rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz
Okładka książki Ropa i krew. Walka o przywództwo w Arabii Saudyjskiej i wpływy na świecie Bradley Hope, Justin Scheck
Ocena 7,1
Ropa i krew. W... Bradley Hope, Justi...

Na półkach:

Bardzo dobra książka, chociaż jak większość zachodnich pozycji względem MBS bardzo mocno osadzona wokół postaci Chaszukdżiego. Sam język i wartość merytoryczna bez zarzutu. Polecam

Bardzo dobra książka, chociaż jak większość zachodnich pozycji względem MBS bardzo mocno osadzona wokół postaci Chaszukdżiego. Sam język i wartość merytoryczna bez zarzutu. Polecam

Pokaż mimo to


Na półkach:

Dobra książka, zbiór reportaży trochę luźno ze sobą połączonych. Brakuje może jakiejś systematyki, ale chyba trudno by było o nią w tym wypadku.

Dobra książka, zbiór reportaży trochę luźno ze sobą połączonych. Brakuje może jakiejś systematyki, ale chyba trudno by było o nią w tym wypadku.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Świetnie napisana książka. Może trochę za mało szczegółowa zwłaszcza w przypadku okresu istnienia Państwa Islamskiego za czasów Al Bagdadiego. Polecam

Świetnie napisana książka. Może trochę za mało szczegółowa zwłaszcza w przypadku okresu istnienia Państwa Islamskiego za czasów Al Bagdadiego. Polecam

Pokaż mimo to


Na półkach:

Bardzo dobra pozycja, świetne przypomnienie wydarzeń jakie miały miejsce na Bliskim Wschodzie od lat 70-tych. Poziom informacji raczej podstawowy, ale napisane fajnym reporterskim językiem.

Największym minusem jest spłycanie całej roli ekstremizmu islamskiego do noszenia chust przez kobiety.

Bardzo dobra pozycja, świetne przypomnienie wydarzeń jakie miały miejsce na Bliskim Wschodzie od lat 70-tych. Poziom informacji raczej podstawowy, ale napisane fajnym reporterskim językiem.

Największym minusem jest spłycanie całej roli ekstremizmu islamskiego do noszenia chust przez kobiety.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Dla osoby szczególnie zainteresowanej działaniami 40 p.p. we wrześniu 39' ta monografia to arcydzieło. Zresztą napisana rzetelnie, skrupulatnie, zebrana masa informacji z niemalże każdej potyczki.

Dla osoby szczególnie zainteresowanej działaniami 40 p.p. we wrześniu 39' ta monografia to arcydzieło. Zresztą napisana rzetelnie, skrupulatnie, zebrana masa informacji z niemalże każdej potyczki.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Przeczytałem książkę dość dawno temu, ale pamiętam, że jest to pozycja ciekawa w treści, zawierająca dużo informacji zwłaszcza z punktu widzenia dyplomacji i polityki.

Nie zgadzam się z autorem co do tego, że kampanię wrześniową można było wygrać, że to Sowieci ją przypieczętowali, bo już kilka dni wcześniej Niemcy właściwie zamknęli w kotle całe Wojsko Polskie na wschód od Bugu i Sanu. Tak samo jak nie zgadzam się, że Polska dyplomacja robiła wszystko sprawnie i optymalnie etc.

To, że się nie zgadzam z autorem nie znaczy, że nie cenię jego książki. Polecam dla wszystkich pasjonatów Kampanii Wrześniowej i do własnej interpretacji podanych danych.

Przeczytałem książkę dość dawno temu, ale pamiętam, że jest to pozycja ciekawa w treści, zawierająca dużo informacji zwłaszcza z punktu widzenia dyplomacji i polityki.

Nie zgadzam się z autorem co do tego, że kampanię wrześniową można było wygrać, że to Sowieci ją przypieczętowali, bo już kilka dni wcześniej Niemcy właściwie zamknęli w kotle całe Wojsko Polskie na wschód...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Bardzo dobra pozycja, napisana ładnym literackim językiem, ale też nie pozbawiona typowo wojskowych szczegółów czy opisów działań taktycznych. Cieniem na niej kładzie się powojenna działalność autora jako mąciwody w środowisku kombatantów z WBK.

