-
ArtykułyMama poleca: najlepsze książki dla najmłodszych czytelnikówEwa Cieślik19
-
ArtykułyKalendarz wydarzeń literackich: czerwiec 2024Konrad Wrzesiński5
-
ArtykułyWyzwanie czytelnicze Lubimyczytać. Temat na czerwiec 2024Anna Sierant1196
-
ArtykułyCzytamy w długi weekend. 31 maja 2024LubimyCzytać452
Biblioteczka
Książka „ROBOFABRYKA. Zakład pokarmowy” wyczerpująco i z humorem odpowiada na pytanie co dzieje się z jedzeniem, po tym jak wpada do buzi. Autorka przedstawia układ trawienny, jako ogromną fabrykę złożoną ze współpracujących ze sobą wydziałów. Całością zarządza szef zmiany – robot Robomir. To właśnie on zabiera małego czytelnika na wycieczkę i odkrywa przed nim tajniki funkcjonowania ludzkiego organizmu. Podróż zaczyna się w jamie ustnej, gdzie koła zębatyczne wprowadzają w ruch miażdżące pokarm zęby. Potem mieszanka jedzenia i śliny trafia do przełyku, a tam roboty przesuwaczami i przepychalnikami przesuwają go w stronę żołądka. Kolejno jedzeniowa papka dociera do jelita cienkiego, gdzie pracownicy sortują jej składniki, a te zbędne przekazują do następnego wydziału. W jelicie grubym, ze względu na nieprzyjemny zapach roboty pracują w maskach. Tu ma miejsce sprzątanie i zbieranie niepotrzebnych resztek w jedną kupę. Książka jest całokartonkwa i świetnie wydana. Zabawny tekst zgrabnie przeplata się z kolorowymi ilustracjami, które zapełniają całe strony. Wszechobecne zębatki, przewody, maszyny i roboty sprawiają, że funkcjonowanie przewodu pokarmowego wydaje się jeszcze ciekawsze. Myślę, że „Robofabryka” zainteresuje małego odkrywcę i będzie świetnym wstępem do zgłębiania wiedzy w przyszłości. Gratuluję autorce świetnego pomysłu! Liczę na to, że w podobny sposób zechce pochylić się nad innymi układami i narządami. POLECAM! ❤️
Książka „ROBOFABRYKA. Zakład pokarmowy” wyczerpująco i z humorem odpowiada na pytanie co dzieje się z jedzeniem, po tym jak wpada do buzi. Autorka przedstawia układ trawienny, jako ogromną fabrykę złożoną ze współpracujących ze sobą wydziałów. Całością zarządza szef zmiany – robot Robomir. To właśnie on zabiera małego czytelnika na wycieczkę i odkrywa przed nim tajniki...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Zorza polarna to wyjątkowe zjawisko. Przepięknie rozświetla niebo, nadając mu przeróżne kolory. Jej piękno, w niezwykle liryczny sposób uchwycił Yuval Zommer w książce "Tańczące Światła".
Od pierwszych stron obserwujemy jak zorza rodzi się w kosmosie, a następnie podróżuje w stronę Ziemi. Swym blaskiem raduje arktyczne zwierzęta, mieszkańców mórz i lasów. Wprawia w zachwyt ludzi zamieszkujących tamtejsze tereny i skłania ich do snucia barwnych opowieści. Sprawia, że wszyscy wzdłuż całej Arktyki, bez względu na wiek czy gatunek jednoczą się, by podziwiać podniebny taniec i niesamowitą grę świateł.
Opowieść napisana jest wierszem, który wprowadza czytelnika w niepowtarzalny nastrój. Doskonale dopełniają go cudowne ilustracje. Dzięki nim dosłownie czujemy magiczną atmosferę, jaka towarzyszy zwierzętom i ludziom podziwiającym zorzę polarną.
Książeczka idealnie sprawdzi się jako lektura do poduszki. Wyciszy, utuli i ukołysze do snu.
Z całego serca POLECAM! ❤️
Zorza polarna to wyjątkowe zjawisko. Przepięknie rozświetla niebo, nadając mu przeróżne kolory. Jej piękno, w niezwykle liryczny sposób uchwycił Yuval Zommer w książce "Tańczące Światła".
Od pierwszych stron obserwujemy jak zorza rodzi się w kosmosie, a następnie podróżuje w stronę Ziemi. Swym blaskiem raduje arktyczne zwierzęta, mieszkańców mórz i lasów. Wprawia w zachwyt...
