Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Chyba jedyny na świecie tak szczegółowy zapis wizji osoby, która została przez Kościół uznana za świętą. Oczywiście, możemy tutaj utyskiwać, że to Jan Paweł II kanonizował rodaczkę, ale jednak nie zrobił tego samodzielnie jakimś dekretem, a też i ogromna ilość świętych, dajmy na to z Włoch, też została kanonizowana w podobnym trybie.

Czasami można się zastanawiać czy mamy tu do czynienia z osobą całkiem zdrową psychicznie - ale skądinąd można poczytać sobie opisy żywotów innych świętych i nie różni się to tak bardzo. Wydaje się też, że niekiedy Faustyna za bardzo wczuwała się w swoją rolę i wtedy daje się odczuć zmianę przekazu, wyczuć np. więcej krytyki otoczenia, poczucia bycia tą lepszą - z czym oczywiście walczy, ale nie samym mówieniem "nędzą jestem" okazuje się pokorę.

Oczywiście centralnym motywem dzienniczka jest obwieszczenie światu Miłosierdzia Jezusa, który chce abyśmy korzystali z Jego Miłosierdzia, zanim przyjdzie do nas ze swoją Sprawiedliwością. Obwieszczenia Koronki do Miłosierdzia Bożego, którą poleca chociażby odmawiać w obliczu śmierci własnej lub czyjejś. Obwieszczenia również święta Miłosierdzia, godziny Miłosierdzia i obrazu "Jezu ufam Tobie". Opis tego obrazu jest już na początku:

"Te dwa promienie oznaczają krew i wodę. Blady promień oznacza wodę, która usprawiedliwia dusze; czerwony promień oznacza krew, która jest życiem dusz.."

Ciekawe, Jezus z opowieści Faustyny trochę rozmija się z moim wyobrażeniem, jakby zbyt wielki nacisk kładzie na wielbienie Go i wysławianie - a przecież w Ewangeliach nigdy się tego nie domagał, był pokorny i pokornie przyjął krzyż. Nawet od św. Tomasza po zmartwychwstaniu nie domagał się wychwalania, przyjął skromnie deklarację "Pan mój i Bóg mój". To mogą być te miejsca, gdzie wizje Świętej są ubierane w jej postrzeganie, w jej chęć oddawania czci Jezusowi.

Również relacja Faustyny z Jezusem jest bardzo specyficzna. Kto wie, może inni święci przeżywają ją podobnie - Faustyna jest autentycznie zakochana w Jezusie i czuje się kochana przez Niego. Taka platoniczna miłość, jednak miłość o cechach miłości między kobietą i mężczyzną. Potrafi się rozpłakać, że piękność Jezusa na obrazie "Jezu ufam Tobie" nie dorównuje temu, co dostrzegła w wizji. Np:

"Czuję, że nie ma ani jednej kropli krwi we mnie, która by nie płonęła miłością ku Tobie. O Piękności niestworzona, kto Ciebie raz pozna, ten nic innego kochać nie może."

Bardzo podobało mi się jedno porównanie człowieczeństwa i boskości:

"Dusza gwałtownie rwie się do Boga i stają wobec siebie dwie miłości: Stwórca i stworzenie; jedna kropelka chce się mierzyć z oceanem. W pierwszej chwili kropla chciałaby w sobie zamknąć ten ocean niepojęty, ale w tej samej chwili poznaje, że jest jedną kropelką i wtenczas zostaje zwyciężona, przechodzi cała w Boga – jak kropla w ocean..."

Inne ciekawe cytaty:

O znaczeniu milczenia wobec zniewag:

"Milczenie jest mieczem w walce duchowej; nie dojdzie do świętości nigdy dusza gadatliwa."

O świętych, którzy dotknęli Boga:

"Otrzymać światło Boże, poznawać, czego Bóg od nas żąda, a nie czynić tego, jest wielką zniewagą majestatu Bożego. Dusza taka zasługuje, żeby ją Bóg opuścił zupełnie; jest podobna do Lucyfera, który miał wielkie światło, a nie pełnił woli Bożej."

Pierwszy chyba szczegółowy opis piekła od czasów Dantego:

"Dziś byłam w przepaściach piekła, wprowadzona przez anioła. Jest to miejsce wielkiej kaźni, jakiż jest obszar jego strasznie wielki. Rodzaje mąk, które widziałam: pierwszą męką, która stanowi piekło, jest utrata Boga; drugie – ustawiczny wyrzut sumienia; trzecie – nigdy się już ten los nie zmieni; czwarta męka – jest ogień, który będzie przenikał duszę, ale nie zniszczy jej, jest to straszna męka, jest to ogień czysto duchowy, zapalony gniewem Bożym; piąta męka – jest ustawiczna ciemność, straszny zapach duszący, a chociaż jest ciemność, widzą się wzajemnie szatani i potępione dusze, i widzą wszystko zło innych i swoje; szósta męka – jest ustawiczne towarzystwo szatana; siódma męka – jest straszna rozpacz, nienawiść Boga, złorzeczenia, przekleństwa, bluźnierstwa."

O tym, że Jezus rozumie ludzkie problemy:

"Ja cię rozumiem, bo jestem Bogiem-Człowiekiem."

I chwilę dalej, o hymnach pochwalnych:

"Ta prosta mowa serca twojego milsza Mi jest aniżeli hymny układane na cześć Moją."

O widzeniu Trójcy Świętej

"Widziałam w duchu Trzy Osoby Boskie, ale jedna Ich Istota. On jest sam, jeden, jedyny, ale w trzech Osobach, ani mniejsza, ani większa jedna z Nich; ani w piękności, ani w świętości nie ma różnicy, bo jedno są. Jedno, absolutnie jedno są."

