Piękne zielone oczy
- Kategoria:
- biografia, autobiografia, pamiętnik
- Seria:
- Klasyka [Czarne]
- Tytuł oryginału:
- Krásné zelené oci
- Wydawnictwo:
- Czarne
- Data wydania:
- 2020-09-09
- Data 1. wyd. pol.:
- 2020-09-09
- Liczba stron:
- 456
- Czas czytania
- 7 godz. 36 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788381910729
- Tłumacz:
- Jan Stachowski
- Tagi:
- wspomnienia literatura czeska
Piętnastoletnia Żydówka Hanka Kauders traci w obozie koncentracyjnym całą rodzinę. Jej samej udaje się przetrwać tylko dzięki temu, że trafia do obozowego burdelu. To doświadczenie, od którego nigdy się nie uwolni, tak jak nie pozbędzie się tatuażu Feldhure, „kurwa polowa”. Jej napiętnowane ciało na zawsze pozostanie trochę obce. Na pytanie: „Kim jesteśmy?”, dziewczyna odpowie: „Kawałkiem mięsa i roztrzaskaną duszą”.
Piękne zielone oczy to porażające studium bezsilności ofiary wobec kata, opowieść o doświadczeniu niewypowiadalnej traumy. To próba znalezienia odpowiedzi na pytania, na które odpowiedzieć się nie da: Jak możliwe było tak potworne okrucieństwo? Ile można oczekiwać od tych, którym odebrano wszystko, nawet nadzieję? Czy głodujących, którzy nie kradli, powinniśmy uznać za świętych? Czy wola życia za wszelką cenę może być grzechem?
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Podróż do kresu człowieczeństwa
Pewnie nie zabrzmi to najmądrzej, drodzy Państwo, ale był w moim życiu moment, kiedy dużo czasu – godziny — spędzałem w samochodzie. Zaparkowanym. Było to dawno (aby dać Państwu punkt odniesienia: nagrodzona Nike „Książka twarzy” Marka Bieńczyka zdawała się wystarczającą literacką odpowiedzią na social media, które już wrzały, ale jeszcze nie wybuchły), ja na swój czytnik — używany do dziś! - czekałem jeszcze pół roku, ale żadna to przeszkoda – zamiast poszukiwać straconego czasu, wziąłem się zapewne opasłe tomiszcze. Przeczytanie „Czarodziejskiej góry” na przestrzeni bodaj czterech dni dziś zapewne by mi się nie udało, zwyczajnie zabrakłoby mi pary, ale i ówczesną lekturę wspominam specyficznie: miałem pełną świadomość obcowania z literaturą wielką, ba, fragmenty tej literatury potrafiły mnie porywać (głównie wtedy, gdy do głosu dochodził Settembrini), ale było to tylko drobne pocieszenie w starciu z monumentalnym, trudnym tekstem. Napisałem to wszystko w celu oczywistym: żeby zwrócić uwagę na to, że w przypadku „Pięknych zielonych oczu” jest dokładnie tak samo. To powieść nieskończenie ważna, ale i bardzo trudna w lekturze – nie tylko ze względu na temat, co warto wyraźnie zaznaczyć.
Powiedzieć, że książka Arnošta Lustiga traktuje o tragedii, to nic nie powiedzieć. Tragedia jest tu zwielokrotniona, to tragedia w tragedii, tragedia szkatułkowa bardzo skutecznie odbierająca wiarę nie tyle w ludzkość, co w człowieczeństwo. W opowieści czeskiego pisarza rampy rozładunkowe Auschwitz-Birkenau to tylko pierwszy stopień na drodze do piekła, które przed Hanką Kauders postawiły siły historii. Po pewnym czasie nastolatka zostanie skierowana do polowego nazistowskiego burdelu, gdzie jej cierpienia będą trwały przez kolejnych kilkadziesiąt dni. Przeżyje to, o czym czytelnik wie od samego początku, ale całe jej życie naznaczone będzie przez piekło młodości.
W związku z powyższym na pytanie: jak straszne są „Piękne zielone oczy” jest tylko jedna odpowiedź - groteskowo. Scen bestialskich gwałtów nie sposób policzyć, cielesność kolejnych postaci odarta została z jakiejkolwiek godności i sprowadzona do roli zwykłego mięsa (co ciekawe, dzieje się tak nie tylko w przypadku kobiet zmuszonych do prostytucji – temu zjawisku, oczywiście z zachowaniem właściwych proporcji, podlegają także żołnierze), a kiedy kończy się przemoc seksualna, dochodzi do tortur lub zabójstw. A to przecież tylko najściślejszy rdzeń doświadczeń Hanki i jej towarzyszek – to wszystko dzieje się na tle najgorszych wyobrażalnych warunków codziennej egzystencji (w zimnie i głodzie) oraz przy cierpieniach psychicznych spowodowanych świadomością, że najprawdopodobniej przetrwało się dłużej niż najbliżsi. Czy to wyczerpuje znamiona trudnej lektury? Z naddatkiem.
