Każdy zrobił, co trzeba
"Każdy zrobił, co trzeba" to zbiór reportaży, w których możemy przejrzeć się jak w lustrze, a widząc swoje odbicie, zachwycić się nim lub przerazić. Zebrane teksty sześciu dziennikarek opowiadają o życiu w Polsce na początku XXI wieku, odwołując się niekiedy do historii – czasem niezbyt odległej, innym razem sięgającej wstecz aż do czasów pogańskich.
Bożena Aksamit, Katarzyna Kokowska, Ewa Orczykowska, Oliwia Piotrowska, Ewa Wołkanowska i Honorata Zapaśnik przeszły się ulicami polskich miast w poszukiwaniu ludzi, którzy tworzą naszą współczesność.
Kogo spotkały na swojej drodze, kogo wysłuchały i opisały? Warszawskich trzydziestolatków zafascynowanych muzyką ludową, niepełnosprawnych aktorów teatralnych, cygańskiego wychowanka domu dziecka, amerykańskich amiszów z Mazowsza, Polki, które przestały być grzeczne, twórcę niezwykłego łódzkiego studia teatralnego, Wietnamczyków nielegalnie przebywających w Polsce, ofiary policyjnych pobić, kresowiankę z pokolenia Kolumbów, nieuleczalnie chorą, władającą sześcioma językami mieszkankę Meksyku, muzyka folkowego – wyznawcę neopogaństwa, szantażystów i szantażowanych. I wreszcie poetę zarabiającego na życie pracą w piekarni.
Reporterki obserwują dyskretnie, nie narzucając się ze swoją obecnością. Wnikliwie relacjonują to, co widzą, jak przez okno nad zlewem, o którym wspomina jedna z bohaterek: „W domach amiszów najważniejsze jest okno nad zlewem. Kobieta obserwuje przez nie swoje dzieci. Wy tego nie robicie. Nic nie wiecie o najważniejszym oknie”.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 62
- 41
- 14
- 4
- 2
- 2
- 2
- 1
- 1
- 1
Opinia
Sześć kobiet, które zrobiły, co do nich należało
Wszelkie zbiory, np. reportaży czy opowiadań, wydawały mi się zawsze trudną materią do recenzowania. O czym bowiem właściwie opowiadać? Szukać punktów wspólnych,
motywu przewodniego, analizować każdy tekst z osobna? Co napisać, żeby każdemu autorowi oddać sprawiedliwość, żeby niczego istotnego nie pominąć i właściwie
przekazać to, co czuję? Recenzując „Każdy zrobił, co trzeba” mogłabym skupić się na fakcie, że wszystkie teksty zostały napisane przez kobiety, a więc
w pewnym sensie przedstawiają kobiece spojrzenie na świat. Mogłabym szukać ukrytych feministycznych znaczeń, doszukiwać się ideologii, czegoś właściwego
jedynie twórczości i wrażliwości kobiet. Mogłabym, ale tego nie zrobię, bo w moim odczuciu spłyciłabym jedynie cały temat, prześlizgnęła się po nim ledwie
go dotykając.
W tej niewielkiej książce znalazło się aż 15 reportaży autorstwa sześciu kobiet tj. Bożeny Aksamit, Katarzyny Kokowskiej, Ewy Orczykowskiej, Oliwii Piotrowskiej,
Ewy Wołkanowskiej i Honoraty zapaśnik. Nazwiska te najczęściej nie były dotąd znane szerszej publiczności. Teksty nie mają żadnego tematu przewodniego,
a właściwie mają, jest nim człowiek, ale to przecież żadna nowość, raczej rzadko reporterzy piszą o czym innym, niż właśnie o ludziach. Są to teksty dotykające
bardzo różnych problemów, począwszy od osób niepełnosprawnych, poprzez patologiczne rodziny, nielegalnych imigrantów, repatriantów z kresów wschodnich,
po historie ludzi o niecodziennych zainteresowaniach. Bohaterami są tu zwyczajni ludzie, ani znani, ani powszechnie lubiani, ot, tacy, jakich każdy z nas
pewnie znalazłby wokół siebie, gdyby tylko zechciało się nam czasami szerzej otworzyć oczy i dokładniej rozejrzeć.