O tym, że Bóg też ma swoje ograniczenia:

"O Trójco Przenajświętsza, mieszkająca w sercu moim, proszę Cię, daj łaskę nawrócenia tylu duszom, ile dziś ściegów zrobię tym szydełkiem. – Wtem usłyszałam w duszy te słowa: Córko Moja, za wielkie są żądania twoje. – Jezu, przecież Tobie jest łatwiej dać wiele niż mało. – Tak jest, łatwiej Mi jest dać duszy wiele niż mało, ale każde nawrócenie grzesznej duszy wymaga ofiary. – A więc, Jezu, ofiaruję Ci tę szczerą pracę swoją; nie wydaje mi się ta ofiara za małą za tak wielką liczbę dusz; przecież Ty, Jezu, przez trzydzieści lat zbawiałeś dusze taką pracą, a ponieważ święte posłuszeństwo zabrania mi pokut i umartwień wielkich, dlatego proszę Cię, Panie, przyjmij te drobiazgi z pieczęcią posłuszeństwa jako rzeczy wielkie. – Wtem usłyszałam głos w duszy: Córko Moja miła, czynię zadość prośbie twojej."

O Polsce:

"Ojczyzno moja kochana, Polsko, o gdybyś wiedziała, ile ofiar i modłów za ciebie do Boga zanoszę. Ale uważaj i oddawaj chwałę Bogu, Bóg cię wywyższa i wyszczególnia, ale umiej być wdzięczna."

"Często się modlę za Polskę, ale widzę wielkie zagniewanie Boże na nią, iż jest niewdzięczna." (i to tuż przed II wojną światową!)

"Gdy się modliłam za Polskę – usłyszałam te słowa: Polskę szczególnie umiłowałem, a jeżeli posłuszna będzie woli Mojej, wywyższę ją w potędze i świętości. Z niej wyjdzie iskra, która przygotuje świat na ostateczne przyjście Moje."

O nadmiernym poleganiu na własnych siłach

"Wieczorem, [gdy] zastanawiałam się nad tym, czemu dziś tak wyjątkowo upadałam – usłyszałam te słowa: Za dużo liczyłaś na siebie, a za mało na Mnie."

O przebaczeniu:

"Wtenczas jesteśmy najwięcej podobni do Boga, kiedy przebaczamy bliźnim."

O tym dlaczego Jezus woli wybaczać, aniżeli karać:

"Kiedy raz zapytałam Pana Jezusa, jak może znieść tyle występków i różnych zbrodni, i nie karze ich – odpowiedział mi Pan: Na ukaranie mam wieczność, a teraz przedłużam im czas miłosierdzia, ale biada im, jeżeli nie poznają czasu nawiedzenia Mego. Córko Moja, sekretarko Mojego miłosierdzia, nie tylko cię obowiązuje pisanie i głoszenie o Moim miłosierdziu, ale wypraszaj im łaskę, aby i oni uwielbili Moje miłosierdzie."

Przymierze z ludźmi spoza Narodu Wybranego:

"Dziś sprowadź Mi pogan i tych, którzy Mnie jeszcze nie znają, i o nich myślałem w gorzkiej swej męce, a przyszła ich gorliwość pocieszyła serce Moje. Zanurz ich w morzu miłosierdzia Mojego."

O kapłanach:

"Pan Jezus bardzo broni swoich zastępców na ziemi. Jak bardzo jest z nimi złączony, a ich zdanie każe mi przekładać nad swoje. Poznałam ich wielką zażyłość: pomiędzy Jezusem a kapłanem. Co kapłan powie, Jezus tego broni i często się do jego życzeń zastosowuje, a nieraz uzależnia od zdania jego swój stosunek z duszą. W łaskach szczególnych poznałam to bardzo dobrze – jak daleko żeś się podzielił władzą i tajemnicą z nimi, o Jezu, więcej niż z aniołami."

O popełnianiu błędów:

"Walczyć muszę z wielu błędami, przecież wiem, że sama walka nikogo nie poniża, ale tchórzliwość i upadek."

O relacji Miłosierdzia Bożego do Ufności:

"Im dusza pragnie na sobie doznać większego miłosierdzia Bożego, niech się zbliża do Boga z wielką ufnością, a jeżeli jej ufność w Bogu będzie bez granic, to i miłosierdzie Boże będzie dla niej bez granic."

O niezmienności uczuć Jezusa wobec ludzi

"Jednak ponad wszystko ufam Tobie, Jezu, boś niezmienny."

O przesadzie w skromności:

"W nadmiernej gorliwości przedstawiłam się nieraz przełożonym taką, jaką w rzeczywistości nie byłam, i o takich nędzach pojęcia nawet nie miałam. Jednak po niedługim czasie Jezus dał mi poznać, że pokora jest tylko prawdą."

O cierpliwości:

"Poznałam, że największa potęga jest ukryta w cierpliwości. Widzę, że cierpliwość zawsze wiedzie do zwycięstwa, choć nie zaraz, ale to zwycięstwo pokaże się po latach."

O działaniu świętego w niebie:

"Gdy stanę u stóp Twego tronu. Nie zapomnę o tobie, biedna ziemio, choć czuję, że cała natychmiast zatonę w Bogu, jako w oceanie szczęścia; lecz nie będzie mi to przeszkodą wrócić na ziemię i dodawać odwagi duszom, i zachęcać je do ufności w miłosierdzie Boże. Owszem, to zatopienie w Bogu da mi możność nieograniczoną działania."

O tym, na czym polega miłowanie nieprzyjaciół:

"Uczennico Moja, miej wielką miłość do tych, którzy ci zadają cierpienie, czyń dobrze tym, którzy cię nienawidzą. – Odpowiedziałam: O mój Mistrzu, przecież Ty widzisz, że nie mam uczucia miłości dla nich, i to mnie martwi. – Jezus mi odpowiedział: Uczucie nie zawsze jest w twej mocy; poznasz po tym, czy masz miłość, jeżeli po doznanych przykrościach i przeciwnościach nie tracisz spokoju, ale modlisz się za tych, od których doznałaś cierpienia, i życzysz im dobrze."

O czynieniu dobra:

"Wiedz o tym, że cokolwiek dobrego uczynisz jakiejkolwiek duszy, przyjmuję jakobyś Mnie samemu to uczyniła."

Chyba jedyny na świecie tak szczegółowy zapis wizji osoby, która została przez Kościół uznana za świętą. Oczywiście, możemy tutaj utyskiwać, że to Jan Paweł II kanonizował rodaczkę, ale jednak nie zrobił tego samodzielnie jakimś dekretem, a też i ogromna ilość świętych, dajmy na to z Włoch, też została kanonizowana w podobnym trybie.

