Opinie użytkownika
Przeczytałem wszystkie książki z serii "Malarstwo białego człowieka" - genialne, "MW" - dobre, "Statek" - niezłe, "Napoleoniadę" - może być. Natomiast "Flet.." to porażka. Przerost formy nad treścią. Innymi słowy słaba fabuła okraszona wodotryskami erudycyjnymi autora. Łysiak zachwyca się sam sobą, a jego apologeci klaszczą z zachwytu uszami.
Pokaż mimo to
Kilka wywiadów plus zbiór wybranych esejów/artykułów napisanych przez Łysiaka w latach 70'. Mało w nich obiektywizmu, dużo barwnych szczególików. Te mikrohistorie nie wzbogacają wiedzy, za to skutecznie pozwalają zużyć nadmiar wolnego czasu.
Przejrzałem ten zbiorek dowiadując się więcej o samym Łysiaku.
Najpierw poznajemy Georgija Gongadze – ofiarę. Kilkanaście stron dalej Leonida Kuczmę – podejrzanego. Żywoty prawie równoległe. Tak zaczyna się opowieść o pomarańczowej ewolucji, której rewolucyjny finał [1/4 treści książki] ma miejsce na kijowskim Majdanie.
Pomarańczowy kolor dojrzewa w czasie drugiej kadencji Leonida Kuczmy. Tak, jak kariera pięknej Julii Tymoszenko...
Książka jest zbiorem 14 mini-esejów. Autorzy to w większości Ukraińcy. Cały zbiór ma określony układ. Zaczyna się od pomarańczowej rewolucji, następnie oddala się w czasie; opisując skutki rewolucji...
i perspektywie; analizując aneksję Krymu przez Rosję, oceniając działania Unii Europejskiej oraz prognozując zbrojną agresję Rosji na Ukrainę – czego jesteśmy obecnie...
"Wilki żyją poza prawem" to znakomity reportaż o drodze byłego kryminalisty na urząd prezydenta. To także opowieść o wzorcowym państwie złodziejskim jakie stworzył.
Wszystko co przypadkowo wyczytałem w internetowych artykułach, newsach i spekulacjach o Ukrainie Janukowycza reportaż powiązał w całość. Logiką przyczyn i skutków. Z "Wilków..." dowiedziałem się więcej o...
Na bezrybiu i rak ryba...
Tytuł reportażu zapowiada książkę o Poroszence. I faktycznie, na początku dominuje wątek biograficzny. Ale dalej reportaż rozlewa się szerokim strumieniem wątków pobocznych. Sprawia to wrażenie chaotyczności. Nie ułatwia czytania także wielość postaci, którym reporterzy skwapliwie oddają głos.
Chyba nikt nie będzie w pełni usatysfakcjonowany...
To nie jest zwykły reportaż o przemycie węgla z Donbasu. To również analiza wzorca funkcjonowania quasi-państwowych tworów [vide Państwo Islamskie]. To także refleksja nad Unią Europejską, uzależnioną od surowców ze Wschodu.
Książka składa się z trzech części. Pierwsza, najobszerniejsza, orbituje wokół Donbasu. Polecam świetny, pierwszy rozdział, po którym dochodzę do...
Książka składa się z czterech artykułów. Najlepszy moim zdaniem ze zbiorku "Świat bez węgla" Edwina Bendyka analizuje problem węglowy w ujęciu globalnym i cywilizacyjnym. "Polska bez węgla" Marcina Popkiewicza to wycinek tekstu z jego książek; "Świat na rozdrożu" i "Rewolucja energetyczna. Ale po co?". Trzeci artykuł "Kto rządzi polskim węglem" Michała Sutowskiego bardzo...
więcej Pokaż mimo to
Kontynuacja "Świata na rozdrożu". Z powtórzeniami. Z większą dawką Polski w tekście. Z nowym rozwiązaniem klimatyczno-gospodarczego pata. Zwłaszcza dla Polski.
