Ani życie, ani wojna. Czeczenia oczami kobiet

Okładka książki Ani życie, ani wojna. Czeczenia oczami kobiet Petra Procházková
Okładka książki Ani życie, ani wojna. Czeczenia oczami kobiet
Petra Procházková Wydawnictwo: Świat Książki reportaż
216 str. 3 godz. 36 min.
Kategoria:
reportaż
Tytuł oryginału:
The aluminum queen
Wydawnictwo:
Świat Książki
Data wydania:
2005-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2005-01-01
Liczba stron:
216
Czas czytania
3 godz. 36 min.
Język:
polski
ISBN:
83-247-0050-1
Tłumacz:
Grzegorz Sowula
Tagi:
wojna Czeczenia kobiety
Średnia ocen

7,3 7,3 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Proč? (Proč je Zeman prezidentem. Proč jsme tam, kde jsme) Jaroslav Kmenta, Aleksander Mitrofanow, Petr Pithart, Petra Procházková, David Zábranský, al. et.
Ocena 0,0
Proč? (Proč je... Jaroslav Kmenta, Al...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,3 / 10
80 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
52
51

Na półkach:

Taka jak powinien być reportaż powojenny: piękny literacko, straszny z treści

Proste wywiady z prostymi ludźmi, których wojna przeżarła na wskroś

Taka jak powinien być reportaż powojenny: piękny literacko, straszny z treści

Proste wywiady z prostymi ludźmi, których wojna przeżarła na wskroś

Pokaż mimo to

avatar
1337
800

Na półkach:

"Nic nie trwa wiecznie. Ani życie, ani wojna". (str.76)

Autorka jest korespondentką wojenną,naocznym świadkiem z miejsc walki w różnych częściach świata, pragnąca ratować go, zapobiegać tragediom które są pokłosiem wojny. Skupiła się szczególnie na wojnach czeczeńskich, które ją zmieniły z dziennikarki w osobę niosącą pomoc społeczną i humanitarną. Zmuszona została przez rząd do opuszczenia tego kraju.

Książka jest zbiorem rozmów z kobietami różnych nacji mieszkających w Groznym, które przeżyły obie wojny (1994, 1999). Opowiadają o swoim życiu przed wojną, kiedy wiodły w miarę spokojne i dostatnie życie, czasach wojennych i obecnej wegetacji, którą trudno nazwać normalnością pod okupacją rosyjską.

Czeczeni postrzegani są jako silny naród, który został deportowany na rozkaz Stalina pod koniec II Wojny Światowej do Kazachstanu. W latach 50 powrócił w wygnania i stanął na nogach, a pragnąc niepodległości uwikłali się w wojny z Rosjanami. Poznajemy ich tradycje, mentalność, postrzeganie świata i jak są odbierani przez inne nacje, rygorystyczne prawa, jakie rządzą nimi. Bardzo ważne jest dla nich poczucie wspólnoty, szacunek dla starszych i opiekowanie się nimi do końca, a także poszanowanie zwyczajów i prawa odziedziczonego po przodkach.

Wojna zmieniła ludzi, stali się mniej wrażliwi na krzywdę i nieszczęścia innych, myśleli tylko o sobie i swoich bliskich i by przetrwać.
Szczególnie trudna była sytuacja Rosjan zamieszkujących Czeczenię podczas wojny. Narażeni na bomby i ostrzał rodaków z jednej strony, a z drugiej na czeczeńskich partyzantów. I jak zwykle podczas wojny najbardziej ucierpiała ludność cywilna.

"Zmieniamy się szybko w zacofany i niedouczony naród, który nie ma szans na rozwój. Co gorsza, zabito w nas radość życia i poczucie humoru". (str.34)

Tragiczne warunki w jakich przyszło im żyć po wojnie. W ruinach własnych lub cudzych domów, bez prądu, gazu i wody, bez właściwej odzieży, bez pracy i środków do życia i perspektyw na przyszłość. Zbierający w zgliszczach domów cokolwiek, co umożliwiło przetrwanie. Zaginęły stare tradycje i obyczaje, zmienił się charakter stosunków między kobietami i mężczyznami. One pracowały fizycznie, oni siedzieli w domu, gdyż wyjście z niego groziło śmiercią ze strony rosyjskich żołnierzy.

Jedna z Rosjanek opowiada o poprawnych relacjach z Czeczenami, wzajemnym poszanowaniu, bez wchodzenia sobie w drogę. Jednak po dojściu do władzy Dudajewa byli traktowani jak obywatele drugiej kategorii, a po wojnie zdani na siebie.
Część Rosjan i Czeczenów ze względu na bezpieczeństwo i ratowanie życia zmuszona była opuścić ojczyznę i raczej nie mieli szans na powrót do niej.
Wspomina się także o zagrożeniu ze strony religijnych fanatyków, szczególnie po I wojnie, pragnących uczynić z Czeczeni republikę islamską.