Czasami można się zastanawiać czy mamy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Dobra książka, choć zbyt zachowawcza w próbach precyzowania wyróżników Stylu Zakopiańskiego i prób klasyfikacji ich różnych odmian. Ale tego nie zrobił nikt od czasu Matlakowskiego "Budownictwa Ludowego na Podhalu" (to jeszcze przed Stylem...) i Witkiewicza "Stylu Zakopiańskiego - ciesielstwa" :) No i Kovats coś podobnego chyba zrobił, ale jego pracy nie udało mi się zdobyć, a zresztą on nie rozumiał w pełni Stylu i dopuszczał naleciałości tyrolskie.

Zaletą tej pracy jest analiza tego, co Witkiewicz uważałby za Styl Zakopiański, a więc coś, co stanowi Sztukę budowania w opozycji do mechanicznie powtarzanych motywów, które znamionują tandetę. Jest to szczególnie trudny wyróżnik do określania tego, co jest "stylowe", a co jest tylko naśladownictwem. Wydaje się, że chodzi o umiejętność komponowania form ludowych w nowe rozwiązania, z poszanowaniem ich kontekstu (to np. na przykładzie ornamentyki, którą niewtajemniczeni stosowali w sposób nieadekwatny do ludowych zwyczajów).

Dobra książka, choć zbyt zachowawcza w próbach precyzowania wyróżników Stylu Zakopiańskiego i prób klasyfikacji ich różnych odmian. Ale tego nie zrobił nikt od czasu Matlakowskiego "Budownictwa Ludowego na Podhalu" (to jeszcze przed Stylem...) i Witkiewicza "Stylu Zakopiańskiego - ciesielstwa" :) No i Kovats coś podobnego chyba zrobił, ale jego pracy nie udało mi się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Przyjemne czytadełko, fajnie osadzone w realiach górskich Karkonoszy - bardzo fajna jest widoczna osobista więź autora z tymi górami - można powiedzieć jest to książka szczególnie dedykowana dla osób, które lubią góry i które znajdą tu wiele ciekawostek, w szczególności natury historycznej, choć nie tylko.

Po lekturze poprzedzającej tę książkę, która obejmowała m.in. Franka Herberta czy chociażby Sapkowskiego, początkowo uderza pewna naiwność zawiązywania wątków, konstruowania intryg, ukazywania doktora Węglorza stale w podskakującej postaci, czy trochę "końskiego" prowadzenia dialogów damsko-męskich, ale nie wpływa to znacząco na przyjemność czytania, może nawet wręcz przeciwnie, choć trochę to utrudnia "zanurzenie" w przedstawianym świecie.

Akcja końcówki toczy się natomiast całkiem sprawnie, emocjonująco, i nie można mieć do niej żadnych zarzutów.

Przyjemne czytadełko, fajnie osadzone w realiach górskich Karkonoszy - bardzo fajna jest widoczna osobista więź autora z tymi górami - można powiedzieć jest to książka szczególnie dedykowana dla osób, które lubią góry i które znajdą tu wiele ciekawostek, w szczególności natury historycznej, choć nie tylko.

Po lekturze poprzedzającej tę książkę, która obejmowała m.in....

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Archiprzewodnik po Polsce Robert Konieczny, Tomasz Małkowski
Ocena 6,4
Archiprzewodni... Robert Konieczny, T...

Na półkach:

Podobnie jak w przypadku Archiprzewodnika po Europie, cieszę się, że powstała publikacja przybliżająca współczesną architekturę i sylwetki współczesnych architektów / biur projektowych w Polsce.

Jednak podobnie jak w przypadku Archiprzewodnika po Europie - czuję niedosyt w temacie warstwy dydaktycznej, przybliżającej czytelnikowi odpowiednią perspektywę do zrozumienia prezentowanej architektury. Na przykład oglądając dzieło, które jest wybitną "architekturą tła" - chciałbym więcej dowiedzieć się o perspektywie do wydania takiej oceny - jak jest to realizowane zazwyczaj, co można uznać za sztampowe, co za nowatorskie. Architektura tła jest tu tylko przykładem, wiele innych tendencji architektonicznych też lepiej można byłoby zrozumieć z podaniem szerszego kontekstu.

Mimo to jednak cieszę się, że w ogóle wiem teraz, że istnieje coś takiego jak architektura tła, że wiem o tendencjach integracji budynków z zielenią, o tendencjach rozbudowywania warstw podziemnych w celu pozostawienia wolnej warstwy "na powietrzu", o rozwiązaniach doświetlania mieszkań, o koncepcjach mniej lub bardziej lewitujących płyt betonu, itd. Cieszę się też ze zrozumienia naziązania Filharmonii Szczecińskiej do hanzatyckich kamienic, a przede wszystkim z uświadomienia mi istnienia Cricoteki w Krakowie, którą muszę koniecznie zobaczyć - wygląda to na niesamowity efekt artystyczny.

Podobnie jak w przypadku Archiprzewodnika po Europie, cieszę się, że powstała publikacja przybliżająca współczesną architekturę i sylwetki współczesnych architektów / biur projektowych w Polsce.

Jednak podobnie jak w przypadku Archiprzewodnika po Europie - czuję niedosyt w temacie warstwy dydaktycznej, przybliżającej czytelnikowi odpowiednią perspektywę do zrozumienia...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Zdzisław Beksiński 1929–2005 Wiesław Banach, Zdzisław Beksiński
Ocena 8,2
Zdzisław Beksi... Wiesław Banach, Zdz...

Na półkach:

Reprodukcje obrazów (i fotografii!) na tle krótkiej biografii, sięgającej dziadków. Jeśli chodzi o biografię, bardziej podziałał na mnie film "Ostatnia rodzina", ale za to przedstawiono tutaj trochę koncepcji Beksińskiego na malarstwo, jak używanie "wieszaków", pokazywanie "rzeczy prostych w sposób skomplikowany, aby mimo komplikacji były rozpoznawalne", itd.
Szkoda, że artysta nie nadawał swoim dziełom tytułów. Często trudno wyczuć o co w nich może chodzić. Z drugiej strony sam Beksiński od takich analiz się odżegnywał i miał podejście do obrazu bardziej na zasadzie emocjonalnej "jeśli tu jest czerwień, to obok muszę dać zieleń", bez wnikania w treść jako taką. Jego styl jednak jest bardzo charakterystyczny. Te faktury przedmiotów, jakby gnijące, jakby utkane, mroczny klimat.

