Przyznam się Wam, że to moja pierwsza styczność z komiksami paragrafowymi, w których to JA wybieram głównego bohatera, podejmuję w jego imieniu konkretne decyzje i rozwiązuję skomplikowane śledztwa. Powtarzam, skomplikowane. Moja pewność siebie, że z łatwością rozwiążę wszystkie zagadki trochę mnie zgubiła i okazało się, iż każda z historii (a w jednej książce mamy ich aż trzy) wymagała ode mnie naprawdę dużej dozy skupienia i pomyślunku. Ale hej! To naprawdę fajnie.

Wybieramy postać (każda z nich ma inne umiejętności - fabułę możecie więc przejść na 3️⃣ różne sposoby), przeskakujemy z kadru do kadru, przeszukujemy pokoje (numerki znajdują się nawet na cegłach w ścianie!🧱), znajdujemy przedmioty, pentakle i ślady!, PRZESŁUCHUJEMY podejrzanych (ale musimy rozważnie dobierać pytania, bo urażony rozmówca to niemy rozmówca🤐), robimy notatki (więc nie zapomnijcie o ołówkach✏️), a później, kiedy jesteśmy pewni, że znamy wszystkie odpowiedzi (albo tak nam się wydaje😜) odpowiadamy na pytania, sumujemy punkty i wreszcie dowiadujemy się CO SIĘ TAK NAPRAWDĘ WYDARZYŁO🤯.

Brzmi nieźle? Uwierzcie, leżąc na plaży i smażąc plecy genialnie przy tym zabijałam wolny czas. W tyle głowy leciała mi tylko muzyczka z filmu z Robertem Downeyem Jr., a ja wciągnięta skakałam od 212 slajdu do 21. Dziwię się, że o tych grach jest tak cicho, bo to świetne połączenie zabawy z czytaniem i poruszeniem naszych zwojów🧠. No i halo! Przecież to Sherlock, a wszyscy kochamy Sherlocka.

Przyznam się Wam, że to moja pierwsza styczność z komiksami paragrafowymi, w których to JA wybieram głównego bohatera, podejmuję w jego imieniu konkretne decyzje i rozwiązuję skomplikowane śledztwa. Powtarzam, skomplikowane. Moja pewność siebie, że z łatwością rozwiążę wszystkie zagadki trochę mnie zgubiła i okazało się, iż każda z historii (a w jednej książce mamy ich aż...