rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

Malcolm to naprawdę dobry obserwator. Mimo że w książce występuje sporo „mięsa”, to jednak nie razi ono w oczy, wręcz dodaje przeróżnym opisom charakteru.

Stosowanie rozbudowanych zdań dot. teorii/wyobrażeń vs. krótszych, opisujących prawdziwy stan to ciekawy zabieg. Przytoczę pewien fragment, gdyż wreszcie udało się komuś w trafny sposób opisać skojarzenie ze słowem „landlord” 😀:

„Brytyjczycy mają zamiłowanie do dumnie brzmiących słów, a LANDLORD jest jednym z nich. Gdy pierwszy raz je usłyszałem, to wyobrażałem sobie arystokratę w tweedowej marynarce, objeżdżającego konno swoje włości, na plecach dzierżąc dubeltówkę, na wypadek gdyby natrafił po drodze na stado bażantów bądź chłopskie dzieci kradnące ziemniaki z jego pola. W rzeczywistości LANDLORD to każdy, kto zbiera czynsz, nawet jeżeli zbiera go w domu councilowym na Hackney i jest ubrany w dresy.”

Malcolm to naprawdę dobry obserwator. Mimo że w książce występuje sporo „mięsa”, to jednak nie razi ono w oczy, wręcz dodaje przeróżnym opisom charakteru.

Stosowanie rozbudowanych zdań dot. teorii/wyobrażeń vs. krótszych, opisujących prawdziwy stan to ciekawy zabieg. Przytoczę pewien fragment, gdyż wreszcie udało się komuś w trafny sposób opisać skojarzenie ze słowem...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Album z duszą. Barwne zdjęcia oddają klimat tajemniczego, fascynującego Szczecina oraz zachęcają do dalszego odkrywania. Polecam.

Album z duszą. Barwne zdjęcia oddają klimat tajemniczego, fascynującego Szczecina oraz zachęcają do dalszego odkrywania. Polecam.

Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Chyba nie zgrzeszę pisząc, że thriller zaczął się od trzęsienia ziemi. Potem napięcie już tylko rosło (jak u Hitchcocka).

Książka trzyma w napięciu od początku do samego końca. Im bardziej się w nią zagłębiałam, tym większa rosła obawa, że koniec będzie zawodny, jednak bardzo pozytywnie się rozczarowałam - kulminacja wprawiła mnie w osłupienie. Autor zastosował niespodziewany psychologiczny zabieg.

Naprawdę polecam.

Chyba nie zgrzeszę pisząc, że thriller zaczął się od trzęsienia ziemi. Potem napięcie już tylko rosło (jak u Hitchcocka).

Książka trzyma w napięciu od początku do samego końca. Im bardziej się w nią zagłębiałam, tym większa rosła obawa, że koniec będzie zawodny, jednak bardzo pozytywnie się rozczarowałam - kulminacja wprawiła mnie w osłupienie. Autor zastosował...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Bardzo wzruszająca powieść.

Bardzo wzruszająca powieść.

Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Okrucieństwa TAMTYCH miejsc i czasów były tak wielkie, że przechodzą ludzkie pojęcie. Literatura obozowa, którą poznawaliśmy w szkole, poruszała i wzbudzała żal, ale jednocześnie wydawała się historią, czymś bardzo odległym.

Raport sporządzony przez Rotmistrza jest czymś zupełnie innym... To bezpośrednia relacja, napisana prawie 80 lat temu, a jednak nadal aktualna i udostępniona dla każdego. Momentami odnosi się wrażenie, jakby rozmawiało się z żyjącą osobą - ba! najdzielniejszym bohaterem. Ta myśl powoduje szybsze bicie serca i podnosi na duchu, ponieważ całość raportu dobitnie pokazuje, że człowiek, jeśli tylko tego chce, może dokonać niemożliwego. Tutaj nasuwa się pytanie - czy jednak ludzie w obecnych czasach mają w sobie tyle samozaparcia i wiary, by w każdym swoim czynie dostrzegać nadzieję, nie irytując się najmniejszymi niedociągnięciami lub błędami?
Pilecki niejednokrotnie podkreślił, że był prowadzony przez Boga, dzięki któremu w mniejszym stopniu lękał się obozowej codzienności oraz prawie tysiąca spędzonych w Auschwitz dni - dni liczonych jak lata. Przemawiała przez niego pokora i siła woli.

Myślę, że "obcowanie" ze słowami Bohatera może obnażyć człowieka i pomóc poznać prawdę o sobie jako istnieniu - prawdę, która niezależenie od epok czy czasów zawsze była, jest i będzie taka sama.

