rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

Gdyby nie końcówka, spadłaby z pewnością o jedną gwiazdkę. Dosyć wydłużona, jestem pewna, że wciągnęłaby mnie lepiej, gdyby nie jej nienaturalne wydłużanie. Podoba mi się styl, w którym jest napisana.

Gdyby nie końcówka, spadłaby z pewnością o jedną gwiazdkę. Dosyć wydłużona, jestem pewna, że wciągnęłaby mnie lepiej, gdyby nie jej nienaturalne wydłużanie. Podoba mi się styl, w którym jest napisana.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Myślałam, że takiego pomysłu na fabułę nie da się zniszczyć. Spodziewałam się, że drugi tom będzie lepszy niż pierwszy. Niestety nic z tego. Jestem zawiedziona zakończeniem bardziej niż się spodziewałam. Przykre.

Myślałam, że takiego pomysłu na fabułę nie da się zniszczyć. Spodziewałam się, że drugi tom będzie lepszy niż pierwszy. Niestety nic z tego. Jestem zawiedziona zakończeniem bardziej niż się spodziewałam. Przykre.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Jedyna cecha głównej bohaterki to fakt, że jest chuda i głodna. Z kolei główny bohater jest Profesorem. I tyle.
Jest zbyt wiele żenujących sytuacji przez które ocena jest taka niska.
Pierwsza: Alicja mówi, że kocha jego umięśnione ciało, na co facet stwierdza, że... on nie wiedział, że na kobiety działa umięśnione ciało. Naprawdę? Poważnie?
Druga: scena podczas której Alicja dzwoni do swojej przyjaciółki, aby podzielić się iż właśnie w tym momencie uprawia seks. Na co, o zgrozo, facet stwierdza, że... jego była była nudna podczas seksu. Ponieważ, uwaga, nie piła piwa i nie robiła selfie podczas stosunku. Poważnie?
Trzy: oboje są umięśnieni i wyraźnie dbają o swoje ciało na siłowni, lecz w książce praktycznie nie ma ŻADNEJ sceny podczas której któreś z nich idzie na ową siłownię. Za to często piją wino i jedzą tłuste jedzenie. Też bym chciała, by umięśnione ciało wzięło mi się z niczego.
Mogłabym wymienić więcej, lecz te trzy najbardziej wpadły mi w pamięć (niestety).
Ocena z kolei jednak wynosi 3, a nie 1, bo muszę przyznać, że styl, którym jest pisana jest naprawdę przyjemny. Z chęcią przeczytałabym jakąś fantastykę, horror albo inny gatunek. Może się kiedyś doczekam.

