Obecnie panuje moda na bycie FIT. Zdrowa dieta? Czemu nie. Sport? Pewnie. Szybki trening zaliczony, ciało czuje się lepiej, a wyrzutów sumienia brak. A co z głową? Czy dbamy o nią równie dobrze jak o ciało? Mogę się założyć, że nie. I nie, nie mam na myśli zadbanej fryzury i puszystych loków, tylko to, co nie widoczne gołym okiem – nasz mózg. Jak o niego zadbać? Tu służy pomocą Volker Busch, który w swojej książce opisuje jak uwolnić głowę i zadbać o swoją koncentrację i kreatywność.
Książka Volkera Buscha w przyjemny i zarazem prosty sposób opisuje problem dzisiejszych czasów – chaos atakujący nasz umysł. Tempo naszego życia rośnie, pracujemy, rozwijamy nasze pasje, podróżujemy, trenujemy, kupujemy i masowo chłoniemy otaczające nas wiadomości. Robimy kilka rzeczy jednocześnie, bo chcemy zyskać i dowiedzieć się jak najwięcej, a tym samym nie marnować czasu. W konsekwencji jest odwrotnie – jesteśmy przebodźcowani, sfrustrowani, połowy rzeczy nie przyswajamy, pracujemy mniej wydajnie, a czasu i tak nie zyskujemy.
„Językoznawcy wychodzą z założenia, że obecnie w jednym tygodniku znajduje się więcej informacji o świecie, niż średniowieczny chłop zdobywał przez całe swoje życie”.
Co tam tygodniki! Weźmy pod uwagę telefony, tablety i ekrany telewizorów, które zazwyczaj obserwujemy jednym okiem, a drugim skupiamy się na czymś zupełnie innym. I to nas gubi. Nasz mózg woła o pomoc, sygnalizując to choćby zanikami pamięci, bólem głowy czy spadkiem koncentracji. Problem koncentracji autor porusza w swojej książce stosunkowo często, przedstawiając nam różne badania i eksperymenty. Volker Busch radzi nam abyśmy zrobili sobie przerwę. I do tego próbuje nas przekonać, proponując nam różne metody, np. wspomniana już godzina dla siebie czy czas spędzony bez telefonów. Mamy skupić się na swoim wnętrzu, obserwować myśli i po prostu nic nie robić. Mózg się zresetuje, nasza intuicja się odezwie, a my poczujemy się lepiej. Tak twierdzi autor tego poradnika. Czy ma rację? Nie wiem. Musze sprawdzić to na własnej skórze. Obstawiam jednak, że wie o czym mówi, w końcu to naukowiec, neurobiolog, który bada psychofizyczne powiązania między stresem, bólem i emocjami. Poza tym prowadzi terapie osób cierpiących z powodu, wyczerpania, stresu i depresji.
Wolna głowa to książka, którą powinien przeczytać każdy, kto poświęca sobie zbyt mało czasu i boryka się z problemem nadmiernego korzystania z elektroniki, czuje się przeciążony, ma problem z koncentracją i kreatywnością. Czyta się ją szybko i dosyć przyjemnie, choć niekiedy bywa nużąco, a to za sprawą powtarzalności tematu. W książce znajdziemy ciekawe badania, porady jak ogarnąć mentalny chaos i ważny dodatek – rozdział skierowany dla rodzica. Pozycja warta uwagi, tym bardziej, że świat raczej nie zwalnia.

Obecnie panuje moda na bycie FIT. Zdrowa dieta? Czemu nie. Sport? Pewnie. Szybki trening zaliczony, ciało czuje się lepiej, a wyrzutów sumienia brak. A co z głową? Czy dbamy o nią równie dobrze jak o ciało? Mogę się założyć, że nie. I nie, nie mam na myśli zadbanej fryzury i puszystych loków, tylko to, co nie widoczne gołym okiem – nasz mózg. Jak o niego zadbać? Tu służy...