-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać245
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik3
-
Artykuły„Historia sztuki bez mężczyzn”, czyli mikrokosmos świata. Katy Hessel kwestionuje kanonEwa Cieślik14
-
ArtykułyMamy dla was książki. Wygraj egzemplarz „Zaginionego sztetla” Maxa GrossaLubimyCzytać2
Biblioteczka
Bardzo ciekawa, wzruszająca opowieść dla dzieci i młodzieży. Mam senstyment do tej książki od czasów dzieciństwa.
Bardzo ciekawa, wzruszająca opowieść dla dzieci i młodzieży. Mam senstyment do tej książki od czasów dzieciństwa.
Pokaż mimo to
Cóż mogę powiedzieć? Kiedy dorosłam i dojrzałam na tyle, aby "Ania z Zielonego Wzgórza" stała się dla mnie jedynie ciepłą historią o dorastaniu, sięgnęłam po "Rillę". I pokochałam tę opowieść.
Może za podjęcie trudniejszej tematyki. Może za wielowymiariowość postaci, może za Krzysztofa Forda - moją platoniczną miłość...
A może za to, ze w Rilli zobaczyłam samą siebie; dziewczynę z lekką wadą wymowy, kasztanowłosą, z kropkami piegów na nosie, pełną marzeń, a jednocześnie chwilami dziecinną i humorzastą? Rilla jest mi wyjątkowo bliska; jestem bardzo zżyta z jej postacią i niesamowicie wdzięczna za ten tom cyklu.
Polecam gorąco. Uwielbiam tę książkę od zawsze i na zawsze :)
Cóż mogę powiedzieć? Kiedy dorosłam i dojrzałam na tyle, aby "Ania z Zielonego Wzgórza" stała się dla mnie jedynie ciepłą historią o dorastaniu, sięgnęłam po "Rillę". I pokochałam tę opowieść.
Może za podjęcie trudniejszej tematyki. Może za wielowymiariowość postaci, może za Krzysztofa Forda - moją platoniczną miłość...
A może za to, ze w Rilli zobaczyłam samą siebie;...
Jak dla mnie niezła. Ale, choć może nie powinnam tego pisać, moje serce skradł całkowicie serial z 2004 roku z R.Armitage i Danielą Denby-Ashe.
Jakoś klimat serialu bardziej na mnie podziałał niż książka.
Chyba troszeczkę bardziej ujęła mnie postać Margaret w serialu,a i John wydał mi się bardziej męski i pewny siebie.
Za duży plus książki uważam wdrożenie czytelnika w realia XIX-wiecznej Anglii. Wiele ciekawostek, o których wcześniej nie miałam pojęcia, więc czegoś nowego się dowiedziałam i nauczyłam.
Jak dla mnie niezła. Ale, choć może nie powinnam tego pisać, moje serce skradł całkowicie serial z 2004 roku z R.Armitage i Danielą Denby-Ashe.
Jakoś klimat serialu bardziej na mnie podziałał niż książka.
Chyba troszeczkę bardziej ujęła mnie postać Margaret w serialu,a i John wydał mi się bardziej męski i pewny siebie.
Za duży plus książki uważam wdrożenie czytelnika w...
Bardzo ciekawa powieść. Pana Darcy uwielbiam, zresztą podobnie jak Lizzie :)
Bardzo ciekawa powieść. Pana Darcy uwielbiam, zresztą podobnie jak Lizzie :)
Pokaż mimo to
Uwielbiam i wracam wciąż, choć już mam swoje lata i bliżej mi do matki Mady niż do niej samej.
Pozostałych części nie mogę polecić; wydają mi się takie "nieprawdziwe", ale sama "Zapałka" jako historia miłości Mady i Marcina niesamowicie mnie wciągnęła...
Piękna historia, choć nie do końca tak cukierkowa i prosta, jak by się mogło wydawać.
Polecam, zarówno młodym jak i trochę starszym Kobietkom.
Uwielbiam i wracam wciąż, choć już mam swoje lata i bliżej mi do matki Mady niż do niej samej.
Pozostałych części nie mogę polecić; wydają mi się takie "nieprawdziwe", ale sama "Zapałka" jako historia miłości Mady i Marcina niesamowicie mnie wciągnęła...
Piękna historia, choć nie do końca tak cukierkowa i prosta, jak by się mogło wydawać.
Polecam, zarówno młodym jak i...
Uwielbiam tę książkę!
Porwała mnie swoją narracją i dynamiką. Wierzyć się nie chce, że napisał ją tak młody człowiek.
Losy tytułowej Lali są nie tylko zapisem dziejów rodu, ale także swoistym hołdem złożonym niezwykle odważnej i nietuzinkowej kobiecie, która przez cała lata sprawowała opiekę nad rodziną i przyjaciółmi.
Polecam!
Uwielbiam tę książkę!
Porwała mnie swoją narracją i dynamiką. Wierzyć się nie chce, że napisał ją tak młody człowiek.