Teksty te są raczej krótkie, ale niezwykle nasycone treścią. Nie ma mowy o jakimkolwiek przesycie, o egzaltacji czy przesadzaniu. Jest szczerze, jest prawdziwie,
czasem zabawnie, czasem bardzo smutno, zawsze niezwykle interesująco. Wszystkie autorki wydają się mieć świetnie opanowany warsztat literacki, do tego
obdarzone są wrażliwością i spostrzegawczością, interesują się otaczającym je światem i odnajdują w nim ciekawe problemy, intrygujących bohaterów, mało
znane miejsca.
Oczywiście nie ma sensu opowiadać tu o wszystkich tekstach. Postanowiłam wspomnieć jednak krótko o trzech, które najbardziej utkwiły mi w pamięci. Kolejność
zachowuję taką, jaką zastosowano w książce.
Honorata Zapaśnik w „Wierszach z pieca” opowiada nam o niesamowitym człowieku, piekarzu piszącym wiersze, mam wrażenie, że całkiem dobre, o człowieku niesamowicie
wrażliwym, takim, o jakich pisze się książki, ale nie spotyka się ich w rzeczywistości. A jednak istnieją, bo nie mam cienia wątpliwości, że ta historia
jest prawdziwa, piękna i zapadająca głęboko nie tylko w pamięć, ale i w serce.
Z kolei Ewa Orczykowska w tekście pt. „Dziwolągi też grają” opowiedziała o teatrze, w którym występują niepełnosprawni aktorzy. Niezwykle podobał mi się
sposób przedstawienia tematu, fakt, że nie jest to kolejny tekst z cyklu jak to sprawni poświęcają się dla biednych niepełnosprawnych. Sama autorka zresztą
obawiała się takiego właśnie podejścia organizatorki całego przedsięwzięcia. Tymczasem dostajemy reportaż pełen rozważań o sztuce, tchnący przekonaniem,
że każdy może realizować swoje marzenia nie dzięki czyjejś litości, ale właśnie dlatego, że ma prawo tworzyć własną sztukę, że ta sztuka zasługuje na szacunek,
co więcej może się naprawdę podobać.
Trzeci tekst, który wybrałam, napisała Ewa Wołkanowska, ma on tytuł „Zapomniana muzyka” i opowiada o ludziach, którzy za swoją życiową misję obrali ocalenie
od zapomnienia dawnej, ludowej muzyki. Nigdy mnie takie tematy nie interesowały, może właśnie dlatego tak mi się spodobał ten reportaż, bo traktuje o tematyce
bardzo niszowej, o czymś, o czym tak często się zapomina i o młodych ludziach, którzy przeciwstawiają się czasowi. Jeżdżąc po wsiach rozmawiają z mieszkańcami,
często z nimi śpiewają, zbierają te muzyczne okruchy, by ocalić je dla siebie, dla potomnych.
Nie mogę wyjść ze zdumienia, że w tak niewielkiej książeczce, którą można nosić w torebce i podczytywać w wolnej chwili, zmieściło się tyle treści, tyle
emocji, tyle opowieści o interesujących ludziach, o fragmentach otaczającego nas świata, które dla wielu z nas były dotąd ukryte. Jestem pod wrażeniem
tych reportaży, talentu ich autorek, a także samego pomysłu serii „lektury reportera”. Ogromne gratulacje dla pomysłodawców, dla wydawnictwa, dla wszystkich,
którzy przyczynili się do powstania tej książki. Jest ona bowiem interesująca, świetnie napisana, mądra i ważna, nie tylko dla wielbicieli reportaży, ale
dla wszystkich chcących sięgnąć tam, gdzie być może ich wzrok dotąd nie sięgał. Wszystkie 6 autorek tej książki wykonało naprawdę kawał dobrej roboty,
po prostu, każda z nich zrobiła dokładnie to, „co trzeba”, by napisać świetny reportaż.
Sześć kobiet, które zrobiły, co do nich należało
więcej Pokaż mimo toWszelkie zbiory, np. reportaży czy opowiadań, wydawały mi się zawsze trudną materią do recenzowania. O czym bowiem właściwie opowiadać? Szukać punktów wspólnych,
motywu przewodniego, analizować każdy tekst z osobna? Co napisać, żeby każdemu autorowi oddać sprawiedliwość, żeby niczego istotnego nie pominąć i...