A przecież, póki co pisałem tylko o tym „co”, nie pisałem jeszcze „jak”. Tymczasem „Piękne zielone oczy” nie byłyby lekką lekturą, nawet gdyby traktowały o radości niesionej przez długo wyczekiwaną wiosnę. Lustig narrację prowadzi niechronologicznie, atakując czytelnika króciutkimi rozdziałami, w których skupia się na bardzo konkretnych doświadczeniach Hanki. Czasami odrzuca ten sposób opowiadania, żeby przedstawić jeden z trzech ni to dialogów, ni to monologów, w których udział biorą protagonistka i kolejno: pierwszy nazista, rabin, drugi nazista.
Wydaje się, że trzy takie sytuacje w liczącej grubo ponad 400 gęsto zadrukowanych, dużych stron to niewiele, ale podejrzewam, iż zajmują one mniej więcej połowę powieści — tak obszerne są to fragmenty. Powiedzieć, że męczą czytelnika, to nic nie powiedzieć, szczególnie jeśli chodzi o tę drugą: żydowski nauczyciel obarczony wątpliwościami to figura stale powracająca zarówno na karty literatury religijnej, jak i powojennej, rozprawiającej się z Zagładą. Na przestrzeni niezwykle długiej rozmowy z Hanką bez przerwy zadaje pytania, na przemian sobie i Bogu, a pada ich pewnie kilkaset. I on, i dziewczyna powracają wielokrotnie do omawianych wcześniej tematów, a przy tym raczej nie rozmawiają, lecz wypowiadają kwestie – raczej nie odnoszą się bezpośrednio do wypowiedzi przedmówcy, pogrążeni w natłoku własnych myśli (oraz instynktów, bo i te odgrywają tu ważną rolę). Dokładne prześledzenie tego fragmentu to zadanie dla umiejących utrzymać najwyższe skupienie nawet w samym środku literackiej brzydoty, najwytrwalszych czytelników.
Połączenie tak niezwykle przygnębiającego tematu i trudnej w odbiorze formy daje efekt, którego można było się spodziewać: lekturę męczącą i odrzucającą, lekturę stanowiącą totalne przeciwieństwo beztroskiego przerzucania stron. Tę recenzję mogą Państwo potraktować jako ostrzeżenie: do „Pięknych zielonych oczu” powinno zasiadać się z pełną świadomością tego, czym ta powieść jest. A jest przytłaczającym, mrocznym doświadczeniem, które więcej zabiera, niż daje i bardziej przeraża, niż uczy. Ale jeśli ktoś ma potrzebę zobaczyć człowieka sprowadzonego do mięsa, to lepszej okazji nie będzie — niżej upaść się nie da, głębiej kopać nie sposób.
Bartosz Szczyżański
Książka na półkach
- 297
- 79
- 42
- 9
- 7
- 3
- 3
- 3
- 3
- 2
Opinia
We wstępie do "Siódmego życiorysu" Ota Filipa przeczytałem o Janie Stachowskim. Tłumaczu. To jest naprawdę dobry powód aby po książkę sięgnąć. Poza tym czas. Dzisiejszy czas niezwykle uwiązał mnie do tematu wojny. Nie sięgałem dawno po Szmaglewską czy Borowskiego. I nagle, powiem nawet niespodziewanie, spadł mi tak mocny w treści i przekazie tekst. O upodleniu takim że nie chce się pamiętać swojego nazwiska. O tym że patrzysz na umęczonych rodziców i brata ale musisz myśleć tylko osobie. I o tym jak przetrwać, za wszelką cenę ? Ale co możesz zrobić gdy nagle zło odchodzi, jak gdyby wrota ciężkie za tobą zatrzasnęło. Co wtedy zrobić ze swoim upodleniem i pamięcią. Czytałem i jednocześnie próbowałem nakładać obrazy na współczesność... co kiedyś się zdarzyło, może zdarzyć się dzisiaj. Pytam także, czy tak można, jak reagować ma czytelnik. Czytać spokojnie !? Przecież się nie da... i kolejne czytelnicze doświadczenie, rozmowa dziewczyny z rabinem, gdy on pyta, ona odpowiadała po czym on zwracał się do Boga, który milczał. Jest to książka o takim czasie i miejscu, gdzie "zabijanie było prawdą a morderstwo prawem". Co było gorsze, czas w Auschwitz czy doświadczenie po powrocie. Po powrocie wielu z nich zadawało sobie pytania, kto tak naprawdę jest winny... może ten co przeżył !!?? Pięknie napisana, genialnie przetłumaczona opowieść o spotkaniu na dnie, diabła. To jedna z ważniejszych książek które przeczytałem. Gdy byłem już na ostatniej stronie i kończyłem, pociąg dojechał do Katowic.
We wstępie do "Siódmego życiorysu" Ota Filipa przeczytałem o Janie Stachowskim. Tłumaczu. To jest naprawdę dobry powód aby po książkę sięgnąć. Poza tym czas. Dzisiejszy czas niezwykle uwiązał mnie do tematu wojny. Nie sięgałem dawno po Szmaglewską czy Borowskiego. I nagle, powiem nawet niespodziewanie, spadł mi tak mocny w treści i przekazie tekst. O upodleniu takim że nie...
więcej Pokaż mimo to