Reprodukcje obrazów (i fotografii!) na tle krótkiej biografii, sięgającej dziadków. Jeśli chodzi o biografię, bardziej podziałał na mnie film "Ostatnia rodzina", ale za to przedstawiono tutaj trochę koncepcji Beksińskiego na malarstwo, jak używanie "wieszaków", pokazywanie "rzeczy prostych w sposób skomplikowany, aby mimo komplikacji były rozpoznawalne", itd.
Szkoda, że...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Przyjemna książka o schronisku na 5 Stawach. Opis od czasów przedwojennych, gdzie prowadzący sami na plecach wnosili do góry materiały budowlane, aż po czasy dzisiejsze, gdzie śmigłowcem Mi-8 dostarczono komponenty na oczyszczalnię ścieków. W tle góry, akcje ratunkowe, zjazdy na nartach, niedźwiedzie, ale przede wszystkim trudności związane z prowadzeniem odciętego od świata schroniska, do którego nie prowadzi żadna utwardzona droga, gdzie śnieg sięga kominów w zimie.

Warte podkreślenia jest to, że Pięć Stawów, z racji tego niedostępnego położenia (w warunkach zimowych) długo opierało się masowej turystyce i pozwalało poczuć "dawny klimat" gór.

Przyjemna książka o schronisku na 5 Stawach. Opis od czasów przedwojennych, gdzie prowadzący sami na plecach wnosili do góry materiały budowlane, aż po czasy dzisiejsze, gdzie śmigłowcem Mi-8 dostarczono komponenty na oczyszczalnię ścieków. W tle góry, akcje ratunkowe, zjazdy na nartach, niedźwiedzie, ale przede wszystkim trudności związane z prowadzeniem odciętego od...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Kopalnia wiedzy o zakopiańszczyźnie - na tym w dużej mierze bazował Witkiewicz tworząc swój Styl Zakopiański. Tutaj można doczytać wiele szczegółów, jakie wymykają się np. w pracy Witkiewicza "Styl Zakopiański - Ciesielstwo".

Bardzo szczegółowo jest omówiona konstrukcja góralskiej chaty, ściany, nazwy poszczególnych płazów, ich charakterystyka, konstrukcja więźby dachowej, strzechy, powały, drzwi, okien, sieni, łączenie izb (ciemnej i białej) w chałupę sienią, dymniki, wyposażenie "standardowe" izb - kredens, ława, łyżnik ...

Analogicznie szczegółowo jest opisana szopa, boisko, drzwi dla wozu ze staciwami i żabkami, drzwi dla człowieka, przejścia między pomieszczeniami, wlot światła,...

Trudne, ale bardzo wartościowe.

Kopalnia wiedzy o zakopiańszczyźnie - na tym w dużej mierze bazował Witkiewicz tworząc swój Styl Zakopiański. Tutaj można doczytać wiele szczegółów, jakie wymykają się np. w pracy Witkiewicza "Styl Zakopiański - Ciesielstwo".

Bardzo szczegółowo jest omówiona konstrukcja góralskiej chaty, ściany, nazwy poszczególnych płazów, ich charakterystyka, konstrukcja więźby dachowej,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Bardzo ładnie wydany album, jednak niestety za zdjęciami nie idzie zawartość merytoryczna.. Album bardziej nastawiony jest na historię Witkiewicza niż na dokumentację jego stylu. Z pewnością więcej informacji o teoretycznych podstawach Stylu Zakopiańskiego wyciągnąć można z (dostępnej nawet online) publikacji Witkiewicza "Styl Zakopiański, cz. 2 - Ciesielstwo". Ważnym źródłem (na którym bazował sam witkiewicz) jest też praca Matlakowskiego (jej fragmenty można również znaleźć w internecie).

Szkoda, bo materiał fotograficzny spokojnie pozwoliłby na omówienie większości cech charakterystycznych tej architektury, a tak - nie wiem czy wielu czytelników tej książki będzie potrafiło powiedzieć co to jest przyłap, wyględ, rysie (te terminy pojawiają się w opisach, lecz bez definicji), pazdur, o - przykładowo - koronce kalenicy w ogólnie nie było słowa. Podobnie o krzyżykach niespodziankach. O psach w konstrukcji drzwi. O proporcjach wspomniana jedynie o krokwi dachu do wysokości, a jest tego dużo więcej, np. występy belek obramujących otwory drzwi, liczbie belek pod i ponad oknami... Z drugiej strony... To daje mi szansę zrobienia takiego przewodnika po Szlaku Stylu Zakopiańskiego, bo też już jakiś materiał fotograficzny mam w kolekcji :)

Bardzo ładnie wydany album, jednak niestety za zdjęciami nie idzie zawartość merytoryczna.. Album bardziej nastawiony jest na historię Witkiewicza niż na dokumentację jego stylu. Z pewnością więcej informacji o teoretycznych podstawach Stylu Zakopiańskiego wyciągnąć można z (dostępnej nawet online) publikacji Witkiewicza "Styl Zakopiański, cz. 2 - Ciesielstwo". Ważnym...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Wstęp do sagi - niezły, lecz jeszcze zbyt leniwie się rozwijający. Dopiero końcówka staje się punktem wyjścia rozwoju Paula do dalszych wydarzeń, a poza tym mamy mozolną konstrukcję arrakijskiego świata i kultury Fremenów. Lekkim rozczarowaniem dla mnie była rola Barona Harkonnena i Imperatora. Trochę też niedzisiejsze jest podejście autora do komputerów - traktowanych tutaj jako przeżytek - w nawiązaniu do dżihadu Bulteriańskiego. Co z tego, że stawia na biologiczne komputery - umysły mentatów - skoro potrzebne są dalej jakieś mechanizmy sterujące pojazdami kosmicznymi, itd - bo przecież pilot nie będzie zajmować się np. wynikami pomiaru sondy lambda w silniku, nieistotnymi dla pilotażu technicznymi detalami.

