rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

To chyba najsłabsza opowieść Murakamiego, którą do tej pory czytałam. To bardzo infantylna historia z happyendem w stylu Woody'ego Allena.

To chyba najsłabsza opowieść Murakamiego, którą do tej pory czytałam. To bardzo infantylna historia z happyendem w stylu Woody'ego Allena.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Czytając opinie z przed okresu wydania II poprawionego, nie dowierzam w ich treść. Nie sądzę żeby autor pretendował tę książkę do horroru, ani siebie do tytułu polskiego Stephena Kinga. W ogóle uważam że takie przyklejanie łatek polskim artystom, które brzmią jak imiona i nazwiska międzynarodowej sławy artystów, jest słabe. Stephen King jest jeden, i nie ma drugiego - polskiego.

Żeby zrozumieć intencje tej książki, wypadałoby znać twórczość Żulczyka z jego innych książek. Pojawia się wtedy swojego rodzaju sposób interpretacji (a przynajmniej powinna się pojawiać), w której nie chodzi o rozumienie opisanej historii 1:1. W powieściach Żulczyka należy "czytać między wierszami", uchwycić esencję, a nie dać się bezgranicznie pochłonąć opisywanej rzeczywistości.

Według mnie, książka jest rewelacyjna, choć na taką ocenę mogło też wpłynąć spotkanie z autorem, na którym miałam przyjemną okazję być w miniony poniedziałek. Sam autor pokrótce wyjaśnił, mówiąc kolokwialnie, o co w tej książce tak na prawdę chodzi.
I nie chodzi w niej z pewnością o plamy krwi, zamurowane okna i uszkodzoną windę.

Czytając opinie z przed okresu wydania II poprawionego, nie dowierzam w ich treść. Nie sądzę żeby autor pretendował tę książkę do horroru, ani siebie do tytułu polskiego Stephena Kinga. W ogóle uważam że takie przyklejanie łatek polskim artystom, które brzmią jak imiona i nazwiska międzynarodowej sławy artystów, jest słabe. Stephen King jest jeden, i nie ma drugiego -...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Wiem, że to druga część trylogii, wiem, że logika nakazuje je czytać w kolejności, ale ...
Po pierwsze: nie sądzę, żebym kiedykolwiek sięgnęła po książki Miłoszewskiego, gdyby akcja jednej z nich (czyli tejże właśnie) nie toczyła się w moim rodzinnym mieście - Sandomierzu, a ponadto pierwsza - i jakże makabryczna scena - rozgrywała się niemal na moim podwórku.
Po drugie: już nieco znużona powieściami Murakamiego, którego każdy bohater ma obsesję na punkcie damskich uszu i jeździ po Japonii (lub całym świecie) szukać niewiadomo czego, potrzebowałam 'literackiego powiewu świeżości'.
Po trzecie: już dawno swoją premierę miała ekranizacja "Ziarna Prawdy", uwielbiam Więckiewicza i nie mogłam się doczekać, aż ten film zobaczę.
No i wracając do 'żelaznej logiki' i choćby prowizorycznego trzymania się ciagu przyczynowo- skutkowego, za punkt honoru obrałam sobie, że filmu nie obejrzę dopóki książki nie przeczytam.
"Zjadłam ją" w kilka dni, a tempo czytania wzrastało wraz z tempem akcji.
Chciałabym móc się rozpisać o książce samej w sobie, o narracji, fabule, akcji, jej tempie, o portretach bohaterów i o wielu innych czynnikach z których książka w ogóle się powinna składać, ale boję się, że efekt będzie mizerny (czyli nie dość, że amatorski, to jeszcze pewnie wyszedłby jeden wielki spoiler).

Nie pozostaje mi nic innego, jak szczerze polecać i zachęcać do lektury Miłoszewskiego, o ile w ogóle wolno oceniać pisarza po jednej książce.
Dlatego w tym momencie stawiam sobie kolejne cele, przez których niewykonanie mój honor może ucierpieć, mianowicie: przeczytam pozostałe części trylogii o przygodach "geniusza kryminalistyki" - Teodora Szackiego.

Wiem, że to druga część trylogii, wiem, że logika nakazuje je czytać w kolejności, ale ...
Po pierwsze: nie sądzę, żebym kiedykolwiek sięgnęła po książki Miłoszewskiego, gdyby akcja jednej z nich (czyli tejże właśnie) nie toczyła się w moim rodzinnym mieście - Sandomierzu, a ponadto pierwsza - i jakże makabryczna scena - rozgrywała się niemal na moim podwórku.
Po drugie:...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

jak dla mnie "najcięższa" ze wszystkich częście "1Q84". Zakończenie zaskakująco ... płytkie? Spodziewałam się bardziej emocjonującego zwrotu akcji.