Jedyna cecha głównej bohaterki to fakt, że jest chuda i głodna. Z kolei główny bohater jest Profesorem. I tyle.
Jest zbyt wiele żenujących sytuacji przez które ocena jest taka niska.
Pierwsza: Alicja mówi, że kocha jego umięśnione ciało, na co facet stwierdza, że... on nie wiedział, że na kobiety działa umięśnione ciało. Naprawdę? Poważnie?
Druga: scena podczas której...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Niemalże dostałam syndromu sztokholmskiego pochłaniając tę książkę. Autorka ma naprawdę świetny styl pisania, czytało się bardzo płynnie. (Co też później mnie pokonało, bo nawet gdy chciałam przerwać czytanie i zapomnieć to nie byłam w stanie). Bardzo duży plus za umiejetność opisywania uczuć, bo tutaj była na naprawdę wysokim poziomie. Spodobała mi się też postać głównego bohatera, wykreowanego z góry do dołu. Był niemal jak żywy.
Tu jednak plusy się kończą. Główna bohaterka jest wyraźnie ukształtowana tak, by czytelniczka mogła się z nią utożsamić. Nawet nie mamy praktycznie żadnych danych na temat jej wyglądu zewnętrznego. Jedną cechą jaką poznajemy jest to, iż Emily jest wysoka, ma 175/177 cm wzrostu. Nawet kolor jej oczu poznajemy dopiero w połowie (!) książki. Więcej wiemy nawet o jej koleżance z pracy. Sama główna bohaterka przez to podczas czytania była w mojej wyobraźni różowowłosa, bo nie mogłam wyobrazić sobie jej naturalnych włosów, skoro nie zostały odpisane. (Było jedyne powiedziane, że są grube). A mając nauczkę, że w połowie okazało się jakie ma oczy, spodziewałam się, że może pod koniec autorka napisze jakiego odcienia były jej kosmyki.
Charakter też ma tak zrobiony, by można było się łatwo utożsamić, bo jest niesamowicie chwiejna emocjonalnie. Kłótliwa, wyszczekana, ale jednocześnie delikatna, podatna na zranienie i płaczliwa. Dla każdego coś miłego. O jej płaczu też mogłabym wiele mówić, bo Emily albo płacze albo ten płacz wstrzymuje. Problem z jej krzykiem pojawiał się dla mnie najbardziej podczas słuchania audiobooka - lektorka krzyczała mi do ucha, co tylko wzmacniało nienawiść do głównej postaci. Przyznam szczerze, że czekałam, aż ktoś każe się jej uspokoić.
Drażniła też mnie jej upartość połączona z czymś w rodzaju naiwności. Główny bohater powiedział jej wiele razy, że nie jest w jego typie, że nie ma opcji, że nie chce się wiązać. Ona jednak była na to zupełnie głucha. A już zupełnie mnie powaliło, że w pewnym momencie, na wieść, że On nie chce mieć dzieci zapytała kto mu poda szklankę wody na starość.
„nigdy nikogo tak nie pokochałam, nie potrafiłam go znienawidzić” to również jest widoczne aż za bardzo. Główny bohater może ją odrzucać wiele razy, lecz ona przymyka na to oczy.
Podniosłam ocenę o dwie gwiazdki ze względu na świetne zakończenie, którego się zupełnie nie spodziewałam. Genialne posunięcie!

Niemalże dostałam syndromu sztokholmskiego pochłaniając tę książkę. Autorka ma naprawdę świetny styl pisania, czytało się bardzo płynnie. (Co też później mnie pokonało, bo nawet gdy chciałam przerwać czytanie i zapomnieć to nie byłam w stanie). Bardzo duży plus za umiejetność opisywania uczuć, bo tutaj była na naprawdę wysokim poziomie. Spodobała mi się też postać głównego...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Niska ocena ze względu na wyraźne tłumaczenie zjawiska jakim jest baby trap/odwrócny stealthing. To obrzydliwe, że facet wyraźnie zaznaczył, iż nie chce mieć dziecka, kazał swoim dziewczynom brać tabletki, a mimo to, gdy jedna z nich zaszła w ciążę to właśnie na niego znajomi wylali wiadro pomyj. Nie na prostytutkę, nastawioną na zysk z dziecka z bogatym facetem, lecz na mężczyznę, który dziecka mieć nie chciał. Masa mówienia, iż jest świnią, nieodpowiedzialnym gnojem itp. Cóż za puste myślenie.

Niska ocena ze względu na wyraźne tłumaczenie zjawiska jakim jest baby trap/odwrócny stealthing. To obrzydliwe, że facet wyraźnie zaznaczył, iż nie chce mieć dziecka, kazał swoim dziewczynom brać tabletki, a mimo to, gdy jedna z nich zaszła w ciążę to właśnie na niego znajomi wylali wiadro pomyj. Nie na prostytutkę, nastawioną na zysk z dziecka z bogatym facetem, lecz na...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Bardzo dużo o religii. A tego się akurat nie spodziewałam. Sporo też o wydarzeniach sprzed kilkudziesięciu lat, a to przecież książka z 2010 roku.
I mówiąc szczerze to jeszcze nie poznałam tych zabawnych, wyluzowanych Czechów o których jest mowa.

