Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

książkę dostałam na urodziny.
po przeczytaniu pierwszego rozdziału trudno znaleźć mi było odpowiedni czas na skończenie. ale w końcu się udało.
książka opowiada historię młodej kobiety, której historia jest pełna śmierci i wymazanych wspomnień. potrafiłam wczuć się w role głównej bohaterki i razem z nią przeżywać odkrywane co jakiś czas tajemnice. uważałam ją za głupią, że tak łatwo przychodziło jej dać się omotać przez facetów. uważałam ją za silną, że dała radę podnieść się po tylu porażkach i problemach.
książka zdumiewa, pozwala zakochać się w zawrociu i nie dać się życiowym problemom. zakończenie zaskakuje, choć nie powinno, wszak, wszystkiego można się domyślić, choć człowiek ciągle ma nadzieję, że może jednak tym razem...
książkę zdecydowanie mogę polecić, jest w niej parę życiowych, mądrych słów, które zapadają w pamięć i pozwalają spojrzeć trochę inaczej na otaczającą nas rzeczywistość

książkę dostałam na urodziny.
po przeczytaniu pierwszego rozdziału trudno znaleźć mi było odpowiedni czas na skończenie. ale w końcu się udało.
książka opowiada historię młodej kobiety, której historia jest pełna śmierci i wymazanych wspomnień. potrafiłam wczuć się w role głównej bohaterki i razem z nią przeżywać odkrywane co jakiś czas tajemnice. uważałam ją za głupią, że...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Spodziewałam się czegoś więcej po tej książce. Historia dziewczyny, która musi zająć się starym domem i odkrywa pewne tajemnice... było. A w tej książce, historia ta jest znacznie niedopracowana. Spodziewałam się więcej czarów, więcej historii, więcej przygody... a tu rozczarowanie...

Spodziewałam się czegoś więcej po tej książce. Historia dziewczyny, która musi zająć się starym domem i odkrywa pewne tajemnice... było. A w tej książce, historia ta jest znacznie niedopracowana. Spodziewałam się więcej czarów, więcej historii, więcej przygody... a tu rozczarowanie...

Pokaż mimo to


Na półkach:

jeżeli ktoś za mocno wierzy książkom to nie powinien czytać "czegoś pożyczonego".
jest to historia pewnej 30latki uwikłanej w romans z narzeczonym swojej najlepszej przyjaciółki. czyli nic, czego do tej pory miliony autorów by nie opisywało.
postacie są tak płytkie, że aż się czytać nie chce. główna bohaterka jest rozmemłana i nie gotowa do podjęcia męskich decyzji, najlepsza przyjaciółka okazuje się zagorzałą rywalką tej pierwszej (kto z nas nie zna tego z własnego życia). to jest typowa dziewczyna, która uważa że świat należy do niej i ma pełne prawo brać wszystko, co jej się żywnie podoba. i nie musi przy tym mówić prawdy. narzeczony to kolejna postać rozmemłana. taki ciamajda, co nie potrafi skończyć związku z dziewczyną, tylko gra na dwa fronty.
ogółem przez książkę przewija się kilka nudnych postaci, które są typowo amerykańskie.
historię przełknęłam, ale nie bez omijania paru stron. typowy, nudny, możliwy do przewidzenia romans...

jeżeli ktoś za mocno wierzy książkom to nie powinien czytać "czegoś pożyczonego".
jest to historia pewnej 30latki uwikłanej w romans z narzeczonym swojej najlepszej przyjaciółki. czyli nic, czego do tej pory miliony autorów by nie opisywało.
postacie są tak płytkie, że aż się czytać nie chce. główna bohaterka jest rozmemłana i nie gotowa do podjęcia męskich decyzji,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

kiedy sięgałam po tę książkę, spodziewałam się historii o furiach w roli głównej, a nie zakazanego romansu głównej bohaterki z chłopakiem przyjaciółki.
książkę czytało się lekko, historia była nawet logiczna [a przynajmniej ta bardziej realistyczna część].
problemem tej książki jest to, że wyolbrzymia zwykłe rzeczy: życie towarzyskie licealistów. bo o ile faktycznie, zdrady, próby samobójstwa, indywidua czy świństwa robione znajomym ze szkoły sa na porządku dziennym, o tyle nei wszystko na raz, w jednym kręgu znajomych.

książka ma potencjał, jeśli patrzy się na zdanie "czasem przepraszam to za mało", może czegoś nauczyć, ale forma zniechęca.
furie to furie, mitologia i nie można w żaden sposób wpleść ich w historyjkę z XXI wieku o licealistach.

