału jak ta tutaj. Ugh!

Dawno żadna bohaterka aż tak nie doprowadzała mnie do szału jak ta tutaj. Ugh!

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Zdecydowanie bardziej podoba mi się saga o Patricku i Erice.

Zdecydowanie bardziej podoba mi się saga o Patricku i Erice.

Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Bardzo dobra pozycja dla każdego, kto interesuje się azjatyckimi dramami i tzn. korean wave, zwłaszcza jej początkom i fenomenie serialu "Winter Sonata".
Podstawa mojej pracy licencjackiej.

Bardzo dobra pozycja dla każdego, kto interesuje się azjatyckimi dramami i tzn. korean wave, zwłaszcza jej początkom i fenomenie serialu "Winter Sonata".
Podstawa mojej pracy licencjackiej.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Naprawdę wstrząsająca historia. Wbija w fotel, oj wbija.

Naprawdę wstrząsająca historia. Wbija w fotel, oj wbija.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Lepsze od Greya, ale wciąż nic ciekawego. Bardziej skomplikowaną fabułę chyba nawet w pornosach można znaleźć.

Lepsze od Greya, ale wciąż nic ciekawego. Bardziej skomplikowaną fabułę chyba nawet w pornosach można znaleźć.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

W pewnym momencie robi się strasznie chaotycznie.

W pewnym momencie robi się strasznie chaotycznie.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Fajny pomysł, ale jakoś tak niekoniecznie dobrze pociągnięta fabuła. Do bólu przewidywalna i pod koniec zrobiło się strasznie ogólnikowo.

Fajny pomysł, ale jakoś tak niekoniecznie dobrze pociągnięta fabuła. Do bólu przewidywalna i pod koniec zrobiło się strasznie ogólnikowo.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Przepełniona bólem i cierpieniem opowieść. O dziecku, które może złamać sobie kość (i to z przemieszczeniem) w tak naprawdę każdej sytuacji i które spędziło mnóstwo czasu w gipsie typu żabka. O matce, która za cenę ogromnego odszkodowania jest w stanie pozwać do sądu najlepszą (i jedyną) przyjaciółkę, poświęcić małżeństwo i kłamać (choć nie do końca można nazwać to kłamstwem) przed sądem, twierdząc, że gdyby od początku wiedziała, że urodzi chore dziecko, poddałaby się aborcji. O ojcu, który nie może pogodzić się z decyzją żony i do którego dopiero zaczyna docierać fakt, jak wiele stracił spędzając całe dnie w pracy, a nie przy córkach. O nastolatce, która usilnie próbuje zwrócić na siebie uwagę kogokolwiek, która potrzebuje pomocy i wsparcia, która nie chce już dłużej być niewidzialna. O położnej, która za sprawą najlepszej przyjaciółki straciła zapał do pracy i szuka pocieszenia w pracach remontowych.

Mogłabym tak pisać w nieskończoność. Ta książka jest tak wielowątkowa, momentami strasznie trudna i skłaniająca do postawienia sobie wielu kłopotliwych pytań. Co zrobiłabyś, gdybyś będąc w ciąży dowiedziała się, że urodzisz dziecko chorujące na nieuleczalną chorobę, która uniemożliwi mu normalne funkcjonowanie? Czy poddałabyś się aborcji tylko dlatego, że dziecko nie spełnia jakichś twoich wymagań? Czy miałabyś serce przed sądem i własnym dzieckiem zeznać, że gdybyś wiedziała o jego chorobie, zdecydowałabyś się na usunięcie ciąży?

"Rodzina nigdy nie jest taka, jakiej pragniemy. Wszyscy marzymy o tym, co niemożliwe: idealnym dziecku, kochającym mężu, o matce, która kiedyś nie chciała nas zatrzymać. Żyjemy w dużych domkach dla lalek, kompletnie nieświadomi tego, że w każdej chwili może pojawić się wielka dłoń i zmienić wszystko, co nas otacza, wszystko, do czego jesteśmy tak przywiązani."