Z całym szacunkiem dla autora, ale nie widzę nadziei dla kraju JPII. A'propos, czy na pewno papież Franciszek jest właściwym autorytetem do cytowań w tego typu książce? Mógł to sobie autor darować.
Aha ... I...
Ważna książka, ponieważ:
1) wyjaśnia fatalistyczny związek między wzrostem gospodarczym i energią,
2) autor proponuje wprawdzie idealistyczne, niemniej interesujące rozwiązania,
3) napisana jest przez jedynego chyba w Polsce eksperta zajmującego się analizą megatrendów,
4) jest to jedna z lepszych książek popularnonaukowych wydanych w Polsce.
Książka wydana w 2012,...
Dobra powieść. Brak w niej facebooka, netflixa, instagrama, itp. Za to nie brak schematów, które są i długo jeszcze będą aktualne.
Pokaż mimo toArcydzieło. Jedna z najbardziej oryginalnych i zaskakujących książek jakie kiedykolwiek czytałem.
Pokaż mimo to100% Witkacego w Witkacym. Próbka rzeczywistości lat trzydziestych XX wieku pod mikroskopem socjolizującego filozofa artysty. Tylko dla wielbicieli Witkacego.
Pokaż mimo to
Lubię czytać Masłowską. Dla zaskakujących zdań, celnych spostrzeżeń, nieoczywistej inteligencji.
Jednocześnie mam ten sam problem z Masłowską, co z Tokarczuk. Brak w ich książkach głębszych historii. Narracje ledwie się toczą. Dzieją się. Postmodernistycznie.
Tak jest i z tą książką. Wciąga i odpycha jednocześnie.
Osobliwie się czyta w oryginale. Dopiero po kilu stronach tekstu zorientowałem się, że te dziwolągi słowne to angielska transkrypcja słów rosyjskich. Co poza tym? Arcydzieło z uwagi na uniwersalną wymowę książki.
Pokaż mimo toCyberpunk wyróżniający się w polskiej SF. Głównie językiem Żerdzińskiego. Wizją, pomysłem. Niestety, trudno w "Opuścić ..." doszukać się głębszego sensu. Brakuje też wciągającej dramaturgii. Trudno też komukolwiek w tej książce kibicować. Poza obcymi.
Pokaż mimo to
Jakby manierycznego "jakby" było mniej to książka jakby była lepsza. To "jakby" dobiło mnie już w Solaris.
Do czego by tu się jeszcze przyczepić? Aha, prawie stuosobowa załoga składająca się z samych facetów trąci myszką. Poza tym fantastyka – nomen omen –wysokich lotów.
Fantastyka niskich lotów. Poza trzema niezłymi kawałkami większość zamieszczonych tu opowiadań jest żenująco słaba. Czasem brak fabuły, czasem pomysł jest od czapy, niekiedy autor używał słów, których znaczenia nie znał. Kiepsko.
Pokaż mimo to
Prawdopodobnie jestem jednym z ostatnich czytelników Romualda Kolmana. Nie znałem go osobiście. Wyobrażam go sobie jako sympatycznego, starszego pana siedzącego za biurkiem. Wsłuchanego w głos potrzebujących magistrantów, doktorantów, habilitantów.
Czy i mi pomógł swoją książką? Poniekąd. Poniekąd, ponieważ magisterium to dla mnie odległa przeszłość, a rozwleczony do...
300 stron biadolenia na maszynę wychowawczo-edukacyjną. Całkiem zgrabnie napisane, z wycieczkami osobistymi, odniesieniami do filmów oraz książek podpierającej tezę autora o wadliwej funkcji współczesnej szkoły.
Książka napisana pod krytyczną tezę. Zabrakło autorowi pary na wymyślenie spójnej kontrpropozycji. Zabrakło też elementarnej równowagi między negacją, a pochwałą...