ogółem, tytuł mylący, historia średnia, a przedstawienie furii jako trzech gorących lasek leży i woła o pomstę do nieba.

kiedy sięgałam po tę książkę, spodziewałam się historii o furiach w roli głównej, a nie zakazanego romansu głównej bohaterki z chłopakiem przyjaciółki.
książkę czytało się lekko, historia była nawet logiczna [a przynajmniej ta bardziej realistyczna część].
problemem tej książki jest to, że wyolbrzymia zwykłe rzeczy: życie towarzyskie licealistów. bo o ile faktycznie,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Historia opisana w książce jest historią, która może przydarzyć się każdemu. Nie trudno o wypadki, przypadki i zbiegi okoliczności.

Podoba mi się forma: rozdziały przeplatane z zapiskami znalezionymi w różnych miejscach. Podsumowując dobre rzeczy mogę powiedzieć, że książkę da się przeczytać.
Minusów niestety jest kilka, które nie tyle rażą po oczach, co irytują. A przynajmniej mnie.
Ale po kolei.
Irytuje zamknięcie całej historii w jednym domu z kilkoma wyjątkami, jak np szkoła. Ale to tylko fragmenciki.
Irytuje postać Toby'ego (matko jedyna, facet, zmarła Ci laska a Ty się bierzesz za jej siostrę tłumacząc to "rozwaleniem"?!), który jest taki... jak baba. Jest typem faceta, które nigdy mam nadzieję nie spotkam.
Irytuje dość szybka akcja, a przynajmniej na początku (przyjazd Joego i jego błyskawiczne wręcz zakochanie się w Lennie.
Irytuje postać Gram.
Irytuje fragment o tym, że małe dziewczynki uwierzyły, że matka ma gen podróżniczki i dlatego je zostawiła.

Trochę tego "irytuje" jest, ale żeby nie było książka zła nie jest. Może to tylko moje odczucie. Może nie lubię jak autorzy spłycają historie do jednego grona osób, jednego miejsca i jednego czasu. Nie, nie chodzi o to, by 150 osób jeździło po całym świecie na przełomie dekady, ale to co tu mamy wysokich lotów nie jest: jest dziewczyna, która ma jedna przyjaciółkę, której prawie nie ma, jedną rywalkę, której właściwie (poza dwoma, czterema przypadkami nie ma), babcię, wujka i dwóch facetów: jeden nowy, drugi to jej siostry, która nie żyje. O i dodajmy, że jeden facet do drugiego ma wielkie ALE, w postaci naszej bohaterki: oboaj są zazdrośni, choć ja zupełnie nie pojmuję dlaczego.
Całość dzieje się przeważnie w domu. Albo w wąwozie. Jest kilka fragmentów ze szkoły, z posesji Joego czy szeroko rozumianego zewnątrz. Mam wrażenie, że historia wydarzyła się w ciągu jakiegoś tygodnia, no, na pewno nie dłużej niż miesiąc.

Ogólnie to książka zła nie jest, można ją przeczytać jak przymknie się oko na kilka rzeczy.

Historia opisana w książce jest historią, która może przydarzyć się każdemu. Nie trudno o wypadki, przypadki i zbiegi okoliczności.

Podoba mi się forma: rozdziały przeplatane z zapiskami znalezionymi w różnych miejscach. Podsumowując dobre rzeczy mogę powiedzieć, że książkę da się przeczytać.
Minusów niestety jest kilka, które nie tyle rażą po oczach, co irytują. A...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Nie mając ostatnio co czytać, postanowiłam znaleźć książkę za pomocą najlepiej ocenionych w ciągu roku na tym portalu. Na drugim miejscu wyskoczyła Zieleń szmaragdu, no ale trzeba czytać po kolei.
Sięgnęłam zatem po Czerwień rubinu...
I pytam teraz, dlaczego ta książka ma aż 8.23?! Za co?