Bardzo dobra pozycja, napisana ładnym literackim językiem, ale też nie pozbawiona typowo wojskowych szczegółów czy opisów działań taktycznych. Cieniem na niej kładzie się powojenna działalność autora jako mąciwody w środowisku kombatantów z WBK.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Genialna pozycja, klasyka gatunku.

Genialna pozycja, klasyka gatunku.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Świetna pozycja, choć książka ma już sporo lat to jest to świetne kompendium wiedzy na temat rozwoju najpierw Reichswery, a później Wehrmachtu. Doktryna świetnie opisana, zauważona korelacja między gospodarką i rozbudową armii podboju. Polecam

Świetna pozycja, choć książka ma już sporo lat to jest to świetne kompendium wiedzy na temat rozwoju najpierw Reichswery, a później Wehrmachtu. Doktryna świetnie opisana, zauważona korelacja między gospodarką i rozbudową armii podboju. Polecam

Pokaż mimo to


Na półkach:

Genialna pozycja. Autor w sposób przystępny i logiczny opisuje kolejne wydarzenia podczas III Bitwy o Charków, a szerzej całej operacji w rejonie Donbasu, Charkowa i Biełgorodu. Dobrze opisane są atuty obu stron, stan sprzed rozpoczęcia operacji zaczepnej ze strony RKKA oraz jak błędy Stawki i kunszt Mainsteina doprowadził do ostatniej udanej ofensywy niemieckiej na froncie wschodnim. Autor bardzo ładnie zwraca uwagę na to co było przyczyną klęski RKKA, a wczytując się dokładnie możemy zauważyć, że Armia Czerwona zlekceważyła przeciwnika. Niemcy zrobią to samo na podstawie doświadczeń z tej mimo wszystko nie tak wielkiej w skali operacji i zaliczą jeszcze potężniejszą klęskę pod Kurskiem.

Genialna pozycja. Autor w sposób przystępny i logiczny opisuje kolejne wydarzenia podczas III Bitwy o Charków, a szerzej całej operacji w rejonie Donbasu, Charkowa i Biełgorodu. Dobrze opisane są atuty obu stron, stan sprzed rozpoczęcia operacji zaczepnej ze strony RKKA oraz jak błędy Stawki i kunszt Mainsteina doprowadził do ostatniej udanej ofensywy niemieckiej na froncie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Trudno być opanowanym jak się próbuje napisać recenzje do takiego dziadostwa i paździerza. Po prostu tragedia, niezrozumienie mechanizmów historycznych, błędne tezy odnośnie możliwości Niemiec podczas II WŚ to tylko igiełka w tajdze iglastych drzew kretynizmów zawartych w tej książce.

Autor nie rozumie, że zwycięstwa Niemiec to efekt przewagi gospodarczo-militarnej nad wszystkimi rywalami do 1940 roku oraz w kategorii operacyjnej, sprawna współpraca broni połączonych oraz stosowanie reguł nowoczesnego pola bitwy. Pomijam jednak już to...

Podam dwa przykłady merytorycznych błędów, odnoszące się akurat do Polski:

"Polska armia znalazła się w okrążeniu już pierwszego dnia(...)" - to jest zupełna nieprawda. XIX Korpus Pancerny oraz XXII Korpus Pancerny spotkały się 16 wrześnie pod Chełmem i to domknęło pierścień okrążenia.

"(...) 9. Dywizja Pancerna przedarła się przez granicę i dotarła do nich 13 maja 1940 roku, przełamując dalszy opór. Tego samego dnia Niemcy dokonali jednej z pierwszych zbrodni II wojny światowej: ich samoloty zasypały bombami niebronione centrum Rotterdamu" - to już podchodzi pod jakiś paragraf, chyba że zabijanie np. Polaków w Wieluniu, akcja AB, niszczenie Warszawy, rozstrzeliwanie jeńców nie jest zbrodniami wojennymi....

Nie może być gorzej.

Trudno być opanowanym jak się próbuje napisać recenzje do takiego dziadostwa i paździerza. Po prostu tragedia, niezrozumienie mechanizmów historycznych, błędne tezy odnośnie możliwości Niemiec podczas II WŚ to tylko igiełka w tajdze iglastych drzew kretynizmów zawartych w tej książce.

