-
ArtykułyŚladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant8
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać438
-
ArtykułyZnamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant13
-
ArtykułyZapraszamy na live z Małgorzatą i Michałem Kuźmińskimi! Zadaj autorom pytanie i wygraj książkę!LubimyCzytać6
Porównanie z Twoją biblioteczką
Wróć do biblioteczki użytkownika2011-02-27
2011-09-27
BÓG, HONOR I KAPITAŁ
„Buddenbrookowie. Dzieje upadku rodziny” to obraz rodziny, która dorobiła się fortuny na handlu zbożem w oparciu o własną firmę. Nestor rodu Jan Buddenbrook, planuje dalszy rozwój przedsiębiorstwa, w co angażuje swoje dzieci: Tomasza, Chrystiana i Antonię, jednak już sam tytuł zapowiada, że życie nie sprosta jego oczekiwaniom.
Familia Buddenbrook funkcjonuje na „służbie pieniądza”, tylko wystarczająco duży kapitał daje społeczne poważanie, zapewnia eksponowane stanowiska i przynosi „spokojny sen”. Osiągnięcie sukcesu finansowego staje się religią a pieniądz bogiem, epatowanie bogactwem zastępuje dobre maniery i jest sprawą honoru dla prawomyślnych członków rodziny. Buddenbrokowie to „arystokracja pieniądza” aspirująca do bycia elitą społeczną lecz od prawdziwej arystokracji dzielą ją „lata świetlne”.
Poświęcenie się dla dobra rodzinnego interesu nie przynosi oczekiwanego szczęścia i ukojenia a jedynie konflikt pomiędzy potrzebami firmy, a osobistymi pragnieniami w zakresie życia uczuciowego, rozwoju duchowego i intelektualnego.
Przyszedł czas aby na nowo odczytać powieść Tomasza Manna, żyjemy w czasach gdy sukcesowi zawodowo-finansowemu podporządkowane jest większość naszych działań, począwszy od tresowania najmłodszych na niezliczonych zajęciach dodatkowych, „wyścigu szczurów” w szkole i w pracy poprzez masowe zadłużanie się w celu potwierdzenia swego sukcesu.
Po raz kolejny potwierdza się to co Mann wiedział już w wieku 25 lat, że nie da się trwale budować bez oparcia w wartościach wyższych, obecny światowy kryzys finansowy wyraźnie to potwierdza, oby nie doszło do tego czego wielu się obawia, że kryzys wartości doprowadzi do upadku zachodniej cywilizacji.
BÓG, HONOR I KAPITAŁ
„Buddenbrookowie. Dzieje upadku rodziny” to obraz rodziny, która dorobiła się fortuny na handlu zbożem w oparciu o własną firmę. Nestor rodu Jan Buddenbrook, planuje dalszy rozwój przedsiębiorstwa, w co angażuje swoje dzieci: Tomasza, Chrystiana i Antonię, jednak już sam tytuł zapowiada, że życie nie sprosta jego oczekiwaniom.
Familia Buddenbrook...
2011-06-13
„PROSZĘ NAS NIE BUDZIĆ”
Z własnego doświadczenia wiem, że życie w oderwaniu od przyziemnych trosk w utartym schemacie dnia i koncentrowanie się tylko na rozwoju intelektualno-duchowym jest zniewalająco wciągające. Dlatego tak trudno jest podjąć decyzję o „zejściu z góry”.
„PROSZĘ NAS NIE BUDZIĆ”
Z własnego doświadczenia wiem, że życie w oderwaniu od przyziemnych trosk w utartym schemacie dnia i koncentrowanie się tylko na rozwoju intelektualno-duchowym jest zniewalająco wciągające. Dlatego tak trudno jest podjąć decyzję o „zejściu z góry”.
2013-08-17
2011-05-13
2011-09-14
ATROFIA UCZUĆ - nic nie boli nic nie cieszy, żyjesz po to żeby umrzeć
Graham Greene odważnie zgłębił mroczne zakamarki ludzkiej duszy tworząc studium postępującego zaniku uczuć wyższych i wypalania relacji, prowadzących do egzystencjalnej pustki.
