„Żal to nie coś takiego, co można pospieszyć (…) To Boży sposób, żeby pomóc nam wyjść z bólu. On wie, że jeśli nie uda nam się strzasnąć tego z siebie, to wybuchniemy. Więc daje nam żal i łzy. Potrzebujemy tego wszystkiego, żeby się wziąć i pozbierać”.

Denise Hildreth Jones jest amerykańską pisarką oraz mówczynią. Od ponad dziesięciu lat przemawia na spotkaniach i konferencjach w wielu krajach na całym świecie. Obecnie mieszka z mężem i dziećmi w Franklin. Kocha książki i kuchnię meksykańską. Jej powieść „Pierwszy ogrodnik” zdobyła nagrodę INSPY.

Mackenzie i Gray London są szczęśliwym małżeństwem z ponad 10-letnim stażem. On jest gubernatorem stanu Tennessee, ona pierwszą damą oraz wolontariuszką w ośrodku zajmującym się pomocą ubogim rodzinom. Ich największą radością i prawdziwym oczkiem w głowie jest pięcioletnia córeczka Maddie. Do pełni szczęścia brakuje im tylko jednego - kolejnego dziecka. Bowiem, jak się okazuje Mack od lat leczy się na niepłodność. Do tej pory poroniła już cztery razy i tylko ciążę z Maddie udało jej się szczęśliwie donosić. Jednak, pomimo tych przeciwności, kobieta cały czas wieży, że wkrótce znów zostanie mamą. I gdy wszystko zdaje się prowadzić ku dobremu niespodziewanie nad rodziną Londonów zawisają burzowe chmury - ich najukochańsza córeczka ginie w wypadku samochodowym, a Mack w ciężkim stanie trafia do szpitala. Mackenzie i Gray są zdruzgotani. Nie potrafią pogodzić z zaistniała sytuacją, przez co stopniowo pogrążają się w depresji, która nieuchronnie prowadzi do rozpadu ich małżeństwa…

Czy Mack i Gray pogodzą się z tragiczną śmiercią ukochanej córeczki? Czy uda im się ocalić swoje małżeństwo? Jedno jest pewno - nasi bohaterowie zawsze mogą liczyć na pomoc rodziny i oddanych przyjaciół, którzy zrobią wszystko, by w rezydenci Londonów znów zagościła radość.

„Pierwszy ogrodnik” to piękna, mądra, wartościowa książka o miłości, rodzinie, śmierci oraz radzeniu sobie ze stratą. Autorka w bardzo naturalny i realistyczny sposób oddał uczucia i emocje towarzyszące rodzicom po stracie ich jedynego dziecka. Ja osobiście bardzo wczułam się w fabułę powieści i całą sobą, razem z głównymi bohaterami, przeżywałam ich troski, problemy, radości. Szczególnie bliski memu sercu stał się sędziwy ogrodnik Jeremiasz, który w niezwykle delikatny i wrażliwy sposób, za pomocą mowy kwiatów, stara się pokazać zrozpaczonym rodzicom możliwe wyjścia z zaistniałej sytuacji. Jest on jakby dobrym duchem powieści, który w kilku prostych zdaniach potrafi zawrzeć prawdziwą życiową mądrość. Co prawda z początku pomoc ogrodnika nie spotyka się ze zrozumieniem, ale dzięki jego wytrwałości powoli trafia na podatny grunt. Na szczególną uwagę zasługuje również mama Mack, Eugenia Quinn - żywiołowa starsza pani, która jak lwica walczy o dorosłą córkę, nie pozwalając jej pogrążyć się smutki i depresji. Jej odwaga i determinacja w obliczu przeciwności zrobiły na mnie ogromne wrażenie.

„Pierwszy ogrodnik” to powieść, obok której nie da się przejść obojętnie. Losy rodziny Londonów chwytają za serce i na długo pozostają w pamięci. Denise Hildreth Jones unika łatwych rozwiązań, nie stara się łagodzić bólu zrozpaczonych rodziców, ale jednocześnie w niebanalny sposób pokazuje jak sobie z nim radzić. Na przykładzie głównych bohaterów autorka przypomina nam również, iż w swojej rozpaczy nigdy nie jesteśmy sami. Obok nas są osoby, które podobnie jak my cierpią i z którymi możemy dzielić swój ból. Warto o tym pamiętać.

„Pierwszy ogrodnik” nie jest łatwą lektura, ale niesie ze sobą piękne przesłanie, które daje szansę na lepsze jutro i pokazuje, że po każdej burzy zawsze wychodzi słońce. Gorąco polecam!

[Opinia pochodzi z bloga: http://bierziczytaj.blogspot.com]

„Żal to nie coś takiego, co można pospieszyć (…) To Boży sposób, żeby pomóc nam wyjść z bólu. On wie, że jeśli nie uda nam się strzasnąć tego z siebie, to wybuchniemy. Więc daje nam żal i łzy. Potrzebujemy tego wszystkiego, żeby się wziąć i pozbierać”.

Denise Hildreth Jones jest amerykańską pisarką oraz mówczynią. Od ponad dziesięciu lat przemawia na spotkaniach i...