Bardzo dużo o religii. A tego się akurat nie spodziewałam. Sporo też o wydarzeniach sprzed kilkudziesięciu lat, a to przecież książka z 2010 roku.
I mówiąc szczerze to jeszcze nie poznałam tych zabawnych, wyluzowanych Czechów o których jest mowa.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Przeczytałam ją całą. Przeczytałam od deski do deski, mimo iż miałam ochotę przynajmniej kilkadziesiąt razy rzucić nią w kąt, a później zapomnieć o fabule. Żadna książka nigdy nie wywołała we mnie tylu negatywnych emocji co właśnie ta. Żadnych bohaterów uprzednio mi znanych nie nienawidziłam tak mocno jak tych. Tam jest tyle nienawiści, smutku, agresji, bólu, toksyczności, mroczności i śmierci, że zaczęłam się obawiać o własny umysł. (Napomknę, że skończyłam ją czytać o drugiej w nocy). Dosłownie nie było ani jednej postaci, która nie zdenerwowałaby mnie chociaż raz. Nazwanie tej książki romansem wszech czasów jest błędne, dla mnie to obok romansu ani nie stało.

Przeczytałam ją całą. Przeczytałam od deski do deski, mimo iż miałam ochotę przynajmniej kilkadziesiąt razy rzucić nią w kąt, a później zapomnieć o fabule. Żadna książka nigdy nie wywołała we mnie tylu negatywnych emocji co właśnie ta. Żadnych bohaterów uprzednio mi znanych nie nienawidziłam tak mocno jak tych. Tam jest tyle nienawiści, smutku, agresji, bólu, toksyczności,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Nie rozumiem fenomenu. Styl pisania autora to najmocniejszy punkt całego dzieła. Zdania są przyjemne do czytania, płynne, niemalże miłe dla duszy. Tutaj jednak kończą się dla mnie plusy.
Znacie grę "wypij szota za każdym razem, gdy...?". Tutaj mogłabym zagrać w "wypij szota za każdym razem, gdy autor wspomni, że główna bohaterka jest wysoka". Dosłownie uczynił z tego jej główną, i w sumie jedyną, wadę. Oprócz tego, ona to typowa Mary Sue. Pojawia się znienacka, wszyscy ją lubią, oprócz, rzecz jasna, tych których ona sama nie lubi. Umie wszystko, jest cwana, mądra, sarkastyczna. I w pewnym momencie stwierdza, że fajnie, iż wszyscy ją lubią, ale ona to by chciała, aby wszyscy ją kochali, bo brakuje jej miłości. O Boże.
Główny bohater wcale nie lepszy. Też pojawia się w nowym miejscu, gdy wszyscy go kochają, dzięki jego niesamowitej charyzmie. Zresztą, w starym miejscu też go kochali. Wszędzie go kochają. Zupełnie jak bohaterkę. Dlatego, gdy zaczyna się rozwijać akcja, a czytelnik ma wrażenie, że coś się może stać to i tak w głębi duszy czułam spokój. Bo wiedziałam, że nic im się nie stanie. Przecież to Mary Sue i Gary Stu. Dlatego też emocje, które powinny mną szarpać podczas czytania końcówki niemalże nie istniały, bo i tak wiedziałam, że przecież nic złego się nie stanie.
Daję 4/10 tylko i wyłącznie za niepodważalnie świetny styl pisarski samego autora.

Nie rozumiem fenomenu. Styl pisania autora to najmocniejszy punkt całego dzieła. Zdania są przyjemne do czytania, płynne, niemalże miłe dla duszy. Tutaj jednak kończą się dla mnie plusy.
Znacie grę "wypij szota za każdym razem, gdy...?". Tutaj mogłabym zagrać w "wypij szota za każdym razem, gdy autor wspomni, że główna bohaterka jest wysoka". Dosłownie uczynił z tego jej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Sama książka jest napisana dobrze, czyta się ją szybko i bez znużenia. Jednakże błąd w postaci notorycznego chwalenia urody Kleopatry, gdy obecnie każdy wie, iż była raczej przeciętna jest dosyć nieprzyjemny dla czytelnika. (W powieści nawet miała mały, zgrabny nosek!)
Dodatkowo jest dużo scen erotycznych, które są raczej mało potrzebne, a książka byłaby bez nich bardziej wartościowa.