Jeszcze nigdy nie zdarzyło się aby główny bohater tak bardzo mnie poruszył i zirytował, proces jego alienacji i powolną atrofię uczuć moralnych odczuwałam jako atak wymierzony bezpośrednio w czytelnika. Miałam nieodparte pragnienie aby wedrzeć się na strony powieści i potrzasnąć „starym dobrym Scobiem”.
Henry Scobie to everyman, który przechodzi radykalną zmianę po śmierci małoletniej córki, przyjmując postawę chłodnego racjonalizmu i przemieniając swoje życie w proces badawczym. Sukcesywnie pozbywa się ze swojej życiowej przestrzeni przedmiotów, ludzi, emocji i Boga, na zimno obserwując skutki swego działania na życie swoje i innych.
W zaplanowany sposób eliminuje „dawnego” Scobiego: z życia społecznego - tracąc swoją prawość; z życia rodzinnego - postrzegając swoją żonę jako osobę godną litości a nawet pogardy, ostatecznie dopuszczając się zdrady; z życia duchowego - rzucając Bogu wyzwanie aby dokonał cudu i powstrzymał go w procesie samozniszczenia.
Ostatecznie Bohater wyprany z wrażliwości pada ofiarą własnej pychy i postanawia „zbawić” swoich najbliższych poprzez złożenie ofiary ze swojego życia duchowego i cielesnego.
Przechodząc do „Sedna sprawy” jest to książka stawiająca masę pytań, dająca do myślenia i skłaniająca do refleksji. Jest jak układanka, która nie ma jednego rozwiązania, a jej sens zależy tylko i wyłącznie od własnej interpretacji.
ATROFIA UCZUĆ - nic nie boli nic nie cieszy, żyjesz po to żeby umrzeć
Graham Greene odważnie zgłębił mroczne zakamarki ludzkiej duszy tworząc studium postępującego zaniku uczuć wyższych i wypalania relacji, prowadzących do egzystencjalnej pustki.
Jeszcze nigdy nie zdarzyło się aby główny bohater tak bardzo mnie poruszył i zirytował, proces jego alienacji i powolną atrofię...
2021-04-13
„Sprawa pułkownika Miasojedowa”, Józefa Mackiewicza, to absolutna rewelacja! Dzieło wybitne, kompletne i wielopłaszczyznowe, dlatego w pełni rozumiem Szczepana Twardocha, który stwierdził, że to jedna z największych polskich powieści XX wieku, choć rzecz nie dotyczy Polski.
Zaczęłam od dostępnego w sieci audiobooka, nagranego w studiu Polskiego Radia przez Mariusza Benoit, już pierwsza scena w przedziale pociągu okazała się objawieniem, oszołomiona literackim językiem, ostrością spojrzenia, tołstojowskim rozmachem tła historyczno-społecznego i perfekcyjną kompozycją powieści, tworzącą panoramiczny fresk Rosji na progu przełomu XIX i XX wieku, nie miałam wątpliwości, że chcę przeczytać tę książkę własnymi słowami, bez pośredników.
Jak przyznał Mackiewicz, pomysł napisania powieści, zrodził się z przeglądania starych roczników gazet, w „The Times" z 1915 r. natknął się na artykuł o sprawie rosyjskiego pułkownika Miasojedowa, oskarżonego o szpiegostwo na rzecz Niemiec, które rzekomo miało przyczynić się do katastrofy rosyjskiej ofensywy w Prusach Wschodnich, został On skazany na śmierć przez rosyjski sąd polowy w Warszawie i stracony w Cytadeli. Tak powstała powieść, z jednej strony niemal dokumentalna, bo wszystkie postaci i wydarzenia w niej zawarte są autentyczne, dobrze udokumentowane i osadzone w epoce, a z drugiej strony nie mam złudzeń, że jest to literatura piękna najwyższej próby. Niewielu pisarzy dociera na ten poziom narracyjnej maestrii, plastyczny język kreujący w wyobraźni czytelnika sugestywne obrazy, pozwala oddychać stworzoną przez Mackiewicza rzeczywistością.
„Sprawa pułkownika Miasojedowa”, Józefa Mackiewicza, to absolutna rewelacja! Dzieło wybitne, kompletne i wielopłaszczyznowe, dlatego w pełni rozumiem Szczepana Twardocha, który stwierdził, że to jedna z największych polskich powieści XX wieku, choć rzecz nie dotyczy Polski.
