Zauroczyła mnie ta historia, w dziwny sposób, właściwie na wiele sposobów, ale nie mogę jej wyrzucić ze swojego systemu. Moim zdaniem jest osobliwa, nie potrafię jej zaklasyfikować. Na początku myślałam, że to już będzie taka komedia, a nagle któryś bohater powiedział coś poważnego, melancholijnego i nastrój zmienił się diametralnie. Wycieczka po wspomnieniach, odkrywanie starych ran. a zaraz dosadne słowa na zupełnie inny temat, byłam lekko skołowana. Czasami nawet ich seks wydawał mi się smutny, jakby coś było nie tak, ale ta książka podziałała na mnie. Mason i Kilby byli wg mnie dziwną, niestandardową parą lecz wyjątkową :) Sama nie wiem czy uwierzyłam w ich miłość, bo powstała ona z zastanawiających sytuacji, rozmów no i była za bardzo napędzana pożądaniem. To dla mnie jednak mniej istotne, bo najbardziej podobał mi się nastrój opowieści i to, że fabuła była wielowarstwowa. Opisywała losy wielu ludzi, w różnym czasie ich życia i to w rewelacyjny sposób. Ogromnym plusem był motyw muzyki,- bluesa i wędrówka w przeszłość. Wątek Cody'ego G. wzbudził we mnie najwięcej emocji i będę to długo pamiętać. Okładka jest świetna, tytuł zresztą też :) Bardzo mi się podobała, trafiła w mój gust.

Zauroczyła mnie ta historia, w dziwny sposób, właściwie na wiele sposobów, ale nie mogę jej wyrzucić ze swojego systemu. Moim zdaniem jest osobliwa, nie potrafię jej zaklasyfikować. Na początku myślałam, że to już będzie taka komedia, a nagle któryś bohater powiedział coś poważnego, melancholijnego i nastrój zmienił się diametralnie. Wycieczka po wspomnieniach, odkrywanie...