Charlotte. Matka i męczennica. Zdecydowanie znajduje się w czołówce moich najbardziej znienawidzonych postaci. Chciała (rzekomo) dobrze, wyszło inaczej. Nie potrafiła postawić się w sytuacji córki, wydawało jej się, że jest za mała by cokolwiek z tego wszystkiego zrozumieć. Wmawiała jej, że to, co będzie zeznawać w sądzie jest po prostu kłamstwem, dzięki któremu zdobędą fundusze na dalsze leczenie dziewczynki. Tyle, że to nie było kłamstwo, a najszczersza prawda, do której nie potrafiła się przyznać. Nie liczyła się z uczuciami męża, przyjaciółki, własnych dzieci. Teoretycznie działała w dobrej wierze, ale nie przyjmowała do wiadomości, że ktoś może mieć inne zdanie niż ona. I to ją w moich oczach zgubiło.

Sean. Facet ideał. Owszem, zaharowywał się na śmierć, a przez to wiele stracił w oczach córek. Jednak on, w przeciwieństwie do żony naprawdę się o nie troszczył. Obchodziło go to, co one czują, co je bawi, a co smuci. Chciał być ich najlepszym przyjacielem.

Amelia. Starsza siostra Willow. Przez chorobę siostry cierpi także ona. Nie może w pełni cieszyć się życiem tak jak jej rówieśnicy, nie może nigdzie wyjeżdżać, ponieważ przez wszystkie wydatki na Willow, jej rodzina nie ma pieniędzy na wszelkie inne zachcianki. Ma wrażenie, że rodzice jej nie dostrzegają i popada w bulimię.

Willow. Od urodzenia choruje na niezwykle ciężką łamliwość kości. Jeszcze przed narodzinami miała kilka złamań. Mimo wszystko, dziewczynka nie użala się nad sobą i czerpie z życia pełnymi garściami. Zna całe mnóstwo ciekawostek, którymi sypie jak z rękawa. Zdaje się, że mimo że jest najmłodsza, to właśnie ona rozumie z całej tej sytuacji najwięcej.

"Kiedy chronisz ukochaną osobę przed cierpieniem - zarówno gdy już cierpi, jak i kiedy dopiero ma cierpieć - to jak to nazwać: morderstwem czy miłosierdziem?"

W tej historii praktycznie wszystko jest nie tak. Nie ma tu ani grama z tego, co w naszym mniemaniu może uchodzić za typowy przykład "normalnej rodziny". Najsmutniejsze w tym wszystkim było to, że problem u Amelii nie został zauważony przez rodziców, a przez kogoś zupełnie obcego, spoza rodziny. Kogoś, kto właściwie nie musiał się wtrącać i kogo nie powinno interesować, co dzieje się w tej czy innej rodzinie.

"Każdy człowiek chce być kochanym. To pragnienie popycha nas do najgorszego."

Uwielbiam Jodi Picoult. Co prawda dużo czasu zajmuje mi doczytanie jej książek do końca, ponieważ kosztuje mnie to wiele emocji, ale gdy już zamykam na dobre którąś z jej historii, mam w głowie i sercu totalną pustkę. Tak samo było tym razem. Po przeczytaniu ostatniego zdania dosłownie nie wiedziałam co ze sobą zrobić. Po pierwsze - nie takiego zakończenia się spodziewałam. Po drugie - musiałam dać upust emocjom, które kumulowały się we mnie przez ponad 600 stron. Nieczęsto zdarza mi się trafić na takiego autora, który jest w stanie aż tak mnie poruszyć.
http://czytelniczo.blogspot.com/2013/07/krucha-jak-lod-jodi-picoult.html