Reasumując, popieram słowa innych czytelników - "Raport Witolda" to lektura obowiązkowa, ale dodam od siebie, że również (a może przede wszystkim) dla pisarzy, którzy próbują wybić się na motywie literatury obozowej, tworząc baśniowe thrillery oraz przeinaczając ówczesną rzeczywistość.

Okrucieństwa TAMTYCH miejsc i czasów były tak wielkie, że przechodzą ludzkie pojęcie. Literatura obozowa, którą poznawaliśmy w szkole, poruszała i wzbudzała żal, ale jednocześnie wydawała się historią, czymś bardzo odległym.

Raport sporządzony przez Rotmistrza jest czymś zupełnie innym... To bezpośrednia relacja, napisana prawie 80 lat temu, a jednak nadal aktualna i...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Dzisiaj trzeba wybrać. O potędze Maryi, walce duchowej i czasach ostatecznych Piotr Glas, Tomasz P. Terlikowski
Ocena 8,2
Dzisiaj trzeba... Piotr Glas, Tomasz ...

Na półkach: , , , ,

Mocna pozycja. Świeżo po jej lekturze wręcz odjęło mi mowę. To nie jest ot taka sobie książka o wierze. Nie. To pozycja, która wprawia w osłupienie swoją autentycznością, konkretnym podejściem do wiary i jej pojmowania, jak również przekazem działania Stwórcy w poszczególnych sytuacjach. Ogólny odbiór jest bardzo mocny - to jedyny odpowiedni epitet, które przychodzi mi teraz na myśl. Książka ta zawiera odpowiedzi na wiele pytań o wiarę, o Boga, ale jest też ogromnym argumentem w potencjalnych debatach z przeciwnikami Kościoła. Myślę, że niejedną osobę przekona do refleksji nad życiem duchowym i wprowadzenia do niego nowych działań.

Mocna pozycja. Świeżo po jej lekturze wręcz odjęło mi mowę. To nie jest ot taka sobie książka o wierze. Nie. To pozycja, która wprawia w osłupienie swoją autentycznością, konkretnym podejściem do wiary i jej pojmowania, jak również przekazem działania Stwórcy w poszczególnych sytuacjach. Ogólny odbiór jest bardzo mocny - to jedyny odpowiedni epitet, które przychodzi mi...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Jeszcze przed dwudziestoma laty powieść miała być uważana za fantastyczną, obecnie zaś można porównać jej „prawdziwość” z panującym nowym modelem życia. Nadal szokuje swoim odwróconym systemem wartości, w pewnych momentach w interesujący sposób obrzydza przedstawione modele i na wskroś ukazaną chęć kontroli ludzkiego życia, czyli czegoś kompletnie nienaturalnego.

„Każdy należy do każdego”.
„Lepszy nowy wzór niż łatanie dziur, lepszy nowy wzór niż łatanie dziur.”

Mimo niełatwej lektury, warto sięgnąć po tę pozycję m. in. ze względu na ustanowienie jej klasykiem literatury. Pozycja skłania do zatrzymania się oraz spojrzenia na obecnie otaczający nas świat i jego sens… No właśnie, sens czy może jednak „sens”?

Jeszcze przed dwudziestoma laty powieść miała być uważana za fantastyczną, obecnie zaś można porównać jej „prawdziwość” z panującym nowym modelem życia. Nadal szokuje swoim odwróconym systemem wartości, w pewnych momentach w interesujący sposób obrzydza przedstawione modele i na wskroś ukazaną chęć kontroli ludzkiego życia, czyli czegoś kompletnie nienaturalnego.

„Każdy...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Nieplanowane Abby Johnson, Cindy Lambert
Ocena 6,7
Nieplanowane Abby Johnson, Cindy...

Na półkach: , , , ,

Piękne świadectwo nawrócenia ukazujące jak ekstremalne działania Bóg może wprowadzić w życiu człowieka, aby wskazać mu jego ziemską drogę. Pozycja godna polecenia.

Piękne świadectwo nawrócenia ukazujące jak ekstremalne działania Bóg może wprowadzić w życiu człowieka, aby wskazać mu jego ziemską drogę. Pozycja godna polecenia.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Powieść ma swoje plusy, jak i minusy, jednak słabsze momenty bardzo umiejętnie przyćmiewane są przez te mocne, jak np. wewnętrzną tożsamościową walkę głównej bohaterki. Niektóre z opisów przeżyć związanych z posiadaniem nowego ciała, podejmowania prób jego koordynacji i przede wszystkim akceptacji są tak realistyczne, że czytelnik utożsamia się z przedstawionymi emocjami do tego stopnia, że wręcz czuje je "w sobie" - i to właśnie ten punkt czyni powieść wyjątkową. Daję mocną 7*.