"Całkowita nędza i rozpacz zabijają wszelkie oznaki sympatii, miejsce wielkoduszności zajmują prywata i egoizm". (str 189)

"Nic nie trwa wiecznie. Ani życie, ani wojna". (str.76)

Autorka jest korespondentką wojenną,naocznym świadkiem z miejsc walki w różnych częściach świata, pragnąca ratować go, zapobiegać tragediom które są pokłosiem wojny. Skupiła się szczególnie na wojnach czeczeńskich, które ją zmieniły z dziennikarki w osobę niosącą pomoc społeczną i humanitarną. Zmuszona została przez...

więcej Pokaż mimo to

avatar
375
167

Na półkach: ,

Pożyczyłem część cudzej opinii świetnie oddającej moje odczucia:
"Relacja o wojnie w Czeczeni, ujęta w formie kilku wywiadów z czeczeńskimi i rosyjskimi kobietami. Te relacje już nie porażają, a przecież powinny - bo w końcu nie dotyczą one wydarzeń sprzed wieków, ale zaledwie sprzed kilkunastu lat, do tego z terenów nie tak bardzo aż nam odległych. Dlatego nie powinno też dziwić, gdy w jednej z rozmów kobieta bardziej obwinia o swój los nieczuły na wydarzenia w Czeczeni Zachód, niż Rosjan, którzy byli w tym konflikcie agresorami..."

Czegoś mi zabrakło, nie wiem czego. Natomiast obszerne fragmenty opisujące mężczyzn są porażające. Kompletnie inna kultura, etyka, nie do przyjęcia w Europie. Zakorzenione zwyczaje Czeczenów są nie do zaakceptowania. Książka ukazuje ciemną stronę Islamu. Dla takiego zachowania nie będzie nigdy zgody w Europie, nie polubimy się z muzułmanami, nie jesteśmy w stanie zaakceptować ich okropnego podejścia do kobiet, własnych żon.

Pożyczyłem część cudzej opinii świetnie oddającej moje odczucia:
"Relacja o wojnie w Czeczeni, ujęta w formie kilku wywiadów z czeczeńskimi i rosyjskimi kobietami. Te relacje już nie porażają, a przecież powinny - bo w końcu nie dotyczą one wydarzeń sprzed wieków, ale zaledwie sprzed kilkunastu lat, do tego z terenów nie tak bardzo aż nam odległych. Dlatego nie powinno też...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1957
1134

Na półkach:

Relacja o wojnie w Czeczeni, ujęta w formie kilku wywiadów z czeczeńskimi i rosyjskimi kobietami. Te relacje już nie porażają, a przecież powinny - bo w końcu nie dotyczą one wydarzeń sprzed wieków, ale zaledwie sprzed kilkunastu lat, do tego z terenów nie tak bardzo aż nam odległych. Dlatego nie powinno też dziwić, gdy w jednej z rozmów kobieta bardziej obwinia o swój los nieczuły na wydarzenia w Czeczeni Zachód, niż Rosjan, którzy byli w tym konflikcie agresorami...
Ciekawa książka, nie narzucająca się z poglądami, nie szukająca winnych, ale i poruszająca sumienie. Opowiada o próbie powrotu do normalności w świecie, w którym miasta nadal pozostają w gruzach, a ludzie żyją w obawie przed strzelaniną lub represjami ze strony wojska. Ale to również interesująca opowieść o zupełnie innej mentalności, o innej kulturze. Naprawdę warta przeczytania.

Relacja o wojnie w Czeczeni, ujęta w formie kilku wywiadów z czeczeńskimi i rosyjskimi kobietami. Te relacje już nie porażają, a przecież powinny - bo w końcu nie dotyczą one wydarzeń sprzed wieków, ale zaledwie sprzed kilkunastu lat, do tego z terenów nie tak bardzo aż nam odległych. Dlatego nie powinno też dziwić, gdy w jednej z rozmów kobieta bardziej obwinia o swój los...

więcej Pokaż mimo to

avatar
217
162

Na półkach:

Petra Prochazkova nie jest wybitną reporterką, ale jest pełną empatii kobietą, którą obchodzi los ludzi. To dlatego uważam, że książka, choć pozbawiona literackich walorów, się broni. Reporter ma dotrzeć tam, gdzie nie docierają ekipy telewizyjnych wiadomości nastawionych na sprzedaż i sensację. Petra to zrobiła. Weszła do życia tych kobiet i przedstawiła ich (jak również swój, bo czuć że się z nimi solidaryzuje) punkt widzenia. Ja to kupuję. W literaturze powinno być miejsce na szczerość, nawet jeśli miałoby się zapłacić za to reporterskim obiektywizmem.

Petra Prochazkova nie jest wybitną reporterką, ale jest pełną empatii kobietą, którą obchodzi los ludzi. To dlatego uważam, że książka, choć pozbawiona literackich walorów, się broni. Reporter ma dotrzeć tam, gdzie nie docierają ekipy telewizyjnych wiadomości nastawionych na sprzedaż i sensację. Petra to zrobiła. Weszła do życia tych kobiet i przedstawiła ich (jak również...

więcej Pokaż mimo to

avatar
13
1

Na półkach: ,

Jak dla mnie książka jest ciekawa i dobra w czytaniu, ukazuje wywiady dwóch Czeczenek, dwóch Rosjanek oraz jednej Kumyczki mieszkającą w ośr. dla uchodźców w Czechach, to wszystko w zamian za kilkanaście deputantów czyt. mąki, ubrania, oleje itp itd* .