Sama książka jest napisana dobrze, czyta się ją szybko i bez znużenia. Jednakże błąd w postaci notorycznego chwalenia urody Kleopatry, gdy obecnie każdy wie, iż była raczej przeciętna jest dosyć nieprzyjemny dla czytelnika. (W powieści nawet miała mały, zgrabny nosek!)
Dodatkowo jest dużo scen erotycznych, które są raczej mało potrzebne, a książka byłaby bez nich bardziej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Najgorsza female lead jaką miałam okazję, w przenośni, poznać. Dzięki niej wątek miłosny to jedno wielkie nieporozumienie. Doprawdy, jak tylko się pojawiała, to miałam chęć rzucić książką w kąt i zacząć robić inne, o wiele ciekawsze, rzeczy.
Sama fabuła również dziwnie nużąca. Niby dzieje się dużo, ale gdzieś w połowie człowiek jest już tak przyzwyczajony do tych nagłych zmian, że nic już go nie dziwi.

Najgorsza female lead jaką miałam okazję, w przenośni, poznać. Dzięki niej wątek miłosny to jedno wielkie nieporozumienie. Doprawdy, jak tylko się pojawiała, to miałam chęć rzucić książką w kąt i zacząć robić inne, o wiele ciekawsze, rzeczy.
Sama fabuła również dziwnie nużąca. Niby dzieje się dużo, ale gdzieś w połowie człowiek jest już tak przyzwyczajony do tych nagłych...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Mnie nie zachwyca. Animizacja tak natarczywa, że czułam się, jakbym czytała książkę dla dzieci. Dodatkowo gatunek "opowieść bożonarodzeniowa" to jakaś pomyłka. Święta, owszem, są, lecz nie zajmują takiej ilości, by je uważać za dominujące.

Mnie nie zachwyca. Animizacja tak natarczywa, że czułam się, jakbym czytała książkę dla dzieci. Dodatkowo gatunek "opowieść bożonarodzeniowa" to jakaś pomyłka. Święta, owszem, są, lecz nie zajmują takiej ilości, by je uważać za dominujące.

Pokaż mimo to

Okładka książki Drogi święty Mikołaju Magda Mazur, Natasza Socha
Ocena 6,7
Drogi święty M... Magda Mazur, Natasz...

Na półkach: ,

Czytałam w sumie tylko dla postaci Renaty. Dla Renaty, która była wykreowana dobrze, aby na samym końcu doszczętnie zerwać ze swoim przekonaniem o tym, że nigdy nie będzie miała dzieci. Tak po prostu, nagle, świąteczny cud. I oprócz tego dostaje awans, co też powoduje, że jej macierzyńskie będzie mogło trwać poł roku, a później ma wrócić do pracy. Samotna matka ma zostawić półroczne dziecko z... No właśnie, w sumie to nie wiadomo z kim. Dla mnie troszkę to oderwane od rzeczywistości.

Czytałam w sumie tylko dla postaci Renaty. Dla Renaty, która była wykreowana dobrze, aby na samym końcu doszczętnie zerwać ze swoim przekonaniem o tym, że nigdy nie będzie miała dzieci. Tak po prostu, nagle, świąteczny cud. I oprócz tego dostaje awans, co też powoduje, że jej macierzyńskie będzie mogło trwać poł roku, a później ma wrócić do pracy. Samotna matka ma zostawić...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Niestety musiałam odjąć jedną gwiazdkę za zakończenie, które zostało streszczone do granic możliwości. Nawet nie sądziłam, czytając tę książkę, że czekam tak naprawdę na raptem kilka zdań. Zawód.