Powieść ma swoje plusy, jak i minusy, jednak słabsze momenty bardzo umiejętnie przyćmiewane są przez te mocne, jak np. wewnętrzną tożsamościową walkę głównej bohaterki. Niektóre z opisów przeżyć związanych z posiadaniem nowego ciała, podejmowania prób jego koordynacji i przede wszystkim akceptacji są tak realistyczne, że czytelnik utożsamia się z przedstawionymi emocjami do...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Ujmująca powieść, przeczytana jednym tchem!
Sądzę, że niektórzy pokuszą się o stwierdzenie, że książek o podobnej tematyce było już wiele - z czym poniekąd się zgadzam - jednak tę powieść można opisać w samych superlatywach. Nie ma w niej naiwności, baśniowego podejścia do życia. Jest prawda i podejmowanie wyborów na zasadzie "albo białe, albo czarne". Nie ma zastosowanych półśrodków. Ciągłe zwroty akcji powodują, że czytelnik chce się dowiedzieć więcej i... więcej. Brawa dla tłumacza powieści - język w niej zastosowany jest bardzo barwny, zróżnicowany, co doskonale oddaje charakter całości. Szczególną uwagę zwraca też jej oprawa graficzna - jest po prostu piękna, dlatego w przypadku "Domu orchidei" mogę stwierdzić, że warto ocenić (akurat tę) książkę po okładce. Polecam.

Ujmująca powieść, przeczytana jednym tchem!
Sądzę, że niektórzy pokuszą się o stwierdzenie, że książek o podobnej tematyce było już wiele - z czym poniekąd się zgadzam - jednak tę powieść można opisać w samych superlatywach. Nie ma w niej naiwności, baśniowego podejścia do życia. Jest prawda i podejmowanie wyborów na zasadzie "albo białe, albo czarne". Nie ma...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

To już druga przeczytana przeze mnie powieść pana Remigiusza Mroza. Być może moja niska ocena wynika z faktu, iż nie miałam okazji przeczytania I tomu i na początku ciężko było mi - mówiąc kolokwialnie - "ogarnąć" kto jest kim. Jednakże po jej skończeniu nadal towarzyszą mi mieszane uczucia. Powieść jest nierealistyczna, nawet mogłabym się pokusić o użycie przymiotnika "przekombinowana". Osobiście nie jestem w stanie wyobrazić sobie, by w czasach PRL-u mogła istnieć postać Iluzjonisty, która przypomina postać innego kryptomordercy - Jokera lub masę innych literackich psychopatów. Fabuła powieści nie porywa, wątek rozkręca się dopiero po pokonaniu 2/3 objętości książki. Odnoszę wrażenie, że autor tworząc "Iluzjonistę" bardziej liczył się z zyskiem aniżeli ze swoim prawdziwym kunsztem literackim i zadowoleniem czytelników. A to wielka szkoda.

To już druga przeczytana przeze mnie powieść pana Remigiusza Mroza. Być może moja niska ocena wynika z faktu, iż nie miałam okazji przeczytania I tomu i na początku ciężko było mi - mówiąc kolokwialnie - "ogarnąć" kto jest kim. Jednakże po jej skończeniu nadal towarzyszą mi mieszane uczucia. Powieść jest nierealistyczna, nawet mogłabym się pokusić o użycie przymiotnika...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , ,

To pozycja, która uczy dostrzegania piękna codzienności nawet w jej najdrobniejszych aspektach. Książka o filozofii i o trudnościach prostoty życia, jednak nienapisana filozoficznym językiem. To wspaniały, ukazujący sens istnienia przewodnik dla każdego.

To pozycja, która uczy dostrzegania piękna codzienności nawet w jej najdrobniejszych aspektach. Książka o filozofii i o trudnościach prostoty życia, jednak nienapisana filozoficznym językiem. To wspaniały, ukazujący sens istnienia przewodnik dla każdego.

Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

"Miłość cierpliwa jest..."
Gdybym miała opisać tę powieść jednym zdaniem, posłużyłabym się powyższym cytatem...