Losy tytułowej Lali są nie tylko zapisem dziejów rodu, ale także swoistym hołdem złożonym niezwykle odważnej i nietuzinkowej kobiecie, która przez cała lata sprawowała opiekę nad rodziną i przyjaciółmi.
Polecam!
Kochani,
Chyba będę odosobniona w swojej niezbyt entuzjastycznej opinii. Ale dla mnie obie części poświęcone życiu Louisy już po śmierci Willa są rzekłabym średnio udane.
Zacznijmy od plusów, których zawsze się jakoś próbuję doszukać: świetny język, bardzo jasny styl pisania, zabawne dialogi. Autorka ma charyzmę i potrafi ją przekazać kreowanym przez siebie postaciom.
Ale minusów w moim przekonaniu jest o wiele więcej:
po prostu brakuje postaci na miarę Willa - pełnej sprzeczności, wielowymiarowej i buzującej od emocji.
Nie wiem, jak Wy, ale ja za Samem nie przepadam. W sumie uważam, że może pojawił się zbyt wcześnie i nie do końca był typem faceta, którego chciałam zobaczyć u boku Louisy.
Odetchnęłam z ulgą, kiedy mi trochę zniknął z pola widzenia. W sumie liczyłam na to, że Lou pozna kogoś nowego, kto nie będzie miał traum z przeszłości w swoim życiowym bagażu i się rozstanie z Samem ;)
Związek Treeny - jejku; nie żebym uprzedzona była, ale no jednak troszeczkę chyba autorkę poniosło...
Trzecia część powieści skupia się na przygodach Louisy po wyjeździe do Nowego Jorku. Niby fajnie. Niby ciekawie, a jednak momentami zbyt ciężko... I troszeczkę nudnawo.
Po rewelacyjnym "Zanim się pojawiłeś" ta część pozostawia we mnie sporą dozę niedosytu. A szkoda.
Kochani,
Chyba będę odosobniona w swojej niezbyt entuzjastycznej opinii. Ale dla mnie obie części poświęcone życiu Louisy już po śmierci Willa są rzekłabym średnio udane.
Zacznijmy od plusów, których zawsze się jakoś próbuję doszukać: świetny język, bardzo jasny styl pisania, zabawne dialogi. Autorka ma charyzmę i potrafi ją przekazać kreowanym przez siebie postaciom.
Ale...
Jakiś czas temu przeczytałam drugą książkę o losach Louisy Clark i szczerze powiem, że jestem mocno rozczarowana...
Wiem, że Will był tak dobrze napisaną postacią, że trudno byłoby ją przebić, ale jego następca Sam jakoś nie spodobał mi się w żadnym z możliwych kontekstów.
Kolejny człowiek obarczony traumą pojawia się na drodze Louisy.
Po kiego grzyba - nie wiem!
Wydaje mi się, że autorka trochę nie miała pomysłu na dalsze losy Lou. Tak sobie pomyślałam, że niepotrzebnie nawet pojawił się nowy facet; jakby bohaterka nie mogła przez jakiś czas pobyć sama i dla podbudowania ego potrzebny był jej ktoś płci przeciwnej.
Ja do tej książki nie wrócę. Posiadam w wersji anglojęzycznej i odkąd skończyłam czytać kurzy się na mojej półce; zupełnie bez sensu...
Potrafię jednak zrozumieć osoby, którym książka się spodobała. Choćby ze względu na lekkość z jaką autorka operuje słowem pisanym... Do mnie nie przemówiła, ale cóż... jestem z tych, dla których Will nigdy nie umarł.
Jakiś czas temu przeczytałam drugą książkę o losach Louisy Clark i szczerze powiem, że jestem mocno rozczarowana...
Wiem, że Will był tak dobrze napisaną postacią, że trudno byłoby ją przebić, ale jego następca Sam jakoś nie spodobał mi się w żadnym z możliwych kontekstów.
Kolejny człowiek obarczony traumą pojawia się na drodze Louisy.
Po kiego grzyba - nie wiem!
Wydaje mi...
Tak szczerze, to zupełnie nie rozumiem zachwytów... Z całym szacunkiem dla Autorki, ale jej styl pisania chrzęści, rzęzi i skrzypi. Mam bardzo wywindowane oczekiwania wobec literatury kobiecej, odkąd przeczytałam "Me before you".
Tutaj siłą woli powstrzymywałam się, aby nie cisnąć powieści w kąt na wieki wieków amen. Strasznie drewniana wydała mi się główna bohaterka. I choć może niektórzy lubią takie typy kobiece, to ja wolę kiedy postać mi się wydaje kimś żywym i realnym, a tutaj, niestety, tak nie było...
Tak szczerze, to zupełnie nie rozumiem zachwytów... Z całym szacunkiem dla Autorki, ale jej styl pisania chrzęści, rzęzi i skrzypi. Mam bardzo wywindowane oczekiwania wobec literatury kobiecej, odkąd przeczytałam "Me before you".
więcej Pokaż mimo toTutaj siłą woli powstrzymywałam się, aby nie cisnąć powieści w kąt na wieki wieków amen. Strasznie drewniana wydała mi się główna bohaterka. I...