Autor nie rozumie, że zwycięstwa Niemiec to efekt przewagi gospodarczo-militarnej nad...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Jan Borysewicz. Mniej obcy Jan Borysewicz, Marcin Prokop
Ocena 6,6
Jan Borysewicz... Jan Borysewicz, Mar...

Na półkach:

Wywiad czyta się dobrze i szybko, ale jest to bardzo płytka lektura. Będąc fanem LP na pewno żal jest, że prowadzący wywiad właściwie nie poruszył wątków dotyczących rozpadu zespołu, lat 80-tych, czy relacji z innymi zespołami. Są tylko delikatnie gdzieś zarysowane te tematy, ale nie pociągnięte dalej.

Niby książka ma rozdziały, ale chyba tylko po to żeby wypchać objętościowo książkę. Czemu tak uważam? Bo w wywiadzie panuje niesamowity chaos, ciągle wracamy do np. do życia osobistego Janka mimo, że wydaje się ten temat zakończony po pierwszych rozdziałach.

Niestety forma prowadzenia wywiadu w formie: między Panem, a Plebanem, powoduje że brakuje wytknięcia Jankowi tego, że zaprzecza sam sobie z kilkanaście razy w tym wywiadzie. jako przykład to, że brzydzi się polityką, ale to właśnie z przyczyn politycznych odcina się od Kukiza :) Zresztą prowadzący chętnie naprowadza rozmówcę na wątek ustawy anty-tvn, co jako pracownik tej stacji brzmi trochę mało wiarygodnie i interesownie.

Jest też trochę kombatanctwa, niezłomności i walce z komuną. Mimo wszystko brzmi to trochę zabawnie, z ust faceta który lata 80-te spędził na imprezowaniu i graniu rock'n rolla, mógł sobie pojechać do USA, czy Japonii, a w kraju ginęli ludzie na demonstracjach czy mordowani przez "nieznanych sprawców".

Brakuje w tym wywiadzie muzyki. Te wątki gdy Janek opowiada o komponowaniu czy o swojej technice grania są zdecydowanie najciekawsze, ale niestety jest tego niewiele. Wywiad brzmi jak próba wyprostowania własnej historii przez Janka w czym Pan Marcin sprawnie gitarzyście pomaga.

Mimo wszystko warto przeczytać, bo Janek to ciekawy facet i legenda polskiej muzyki rozrywkowej.

Wywiad czyta się dobrze i szybko, ale jest to bardzo płytka lektura. Będąc fanem LP na pewno żal jest, że prowadzący wywiad właściwie nie poruszył wątków dotyczących rozpadu zespołu, lat 80-tych, czy relacji z innymi zespołami. Są tylko delikatnie gdzieś zarysowane te tematy, ale nie pociągnięte dalej.

Niby książka ma rozdziały, ale chyba tylko po to żeby wypchać...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Trochę nie wiadomo dla kogo jest ta książka. Jeżeli do zagorzałych fanów IM (jakim niewątpliwie jest sam autor) to za mało ciekawych szczegółów, które takowych fanów mogłyby zainteresować. Jeżeli autor chciał komuś mniej zainteresowanemu IM, przedstawić ten zespół, to robi to w sposób tak nachalnie narzucający punkt widzenia pt: "Iron Maiden jest najlepszym zespołem na świecie", że chyba takie osoby nie będą w stanie przeczytać tego do końca bez lekkiego zażenowania :)

Książkę czytało się super, bo napisana jest lekko i przyjemnie, ale sam jestem psychofanem IM, więc dla mnie taka forma była ok, co nie znaczy, że wszyscy ją w ten sposób przyjmą. Brakuje też ciekawych informacji, niewiele jest o początkach zespołu i tutaj zdecydowanie więcej się dowiemy od Micka Walla. Na temat zmian w składzie zespołu też jest niewiele, autor ewidentnie nie chce nikomu zrobić krzywdy i właściwie każdą decyzję uważa za dobrą, nawet jeżeli są to decyzje ze sobą sprzeczne :)

