Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Nie mogę pozbyć się wrażenia jakby w książce chodziło tylko o jak najbardziej malownicze przedstawienie kolejnych zwałów spalonych trupów a fabuła służyła tylko temu by tych zwłok nie zabrakło zbyt szybko. Zginęły gdzieś w tym motywacje bohaterów, ich relacje, emocje, charaktery. Rin niszczy kolejne miejsca, zabija kolejnych wrogów (nierzadko urojonych), autorka raczy mnie niekończącymi się i powtarzającymi raz po raz opisami strategii, taktyki i zasobów jakie mają poszczególne strony konfliktu a ja sobie zadaje pytanie, o czym jest ta książka? Czytając miałem osobliwe poczucie, że kilka razy czytam opisy tych samych zdarzeń, planów i przemyśleń jedynie w zmienionej scenerii. Raz w namiocie, innym razem pod gołym niebiem a jeszcze kolejnym w jaskinii. Oczywiście wojna to znój, cierpienie, i totalny absurdalny wręcz bezsens. Pytanie czy książka też musi taka być? Lubiłem poprzednie tomy, jednak przy tym nie mogłem pozbyć się wrażenia, że zabrakło pomysłu. Wielka szkoda i duży zawód.

Nie mogę pozbyć się wrażenia jakby w książce chodziło tylko o jak najbardziej malownicze przedstawienie kolejnych zwałów spalonych trupów a fabuła służyła tylko temu by tych zwłok nie zabrakło zbyt szybko. Zginęły gdzieś w tym motywacje bohaterów, ich relacje, emocje, charaktery. Rin niszczy kolejne miejsca, zabija kolejnych wrogów (nierzadko urojonych), autorka raczy mnie...

Dziwna to książka. Z jednej strony fajny słowiański klimat, dramat dziewczyny która straciła rodzinę i generalnie wątek wypierania religii starych przez nowe. Z drugiej balansujący na granicy naiwności i infantylizmu romans. Czyta się dobrze, ale chwilami wątki się nie kleją a niektóre wydarzenia dzieją się dla samego dziania a niektóre zagadnienia (jak wspominany konflikt religijno społeczny) z jakiegoś powodu znikają mimo że mogłyby dać książce dużego kopa. Przyznam że niektóre fragmenty czyta się z wypiekami na twarzy (próby którym poddawana jest bohaterka), niestety inne tylko przelatuje wzrokiem (calutki wątek władcy "tych złych", postaci równie ciekawej co wyprzedaż ręczników w biedronce). Z chęcia jednak sięgnę po kontynuację bo jest potencjał na coś dobrego a nie przeciętnego.

Dziwna to książka. Z jednej strony fajny słowiański klimat, dramat dziewczyny która straciła rodzinę i generalnie wątek wypierania religii starych przez nowe. Z drugiej balansujący na granicy naiwności i infantylizmu romans. Czyta się dobrze, ale chwilami wątki się nie kleją a niektóre wydarzenia dzieją się dla samego dziania a niektóre zagadnienia (jak wspominany konflikt...

Koło czasu obraca się powoli tak jak i fabuła tej książki. Niby coś się dzieje, bohaterowie gdzieś idą z kimś się biją, ale ciężko o zaangażowanie w opowiadaną historię. Bohaterowie mają niewiele charakteru, świat jest mocno sztampowy a system magii istnieje ale nic ponad to. Może gdyby to była pierwsza lub jedna z pierwszych książek w gatunku ocena byłaby o 2 lub 3 oczka wyższa a tak to nuda i przewidywalność. Ach no i dialogi w dziwnych momentach, walka, krew się leje, koniec świata a postacie wygłaszają tyrady na pół strony, no tak sobie. Ogólnie można, jak już wszystko się przeczytało lub pragnie się czegoś bardzo klasycznego ze wszystkimi klasycznymi blaskami i cieniami.

Koło czasu obraca się powoli tak jak i fabuła tej książki. Niby coś się dzieje, bohaterowie gdzieś idą z kimś się biją, ale ciężko o zaangażowanie w opowiadaną historię. Bohaterowie mają niewiele charakteru, świat jest mocno sztampowy a system magii istnieje ale nic ponad to. Może gdyby to była pierwsza lub jedna z pierwszych książek w gatunku ocena byłaby o 2 lub 3 oczka...