Ale po kolei.
O ile widzę potencjał w samym zamyśle autorki o genie odpowiadającym za przeskoki w czasie (choć to już było, jak wszystko inne), to patrząc na historię jako całość nie można powiedzieć, że jest ona dobra.
Płytkie osobowości bohaterów, kiepskie dialogi i krzyczące o pomstę do nieba opisy.
Główna bohaterka widzi duchy, demony i co tam chcecie. Ok. Ale co z tego? Jeżeli nie odgrywa to większej roli w historii, raczej nie powinno umieszczać się takich wątków. Bo to ma potencjał, ale w książce jest on całkowicie niewykorzystany (o ile ducha tego chłopaka mogę zrozumieć, uczy ją i w ogóle, o tyle demona ni cholery nie potrafię ogarnąć. jego jedyną rolą było chyba pomaganie przy tamtej jednej sprawie). Co z tego, że jej kuzynkę przygotowano do tego przez ileś tam lat, skoro przyglądając się wyczynom głównej bohaterki ma się wrażenie, że ta nauka i tak nie była potrzebna?
Opisy tej całej siedziby co najmniej dziwnych ludzi są tragiczne. Bo ich nie ma. Autorka poszła na skróty zawiązując dziewczynie opaskę. Całe dojście do tego dziwnego pomieszczenia zajmuje może raptem 30 sekund. Tak wynika z książki, patrząc na to, że przeważnie są tylko jedno lub dwa zdania, że o coś się potknęła, gdzieś był stopień czy cokolwiek takiego.
Wątek romantyczny jest również tragiczny. A może raczej opisany tragicznie, bo matko on jest piękny, ale woli kuzynkę, o a teraz woli mnie, oh, nie rozmawia ze mną, kocha mnie, kłamał, też cię kocham. ble. większość powyższych zmian potrafi zająć jakieś trzy strony. Innymi słowy cała psychologia postaci czy budowanie napięcia znikło. Uciekło chyba z krzykiem. Chyba, że jest to kwestia wieku odbiorców. Może po prostu jestem za stara na czytanie takich książek. Ale to aż bije po oczach.
Kolejnym błędem, w moim odczuciu, jest skupianie się tylko na bohaterce. Z historii wynika, że gdy bohaterka zajmuje się np. spaniem, dzieje się masa różnych ciekawych zdarzeń, które podsumowane są zdaniem zdobyłem to/jestem w posiadaniu tego/udało się. I tyle.

Właściwie powyższa opinia tyczy się nie tylko tej części, ale wszystkich.
Sięgnęłam po te książki z zamiarem przeczytania czegoś lekkiego, jakiejś ciekawej historii, a jedyne co mam to zmarnowany dzień. Chyba, że, jak wspomniałam wcześniej, w wieku lat 23 jestem za stara na czytanie takich historii.

Nie mając ostatnio co czytać, postanowiłam znaleźć książkę za pomocą najlepiej ocenionych w ciągu roku na tym portalu. Na drugim miejscu wyskoczyła Zieleń szmaragdu, no ale trzeba czytać po kolei.
Sięgnęłam zatem po Czerwień rubinu...
I pytam teraz, dlaczego ta książka ma aż 8.23?! Za co?

Ale po kolei.
O ile widzę potencjał w samym zamyśle autorki o genie odpowiadającym...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

rozczarowałam się.
książka jest mieszaniną wielu innych, choć chyba najwięcej czerpie z Opowieści z Narnii. można powiedzieć, że właściwa akcja zaczyna się dopiero pod koniec książki (i jeśli mówię koniec, to to oznacza koniec) - cała akcja z Fillory, czy jakiekolwiek przygody.
do tego momentu możemy czytać o zwykłym przypadku ucznia parającego się magią. ale. żeby nie było tak ładnie jak w potterze, tutaj nie mamy różdżek, niewerbalnej magii czy czego tam chcemy. całość przypomina trochę potterowską transmutację wymieszaną z zaklęciami, starożytnymi runami i numerologią. all in one.
kolejnym minusem książki jest, można powiedzieć, wylewający się litrami z książki alkohol. rozumiem, że bohaterzy nastolatkami już nie są, nie zmienia to faktu, że mnie trochę ten tekst... odstraszał? właściwie to nie jest dobre słowo. po prostu czytanie o pijanych uczniach jakoś zniechęca.
zakończenie jest co najmniej dziwne, trochę nie pasuje mi do całości, no ale kłócić się nie będę - może autor miał jakąś wizję.

w skrócie można powiedzieć, że choć okładka fajna, to książka nie bardzo.
nie polecam.

rozczarowałam się.
książka jest mieszaniną wielu innych, choć chyba najwięcej czerpie z Opowieści z Narnii. można powiedzieć, że właściwa akcja zaczyna się dopiero pod koniec książki (i jeśli mówię koniec, to to oznacza koniec) - cała akcja z Fillory, czy jakiekolwiek przygody.
do tego momentu możemy czytać o zwykłym przypadku ucznia parającego się magią. ale. żeby nie...

więcej Pokaż mimo to