Zaczęłam od dostępnego w sieci audiobooka, nagranego w studiu Polskiego Radia przez Mariusza Benoit,...
2020-02-23
„W zimie budzi nas w tym mieście (Wenecji), zwłaszcza w niedziele, dźwięk jego niezliczonych dzwonów, jak gdyby za tiulem firan w perłowoszarym niebie wibrował na srebrnej tacy gigantyczny serwis do herbaty. Otwieramy okno na oścież i pokój w jednej chwili zalewa ta kłębiąca się na zewnątrz, przesycona dzwonieniem mgiełka, która składa się po części z wilgotnego tlenu, po części z kawy i modlitw.
Niezależnie od tego, jakie pigułki i w jakiej liczbie musimy tego ranka połknąć, mamy poczucie, że nie jest to jeszcze nasz koniec. I podobnie niezależnie od tego, jak bardzo jesteśmy panami samych siebie, ilu doświadczyliśmy zdrad, jak bardzo dogłębna i zniechęcająca jest nasza samowiedza, zakładamy, że wciąż jeszcze istnieje dla nas jakaś nadzieja, a w każdym razie przyszłość”.
Macie takie książki, gdzie zachwyca Was prawie każde zdanie, najchętniej zakreślilibyście lub przepisali cały tekst i żałujecie, że tak pięknie nie potraficie obrazować? To właśnie ten przypadek, bo „Znak wodny”, Josifa Brodskiego, książka napisana z potrzeby serca, co czuje się w każdym zdaniu, to wzruszające spotkanie z ogromnym poczuciem utraty tożsamości, wykorzenienia, człowieka o wielkiej rosyjskiej duszy. Żeby zrozumieć ten melancholijny oddech smutku i tęsknoty za przeszłością, który Portugalczycy zwykli określać jako saudade, oraz miłość do Wenecji, gdzie obsesyjne każdego grudnia powracał, i gdzie ostatecznie został pochowany, trzeba poznać biografię autora.
Josif Brodski, ten nieposkromiony myśliciel, poeta, erudyta, urodził się w 1940 roku w Petersburgu, choć w tamtym czasie miasto zostało już przemianowane na Leningrad, mieście niezliczonej ilości kanałów, mostów i placów, przesiąkniętym zapachem wodorostów, oblanym bladym, rozproszonym, północnym światłem, zwanym Wenecją Północy, od początku nie było mu po drodze z komunistyczną rzeczywistością Związku Radzieckiego, dlatego nie ukończył żadnej szkoły, a za „pasożytnictwo” doświadczył ogromnych szykan i represji ze strony państwa, został kolejno skazany na więzienie, szpitali psychiatryczny, łagier, pozbawiony obywatelstwa i wydalony z kraju, a ostateczny cios zadano Mu odmawiając możliwości wjazdu do kraju, aby pożegnać się z umierającymi rodzicami.
To stąd potrzeba bycia blisko i obsesyjne powroty do Wenecji, aby oddychać zmrożonym zapachem wodorostów.
„W zimie budzi nas w tym mieście (Wenecji), zwłaszcza w niedziele, dźwięk jego niezliczonych dzwonów, jak gdyby za tiulem firan w perłowoszarym niebie wibrował na srebrnej tacy gigantyczny serwis do herbaty. Otwieramy okno na oścież i pokój w jednej chwili zalewa ta kłębiąca się na zewnątrz, przesycona dzwonieniem mgiełka, która składa się po części z wilgotnego tlenu, po...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2012-03-27
PEREC TO REKIN W MORZU LITERACKICH PŁOTEK
Czy możliwe jest stworzenie dzieła, które zaspokoi wymagania wszystkich? Nie, ale Georges Perec był blisko tworząc „Życie instrukcja obsługi”, powieść, która wychodzi naprzeciw oczekiwaniom dużej grupy czytelników.