Przepełniona bólem i cierpieniem opowieść. O dziecku, które może złamać sobie kość (i to z przemieszczeniem) w tak naprawdę każdej sytuacji i które spędziło mnóstwo czasu w gipsie typu żabka. O matce, która za cenę ogromnego odszkodowania jest w stanie pozwać do sądu najlepszą (i jedyną) przyjaciółkę, poświęcić małżeństwo i kłamać (choć nie do końca można nazwać to...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Kto z nas nie wyobrażał sobie lepszego życia? Kto z nas nie chciałby być mądrzejszy, bogatszy, lepszy? Czy mając możliwość zakosztowania innego życia, czy gdybyście mogli wiedzieć rzeczy, o których nawet wam się nie śniło, skorzystalibyście z okazji? W takiej sytuacji został postawiony Micky Frasier, zupełnie zwyczajny mężczyzna, który marzy o wielkiej karierze gwiazdy rocka, a w rzeczywistości pracujący na zmywaku we włoskiej knajpie.

Jego życie wywraca się do góry nogami, gdy stał się świadkiem dziwnego wydarzenia. Zobaczył jak dwóch potężnych mężczyzn usiłuje porwać jakiegoś staruszka. Oczywiście dobroduszny Micky nie był w stanie przejść obojętnie widząc ludzką krzywdę, więc rzucił się na pomoc starszemu panu. I to ściągnęło na niego całe mnóstwo problemów.

To nie tak, że Micky nie miał innego wyjścia. Miał wybór. Nie musiał brać środka, który otrzymał od doktora, a jednak zrobił to. Ludzka ciekawość i chęć bycia lepszym zwyciężyła. Czy mu się to opłacało? Nie sądzę. Jego decyzja pochłonęła wiele ludzkich żyć, na jego bliskich spadły same kłopoty, a on sam został wplątany w akcję uruchomienia dziwnych maszyn.

Kim są ludzie, którzy tak zawzięcie ścigają doktora? Co będzie musiał zrobić Micky? Czy wszystko skończy się szczęśliwie?

"Geniusz" to pierwsza książka Mastertona, którą przeczytałam. Wcześniej dużo słyszałam o tym pisarzu, ale byłam tak zakochana w Stephenie Kingu, że nie dopuszczałam do siebie możliwości, że ktoś może dorównywać mu w powieściach grozy. A teraz strasznie żałuję, że tyle zwlekałam z poznaniem twórczości Grahama Mastertona.

Strasznie podobała mi się postać Mickiego i ogólnie sytuacja, z jaką przyszło mu się zmierzyć. Początkowo trochę gubiłam się w fabule, ze względu na mnogość postaci - nie mogłam się zorientować kto jest dobry a kto zły, która organizacja odpowiada za co - ale potem, gdy już wszystko zaczęłam rozumieć, doszłam do wniosku, że to był celowy zabieg Mastertona. Mimo dość dużej objętości, książkę czytało mi się niezwykle dobrze. Dwa dni i koniec. Nie było słabszych momentów, akcja w żadnym wypadku się nie ciągnęła, obeszło się bez niepotrzebnych zapychaczy w fabule.

Jestem bardzo ciekawa, czy inne twory Grahama Mastertona utrzymują podobny poziom, czy akurat trafiła mi się jedna z lepszych jego powieści. Na pewno w niedługim czasie przeczytam jeszcze jakąś jego książkę, pytanie tylko brzmi: którą? Wiem, że napisał ich dość pokaźną liczbę i aż nie wiem, za co się zabrać w pierwszej kolejności.

http://czytelniczo.blogspot.com/2013/07/geniusz-graham-masterton.html

Kto z nas nie wyobrażał sobie lepszego życia? Kto z nas nie chciałby być mądrzejszy, bogatszy, lepszy? Czy mając możliwość zakosztowania innego życia, czy gdybyście mogli wiedzieć rzeczy, o których nawet wam się nie śniło, skorzystalibyście z okazji? W takiej sytuacji został postawiony Micky Frasier, zupełnie zwyczajny mężczyzna, który marzy o wielkiej karierze gwiazdy...

więcej Pokaż mimo to