Niestety musiałam odjąć jedną gwiazdkę za zakończenie, które zostało streszczone do granic możliwości. Nawet nie sądziłam, czytając tę książkę, że czekam tak naprawdę na raptem kilka zdań. Zawód.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książka jest mocna i dobra. Na tyle dobra, że bardzo chciałabym ją kiedyś przeczytać ponownie. Jednakże jest również na tyle mocna, że wiem, iż nie dam rady.

Książka jest mocna i dobra. Na tyle dobra, że bardzo chciałabym ją kiedyś przeczytać ponownie. Jednakże jest również na tyle mocna, że wiem, iż nie dam rady.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Byłaby z tego naprawdę dobra pełnowymiarowa książka, a niestety z powodu długości odczuwam spory niedosyt.

Byłaby z tego naprawdę dobra pełnowymiarowa książka, a niestety z powodu długości odczuwam spory niedosyt.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Główna bohaterka jest całkiem interesującą postacią, niestety jej towarzysz już nie ma tyle uroku osobistego. Bardziej mi przypomina chodzącą, tykającą bombę. Mówiąc szczerze to wolałabym Kingę z jego bratem, ale niestety nie można mieć wszystkiego.
Wielki plus za postać Szarego, bo psychiczny charakter miał niemal idealny.

Główna bohaterka jest całkiem interesującą postacią, niestety jej towarzysz już nie ma tyle uroku osobistego. Bardziej mi przypomina chodzącą, tykającą bombę. Mówiąc szczerze to wolałabym Kingę z jego bratem, ale niestety nie można mieć wszystkiego.
Wielki plus za postać Szarego, bo psychiczny charakter miał niemal idealny.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Nie mogę się pogodzić z tym, że to już koniec. Z żadnymi bohaterami nie zżyłam się tak mocno jak z Chłopcami. Książkę przeczytałam dwa razy, zupełnie jakbym miała nadzieję, że za sprawą magii do książki dokleją mi się dodatkowe strony. Niestety tak się nie stało.
Kocham całą serię bardziej niż jakiekolwiek inne.

Nie mogę się pogodzić z tym, że to już koniec. Z żadnymi bohaterami nie zżyłam się tak mocno jak z Chłopcami. Książkę przeczytałam dwa razy, zupełnie jakbym miała nadzieję, że za sprawą magii do książki dokleją mi się dodatkowe strony. Niestety tak się nie stało.
Kocham całą serię bardziej niż jakiekolwiek inne.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Głos Kędziora to miód dla mych uszu.

Głos Kędziora to miód dla mych uszu.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Po pierwsze, wyrzuciłabym pierwszą część tej książki, ponieważ mam wrażenie, że była odrobinę niepotrzebna. Po drugie, wyraźna reklama szkoleń autora, przy końcówce denerwowała nawet o wiele bardziej niż na samym początku. Mimo to jestem zadowolona, że przeczytałam tę książkę. Pomogła mi zrozumieć wiele kwestii na które wcześniej nie zwracałam uwagi (na przykład wpływ rodziców na nasze późniejsze podejście do pieniędzy).

Po pierwsze, wyrzuciłabym pierwszą część tej książki, ponieważ mam wrażenie, że była odrobinę niepotrzebna. Po drugie, wyraźna reklama szkoleń autora, przy końcówce denerwowała nawet o wiele bardziej niż na samym początku. Mimo to jestem zadowolona, że przeczytałam tę książkę. Pomogła mi zrozumieć wiele kwestii na które wcześniej nie zwracałam uwagi (na przykład wpływ...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Gdyby ktoś mnie zapytał o zakończenie książki, które najbardziej wbiło mi się w pamięć, to wskazałabym mu na ten tytuł.

Gdyby ktoś mnie zapytał o zakończenie książki, które najbardziej wbiło mi się w pamięć, to wskazałabym mu na ten tytuł.

Pokaż mimo to