Wstęp do sagi - niezły, lecz jeszcze zbyt leniwie się rozwijający. Dopiero końcówka staje się punktem wyjścia rozwoju Paula do dalszych wydarzeń, a poza tym mamy mozolną konstrukcję arrakijskiego świata i kultury Fremenów. Lekkim rozczarowaniem dla mnie była rola Barona Harkonnena i Imperatora. Trochę też niedzisiejsze jest podejście autora do komputerów - traktowanych...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Jak z każdym wstępem do większej sagi - zaczyna się niemrawo, trochę sztywne dialogi i sytuacje, nieprzekonujące - jakby robione na siłę - opisy. Ale w trakcie czytania pewne wątki stają się już "dopieszczone", widać, że autor zaczyna żyć opisywanym światem. Tom drugi, który zacząłem niedawno czytać jest już rewelacją - i jak zwykle w takiej serii, rozumiem konieczność przygotowania gruntu do dalszych wydarzeń takim właśnie "pierwszym tomem", który nie całkiem rwie z akcją do przodu :)

Jak z każdym wstępem do większej sagi - zaczyna się niemrawo, trochę sztywne dialogi i sytuacje, nieprzekonujące - jakby robione na siłę - opisy. Ale w trakcie czytania pewne wątki stają się już "dopieszczone", widać, że autor zaczyna żyć opisywanym światem. Tom drugi, który zacząłem niedawno czytać jest już rewelacją - i jak zwykle w takiej serii, rozumiem konieczność...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Przyjemnie czytało mi się tą książkę i w końcu załapałem dlaczego Jajo to zdrobnienie od Aegon.... Po angielsku Egg...

Czuję jednak niedosyt - z cyklu Pieśni Lodu i Ognia wiadomo, że Dunk został lordem dowódcą Gwardii Królewskiej (tak, przeczytałem o tym w internetowym opisie postaci Dunka, nie zwróciłem uwagi na imię w trakcie tamtej lektury, choć pamiętam moment gdy Jaimie oglądał w księdze dokonania dawnych lordów dowódców ;) ), a tutaj jeszcze do tego etapu nie doszliśmy. Co więcej, na kartach tej książki Dunk rysuje się wprawdzie jako niezły kandydat na rycerza, ale z powodu niedostatecznego wyszkolenia, często zbiera cięgi.

Buduje to fajnie klimat Westeros widziany z innej perspektywy niż lordowska oraz charakter jego postaci. Który to charakter w końcu się objawi w drodze do kariery wybitnego rycerza, którego wspomina potem Jaimie Lannister, ale jak i kiedy? To musimy poczekać na GRR Martina - oby tylko dożył ;)

Przyjemnie czytało mi się tą książkę i w końcu załapałem dlaczego Jajo to zdrobnienie od Aegon.... Po angielsku Egg...

Czuję jednak niedosyt - z cyklu Pieśni Lodu i Ognia wiadomo, że Dunk został lordem dowódcą Gwardii Królewskiej (tak, przeczytałem o tym w internetowym opisie postaci Dunka, nie zwróciłem uwagi na imię w trakcie tamtej lektury, choć pamiętam moment gdy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Pozycja obowiązkowa dla miłośników góralskiego budownictwa drewnianego, w którym Styl Zakopiański promieniuje po całej Polsce.

Chciałoby się jeszcze więcej szczegółów, dlatego tylko 9/10, no i lekturę warto konfrontować z ilustracjami, które znajdują się na końcu.

Polecam, wydawnictwo można aktualnie pobrać za darmo w postaci elektronicznej z biblioteki Politechniki Krakowskiej. Zupełnie inaczej odbiera się zakopane i jego wille. Już nie tylko zwracają uwagę słoneczka, ale i rysie, warsale, ocapy, przyłapy, wyględy, narożniki, strzeszki, chodniki, ...

Pozycja obowiązkowa dla miłośników góralskiego budownictwa drewnianego, w którym Styl Zakopiański promieniuje po całej Polsce.

Chciałoby się jeszcze więcej szczegółów, dlatego tylko 9/10, no i lekturę warto konfrontować z ilustracjami, które znajdują się na końcu.

Polecam, wydawnictwo można aktualnie pobrać za darmo w postaci elektronicznej z biblioteki Politechniki...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Absolutna rewelacja. Męczyłem pół roku Fizyczne Podstawy Magnetyzmu wg Roberta White i zmęczyłem jakieś 60 stron, ogromnym nakładem sił, a rozumieniem raptem na poziomie rachunkowym (rozumienie rachunków).

Dla porównania książkę Blundella "połknąłem" w około tydzień-dwa, wyłączywszy może ostatni rozdział, któremu poświęciłem chyba miesiąc na spokojnie. Ale ta książka jest świetna! Ona zawiera się sama w sobie, nie wymaga wertowania dodatkowych źródeł, a nawet jeśli, to wystarczy wykorzystać wskazówki "Further reading", podawane przez samego autora.

Po raz pierwszy naprawdę zrozumiałem na czym polega oddziaływanie wymiany, odpowiedzialne za magnetyzm. Jak te nieszczęsne spiny dzięki odpowiednim orientacjom mogą wpływać na energię kulombowską czy energię kinetyczną "cząstki w pudle".

A to wszystko będąc wyposażonym w "inżynierską" mechanikę kwantową, żadnych jakichś uniwersyteckich zaawansowanych konstrukcji tu nie potrzeba. I jest naprawdę przekazywane dużo intuicji, "na chłopski rozum". Przeczytam to z pewnością jeszcze raz, żeby wszystko sobie dobrze poukładać i niczego z tego materiału nie uronić.

Absolutna rewelacja. Męczyłem pół roku Fizyczne Podstawy Magnetyzmu wg Roberta White i zmęczyłem jakieś 60 stron, ogromnym nakładem sił, a rozumieniem raptem na poziomie rachunkowym (rozumienie rachunków).