jak dla mnie "najcięższa" ze wszystkich częście "1Q84". Zakończenie zaskakująco ... płytkie? Spodziewałam się bardziej emocjonującego zwrotu akcji.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

bardzo dobra książka dla dziewczyn w okresie dojrzewania. Przypadkowo trafiłam na tą pozycję i przypomniałam sobie, że czytałam ją, będąc w 6 klasie. Pamiętam z niej tylko tyle, że główna bohaterka pożyczała sweter od swojego młodszego brata :
Wzruszyłam się na wspomnienie o tamtych beztroskich czasach, kiedy marzeniem było przeżyć swoją pierwszą miłość.
Myślę, że ta książka jest także fajnym pomysłem na prezent dla nastoletniej (12-15 letniej) córki/kuzynki/siostrzenicy

bardzo dobra książka dla dziewczyn w okresie dojrzewania. Przypadkowo trafiłam na tą pozycję i przypomniałam sobie, że czytałam ją, będąc w 6 klasie. Pamiętam z niej tylko tyle, że główna bohaterka pożyczała sweter od swojego młodszego brata :
Wzruszyłam się na wspomnienie o tamtych beztroskich czasach, kiedy marzeniem było przeżyć swoją pierwszą miłość.
Myślę, że ta...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Diunę" zaczęłam czytać z polecenia moich kolegów, którzy pogrążeni byli w fascynacji i zauroczeniu do całej sagi. Jeden z nich był tak życzliwy, że pożyczył mi pierwszą część i powiedział, żebym się nie spieszyła z czytaniem, że ta książka zasługuje na uważne czytanie w skupieniu.
Chyba jeszcze nigdy się tak nie "nie-spieszyłam".
Najtrudniejsze do 'strawienia' w "Diunie" jest chyba to, że świat przedstawiony ma niewiele wspólnego ze światem, w którym żyję. Za dużo w nim wymyślnych nazw, stworzeń, machin itd. Chwilami czułam się, jakbym czytała rozdział w encyklopedii o plemieniu zamieszkującym odległą krainę.
Myślę, że jeszcze kiedyś po nią sięgnę, by sprawdzić czy do niej dojrzałam, czy może już jestem za stara na takie opowieści.

"Diunę" zaczęłam czytać z polecenia moich kolegów, którzy pogrążeni byli w fascynacji i zauroczeniu do całej sagi. Jeden z nich był tak życzliwy, że pożyczył mi pierwszą część i powiedział, żebym się nie spieszyła z czytaniem, że ta książka zasługuje na uważne czytanie w skupieniu.
Chyba jeszcze nigdy się tak nie "nie-spieszyłam".
Najtrudniejsze do 'strawienia' w "Diunie"...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Czytałam z obowiązku szkolnego, jednak uważam tą książkę za najlepszą lekturę, jaka mnie spotkała na przestrzeni całej mojej edukacji

Czytałam z obowiązku szkolnego, jednak uważam tą książkę za najlepszą lekturę, jaka mnie spotkała na przestrzeni całej mojej edukacji

Pokaż mimo to


Na półkach:

Jedyne, co z niej pamiętam, to szczypta erotyzmu. I ładna okładka.

Jedyne, co z niej pamiętam, to szczypta erotyzmu. I ładna okładka.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Sięgnęłam po tą pozycję, gdy jeszcze trwał "szał" na Coelho. Miałam w planach przeczytać wszystkie jego książki, jednak "Weronika ..." wybiła mi to z głowy. ...a może już wtedy byłam na niego za stara?

Sięgnęłam po tą pozycję, gdy jeszcze trwał "szał" na Coelho. Miałam w planach przeczytać wszystkie jego książki, jednak "Weronika ..." wybiła mi to z głowy. ...a może już wtedy byłam na niego za stara?

Pokaż mimo to


Na półkach:

Przeczytałam ją, będąc jeszcze w podstawówce. Przypadkowo znalazłam w domu podczas sprzątania. Pamiętam, że przeczytałam ją w jedno popołudnie. Teraz pewnie by mnie nie ruszyła, ale wtedy postawiła w mojej głowie znak ostrzegawczy, żeby unikać wszelkiego świństwa, nazywanego ładnie "narkotykami".

Przeczytałam ją, będąc jeszcze w podstawówce. Przypadkowo znalazłam w domu podczas sprzątania. Pamiętam, że przeczytałam ją w jedno popołudnie. Teraz pewnie by mnie nie ruszyła, ale wtedy postawiła w mojej głowie znak ostrzegawczy, żeby unikać wszelkiego świństwa, nazywanego ładnie "narkotykami".

Pokaż mimo to

Okładka książki Blizna Anthony Kiedis, Larry Sloman
Ocena 7,7
Blizna Anthony Kiedis, Lar...

Na półkach: , ,

Uwielbiam RHCP i szaleję z Anthonym. To drugie, to zasługa właśnie tej książki. Polecam osobom, które lubią biografie.

Uwielbiam RHCP i szaleję z Anthonym. To drugie, to zasługa właśnie tej książki. Polecam osobom, które lubią biografie.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Z każdą przeczytaną stroną tej książki uświadamiam sobie, że moja sympatia do The Beatles i Johna Lennona przed jej posiadaniem, była fikcją. Teraz przekształca się w uwielbienie.

Z każdą przeczytaną stroną tej książki uświadamiam sobie, że moja sympatia do The Beatles i Johna Lennona przed jej posiadaniem, była fikcją. Teraz przekształca się w uwielbienie.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Nie mogę przez nią przebrnąć. Chwilami jest straszliwie nudna

Nie mogę przez nią przebrnąć. Chwilami jest straszliwie nudna

Pokaż mimo to