Trochę nie wiadomo dla kogo jest ta książka. Jeżeli do zagorzałych fanów IM (jakim niewątpliwie jest sam autor) to za mało ciekawych szczegółów, które takowych fanów mogłyby zainteresować. Jeżeli autor chciał komuś mniej zainteresowanemu IM, przedstawić ten zespół, to robi to w sposób tak nachalnie narzucający punkt widzenia pt: "Iron Maiden jest najlepszym zespołem na...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Właściwie mogłoby być 10/10, bo chyba tylko brak wiedzy autora na temat geografii, sprzętu wojskowego i używanego ekwipunku minimalnie może irytować kogoś kto żyje tymi kwestiami :) Z drugiej strony jest to nawet niesamowite, bo wrzucony w wir wydarzeń naiwny chłopaczek, nie wie do końca gdzie jest, nie do końca rozumie z kim i po co walczy. W naszych czasach przesytu informacji, ten stan nieświadomości wydaje się dziwny, ale przecież właśnie tak funkcjonowali wtedy ludzie.

Sama książka niby jest o wojnie, ale właściwie nie do końca. Nie jest to relacja pola bitwy, są to raczej prywatne odczucia dość przypadkowej osoby na temat Armagedonu, który go otacza. Dla osób zainteresowanych II WŚ takie książki są podstawą do zrozumienia tego jak funkcjonowali żołnierze po każdej ze stron, jak cierpieli, a jak czynniki sprawcze miały to głęboko... w poważaniu.

Polecam!

Właściwie mogłoby być 10/10, bo chyba tylko brak wiedzy autora na temat geografii, sprzętu wojskowego i używanego ekwipunku minimalnie może irytować kogoś kto żyje tymi kwestiami :) Z drugiej strony jest to nawet niesamowite, bo wrzucony w wir wydarzeń naiwny chłopaczek, nie wie do końca gdzie jest, nie do końca rozumie z kim i po co walczy. W naszych czasach przesytu...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Dałem 5/10 tylko dlatego, że lubię autora. Niestety dla osób, które cokolwiek wiedzą na temat Rosji lub odwiedzały ją w przeszłości za wiele ciekawych rzeczy tu nie znajdziemy. Nie jest to jakaś synteza, czy próba naukowego, albo nawet osobistego podsumowania lat rządów Putina, z całymi konsekwencjami dla społeczeństwa rosyjskiego z tego wynikającymi. To zbiór anegdot, czasem ciekawych (niestety też często już znanych, bo opisywanych przez autora w felietonach na Onecie), a czasem trochę niezwiązanych z teoretycznym tematem książki.

Jeżeli treść jest średnia to już całkowitym kryminałem jest to w jaki sposób została wydana. Wielka czcionka, marginesy górny 3,5 cm, dolny 4 cm, boczny po 2,5 cm, a do tego białe strony z jakimś znaczkiem rozdzielające rozdziały i cytatem z treści samej książki (po co?!). Daje to efekt rozdzielenia rozdziałów UWAGA czterema stronami niezawierającymi żadnej treści... . A rozdziałów jest 11. Normalnie wydana książka Pana Jurasza miałaby pewnie z 70 stron. Masakra.

Fakt, że treść nie jest wybitna i często powiela treści z felietonów na Onecie, a wydanie skandaliczne, łudząco przypominające np. książkę Jarka Wolskiego w tej kwestii, sugeruje tym samym, że głównym celem autora była monetyzacja, chwilowej popularności wynikającej z bycia cenionym autorem opinii na temat wojny na Ukrainie, a nie poważne potraktowanie tematu społeczeństwa rosyjskiego, o czym teoretycznie powinna być ta książka.

Szkoda, bo autora bardzo cenię i na pewno stać go na lepszą książkę, a już na pewno na znalezienie bardziej rzetelnego wydawcy,

Dałem 5/10 tylko dlatego, że lubię autora. Niestety dla osób, które cokolwiek wiedzą na temat Rosji lub odwiedzały ją w przeszłości za wiele ciekawych rzeczy tu nie znajdziemy. Nie jest to jakaś synteza, czy próba naukowego, albo nawet osobistego podsumowania lat rządów Putina, z całymi konsekwencjami dla społeczeństwa rosyjskiego z tego wynikającymi. To zbiór anegdot,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Jak każda B.C. świetnie trzyma poziom :)