Dla porównania książkę Blundella "połknąłem" w około tydzień-dwa, wyłączywszy może ostatni rozdział, któremu poświęciłem chyba miesiąc na spokojnie. Ale ta książka jest...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Archiprzewodnik po Europie Robert Konieczny, Tomasz Malkowski
Ocena 7,1
Archiprzewodni... Robert Konieczny, T...

Na półkach:

Pierwsza książka o architekturze współczesnej, z jaką się zetknąłem. Pozwala trochę zrozumieć współczesne prądy w architekturze i zwrócić uwagę na to, o co biją się między sobą projektami architekci.

Szczerze mówiąc, do książki przyciągnęła mnie postać Roberta Koniecznego (do którego Arki długo się przekonywałem, ale przekonałem się) i czekałem na wydanie od pojawienia się pierwszych zwiastunów książki. Chciałem zobaczyć jak patrzy na architekturę jeden z najbardziej rozpoznawalnych polskich architektów. Jednak akurat jego opinie okazały się dość powierzchowne, a szersze tło zazwyczaj kreślił dopiero Tomasz Malkowski. Chociaż ciekawe jest także i takie powierzchowne patrzenie na architekturę, pokazujące co może ją dyskwalifikować na pierwszy rzut oka, a co wymaga już na wstępie uznania. Przydałoby się jednak trochę mniej kolokwialne słownictwo. I szkoda, że niektóre zdjęcia są mikroskopijne.

Trochę zacząłem zwracać uwagę na wtapianie architektury w otoczenie, nawiązywanie do tkanki historycznej, tworzenie z budynków również części przestrzeni publicznej - np. placów na dachu, punktów widokowych, parków na dachu, elementy ruchome w budynkach, "inteligencję budynków" - np. sterowanie dopływem światła, oszczędność energetyczną, adaptacje starych budynków do nowych realiów (jak np. blok z dobudowanymi werandami), przyjazność wobec środowiska, stosowanie nowych technologii, przekraczanie technologicznych granic wyobraźni. Ciekawe bryły interesowały mnie już wcześniej. Nie rozumiem jednak wciąż zafascynowania architektów prostopadłościennymi, betonowymi klockami, najlepiej z zaciekami... ;)

Książka przyda mi się z pewnością przy planowaniu najbliższych wakacji objazdowych przez Europę. Kilka ciekawych obiektów już wpisałem na listę :)

Pierwsza książka o architekturze współczesnej, z jaką się zetknąłem. Pozwala trochę zrozumieć współczesne prądy w architekturze i zwrócić uwagę na to, o co biją się między sobą projektami architekci.

Szczerze mówiąc, do książki przyciągnęła mnie postać Roberta Koniecznego (do którego Arki długo się przekonywałem, ale przekonałem się) i czekałem na wydanie od pojawienia się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Ciekawie opisany podbój Aegona i początki panowania Targaryenów. Trochę irytuje sposób narracji, wzorowany na kronikarstwie, a także pobieżność opisów, brak dialogów.

Ciekawie opisany podbój Aegona i początki panowania Targaryenów. Trochę irytuje sposób narracji, wzorowany na kronikarstwie, a także pobieżność opisów, brak dialogów.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Trochę wolniejsza i mniej widowiskowa akcja niż w tomie poprzednim (mimo przerywnika na taniec smoków) no i... kończy się 150 lat przed wydarzeniami z cyklu głównego. Co dalej?... [Edit: jest jeszcze zbiór noweli pt: "Rycerz siedmiu królestw" ;) ]

Trochę wolniejsza i mniej widowiskowa akcja niż w tomie poprzednim (mimo przerywnika na taniec smoków) no i... kończy się 150 lat przed wydarzeniami z cyklu głównego. Co dalej?... [Edit: jest jeszcze zbiór noweli pt: "Rycerz siedmiu królestw" ;) ]

Pokaż mimo to

Okładka książki Nauka o klimacie Aleksandra E. Kardaś, Szymon Malinowski, Marcin Popkiewicz
Ocena 8,6
Nauka o klimacie Aleksandra E. Karda...

Na półkach: ,

Super. Wreszcie poskładałem do kupy całą klimatyczną układankę i polecam książkę każdemu, kto chce zrozumieć skąd cała ta panika klimatyczna wokół nas. Czy wszyscy aktywiści działający na rzecz ochrony klimatu znają fakty przedstawione w tej książce? Pewnie nie. Czy znają je politycy? Na pewno nie. Ale warto je znać. A są to takie informacje jak:

1. Albedo Ziemi - Ziemia w ciemnym kolorze pochłania więcej promieniowania niż w jasnym kolorze. Czyli zanik lodu powoduje zwiększone nagrzewanie planety. Co ciekawe - jeśli na skutek wzrostu stężenia CO2 ten lód już się stopi, to aby "schłodzić" Ziemię, nie wystarczy zredukować atomsferyczne CO2 do stężenia wyjściowego. Zmiana albedo sprawi, że Ziemia będzie i tak chłonęła więcej promieniowania słonecznego i i tak się będzie nagrzewać. Jest to jeden z przykładów dodatnich sprzężeń zwrotnych, jakich w systemie klimatycznym wiele, a z jakich nie zdajemy sobie sprawy.

2. Fajnie opisany jest sposób działania warstwy cieplarnianej CO2 w atmosferze na przykładzie efektu szklarni: promieniowanie termiczne emitowane z Ziemi jest na pewnej wysokości pochłaniane przez CO2, a następnie... wypromieniowywane w losowym kierunku... Więc połowa wraca na Ziemię! Co z tego wynika? O ile bez CO2 całe promieniowanie termiczne ulatywało z Ziemi, to teraz nie dość, że nie ulatuje, to jeszcze jest zawracane do Ziemi. Energia dopływająca do Ziemi ze Słońca i wtórnie emitowana z cząsteczek CO2 jest wyższa niż ta, która Ziemię opuszcza! Ziemia gromadzi energię, a więc nagrzewa się. Trwać to będzie aż do momentu gdy promieniowanie termiczne, którego siła wzrośnie z temperaturą, zrównoważy ponownie dopływ energii do powierzchni planety. Tak działa CO2 na temperaturę Ziemi.