Bardzo się cieszę, że powstaje coraz więcej książeczek, które pomagają dzieciom przetrwać początek roku szkolnego. Jedną z nich jest pozycja „Oskarowe Perypetie. Pierwszy dzień szkoły” autorstwa debiutującej pisarki Anny Jagodzińskiej.
Oskar wstaje skoro świt z nietęgą miną. Boi się pójść do szkoły. Mama Smoczysława przygotowuje mu pożywne śniadanie, a potem wraz z tatą Smoczysławem odprowadza go pod same drzwi szkolnego budynku, by dodać synkowi otuchy. Na pierwszej lekcji pan Sowa zleca uczniom narysowanie czegoś, co najbardziej lubią. Oskar początkowo nie wie co narysować, jednak po rozmowie z nauczycielem wykonuje portret swojego kota Cynamona. Przez resztę dnia uczy się wielu nowych rzeczy, mimo to wraca do domu smutny. Obawia się, że nie zdoła zostać ekobohaterem. Dopiero pogawędka z futrzanym przyjacielem sprawia, że smoczek zaczyna wierzyć w siebie i z entuzjazmem czeka na kolejne dni szkoły.
To bardzo ciepła opowieść pokazująca z czym tak na prawdę mierzy się dziecko rozpoczynające edukację oraz jak ważne jest dla niego wsparcie najbliższych.
Ilustracje są niezwykłe. Jakby namalowane farbami akwarelowymi. Stonowane kolory sprawiają, że patrzy się na nie z przyjemnością.
Na końcu książeczki znajdują się dwa zadanka - malowanka i labirynt, które z pewnością ucieszą małych geniuszy 😊
POLECAM! „Oskarowe perypetie” to świetny prezent dla przyszłego ucznia 🙂
Z niecierpliwością czekam na dalsze losy Oskara.
Bardzo się cieszę, że powstaje coraz więcej książeczek, które pomagają dzieciom przetrwać początek roku szkolnego. Jedną z nich jest pozycja „Oskarowe Perypetie. Pierwszy dzień szkoły” autorstwa debiutującej pisarki Anny Jagodzińskiej.
Oskar wstaje skoro świt z nietęgą miną. Boi się pójść do szkoły. Mama Smoczysława przygotowuje mu pożywne śniadanie, a potem wraz z tatą...
W książeczce „Było sobie ZIARENKO” z serii „MikroCuda” znajduje się odpowiedź na pytanie jak to się dzieje, że z małego nasionka wyrasta piękna, dojrzała roślina?
Opowieść zaczyna się jesienią, gdy ziarenko zboża zostaje wrzucone do ziemi. Dzięki obecności wody, wypuszcza maleńki kiełek, rozwija korzonki, aż w końcu przebija się na powierzchnię. W takiej postaci zimuje, by na wiosnę dynamicznie się rozwinąć, a latem dojrzeć.
Podczas lektury mały odkrywca poszerzy wiedzę na temat uprawy zbóż. Zrozumie jak ważna dla wzrostu i rozwoju roślin jest pogoda oraz jak wiele pracy mają rolnicy podczas żniw. Dowie się gdzie przechowuje się zboża, a także na co się je przerabia.
Książeczka wymyślona jest tak, by maksymalnie zaciekawić dziecko i zaangażować je we wspólne czytanie. Niemal każda rozkładówka, oprócz ciekawego tekstu i uroczych ilustracji zawiera przepis na eksperyment. W ten sposób autorka proponuje smykowi m.in. obserwowanie ruchów roślin przez obrócenie doniczki na parapecie, założenie własnej uprawy kiełków czy przygotowanie zdrowej owsianki.
„Było sobie ZIARENKO” to pierwsza pozycja z serii „MikroCuda”, która trafiła w nasze ręce. Chętnie uzupełnię biblioteczkę syna o poprzednie części, bo jestem nią oczarowana 🥰
POLECAM! ❤️
W książeczce „Było sobie ZIARENKO” z serii „MikroCuda” znajduje się odpowiedź na pytanie jak to się dzieje, że z małego nasionka wyrasta piękna, dojrzała roślina?
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toOpowieść zaczyna się jesienią, gdy ziarenko zboża zostaje wrzucone do ziemi. Dzięki obecności wody, wypuszcza maleńki kiełek, rozwija korzonki, aż w końcu przebija się na powierzchnię. W takiej postaci zimuje,...