W mojej opinii jest to jedna z najpiękniejszych powieści miłosnych. Mimo jej objętości, czyta się ją jednym tchem.
Analogie sytuacji, w których znajdują się kochankowie ówcześni i współcześni nie są na początku aż tak widoczne, jednak wraz z każdą przewracaną kartką zauważamy ich więcej i - dzięki barwnym opisom autorki - z łatwością przenosimy się w świat, w którym żyją postaci.
Mimo że historia miłości tocząca się w latach 60. moralnie może być nie do przyjęcia, uczy nas, że bardzo rozważnie trzeba przygotować się do podjęcia jednego z najważniejszych życiowych wyborów - czy warto wychodzić za kogoś majętnego i posiadać najbardziej imponujące dobra materialne, czy lepiej rzucić zarówno to, jak i opinie znajomych bogatego męża i pójść za miłością swojego życia?

(Mam nadzieję, że ekranizacja tej powieści nie zawiedzie oczekiwań czytelników).

"Miłość cierpliwa jest..."
Gdybym miała opisać tę powieść jednym zdaniem, posłużyłabym się powyższym cytatem...

W mojej opinii jest to jedna z najpiękniejszych powieści miłosnych. Mimo jej objętości, czyta się ją jednym tchem.
Analogie sytuacji, w których znajdują się kochankowie ówcześni i współcześni nie są na początku aż tak widoczne, jednak wraz z każdą przewracaną...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Stephen King napisał o tej pozycji: "Nieodkładalna".
Myślę, że nie trzeba tu nic więcej dodawać.

Stephen King napisał o tej pozycji: "Nieodkładalna".
Myślę, że nie trzeba tu nic więcej dodawać.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Język, którym posłużyła się autorka w danej pozycji jest barwny i ciekawy, aczkolwiek wielowątkowość i mnogość postaci raczej odciągnęła mnie od ukończenia tej książki, aniżeli zachęciła do przebrnięcia przez nią, pomimo że przerwanie czytania uważam za jeden z grzechów głównych...

Język, którym posłużyła się autorka w danej pozycji jest barwny i ciekawy, aczkolwiek wielowątkowość i mnogość postaci raczej odciągnęła mnie od ukończenia tej książki, aniżeli zachęciła do przebrnięcia przez nią, pomimo że przerwanie czytania uważam za jeden z grzechów głównych...

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Nie sądziłam, że akcja tej książki naprawdę będzie wciągająca. Autorka interesująco opisuje codzienne życie detektywów, również w ciekawy sposób przedstawia Rzeszów.
Jedyny mankament tej pozycji to zbyt naiwne zakończenie. Akcja za szybko się kończy, a wiele wątków zostaje niedopowiedzianych lub pominiętych, jak np. śmierć Grajcara.

Nie sądziłam, że akcja tej książki naprawdę będzie wciągająca. Autorka interesująco opisuje codzienne życie detektywów, również w ciekawy sposób przedstawia Rzeszów.
Jedyny mankament tej pozycji to zbyt naiwne zakończenie. Akcja za szybko się kończy, a wiele wątków zostaje niedopowiedzianych lub pominiętych, jak np. śmierć Grajcara.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Jednym słowem, mieszane uczucia. Po przeczytaniu tej książki można zupełnie inaczej rozpatrzyć postępowanie Holly. Moja styczność ze "Śniadaniem..." zaczęła się od filmu, w którym bohaterka wykreowana jest po prostu na dziewczynę lubiącą męskie towarzystwo, zaś książka ukazuje ją w zupełnie innym świetle - jako prostytutkę, czasem nawet wypowiadającą się ostro, wulgarnie. Rozumiem, że w czasach, kiedy powstawał film panowała cenzura i nie można było deska w deskę ukazać Holly tak jak w książce, i chyba można zaliczyć to do plusów, bo w ten sposób powstała ciekawsza postać dziewczyny.
Waham się między sześcioma a siedmioma gwiazdkami z dość błahego powodu - zakończenie trochę mnie rozczarowało, być może dlatego, że film znam już prawie na pamięć i spodziewałam się konkluzji analogicznej do filmowej. Daję 7* z prostej przyczyny - gdyby Capote nie napisał tej książki, nie mielibyśmy tak wspaniałego filmu. Jednak muszę przyznać, że nie odrzucę twórczości tego autora i (o ile czas pozwoli!) niebawem sięgnę po jego inną pozycję. Trzeba przyznać - intrygujący twórca.

Jednym słowem, mieszane uczucia. Po przeczytaniu tej książki można zupełnie inaczej rozpatrzyć postępowanie Holly. Moja styczność ze "Śniadaniem..." zaczęła się od filmu, w którym bohaterka wykreowana jest po prostu na dziewczynę lubiącą męskie towarzystwo, zaś książka ukazuje ją w zupełnie innym świetle - jako prostytutkę, czasem nawet wypowiadającą się ostro, wulgarnie....

więcej Pokaż mimo to