Jak każda B.C. świetnie trzyma poziom :)

Pokaż mimo to


Na półkach:

Druga część Wojen Wikingów, zdecydowanie jest ciekawsza od pierwszej. Dzieje się sporo, są niuanse z kategorii polityki, a nawet geopolityki, Uhtred jak zwykle ma trochę szczęścia, a trochę pecha. Trochę jest nieokrzesanym młodym człowiekiem, a czasem wykazuje się wyjątkowo dorosłą oceną sytuacji. Cornwell świetnie wplata swoją zmyśloną historię w prawdziwe wydarzenia. Nie męczy też czytelnika zbyt długimi opisami np. przyrody czy też nie rozckliwia się nad romantycznymi historiami. Dobra męska przygoda :)

Druga część Wojen Wikingów, zdecydowanie jest ciekawsza od pierwszej. Dzieje się sporo, są niuanse z kategorii polityki, a nawet geopolityki, Uhtred jak zwykle ma trochę szczęścia, a trochę pecha. Trochę jest nieokrzesanym młodym człowiekiem, a czasem wykazuje się wyjątkowo dorosłą oceną sytuacji. Cornwell świetnie wplata swoją zmyśloną historię w prawdziwe wydarzenia. Nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Jedna z moich ulubionych książek na półce, połączenie dwóch moich ulubionych gatunków czyli historii z fantastyką. Dla mieszkańca Dolnego Śląska dodatkowym atutem jest znajomość wszystkich miejsc opisywanych w trylogii.
Sapkowski jak zwykle w swoich książkach podszedł do fabuły bardzo profesjonalnie, jego opis miejsc, postaci i wydarzeń udowadnia, że w historii Husytów musiał siedzieć od dłuższego czasu, a Dolny Śląsk poznał nie tylko z google maps i wikipedii.
Bohaterowie są ciekawie wykreowani. Właściwie najbardziej irytującą postacią jest główny bohater, którego nijak nie da się... lubić. Po prostu facet irytuje, jest naiwnym głupkiem, co dla ładnej buźki jest w stanie wszystko zepsuć i wprowadzić siebie wraz z poznawanymi towarzyszami w poważne kłopoty. Najlepszą postacią jest ewidentnie Szarlej, jego wypowiedzi i dyskusje z pozbawionym piatej klepki i zdrowego rozsądku Reynewanem są najczęściej bardzo śmieszne, ale niosą za sobą też spory bagaż moralistyki i przekazu. Ogólnie mam wrażenie, że ustami Szarleja przemawia sam Andrzej Sapkowski. Reszta postaci jest bardziej drugoplanowa, ale właśnie to w tej historii jest niesamowite, że ich mnogość w cale niekonfunduje czytelnika, wręcz przeciwnie ubarwia całą historię.
Narrenturm jest pewnie najzabwniejszą opowieścią w całym cyklu, ale wszystkie 3 tomy trzymają wysoki poziom. Na prawdę warto przeczytać!