3. Co ciekawe, CO2 "zawraca" energię termiczną do planety przed osiągnięciem stratosfery. Zatem stratosfera jest słabiej ogrzewana i stygnie. Ten fakt ma duże znaczenie w określeniu tego, co jest aktualnie źródłem zmian klimatu: np. aktywność słoneczna nie powinna podgrzewać powierzchni Ziemi kosztem temperatury stratosfery!

4. W książce opisywana jest też rola oceanów w kompensowaniu zmian stężenia CO2 w atmosferze. Mianowicie, CO2 rozpuszcza się w wodzie i tam reaguje z węglanem wapnia (jony CO3(2-) -> 2HCO3(-), wytrącając jego stężenie ze stanu równowagi, na osiągnięcie której potrzeba następnie wiele czasu. Skutkiem tego jest ograniczenie wapnia dostępnego dla skorupiaków i koralowców w oceanach i ich wymieranie. Ponadto, "pojemność" oceanów na wchłanianie CO2 może wkrótce się wyczerpać, a zmiany klimatu przyspieszą.

5. Wieczna zmarzlina - zamarznięte tereny północnej Eurazji, koło podbiegunowe. Co stanie się, gdy one rozmarzną? Otóż materia organiczna, która tam jest zgromadzona zacznie się rozkładać. A co wtedy? Wtedy pojawi się CO2 z rozkładu tej materii i da dodatkowy wkład do stężenia atmosferycznego.

6. A co CO2 robi jeszcze oprócz efektu cieplarnianego? Ogłupia nas. Możliwości intelektualne człowieka spadają z rosnącym poziomem CO2 w atmosferze. Zauważalne efekty występują już przy stężeniach 50% większych niż aktualnie w atmosferze.

7. Ale przecież kiedyś było więcej CO2 w atmosferze... Co z nim się stało? Ziemia posiada termostat węglowy. Ze wzrostem temperatury, rośnie ilość pary w atmosferze, a z nią deszcze. W kropelkach deszczu CO2 się rozpuszcza i reaguje ze skałami wapiennymi, tworząc osady, które ostatecznie (w skali setek milionów lat), wracają do płaszcza Ziemi. Ten proces jest zbyt powolny dla nas.

8. A jak kiedyś Ziemia przetrwała przy wysokich stężeniach CO2, np. powyżej 1000ppm? Otóż moc słońca setki milionów lat temu była niższa niż obecnie. Moc Słońca od początku wzrosła o około 30%. Tak więc w początkach historii Ziemi potrzebny był silny efekt cieplarniany aby ją dogrzać, obecnie jest on zbędny i szkodliwy.

9. Rozbuchana szklarnia: co dzieje się z niekotnrolowanym efektem cieplarnianym pokazuje przykład Wenus: temperatura rośnie, a bilans energii dopływającej i odpływającej z planety wciąż się nie zgadza. Wreszcie wyparowują oceany, a woda z tej pary pod wpływem choćby promieniowania kosmicznego rozbija się na wodór i tlen. Wodór ulatuje w kosmos i... planeta bez wody staje się niezdatna do życia.

10. Czy czeka nas zagłada? Niekoniecznie - geoinżynieria. Jedną z ciekawych obserwacji klimatycznych jest efekt działania wulkanów: wulkany emitują do atomsfery CO2, co zwiększa efekt cieplarniany. ALE: emitują też do stratosfery pyły, które zwiększają albedo Ziemi: Ziemia odbija promienie słoneczne, które nie docierają do powierzchni. Ziemia staje się chłodniejsza. Można zatem próbować rozpylać sztuczne aerozole w stratosferze i tak ją przyciemnić. Innymi pomysłami jest aktywne usuwanie CO2 z atmosfery.

Innym podejściem związanym z albedo jest wytwarzanie nad oceanem sztucznych chmur czy spienianie oceanicznej wody.

Jednym ze skutecznych "urządzeń" do usuwania CO2 są rośliny fotosyntezujące. Ale one zrzucają liście, które gniją, a potem zgromadzony w nich węgiel wraca do atmosfery...

Ale można taką biomasę zabezpieczyć tak, aby węgiel nie wrócił do atmosfery. Problem: taki sposób wiązania CO2 to powolny proces.

11. Ciekawy jest temat zmian poziomu morza w miarę ocieplania się klimatu. Wraz z topieniem się lądolodów Antarktydy, Grenlandii można spodziewać się wzrostu poziomu oceanów o kilkadziesiąt metrów. Ale co ciekawe, niekoniecznie w Europie. Dlaczego? Bo obecnie lądolód Grenlandii przyciąga do siebie wodę grawitacyjnie! Po stopieniu, wprawdzie wzrośnie globalny poziom mórz, ale spadnie grawitacyjny efekt Grenlandii.

12. A skąd w ogóle wiadomo o tym jak Ziemia reaguje na zmiany CO2? W książce oprócz metod opartych na prawach fizyki, podawany jest zapis paleoklimatyczny i sposób określania zawartości CO2 w atmosferze i temperatury (np. poprzez pęcherzyki gazu w rdzeniach lodowych, skład izotopowy lodu, kopalnej materii organicznej).

Ogółem, mnóstwo ciekawych, ważnych wiadomości, polecam! Pozdrawiam też Szymona Malinowskiego, z którym ze 20 lat temu zdarzało mi się "dyskutować" na grupie pl.sci.fizyka :)

Super. Wreszcie poskładałem do kupy całą klimatyczną układankę i polecam książkę każdemu, kto chce zrozumieć skąd cała ta panika klimatyczna wokół nas. Czy wszyscy aktywiści działający na rzecz ochrony klimatu znają fakty przedstawione w tej książce? Pewnie nie. Czy znają je politycy? Na pewno nie. Ale warto je znać. A są to takie informacje jak:

1. Albedo Ziemi - Ziemia w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Ładnie wydany album, jednak w mojej opinii nie skierowany do amatora entuzjasty architektury. Zbyt wiele narracji grzęźnie w historii budowy, formułkach o układzie przęseł, rodzajach sklepień, o tym czy służki zbiegają do wsporników czy do podłogi, a zbyt mało uwypuklone są rzeczy, które wyróżniają budowlę z innych, które pokazują jak gotyk odbierany był na ziemiach polskich, które pokazują nowe rozwiązania, propagujące dalej w Polskę, które grupują kościoły w pewne ośrodki o wspólnych cechach architektonicznych (poza oczywistościami typu hale na Pomorzu czy użycie kamienia w Małopolsce, sporadycznie tylko pojawiają się informacje takie jak wynalezienie szczytu z wąskimi blendami w Stargardzie Szczecińskim - choć i to bez fotografii nawiązań do tego rozwiązania :( ).