Pierwsza warstwa książki to zbiór luźno powiązanych barwnych historii dawnych i obecnych mieszkańców paryskiej kamienicy oraz zatrzymane w kadrze obrazy paryskiego życia, w tym szczegółowy opis wnętrz, bibelotów, dzieł sztuki. Jest coś uroczego i nostalgicznego w sposobie prowadzenia narracji, od pierwszych stron poczułam, że już gdzieś się z tym spotkałam, moje skojarzenie padło na „Amelię”, i nie myliłam się, gdyż wielkim fanem „Życia..” jest Jean-Pierre Jeunet, który wykorzystuje w swoich filmach pomysły Pereca.
Bardziej wyrobionych czytelników autor wciąga w intelektualną grę w odnalezienie ukrytych przekazów, każdy z rozdziałów zawiera dwa cytaty zaczerpnięte z innych dzieł literackich między innymi z Manna, Prousta, Borgesa i Nabokova, a także aluzję do innego utworu samego autora.
Wielbiciele łamigłówek mogą doszukać się reguł matematycznych i logicznych w kompozycji dzieła.
Na koniec rzecz dla mnie najważniejsza, przekaz, jaki niesie ze sobą książka: „Życie jest różnorodne i nieprzewidywalne, dlatego nie da się go przeżyć według żadnej instrukcji obsługi”.
A pewnemu Czytelnikowi, który zachęcał mnie do czytania Pereca, twierdząc, że nie należy się go absolutnie bać a raczej uwielbiać, przesyłam: Merci, cher Monsieur !
PEREC TO REKIN W MORZU LITERACKICH PŁOTEK
Czy możliwe jest stworzenie dzieła, które zaspokoi wymagania wszystkich? Nie, ale Georges Perec był blisko tworząc „Życie instrukcja obsługi”, powieść, która wychodzi naprzeciw oczekiwaniom dużej grupy czytelników.
Pierwsza warstwa książki to zbiór luźno powiązanych barwnych historii dawnych i obecnych mieszkańców paryskiej...
2010-11-27
Zanim postanowiłam przeczytać Annę Kareninę miałam błędne wyobrażenie, że jest to romansidło dla pensjonarek. Nic bardziej mylnego jest to genialna książka ukazująca życie w carskiej Rosji, z jej konwenansami, ale przede wszystkim aktualne do dzisiaj postawy ludzi. Dla mnie najlepszym fragmentem powieści jest monolog wewnętrzny Anny tuż przed targnięciem się na swoje życie, jest to wspaniale pokazany obraz szaleństwa. Polecam
Zanim postanowiłam przeczytać Annę Kareninę miałam błędne wyobrażenie, że jest to romansidło dla pensjonarek. Nic bardziej mylnego jest to genialna książka ukazująca życie w carskiej Rosji, z jej konwenansami, ale przede wszystkim aktualne do dzisiaj postawy ludzi. Dla mnie najlepszym fragmentem powieści jest monolog wewnętrzny Anny tuż przed targnięciem się na swoje życie,...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2010-12-22
2015-10-21
2019-09-11
2012-02-26
Kiedy ktoś mnie pyta, co jest najlepsze w prozie Dostojewskiego, odpowiadam: proza Dostojewskiego.
Kiedy ktoś mnie pyta, co jest najlepsze w prozie Dostojewskiego, odpowiadam: proza Dostojewskiego.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Dla mnie ta książka to odkrycie tego roku, można ją odczytywać na wiele sposobów. Dla mnie jest to opowieść o samotności, każdy z bohaterów z różnych powodów ukrywa się przed innymi w labiryncie własnej wyobraźni, motywy takiego zachowania są różne, od strachu po żądzę władzy i zysku. Każdy bohater to niezależny mikrokosmos, który w zderzeniu z innymi tworzy nieoczekiwaną rzeczywistość doprawioną absurdem i groteską.
Mam jedną prośbę do losu obym nigdy nie stała się podobna do Teresy.
Dla mnie ta książka to odkrycie tego roku, można ją odczytywać na wiele sposobów. Dla mnie jest to opowieść o samotności, każdy z bohaterów z różnych powodów ukrywa się przed innymi w labiryncie własnej wyobraźni, motywy takiego zachowania są różne, od strachu po żądzę władzy i zysku. Każdy bohater to niezależny mikrokosmos, który w zderzeniu z innymi tworzy nieoczekiwaną...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to