Jedna z moich ulubionych książek na półce, połączenie dwóch moich ulubionych gatunków czyli historii z fantastyką. Dla mieszkańca Dolnego Śląska dodatkowym atutem jest znajomość wszystkich miejsc opisywanych w trylogii.
Sapkowski jak zwykle w swoich książkach podszedł do fabuły bardzo profesjonalnie, jego opis miejsc, postaci i wydarzeń udowadnia, że w historii Husytów...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Pierwsze tomy Cyklu Demonicznego autorstwa Petera V. Bretta były niesamowite. Wizja świata ogarniętego wojną między ludźmi, a demonami nocą, a także kreacja niesamowitych postaci zrobiły na mnie olbrzymie wrażenie. Niestety ostatnia część Cyklu wpisuje się w mizerną tendencję jaką książki Bretta osiągnęły mniej więcej od Tronu z Czaszek.
Fabuła niby w końcu ruszyła z miejsca, wydarzenia poszły do przodu, ale ma się dziwne wrażenie, że to co się dzieje na "powierzchni" nie ma żadnego wpływu na losy całości opowieści. Zakończenie ostatecznie utwierdza w takim przekonaniu, że tak na prawdę czytaliśmy od mniej więcej 1000 stron o nie istotnych z punktu widzenia końca książki wątkach pobocznych, do tego najczęściej porozwiązywanych w niedbały sposób i na chybcika. Np. wątek walki o tron z czaszek między Asome i Ineverą rozwiązuje Tato, wpadający i grożący palcem swojemu synkowi.
Fajnym pomysłem było pociągnięcie wątku "plemienia eunuchów", ale historia o Abbanie, którego poszukuje Inevera i Ashia, bo ma bardzo ważną role jeszcze do odegrania, a ostatecznie się okazuje, że... w sumie to nie wiadomo jaka była ta rola. Pojedynek z Demonem Umysłu, których wcześniej rozwalają już prawie wszyscy bohaterowie w tempie 1 na 100 stron?
Dzieje Ragena i Elisy to chyba najsłabszy wątek, ciągłe opisy walk z demonami, właściwie identyczne już od tysiąca stron i totalna niekonsekwencja, gdzie nagle okazuje się , że magia horra to banał, a walka poprzez rysowanie runów w powietrzu jest łatwa jak usmażenie jajecznicy na maśle. Jakaś kobiecina bierze pióro z horra w środku i ciska runami w skalne demony. Dziwne, że Arlen się tyle głowił nad tym przez 3 części, a tu się okazało to takie proste.
Zakończenie jest jakie jest. Deux Ex Machina to chyba najprostsze rozwiązanie każdego problemu, ale nawet to nie razi tak mocno jak zamerykanizowanie końcówki książki i sielankowy nastrój ostatnich kilkunastu stron. Trochę wraca dzisiejszy obiad jak się czyta o milusińskim nastroju w naszej multikulti, queer rodzince.
Kolejnym problemem są bohaterowie, genialnie wykreowani w pierwszych dwóch częściach cyklu, teraz są co raz bardziej nijacy. Brett chyba sam jest sobie winny, bo postawił sobie wysoką poprzeczkę idealnie wymyślając postaci, ale chyba nie miał pomysłu jak je pociągnąć dalej. Arlen już odkąd związuje się z Renną i przechodzi mentalną przemianę, na miłego kosmopolitę - idealistę, jest mdły brak mu już temperamentu, zadziorności - staje się po prostu bezbarwny. Leasha odkad uwiodła Jardira i wróciła do Zakątka przynudza po całości, ogólnie rozdziały o niej czyta się chyba najgorzej. Najciekawszą postacią ewidentnie był Rojer, jego poligamiczne małżeństwo i losy były tym co mocno ciągnęło fabułę jeszcze w Tronie Czaszek. Autor postanowił się go pozbyć i tym samym udało mu się osiągnąć najbardziej wzruszający moment w całym cyklu, ale sam sobie tym strzelił w kolano, bo interesującego wątku z Rojerem w roli głównej brakowało w obu Odchłaniach. Jardir trzyma w miarę poziom do walki z Arlenem na wzgórzu, później gdy obaj postanawiają połączyć siły stają się mdli i nudni. Wątek o ich przygotowaniach i do momentu wejścia do jaskini wieje nudą oprócz momentów, gdy narratorem jest Alagaj Ka. Podróż do Roju czyta się już z większym zainteresowaniem, chociaż aż się prosiło o potraktowanie z większą pomysłowością ludzi "ze spiżarni" w podziemiach.
Mimo tych wszystkich minusów, dla autora należą się gromkie brawa, za umiejętność wykreowania niesamowitej wizji świata oraz fascynujących bohaterów, a także za fakt, że cykl udało się skończyć. Pierwsze trzy części były po prostu niesamowite, kolejne domknęły historię bez fajerwerków, ale w sposób jak najbardziej poprawny. Wszystkim gorąco polecam cały Cykl Demoniczny!

Pierwsze tomy Cyklu Demonicznego autorstwa Petera V. Bretta były niesamowite. Wizja świata ogarniętego wojną między ludźmi, a demonami nocą, a także kreacja niesamowitych postaci zrobiły na mnie olbrzymie wrażenie. Niestety ostatnia część Cyklu wpisuje się w mizerną tendencję jaką książki Bretta osiągnęły mniej więcej od Tronu z Czaszek.
Fabuła niby w końcu ruszyła z...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to