Mało jest też informacji odnośnie omawiania rozwiązań architektonicznych gotyku - jakby zakłada się, że czytelnik już wie na ten temat wszystko (ja akurat terminologię znałem) - ale nowicjusz może pogubić się w terminologii, chociażby w kwestii wimperg, sediliów, żabek, służek, triforiów, empor, chóru, obejścia, blend, łuku tęczowego, typu bazylikowego.... Najbardziej mnie zmęczył np. opis "trójdzielnego chóru" w kościele Kanoników Regularnych we Wrocławiu... Jako chór zwykle rozumiem część wschodnią. Patrzę, patrzę na plan kościoła, żadnej trójdzielności nie widzę, szukam po internecie, mało, ale wydaje się, że trójdzielny chór w tym przypadku to trójdzielny "chór muzyczny" w części zachodniej :/

Reasumując, szkoda że narracja jest prowadzona w tonie encyklopedycznym, a nie w tonie, gdzie pasjonat buzuje wewnątrz i nie może się powstrzymać, żeby czytelnikowi pokazać "jakie ciekawe rzeczy ma przed oczami".

Jednak zadowolony jestem z faktu, że poznałem kilka ciekawych do obejrzenia na przyszłość budowli, jak kościół w Chojnej, katedra we Fromborku, kościół Joannitów w Strzegomiu, Kamionnej, najstarszy drewniany kościółek z Dębna Podhalańskiego.

Ładnie wydany album, jednak w mojej opinii nie skierowany do amatora entuzjasty architektury. Zbyt wiele narracji grzęźnie w historii budowy, formułkach o układzie przęseł, rodzajach sklepień, o tym czy służki zbiegają do wsporników czy do podłogi, a zbyt mało uwypuklone są rzeczy, które wyróżniają budowlę z innych, które pokazują jak gotyk odbierany był na ziemiach...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Whatta heck? ;) Tytuł dumnie mówi "przyczynek do dziejów budownictwa ceglanego w Polsce". Liczyłem na to. Tymczasem przez 2/3 książki autor lamentuje nad tem, jak to możliwe, że Naród Polski wszystko od obcych kopiował, a sam nic nie stworzył.

No dobra. Ale po tych lamentach przechodzi do rzeczy. Opisuje wiązanie wendyjskie, gotyckie, pewne elementy zdobnicze w cegle. Jednak podaje zarzuconą już lata temu narrację, jakoby gotyk pochodził od Gotów (Niemcy przez to kiedyś go promowali jako sztukę narodową), przy czym w tych przekazach o Gotach w Niemieckich podręcznikach doszukał się nazywania wiązania gotyckiego cegieł mianem wiązania polskiego (taka nazwa faktycznie istnieje). I na tym oparł całą książkę i dumę narodową, że to Polacy nauczyli cały świat murować i że to polacy wynaleźli "sztukę ostrołuczną, rdzennie polską" - z dzisiejszej perspektywy świadomości dokonań opata Sugera dla gotyku jako sztuki "ostrołucznej" i dokonań Niemców dla gotyku ceglanego - trochę wątpliwą...

Do tego narracja jest jakoś w nieprzemyślany sposób powiązana z rysunkami, do których - gdy autor wreszcie zdecyduje się mówić o cegłach - trzeba przeskakiwać po kilkanaście/dziesiąt strony, po kilka razy w jednym akapicie...

Szukam zatem dalej jakiejś dobrej książki o dziejach murarstwa ceglanego w Europie - nie obciążonej upartym poszukiwaniem wątków patriotycznych ;)

Whatta heck? ;) Tytuł dumnie mówi "przyczynek do dziejów budownictwa ceglanego w Polsce". Liczyłem na to. Tymczasem przez 2/3 książki autor lamentuje nad tem, jak to możliwe, że Naród Polski wszystko od obcych kopiował, a sam nic nie stworzył.

No dobra. Ale po tych lamentach przechodzi do rzeczy. Opisuje wiązanie wendyjskie, gotyckie, pewne elementy zdobnicze w cegle....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Arcydzieło :) Jestem inżynierem i zawsze czułem barierę przed uniwersyteckim podejściem do mechaniki kwantowej - operatory, brakety, ujęcie macierzowe, spin jako macierze spinowe. Chociaż na poziomie równań różniczkowych potrafię opisać nawet atom wodoru, wyprowadzić liczby kwantowe, to uniwersyteckie ujęcie mechaniki kwantowej było dla mnie zamknięte.
Tutaj wszystko jest pięknie opisane - i co najważniejsze - jest to książka, która nie wymaga sięgania po dodatkową literaturę. Autor nie zakłada, że czytelnik coś już gdzieś przeczytał, że coś może pominąć, wszystko omawia krok po kroku, a to do czytelnika należy decyzja czy chce jakieś fragmenty pominąć, bo np. są dla niego oczywiste.

Dla mnie to podręcznik na miarę tego co Fichtenholz zrobił w temacie nauczania analizy matematycznej.

Arcydzieło :) Jestem inżynierem i zawsze czułem barierę przed uniwersyteckim podejściem do mechaniki kwantowej - operatory, brakety, ujęcie macierzowe, spin jako macierze spinowe. Chociaż na poziomie równań różniczkowych potrafię opisać nawet atom wodoru, wyprowadzić liczby kwantowe, to uniwersyteckie ujęcie mechaniki kwantowej było dla mnie zamknięte.
Tutaj wszystko jest...

więcej Pokaż mimo to