* nie dotyczy wywiadu z Kumyczką.

Jak dla mnie książka jest ciekawa i dobra w czytaniu, ukazuje wywiady dwóch Czeczenek, dwóch Rosjanek oraz jednej Kumyczki mieszkającą w ośr. dla uchodźców w Czechach, to wszystko w zamian za kilkanaście deputantów czyt. mąki, ubrania, oleje itp itd* .

* nie dotyczy wywiadu z Kumyczką.

Pokaż mimo to

avatar
43
26

Na półkach: ,

Lektura „Nowego wspaniałego Iraku” skłoniła mnie do refleksji nad tym, jakim właściwie językiem powinno się pisać o krajach nękanych wojnami, niepokojami i nędzą. Czy dowcipkowanie jest na miejscu? Czy suchy styl sprawozdawczy jest na miejscu? Czy rozdzieranie szat jest na miejscu?

Możliwe, że każdy styl jest odpowiedni, trzeba tylko czytać więcej książek, aby uzyskać szerszy obraz, poznać więcej punktów widzenia i nie brać maniery literackiej za lustrzane odbicie rzeczywistości. Zawadzki sprawił, że chcę zwrócić uwagę na kilka książek spoza nurtu, który nazywam „męską szkołą reportażu”. Przedstawiciele „męskiej szkoły reportażu” są odważni, jadą do ogarniętego zamieszkami kraju, studiują sytuację polityczną, rozpoznają najważniejsze ze zwalczających się frakcji i starają się dotrzeć do ich przywódców, aby przeprowadzić wywiady. Często trzymają się blisko wojskowych. Od tłumaczy i taksówkarzy dowiadują się nieco o życiu ludności. Czasami zdarzy się, że żona któregoś z przewodników poda im herbatę – może to spowodować, że jakiś akapit zostanie poświęcony płci pięknej. Później wracają do Interkontinentalu, piją Whiskey i piszą naprawdę dobre książki, które doskonale się czyta.

Petry Prochazkovej nie czyta się z przyjemnością. „Ani życie, ani wojna” nie jest książką, którą można połknąć w jedną noc, chociaż nie jest to tomiszcze pokaźnych rozmiarów. Dawki mogą być różne. Dla mnie dwie strony dziennie okazały się maksymalną możliwą.

Petra Prochazkova rozmawiała z kobietami w zniszczonej wojną Czeczenii. Poznała ich życie: od najbardziej palących problemów po bolączki zupełnie intymne, od marzeń po bezpowrotnie stracone nadzieje, od dramatycznych wydarzeń wojennych po beznadzieję powojennej rzeczywistości. Dowiedziała się tego, czego żaden reporter-mężczyzna w Czeczenii by się nie dowiedział. Weszła do domów i pokazała prawdziwe życie. A prawdziwe życie to nie Basajew, Radujew i Dudajew. A przynajmniej nie tylko. Życie to także Tamara, Kalimat, Zoja…

Prochazkova opisuje rzeczy naprawdę dramatyczne i nie pozwala sobie na dowcipkowanie. Dla niej, bohaterowie książki nie są tylko obiektami, które się opisuje i o których się zapomina.

Czy jest mniej odważna niż przedstawiciele „męskiej szkoły reportażu”? Była w Groznym, gdy miasto było bombardowane, zgłosiła się na wymianę za zakładników wziętych ze szpitala. Nie tylko opisywała to, co dzieje się w Czeczenii, żyła z tymi ludźmi i pomagała im. Zrezygnowała z kariery, aby prowadzić w Groznym sierociniec. Za swoją działalność spotkała się z szykanami, zabroniono jej przebywania na terytorium Federacji Rosyjskiej przez kilka lat.

I nie. Perta Prochazkova nie dowcipkuje w swojej książce.

Idg
Całość recenzji: http://kawiarniaksiezyc.wordpress.com/2012/05/21/petra-prochazkova-ani-zycie-ani-wojna/

Lektura „Nowego wspaniałego Iraku” skłoniła mnie do refleksji nad tym, jakim właściwie językiem powinno się pisać o krajach nękanych wojnami, niepokojami i nędzą. Czy dowcipkowanie jest na miejscu? Czy suchy styl sprawozdawczy jest na miejscu? Czy rozdzieranie szat jest na miejscu?

Możliwe, że każdy styl jest odpowiedni, trzeba tylko czytać więcej książek, aby uzyskać...

więcej Pokaż mimo to

avatar
715
627

Na półkach:

życie w Czeczenii

życie w Czeczenii

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    154
  • Przeczytane
    122
  • Posiadam
    25
  • Reportaż
    15
  • Kaukaz
    5
  • 2013
    3
  • Ulubione
    3
  • Chcę w prezencie
    2
  • 2021
    2
  • 2014
    2

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Ani życie, ani wojna. Czeczenia oczami kobiet


Podobne książki

Przeczytaj także